Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Buddyzm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Religie a filozofia - Dobro i zlo

Dobro i zło

 1. Obrona i krytyka przekonań


Każdy człowiek ma wiele różnych przekonań. Jesteś przekonany, że Ziemia jest okrągła, że masz nos i serce, że 2 + 2 = 4, że na świecie istnieje wielu ludzi, i że niektórzy z nich darzą cię sympatią, a inni — nie. Są to przekonania, z którymi zgadzają się niemal wszyscy ludzie. Ale bywa, że ludzie różnią się przekonaniami. Niektórzy wierzą, że istnieje Bóg, a inni nie wierzą w Boga. Niektórzy sądzą, że medycyna konwencjonalna jest najlepszą metodą zwalczania wszelkich chorób, a inni nie podzielają tego poglądu. 

Kiedy ludzie mają odmienne przekonania, zaczynają przerzucać się wzajemnie argumentami, świadectwami i próbami perswazji. Bardzo często przyklejają obelżywe czy pochlebne etykietki przekonaniom, które są przedmiotem sporu. Mówią: „To fałsz”, „To irracjonalne”, „Nie masz na to żadnych dowodów” albo „To prawda”, „Mam ważne powody, aby w to wierzyć” lub „Ja to wiem”.

Posługujemy się tego rodzaju etykietkami, ponieważ chcemy, by nasze przekonania miały określone właściwości: chcemy, by były prawdziwe, a nie fałszywe; chcemy także, by opierały się na mocnych, a nie na słabych, podstawach. Teoria poznania zajmuje się takimi własnościami, a także różnicą między dobrymi i złymi przekonaniami. 

Znaczenie teorii poznania w filozofii wypływa z dwóch źródeł: konstruktywnego i destruktywnego. Konstruktywność jest wynikiem tego, że filozofowie często próbowali znaleźć doskonalsze sposoby nabywania przekonań. Na przykład badali metodę naukową i usiłowali ustalić, czy możemy opisać reguły naukowe, których przestrzeganie mogłoby zwiększyć szanse na to, że uda nam się uniknąć przekonań fałszywych. 

Racjonalizm, empiryzm i ujęcie Bayesowskie, które zostaną przedstawione w dalszych częściach tej książki, są konstruktywnymi filozofiami tego typu. Źródło destruktywne polega z kolei na tym, że filozofia często wikłała się w konflikty między dwoma zbiorami czy też systemami przekonań. Ludzie religijni próbują na przykład szukać czasami filozoficznych racji, które skłaniałyby do wiary w Boga, a ludzie o nastawieniu antyreligijnym starają się szukać filozoficznych racji, które przemawiałyby za tym, że wiara w Boga jest irracjonalna. A zatem teoria poznania — czy też epistemologia, jak również bywa nazywana, od greckiego słowa episteme, które oznacza poznanie — może angażować się zarówno w próby poszukiwania lepszych metod nabywania przekonań, jak i w krytykę przekonań, które już posiadamy.

(...)

Wiedza Moralna
 
1. Odróżnianie dobra od zła

Mówimy czasem, że dzieci stają się odpowiedzialne za swoje działania, gdy są dostatecznie duże, by rozumieć różnicę między dobrem i złem. Studiowanie filozofii może zasiać w was jednak niepewność, czy jakikolwiek człowiek w dowolnym wieku rozumie różnicę między dobrem a złem. Filozofia moralności to dziedzina, w której łatwo można stracić orientację, i każdy, kto ma z nią styczność, może dojść do wniosku, że nikt nie wie, na czym polega różnica miedzy dobrem a złem. Ostatecznie tak wielu filozofów, myślicieli religijnych i teoretyków polityki stworzyło tyle sprzecznych koncepcji dotyczących dobra i zła. Jeżeli znakomici myśliciele nie mogą zgodzić się co do tego, na czym polega owa różnica, jak reszta z nas może żywić nadzieję, że kiedykolwiek zdoła ją zrozumieć?

W ostatnich latach filozofowie stworzyli kilka interesujących koncepcji dotyczących przekonań moralnych: przekonań, które dotyczą dobra i zła, sprawiedliwości i niesprawiedliwości, dobroci i okrucieństwa. Jedną z konsekwencji owych idei jest to, że znacznie łatwiej jest nam zrozumieć, jak proste, zdroworozsądkowe poglądy dotyczące wiedzy moralnej mogą być słuszne. 

Pomimo wszystkich misternych zawiłości, które wprowadzają filozofowie, i pomimo faktu, że możemy nie mieć pewności, która filozoficzna koncepcja moralności jest słuszna, jesteśmy zapewne zdolni do posiadania wiedzy, że działania są dobre lub złe, że społeczeństwa są sprawiedliwe albo niesprawiedliwe, że ludzie są życzliwi, odważni albo okropni. Celem niniejszego rozdziału jest wyjaśnienie tych idei i powiązanie ich z ogólną problematyką teorii poznania.

2. Twarde i miękkie przekonanie moralne

Nie trzeba wcale odwoływać się do ogólnej filozoficznej teorii moralności, by wiedzieć, że jakiś konkretny czyn jest zły, a jakaś konkretna osoba zasługuje na moralny podziw. Istnieją dwie przyczyny takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, przyglądając się całemu naszemu doświadczeniu, dostrzegamy, że często formułujemy wiarygodne sądy, choć nie jesteśmy w stanie przedstawić intelektualnego opisu rozróżnień, które przeprowadzamy, i kryteriów, którymi się posługujemy. 

Niemal każdy człowiek umie odróżnić brzmienie fletu od brzmienia saksofonu, ale bardzo niewielu ludzi potrafi powiedzieć, na czym polega różnica między brzmieniem tych dwóch instrumentów. Niemal każdy z nas potrafi rozpoznawać twarze sławnych ludzi, ale nikt nie umie powiedzieć dokładnie, co odróżnia twarz konkretnego człowieka od twarzy wszystkich innych ludzi. Jesteśmy pewni, że wiemy, iż instrument, który słyszymy, to saksofon, a nie flet, albo że twarz, którą widzimy, to twarz tego, a nie innego człowieka. Z jakich więc powodów nie mielibyśmy sądzić, że wiemy na przykład, iż gwałt jest złem, albo że społeczeństwo wolne od niewolnictwa jest bardziej sprawiedliwe od społeczeństwa, w którym niewolnictwo istnieje, nawet jeśli nie potrafimy podać jasnego, niekontrowersyjnego wyjaśnienia, dlaczego tak jest?

Tego rodzaju przekonania nie mogłyby być wiedzą, jeśli nie byłyby przekonaniami prawdziwymi. Według jednej z filozoficznych teorii moralności, emotywizmu, twierdzenia dotyczące moralności nie są prawdziwymi bądź fałszywymi zdaniami, lecz tylko ekspresywnymi okrzykami. Wedle emotywizmu powiedzenie, że gwałt jest złem, jest czymś takim jak powiedzenie „gwałt, fe!”. 

Według innej teorii twierdzenia dotyczące moralności nie są sądami opisowymi, lecz rozkazami, i z tej racji powiedzenie, że gwałt jest złem, jest tym samym, co powiedzenie: „Nie gwałć”. Obecnie niewielu filozofów wyznaje tak prymitywne teorie moralności. Jednak bardziej wyszukane teorie moralności mogą mieć podobne konsekwencje. 

Mackie John Leslie Mackie (1917 – 1981) Teoria błędu, sformułowana przez Johna Mackie’ego i udo-skonalona przez innych, głosi, że nasze przekonania dotyczą-ce moralności są pewnego rodzaju mitem. Odkrywamy, że postępowanie w taki sposób, jak gdyby istniała realna różnica między dobrem a złem, przynosi pożytek i dlatego wymyślamy słowa na określenie własności moralnych i posługujemy się nimi, formułując złożone sądy, choć w rzeczywistości słowa te nie opisują żadnych obiektywnych faktów.

Według teorii błędu powiedzenie, że gwałt jest złem, jest czymś takim jak powiedzenie, że Hamlet zabił Poloniusza, a wilk zjadł babcię Czerwonego Kapturka: wszyscy aprobujemy takie stwierdzenia i uważamy, że takie rzeczy „należy” mówić, jednak w świecie nie ma niczego, co czyniłoby owe stwier-dzenia prawdziwymi.

Nawet jeśli teoria błędu jest słuszna, to jednak wiele przekonań moralnych może uchodzić za wiedzę. Rozważmy na przykład przekonania, które dotyczą ludzkich charakterów. Przypuśćmy, że ktoś pożycza od ciebie pieniądze, by zapłacić za operację swojego chorego kota, i mówi ci z pozorną szczerością, że odda je w następnym tygodniu. Gdy przychodzi pora oddania długu, nie ma jednak pieniędzy i usprawiedliwia się tym, że musiał kupić bilet na samolot, by polecieć na pogrzeb matki. Później dowiadujesz się, że wydał te pieniądze w kasynie, chwaląc się swoim przyjaciołom, że zawsze potrafi wyłudzić od ciebie pieniądze, opowiadając jakąś smutną historyjkę. Wiesz zatem, że ów ktoś jest kłamcą i człowiekiem nie zasługującym na zaufanie. Jest to coś dotyczącego jego charakteru moralnego, co możesz poprzeć wieloma świadectwami, i czego nie mogłaby podważyć żadna wyrafinowana teoria moralności.

Rozważmy przykład innego rodzaju. Przypuśćmy, że jakiś kandydat ubiegający się o pewne stanowisko polityczne zgłasza propozycję zniesienia wszystkich praw zakazujących oszustwa. Pomysł sprowadza się tego, że jeśli przedsiębiorstwa nie będą musiały troszczyć się o to, by unikać procesów sądowych, będą skuteczniej zabiegać o swój interes, a gospodarka będzie się dobrze rozwijać. 

Po krótkim namyśle zaczynasz dostrzegać problemy, które wiążą się z tą propozycją. Po-zbawione skrupułów przedsiębiorstwa będą mogły wysuwać bezpodstawne roszczenia finansowe wobec swoich klientów, co może wyjść na jaw dopiero po dokonaniu zapłaty. Ofiarą takich praktyk padliby głównie indywidualni członkowie społeczeństwa, zwłaszcza ludzie ubodzy, którzy nie rozporządzają odpowiednimi środkami, by sprawdzić zasadność roszczeń z tytułu dostarczanych towarów i usług. Przyniosłoby to jednak także pewien uszczerbek przedsiębiorstwom, a ponieważ często miałyby one wątpliwości co do prawdziwości opisów podawanych przez dostawców, i co do tego, czy warunki umów będą honorowane, bardzo niechętnie prowadziłyby wspólne interesy z przedsiębiorstwami, z którymi nie byłyby związane od dłuższego czasu. 

Zaufanie, na którym opiera się handel, zostałoby zatem poważnie podkopane. Podsumowując wszystkie te argumenty, stwierdzasz: „Przyniosłoby to katastrofalne skutki. Doprowadziłoby do wyzysku i braku zaufania. A także niesprawiedliwości: ludzie ubodzy i niedoinformowani staliby się ofiarami ludzi zamożnych i dobrze poinformowanych”.

Kiedy mówisz, że osoba scharakteryzowana w pierwszym przykładzie jest kłamcą, na którym nie można polegać, i kiedy mówisz, że propozycja opisana w przykładzie drugim doprowa-dziłaby do wyzysku i niesprawiedliwości, wypowiadasz stanowcze twierdzenia, które możesz poprzeć mocnymi świadectwami. Jeżeli owe świadectwa nie są zwodnicze, i jeśli nie występują inne czynniki podważające prawomocność wiedzy, twoje twierdzenie jest wiedzą. Wiesz, że owa osoba jest kłamcą; wiesz, że wspomniana propozycja przyniosłaby niesprawiedliwość. Są to przekonania moralne i przekonania te są wiedzą: są one przekonaniami moralnymi, albowiem dotyczą tego, jacy powinni być w naszym mniemaniu ludzie i społeczeństwa; są zaś wiedzą, ponieważ we właściwy sposób wiążą się z faktami.

Nie wszystkie przekonania moralne mają jednak taki charakter. Jeżeli mówisz kłamcy, że jest kłamcą, prawdopodobnie poczuje się urażony i będzie próbował bronić się przed przyklejeniem mu takiej etykiety. Przypuszczalnie zgodziłby się bowiem z tobą co do tego, że to źle, gdy jest się kłamcą. Przypuśćmy jednak, że zamiast takiej reakcji człowiek ów uśmiecha się szeroko i mówi: „No jasne, jestem kłamcą, a ty jesteś frajerem, ale uświadomiłeś to sobie trochę za późno”. Podziela twoje przekonanie dotyczące jego charakteru, ale z jego punktu widzenia nie ma ono tej samej siły moralnej. Być może człowiek ten ma bardzo niewiele przekonań moralnych i wcale nie dba o to, czy jest kłamcą, czy nie. Może być również tak, że ma on odmiennie zapatrywania moralne niż ty, i za chwilę powie: „Podziwiam dobrych kłamców; nie mam szacunku dla nikogo, kto uporczywie trzyma się kruchej prawdy. Dobry człowiek potrafi dobrze kłamać”. Przekonania dotyczące tego, czy ktoś jest dobrym człowiekiem, są zatem różne od przekonań, które dotyczą tego, czy ktoś jest kłamcą. Sugeruje to, iż te rodzaje przekonań moralnych, dla których mogą istnieć jednoznaczne świadectwa, są zarazem rodzajami przekonań, które nie mają bezpośrednich konsekwencji dla tego, co ktoś powinien czynić.

Wypływają stąd dwa, w pewnej mierze przeciwne, wnioski — po pierwsze, że wiele przekonań moralnych możemy poznać w taki sam sposób jak inne przekonania, które dotyczą otaczającego nas świata; po wtóre, że nie można poznać w taki sposób wszystkich przekonań moralnych. Przekonania takie jak to, że ktoś jest kłamcą, albo że pewne rozwiązania w życiu społecznym prowadziłyby do wyzysku ludzi ubogich, są czasami nazywane „twardymi” przekonaniami moralnymi. 

Musimy zadać więc teraz pytanie, w jaki sposób możemy poznawać nie-twarde czy też miękkie przekonania moralne. Jeden ze sposobów udzielania odpowiedzi na to pytanie polegałby na dokonaniu przeglądu klasycznych teorii etycznych. Jaka jest odpowiedź na to pytanie według utylitaryzmu? Jakiej odpowiedzi należy udzielić wedle etyki kantowskiej? I tak dalej. Metoda ta jest jednak potencjalnie zwodnicza, ponieważ stwarza wrażenie, że musimy podjąć decyzję, która z tych teorii jest słuszna, zanim będziemy mogli powiedzieć cokolwiek o możliwych sposobach poznania podstawowych przekonań moralnych.

Odmienna taktyka polega na opisywaniu innych rodzajów przekonań, które mogą być porównywane z twardymi i miękkimi przekonaniami moralnymi. To będzie przedmiotem rozważań w następnym punkcie. Potem wrócimy do naszego podstawowego problemu i przedstawimy niektóre klasyczne teorie moralności.

3. Analogie: humor, barwy i czarownice

Niektóre inne rodzaje przekonań wykazują bardzo interesujące podobieństwo do przekonań moralnych. Takie podobieństwo zdradzają przekonania dotyczące humoru, przekonania na temat barw oraz przekonania dotyczące osobowości, co ukazuje istotne aspekty naszych przekonań moralnych i pozwala nam spojrzeć z pewnej perspektywy na filozoficzne teorie owych przekonań.

Humor

Mogłoby wydawać się, że humor jest czymś zasadniczo odmiennym od moralności. Ostatecznie moralność to bardzo poważna sprawa. Zwróćmy jednak uwagę na pewne podobieństwa.

Nie możesz wyjaśnić, o co chodzi w dowcipie. Jeżeli ktoś nie rozumie, dlaczego coś jest śmieszne, to dokładniejsze objaśnianie może sprawić, że zrozumie, dlaczego inni się śmieją, ale nie spowoduje, że on sam zacznie się śmiać wraz z nimi. Wyobraźmy sobie kogoś, kio jest zupełnie niewrażliwy na humor, kto nigdy me dostrzega, że coś jest choćby trochę zabawne, i kto jest zakłopotany, gdy inni ludzie śmieją się z opowieści czy rysunków. (Myślę, że znam dwoje takich ludzi; ale być może to oni stroją sobie ze mnie żarty, zachowując kamienny wyraz twarzy.) Zapewne moglibyśmy wyjaśnić takiej osobie psychologię humoru, tak by potrafiła przewidywać, z jakich rzeczy będą śmiali się inni ludzie. (Być może — choć najbardziej śmieszy nas to, co jest dla nas całkowitym zaskoczeniem.) Jednak żadne wyjaśnienia nie mogą wywołać śmiechu. Jeśli nie chwytasz o co chodzi, to nie chwytasz i już!

Wyobraźmy sobie teraz kogoś, kto jest pozbawiony wrażliwości moralnej. Taki człowiek nie musi wcale być potworem: może przyzwoicie traktować innych ludzi, dotrzymywać obietnic i rzetelnie współpracować z innymi. Może tak postępować w celu skłonienia innych, aby go dobrze traktowali i współdziałali z nim; może również postępować tak z lęku przed karą. Jednak człowiek taki nie odczuwałby odrazy do przykładów zła i nie żywiłby podziwu dla przykładów heroizmu czy poświęcenia dla innych. Co zaś najistotniejsze, gdyby taka osoba rozważała pewne działanie i doszła do przekonania, że byłoby ono nieuczciwe albo okrutne, nie odczułaby żadnego dreszczu z powodu uświadomienia sobie, że to, co rozważała, jest złe. Wyjaśnianie, że większość ludzi ma poczucie winy, odczuwa skruchę albo moralny podziw, i tłumaczenie, w jakich okolicznościach przeżywają takie uczucia, mogłoby pomóc takiej osobie zrozumieć, jak działają normalne istoty ludzkie. Nie pozwoliłoby to jej jednak przeżyć tego rodzaju emocji. Jeżeli tego nie czujesz, to nie czujesz i już.

Barwy

Sięgając po kolejny przykład, rozważmy nasze przekonania dotyczące barw. Ludzie umieją dość dobrze ocenić, kiedy przedmioty są czerwone, zielone, niebieskie i tak dalej. W warunkach podobnego oświetlenia większość ludzi opisuje przedmioty, posługując się tymi samymi słowami oznaczającymi barwy (z wyjątkiem kilku doskonale znanych przypadków: granica między barwą niebieską i zieloną jest rozmyta — wydaje się, że nie ma ludzi, którzy dostrzegaliby ją w ten sam sposób). W rezultacie ludzie przez długi czas skłonni byli sądzić, że barwa jest prostą własnością przedmiotów, podobnie jak masa, kształt i położenie. Fizyka i fizjologia pouczają nas jednak, że to nie tak. Nazywamy przedmioty np. zielonymi, gdy odbijają one wiele różnych konfiguracji długości fal świetlnych. Konfiguracje te trudno opisać w taki sposób, by sprawiały wrażenie podstawowych cech przedmiotów. Łapiemy się na tym, że mówimy coś takiego: przedmiot jest zielony, kiedy normalni ludzie, którzy widzą ów przedmiot w normalnym oświetleniu, nazywają go „zielonym”.

Barwa przypomina więc pod pewnymi względami humor. Niełatwo jest, a może nawet nie da się w ogóle określić, co jest wspólne wszystkim zielonym przedmiotom, nie odwołując się do tego, jak reagują na nie ludzie. A osoba, która cierpi na ślepotę na barwy, mogłaby dobrze znać fizykę i psychologię, rozumieć, jak rozchodzi się światło i jak działa oko, a mimo to nie potrafiłaby powiedzieć, jakie przedmioty inni ludzie będą nazywali czerwonymi, zielonymi i purpurowymi. Tak więc kiedy ktoś wie, jaką barwę ma pewien przedmiot, jego wiedza dotyczy częściowo tego, w jaki sposób reagują na ów przedmiot inni ludzie.

Czarownice

Oto trzeci i ostatni przykład. Jest on jednak częściowo wyimaginowany. Wyobraźmy sobie kulturę, w której istnieje pojęcie czarownicy. Ludzie z kręgu tej kultury nazywają często kobiety „czarownicami”, a następnie palą je na stosie. Ciąg zdarzeń, który prowadzi do nazwania kogoś „czarownicą”, zaczyna się od pojawienia się nieprzychylnych pogłosek. Powodem może być to, że zachoruje jakieś dziecko, albo to, że jakiś rolnik straci całe zboże. Ktoś musi być temu winny i sugeruje się, że mogła maczać w tym palce jakaś czarownica, a plotkarze zaczynają dociekać, kto może być tą czarownicą. Jeżeli nazwisko jakiejś kobiety pojawia się w takich plotkach dostatecznie często, ogłasza się publicznie, że jest ona czarownicą. Następnie owa kobieta zostaje poddana próbie — na przykład w taki sposób, że zostaje związana i wrzucona do rzeki. (Jeżeli unosi się na wodzie, to jest czarownicą, ponieważ rzeka nie chce jej przyjąć; jeżeli utonie, to — cóż za szczęście! — zostaje uniewinniona.) Jeżeli ów proces „dowiedzie”, że kobieta jest czarownicą, zostanie ona spalona na stosie.

Czy ludzie z kręgu tej kultury wiedzą, że kobiety, które palą na stosie, są czarownicami? Czy wiedzą, że czarownice istnieją? W pewnym sensie wiedzą. Wiedzą, że konkretne kobiety uznano za winne uprawiania czarów. Wiedzą, że istnieją kobiety, które — gdyby poddano je próbie — ujawniłyby cechy, które pozwalałyby uznać je za czarownice. Ale jednocześnie nie wiedzą. Nie wiedzą, czy istnieje jakaś realna, obiektywna różnica między kobietami, które zostały spalone, i wszystkimi innymi. Nie wiedzą, czy istnieją ludzie mający jakąś szczególną właściwość, która powoduje, że nie przejdą sprawdzianu na uprawianie czarów. Brak wiedzy sprawia, że opacznie rozumieją pojęcie czarownicy. Nie wiedzą, że bycie czarownicą polega niemal wyłącznie na tym, że inni ludzie podejmują decyzję, że dana osoba jest czarownicą.

Te trzy przykłady — humor, barwy i czarownice — różnią się od siebie pod wieloma względami. Łączy je to, że we wszystkich ludzie mają przekonania dotyczące ich własnych reakcji albo reakcji innych. Odnoszą się do przekonań, które — w większym stopniu, niż ludzie mogą to sobie uświadamiać — mają specyficznie ludzką treść. We wszystkich trzech przypadkach sceptyk dostrzec mógłby pewne podstawy, by twierdzić, że przekonania te nie są obiektywnie prawdziwe. Można odnieść wrażenie, że zostały tylko spreparowane i są prawdziwe dlatego, że podjęliśmy taką decyzję. 

Ostatni przykład, czarownice, ma najbardziej skrajny charakter. W przykładzie tym ludzie mają przekonania, które — choć nie są tego świadomi — dotyczą niemal wyłącznie sądów formułowanych przez innych. Najmniej skrajny charakter ma przykład barw. Choć bowiem granice tego, co jest nazywane „zielonym”, są zdeterminowane przez sposób, w jaki istoty ludzkie reagują na światło, to przynajmniej samo światło jest realne, a przedmioty, które określamy za pomocą różnych nazw barw, faktycznie odbijają fale świetlne o różnej długości.

Z punktu widzenia obiektywności humor znajduje się gdzieś pomiędzy czarownicami i barwami. Humor jest czymś swoiście ludzkim i można argumentować, że gdyby nie istnieli ludzie, nic nie byłoby śmieszne. Z drugiej strony niektóre dowcipy są śmieszne, a niektóre — nie, zaś niektórzy ludzie mają niewątpliwie fałszywe przekonania dotyczące tego, które dowcipy (zwłaszcza ich własne dowcipy) są śmieszne. Nie jest więc tak, że fakty dotyczące humoru po prostu tworzymy.

Czy przekonania moralne są bardziej podobne do przekonań dotyczących czarownic, humoru czy barw? Różne filozofie moralności udzielają różnych odpowiedzi na to pytanie. Niektóre kierunki filozoficzne traktują moralność jako coś całkowicie obiektywnego, bardziej obiektywnego niż przekonania dotyczące barw.

Jeśli sądzisz na przykład, że słuszne jest to, co nakazuje Bóg, to będziesz uważał, że słuszność jakiegoś działania jest cechą równie obiektywną jak miejsce i czas, w którym się ono odbywa. Sytuacja przedstawia się podobnie, jeżeli jesteś przekonany, tak jak utylitaryści, że działania słuszne to te, które przynoszą maksymalną ilość szczęścia wszystkim ludziom. Z drugiej strony, jeśli uważasz — tak jak emotywiści — że powiedzenie, iż coś jest złe, jest tylko wyrazem emocjonalnej dezaprobaty, to będziesz sądził, że nazywanie czegoś złym przypomina w dużej mierze nazywanie kogoś czarownicą. W większym stopniu wyraża ono subiektywną postawę niż obiektywny fakt.

Najważniejsze jest w tym kontekście to, że nie musimy wcale wybierać między skrajnościami. Moralność nie musi być albo tak obiektywna jak masa i kształt przedmiotu, albo tak subiektywna jako własność bycia czarownicą. Pomiędzy tymi skrajnościami jest jeszcze wiele innych stanowisk. Moralność może być bowiem czymś podobnym do humoru albo czymś takim jak barwa.

Moglibyśmy wytoczyć mocne argumenty na rzecz tezy, że przekonania dotyczące moralności są bardziej podobne do przekonań dotyczących barwy lub humoru. Przekonania na temat moralnego charakteru poszczególnych ludzi albo uczciwości konkretnych instytucji przypominają raczej przekonania dotyczące barwy, jako że opisują te aspekty świata, których człowiek pozbawiony pewnych podstawowych zdolności mógłby nie być w stanie zrozumieć, choć ich przyczynami są realne własności psychologiczne ludzi i realne fakty dotyczące struktury rozmaitych instytucji. 

Z niektórymi ludźmi rzeczywiście trudno jest współpracować bądź zgodnie współżyć. I choć precyzyjny opis, na przykład różnic między byciem człowiekiem nie zasługującym na zaufanie a byciem oszustem, nie jest zapewne możliwy bez odwoływania się do pojęć moralnych, fakt, że ktoś nie jest godny zaufania albo jest oszustem, jest faktem, który wiąże się z czymś nader realnym, a mianowicie ze sposobem, w jaki osoba ta będzie zachowywała się w sytuacjach wymagających współpracy z innymi ludźmi.

Przekonania dotyczące „miękkich” zagadnień moralnych, takich jak to, co powinien uczynić jakiś człowiek, albo to, czy dany czyn jest zły, także mogą wykazywać podobieństwo do przekonań dotyczących barwy. Mogą być jednak również podobne do przekonań dotyczących humoru: mogą być trochę mniej obiektywne, trochę ściślej związane z ludzkimi reakcjami, a przy tym nadal mieć tę właściwość, że są prawdziwe lub fałszywe ze względów niezależnych od naszych zapatrywań. 

Różne przekonania moralne mogą zajmować rozmaite miejsca w tym spektrum. (Na przykład przekonania dotyczące tego, jakie ogólne rodzaje czynów są słuszne, a jakie niesłuszne, mogą różnić się od przekonań dotyczących tego, co ludzie powinni czynić w kontekście konkretnych moralnych dylematów realnego życia.) Aby uzyskać ogólny, precyzyjny obraz stopnia obiektywności przekonań moralnych, potrzebna jest ogólna teoria moralności. Istotne okazują się w tym kontekście klasyczne teorie filozoficzne. 

Na przykład teoria moralności, która opiera się na nakazach Boga, przypisuje niektórym przekonaniom moralnym bardzo wysoki stopień obiektywności, równie wysoki, jak wszelkim faktom dotyczących świata przyrody. Konsekwencje utylitaryzmu są bardzo podobne. Pomimo zasadniczych różnic między moralnością, której fundamentem jest Bóg, i moralnością, która opiera się na dostarczaniu szczęścia innym ludziom, w obu wypadkach istnieje całkowicie obiektywna odpowiedź na pytanie, co jakiś człowiek powinien czynić.

Z drugiej strony na gruncie teorii, wedle których moralność to kwestia społecznej konwencji albo, jak w egzystencjalizmie, arbitralnego wyboru, przekonania moralne mają znacznie niższy stopień obiektywności, i są bardziej podobne do przekonań dotyczących humoru niż przekonań, które dotyczą Układu Słonecznego.

Istotną okolicznością nie jest w tym kontekście fakt, że w niektórych teoriach nadaje się moralności wyraźnie obiektywny charakter, a w innych — znacznie mniej obiektywny. Chodzi raczej o to, że niemal wszystkie teorie uznają, że moralność jest co najmniej równie obiektywna jak humor, a większość — że moralność jest czymś równie obiektywnym jak barwa. A dziedziny humoru i barw mają stosunkowo obiektywny charakter. Nie wahamy się przecież powiedzieć, że pewna osoba wie, jaką barwę mają jej skarpetki, albo że ktoś inny wie, że dowcip, który opowiedział, jest w rzeczywistości niezbyt śmieszny. Żadne trudności nie wiążą się z powiedzeniem, że nie ma żadnych świadectw, które wskazywałyby, że czerwone róże stają się zielone, gdy nikt na nie nie patrzy, albo że istnieją ważne powody, by sądzić, że rasistowskie dowcipy nie są na ogół szczególnie śmieszne.

Przekonania dotyczące humoru i barw często spełniają wymogi wiedzy; mogą istnieć świadectwa, które przemawiają za nimi i przeciw nim, inne przekonania mogą je potwierdzać lub podważać. To zaś powinno skłonić nas do zaakceptowania oczywistej interpretacji faktu, że mówimy dokładnie to samo o przekonaniach moralnych. Mówiąc o przekonaniach moralnych, posługujemy się niewątpliwie językiem wiedzy, uzasadniania i racji. Mówimy, że pewna osoba wie, iż naprawdę powinna przyznać się do tego, że to ona spowodowała wgniecenie w masce samochodu, albo że istnieją ważne powody, by wątpić w to, że jedzenie jabłek jest złe. A jeśli ktoś chciałby dowodzić, że wszystko to, co mówimy, jest błędne, to powinien mieć w zanadrzu bardzo mocne argumenty.

4. Kognitywizm

Jeden z argumentów, który każe nam sądzić, że przekonań moralnych nie można poznawać bądź uzasadniać, pochodzi z teorii zwanej nonkognitywizmem. Głosi ona, że to, co nazywamy przekonaniami moralnymi, w rzeczywistości nie zasługuje w ogóle na miano przekonań. Nie mogą być one bowiem prawdziwe ani fałszywe. Najbardziej znaną wersją owej teorii jest emotywizm, do którego nawiązaliśmy na początku tego rozdziału — teoria głosząca, że kiedy ludzie mówią takie rzeczy, jak „niewolnictwo jest złem”, to nie formułują sądów o faktach, ale wyrażają swoje uczucia. Jeżeli emotywizm lub jakaś inna teoria nonkognitywistyczna byłby koncepcją słuszną, nie moglibyśmy wiedzieć, że niewolnictwo jest złem, tak samo jak nie uznamy za wiedzę krzyku.

Wśród filozofów współczesnych jest bardzo niewielu nonkognitywistów. Podstawowe argumenty przeciwko non-kognitywizmowi odwołują się do faktu, że naszymi przekonaniami moralnymi posługujemy się w taki sam sposób, w jaki posługujemy się innymi naszymi przekonaniami. Możemy przekonaniom moralnym przeczyć —jedna osoba mówi: „Niewolnictwo jest złem”, a inna odpowiada jej: „Nie, niewolnictwo nie jest złem”. Możemy wyprowadzać z nich rozmaite konsekwencje — możemy rozumować: „Jeżeli niewolnictwo jest złem, a praca, za którą nie otrzymuje się zapłaty, jest niewolnictwem, to praca, za którą nie otrzymuje się zapłaty, jest złem”. 

Możemy niepokoić się o spójność między przekonaniami moralnymi i pozamoralnymi, na przykład możemy niepokoić się o to, czy przekonanie moralne, że jednostki powinny być oceniane jako dobre lub złe ze względu na swoje czyny jest spójne z naukowym przekonaniem, że zdarzenia mają przyczyny, a wiele ludzkich działań ma za przyczynę fakty, nad którymi ludzie nie mają żadnej kontroli. I możemy przeprowadzać rozróżnienia między różnymi przekonaniami moralnymi — jedna osoba może powiedzieć: „Niewolnictwo jest złem”, a inna może odpowiedzieć: „Niewolnictwo jako instytucja jest niesprawiedliwe, ale ludzie żyjący w społeczeństwach niewolniczych nie są wcale źli”. Są to najrozmaitsze sposoby posługiwania się przekonaniami moralnymi, które trudno jest nam wyjaśnić inaczej niż mówiąc, że przekonania moralne są rzeczywistymi przekonaniami, takimi jak wszystkie inne, angażującymi ogromny zasób pojęć i mającymi oparcie w naszej zdolności do logiki i rozumowania.

Rawls John Rawls (1921 – 2002) Trudność, z którą borykają się tu nonkognitywiści, polega na tym, że muszą oni wyjaśnić, czym są przekonania moralne, jeśli nie są one właściwymi przekonaniami. Większość wyja-śnień, jakie podają, zawiera fałszywą sugestię, że nie możemy przeprowadzać rozumowań, odwołując się do przekonań mo-ralnych, i nie możemy się o nie spierać. (Nie oznacza to, że nonkognitywista znajduje się w beznadziejnym położeniu — jest to jednak zasadnicze wyzwanie, któremu powinien stawić czoło.) To wyzwanie pod adresem nonkognitywizmu zostało sformułowane najbardziej dobitnie w teoriach etycznych, które odwoługują się do idei tego, co John Rawls nazywa równowa-gą refleksyjną.

Najistotniejszym aspektem tej idei jest sprzeczność między przekonaniami moralnymi dotyczącymi konkretnych sytuacji i ogólnymi zasadami moralnymi. Na przykład możesz mieć przekonania dotyczące tego, w jakich sytuacjach ktoś postąpił właściwie, nie mówiąc komuś innemu całej prawdy (zapewne po to, by oszczędzić tej osobie cierpienia, a nawet ocalić jej życie), oraz sprzeczne z nimi ogólne przekonania dotyczące tego, w jakich okolicznościach mówienie lub ukrywanie prawdy jest słuszne.

Te dwa rodzaje przekonań mogą okazać się trudne do pogodzenia. Bronimy więc i poddajemy krytyce przekonania obu rodzajów, porównując je ze sobą: zmieniając ogólną zasadę, gdy wchodzi ona w konflikt z wieloma sądami dotyczącymi konkretnych przypadków, i zmieniając sąd dotyczący konkretnego przypadku, jeśli wchodzi w konflikt z zasadami ogólnymi.

Jeżeli na przykład wyznajesz ogólną zasadę, że mówienie niecałej prawdy zawsze jest złem, możesz zauważyć, że zasada ta wchodzi w konflikt z twoją reakcją na sytuację, w której jeśli nie zataisz przed kimś pewnej informacji, może ona wprawić tę osobę w głębokie przygnębienie, co może stać się przyczyną jej samobójstwa. Dostatecznie duża liczba takich konfliktów może z kolei skłonić cię do zmodyfikowania ogólnej zasady. Podobnie twój sąd, że na przykład jakaś osoba otrzymuje sprawiedliwą zapłatę, może wchodzić w konflikt z twoją ogólną zasadą, że ludzie powinni otrzymywać taką samą zapłatę za taką samą pracę. Być może zmienisz wówczas twój sąd dotyczący tego konkretnego przypadku. Rawls ma nadzieję, że modyfikując sądy i zasady otrzymamy w końcu zbiór przekonań dotyczących sprawiedliwości (i innych pojęć moralnych), który zachowuje wewnętrzną harmonię. Jest to równowaga refleksyjna.

Rawlsowska idea równowagi refleksyjnej ma więcej sensu w kontekście holistycznego niż fundacjonistycznego obrazu poznania. Według tej koncepcji przekonanie jest bowiem uzasadnione wówczas, gdy jest ono dobrze dopasowane do wszystkich innych przekonań. Ujawnia ona jednak podstawowy fakt, że nasze przekonania nie są na ogół dobrze dopasowane, i że doprowadzenie do tego, by tworzyły one spójną całość, wymaga niemal zawsze długotrwałych wysiłków. Istnieje wiele wersji tej podstawowej idei, a pokrewne idee można znaleźć w wielu współczesnych teoriach etycznych (a także we współczesnych wersjach tradycyjnych teorii, takich jak etyka kantowska).

Jednym z fundamentalnych faktów dotyczących moralności, które trafnie ujmuje koncepcja Rawlsa, jest to, że poglądy moralne są zawsze narażone na kontrowersje. Ludzie spierają się o to, jak postępować w konkretnych sytuacjach i jak wyglądałoby dobre społeczeństwo. Spory te toczą się przez pokolenia i zmieniają nasze przekonania moralne. Istotna rola w debacie moralnej przypada w udziale argumentom sceptyckim. Umiarkowany sceptycyzm moralny sugeruje, że wiele z naszych niewzruszonych przekonań moralnych może być przekonaniami błędnymi (być może nie ma nic wewnętrznie złego w mówieniu kłamstw). Bardziej fundamentalny sceptycyzm moralny wskazuje, że sama wiara w moralność może być iluzją (być może tylko z powodu naszego sentymentalizmu sądzimy, że istnieją jakiekolwiek ograniczenia dotyczące tego, jak ludzie mogą traktować innych ludzi). Ostateczna równowaga moralna zawierałaby odpowiedź zarówno na argumenty sceptyckie, jak i na rozbieżne poglądy moralne. Jest rzeczą oczywistą, że jeszcze nie zdołaliśmy jej osiągnąć; najważniejsze jest jednak to, że spór nadal się toczy.

Kognitywizm pokazuje wyraźnie, jak dalece nasz sposób posługiwania się przekonaniami moralnymi jest podobny do naszego sposobu posługiwania się przekonaniami dotyczącymi barw, humoru, a nawet Układu Słonecznego. W każdym z tych tematów spieramy się, przedstawiamy świadectwa i argumenty, i co jakiś czas próbujemy podjąć radykalne kroki, by odrzucić całą masę przekonań. Patrząc z tej perspektywy, moralność i nauka wyglądają zaskakująco podobnie. Przyglądając się zachowaniom ludzi, którzy zajmują się nauką, i ludzi zaangażowanych w spory moralne, obserwator mógłby powiedzieć: jedno i drugie wydaje się działalnością, która prowadzi do zdobywania wiedzy.




*
Fragment książki: Adam Morton - Przewodnik po teorii poznania


Data utworzenia: 05/08/2025 @ 04:52
Ostatnie zmiany: 05/08/2025 @ 06:30
Kategoria : Religie a filozofia
Strona czytana 43 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
rwanda2.jpg0-chham-the-devil-dance-of-lahaul.jpgLotschental.jpg0_ritual.pngani-22.jpgrwanda.jpgkurent-slovenia.jpgmaori.jpgafrican-mask.jpgzouli-dance.jpgmask-2.jpgani-17.jpgMamuthones.jpgmaschera-sardegna.jpgkukeri-carnaval-varna.jpgani-20.jpgkaro.jpg0-kukeri-2.jpgottana.jpgani-14.jpgtumbaun.jpgani-15.jpgTschaggatta.jpg0-mask-carnaval--varna.jpgani-10.jpgKurents Cow Bell Slovenian.jpgbon.jpgiberian-mask.jpgCarnevale Ottana.jpgCarnaval_de_Lazarim-portugal.jpgbulgaria.JPGpapua5.jpgpotrugal.jpgMamuthone_campanacci.jpgsardegna-italia.jpgLotschental Valley.jpgani-02.jpgPhi Ta Khon Festival.jpgszaman_Amazonia.jpgani-05.jpgpapua2.jpgani-03.jpgani-06.jpg0-wearing-horns.jpgcarnaval-varna.jpgstraw-costume.jpgvodun.jpgmask.jpgmud.jpgani-07.jpgani-04.jpgportugal-ceretos.jpgcarnival-verin-galicia-spain.jpgKukierzy.JPGkukierzy-bulgaria.jpgSilvesterklause_1.jpgani-13.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 12984702 odwiedzający

 452 odwiedzających online