Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Religie a kobieta - Obrzędowa rola kobiet

Obrzędowa rola kobiet
Rzymska religia państwowa uznawała istnienie kapłanek. Nazywały się one westalkami i cieszyły się wielkim szacunkiem. Ale od ustanowienia nieograniczonej właściwie męskiej władzy królewskiej, obrzędowa rola kobiety polegała wyłącznie na religijnej legitymizacji tej władzy.

Westalka Westalka Całkiem wyraźnie świadczy o tym z jednej strony powszechna w wielu miejscach świata obrzędowa prostytucja, z drugiej - wprowadzony przez mężczyzn nakaz czystości kapłanek. Oba te fakty wydają się na pierwszy rzut oka wzajemnie sprzeczne, choć w rzeczywistości są dwiema stronami tego samego medalu. Friedrich Heiler w swej książce Die Frau in den Religionen der Menschheit (Kobieta w religiach świata) [Berlin-Nowy Jork 1977, s. 27] obejmuje je wspólnym pojęciem ofiara czystości dla bogów, przez co, jak się przekonamy, przychyla się do ideologii patriarchalnej religii i polityki.

Elementy prostytucji istniały już w instytucji świętego wesela po wyzbyciu się przez nie właściwej mu pierwotnie poezji. W cytowanej już książce Ursa Wintera znajduje się poświęcony temu rozdział Bogini odsłaniająca swe łono. Wiele rysunków na pieczęciach przedstawia kobietę z tak rozsuniętą suknią, aby widoczny był jej wzgórek łonowy. już w eposie o Gilgameszu kobieta wcale nie działa z dobrej woli, kiedy odwołując się do swego seksu, podejmuje się oduczyć dzikiego Enkidu jego dzikości. Jest ona dziewką świątynną, wyznaczoną przez Gilgamesza i poprowadzona przez pewnego myśliwego w step celem oddania tej usługi. Później Enkidu przeklina ją za to, że wywiodła go ona ze stepu.

    Chcę cię przekląć potężnym przekleństwem;
    niech pożywieniem twym będzie to, co płynie ściekiem,
    a twym napojem to, co płynie rynsztokiem!

Już tutaj daje się zauważyć instrumentalne traktowanie seksu w ceremonii świętego wesela. Służy on do wyprowadzenia Enkidu z pustyni i sprowadzenia go do miast Uruk.

Najstarszy opis obrzędowej prostytucji zawarty jest w opowiadaniu starożytnego dziejopisa Herodota o Babilończykach. Herodot mówi, iż każda mieszkanka Babilonu, niezależnie od swego stanu, zobowiązana była wykonywać miłosne posługi w świątyni Afrodyty. Z plastyczną dosadnością kreśli obraz długiego szeregu kobiet, siedzących obok siebie w świątyni i czekających, by któryś z przechodzących mężczyzn zechciał je wybrać. Wybór polegał na tym, iż mężczyzna rzucał kobiecie dowolnej wartości monetę i mówił: Wzywam cię do służby bogini Mylitcie (Mylitta to według Herodota asyryjskie imię Afrodyty). Kobiecie nie wolno było odmówić. Po oddaniu miłosnej usługi była ona wolna i mogła wrócić do domu. W jednym z wtrąconych do opisu zdań Herodot zauważa, jak zwyczaj ten był upadlający. Kobiety piękne i postawne wywiązywały się z tego szybko, brzydkie natomiast musiały długo czekać, niektóre trzy lub cztery lata.

Jeśli nawet niekiedy zgłaszane bywają wątpliwości, czy relacja Herodota odpowiada prawdzie, dowody na istnienie obrzędowej prostytucji są tak liczne i pochodzą z tak różnych stron, iż w samo jej istnienie nie podobna już wątpić. Występuje ona u ludów pierwotnych, na przykład Ewe, Tszi, Dahomejów, u plemion Tahu w zachodnim Meksyku i Dajaków na Borneo. Szczególnie rozpowszechniona jest jako jedna z form kultu wielkiej bogini płodności Azji Przedniej - Inanny, Isztar, Astarte, Afrodyty, Ma i Anahity. Z Sumeru i Babilonii dotarła prawdopodobnie do Syrii, Fenicji, Kartaginy, Kanaanu, Azji Mniejszej, Cypru, Grecji, Armenii, Persji i do południowych Indii. również w znanej z surowości obyczajów Sparcie istniał sakralny dom publiczny przy świątyni Dionizosa. Obrzędowa prostytucja przeniknęła na kanaanejskiej ziemi nawet do judaizmu, co wywołało bardzo ostry sprzeciw izraelskich proroków. Jedna z reform króla Jozjasza polegała na usunięciu sakralnego domu publicznego ze świątyni jerozolimskiej [2 Krl 23, 7].

Z pewnością obrzędowa prostytucja była uprawiana również w innych miejscach, w innym czasie i w inny sposób, niż opisuje to Herodot. Często wykonywały ja kapłanki świątynne, tak zwane hierodule. Cieszyły się one wielkim szacunkiem, symbolizowały bowiem samą boginię, to jest nadzwyczajny wymiar kobiety i matki jako istoty obdarzonej seksem. Z tym zaś wymiarem łączono istnienie każdego kraju, jego urodzajność i pomyślność, i w kręgu jego promieniowania król utrzymywał swą władzę nad ludem. Dlatego też po babilońsku prostytutka świątynna zwie się kadisztu, po hebrajsku kedesza, co znaczy - czysta, święta. Sama bogini miłości i płodności, Inanna-Isztar, bywa niekiedy nazywana przenośnie kadisztu.

W Indiach, gdzie obrzędowa prostytucja zniesiona została dopiero w r. 1947 przez pierwszy samodzielny rząd utworzony przez Mahatme Gandhiego, prostytutka świątynna zwała się devadasi, devaratial lub bhavini (Portugalczycy używali słowa bajadera), które to słowa, podobnie jak greckie hierodula, znaczyły służebnica świętego lub służebnica boga. Bajadery były tancerkami uchodzącymi za małżonki boga świątyni, którego poślubiały podczas specjalnego ceremoniału; kapłan lub mężczyzna odwiedzający świątynię zastępował boga. Dziewczyna świątynna zwana była także begum - szlachetna dama; jeden z hymnów hinduskich głosi:

    Obcowanie z kapłanką jest cnota, która gładzi grzechy [Heiler Frau, s. 29 i n.].

Takie religijne wywyższenie obrzędowej prostytucji i jej służebnic nie powinno jednak przesłaniać faktu, iż jest ona skutkiem perwersyjnego zniekształcenia świętego wesela i wykorzystania seksualizmu kobiety do stworzenia patriarchalnej władzy życia i śmierci. Przemoc ludzka, stanowiąca istotę grzechu pierworodnego, kieruje się przeciw boskiemu pierwiastkowi - tak przeciw pierwotnej przemocy natury, symbolizowanej przez byka i drapieżniki, jak też boskiej ojczyźnie, symbolizowanej przez matkę i dziecko. Przez swe działania imponujące, których celem jest sianie śmierci i strachu, człowiek zawłaszcza sobie boga - nadzwyczajny wymiar, promieniujące od materialnej rzeczywistości symboliczne przesłanie. Dopiero później, jak w niezrównany sposób przedstawia nam to omówione powyżej biblijne opowiadanie o grzechu pierworodnym, człowiek przekonuje się, iż zawłaszczona w tak agresywny sposób rzeczywistość traci swój blask, siłę promieniowania, swój nadzwyczajny wymiar i jawi mu się naga i zbezczeszczona, wyzbyta boga i aniołów.

O tym, jak bardzo begum - szlachetna dama - musiała cierpieć, sprawując swą, tak odrażającą, służbę boża i świątynną, świadczy hinduska legenda zapisana w r. 1651 przez holenderskiego misjonarza Abrahama Rogera, która stała się później pierwowzorem słynnej ballady Goethego Bóg i bajadera. Pewna świątynna prostytutka zażądała, by zgodnie z hinduskim zwyczajem spalono ją jako wdowę, gdyż bóg, odwiedziwszy ją raz w ludzkiej postaci, więcej już do niej nie powrócił, a zatem - zgodnie z jej doświadczeniem - był już martwy. Inaczej niż w balladzie Goethego, życzenie jej nie zostało spełnione.

Lepiej niż jej wiodło się sezonowemu królowi, gdyż mógł on umrzeć po wykonaniu swego zadania, jakim było zapłodnienie królowej-kapłanki, a w jej postaci i całego kraju, co zapowiadało nowy cykl wegetacyjny i nowe zbiory. Ale tak jeden, jak i drugi przypadek są karykaturą świętego wesela, które ukształtowało się dzięki symbolice kobiety i matki oraz dało początek domowi i ojczyźnie. W obu przypadkach seksualizm został potraktowany instrumentalnie i wykorzystany do przeprowadzenia zamachu stanu. W jednym z nich mężczyzna był dla kobiety jedynie środkiem do sprawowania władzy.

W czasie walki z zewnętrznymi wrogami stać się on wojownikiem, a tępiąc i mordując wrogów wewnętrznych, na przykład ludzi buntujących się przeciw wysokim podatkom, działał jako egzekutor i oprawca. W przypadku drugim skierował on swa niszczycielską siłę przeciwko swojej zleceniodawczyni, kobiecie i matce, i nakazał jej posługiwać się seksem w celu uwiarygodnienia jego panowania. Nie miała ona żadnego wyboru, musiała oddawać się każdemu wstępującemu do świątyni i żądającemu tego od niej mężczyźnie jako uosabiającemu boską męskość, a przez to uwiarygadniać jego niszczycielską władzę.

Ten sposób legitymizacji jest ogromnie ważny, albowiem według prastarej wiedzy ludów to właśnie kobiecy seksualizm umożliwił życie osiadłe, a wraz z nim założenie domu i ojczyzny. Jeśli mężczyzna pragnął sprawować przywłaszczoną sobie niegdyś (wspólnie z kobieta) władzę zwierzchnią, musiał utrzymać ten seksualizm pod swoją kontrolą. Nie mógł dopuścić do tego, by kobieta dysponowała nim samodzielnie.

Ujawnione przez mężczyznę pragnienie sprawowania absolutnych rządów nad ziemią ojczystą i zamieszkującymi ją ludźmi stawiało kobietę wobec alternatywy: albo będzie ona gotowa wzmacniać siłą swego seksualizmu polityczno-religijną potencję każdego mężczyzny, który zażąda tego od niej na terenie uznanym za święty, jak to się dzieje w przypadku prostytucji obrzędowej, albo całkiem zrezygnuje z pobudzania tej potencji i złożywszy ślub czystości wyrzeknie się spełniania swych najbardziej kobiecych funkcji, przynajmniej na czas pozostawania w świątyni, a często na całe życie. Widać z tego, iż obrzędowa prostytucja i ofiara czystości wzajemnie się dopełniają.

I rzeczywiście, posiadamy dowody, że już w starożytnej Babilonii, do której odnosi się najstarsza znana nam, a cytowana powyżej informacja o obrzędowej prostytucji, istniał również zwyczaj ofiarowywania przez kobiety swej czystości bogom. W starobabilońskich tekstach cytowane są nazwy rozmaitych kategorii kapłanek. Jedną z nich stanowiły gagum, żyjące w swoistym klasztorze, inną naditum, mieszkające wprawdzie w mieście i do tego mężatki, ale zachowujące wstrzemięźliwość seksualną na czas swej służby w świątyni. Także grupa tak zwanych entum prawdopodobnie żyła w czystości. Paragraf 10 kodeksu Hammurabiego orzeka, iż kobieta naditum lub entum, która ośmieli się odwiedzić piwiarnię (gdzie zapewne dochodziło łatwo do kontaktów seksualnych), powinna zostać spalona.

Religijna symbolika dobroczynnego seksualizmu kobiety sytuowała pomyślność i urodzajność kraju w jasnej przestrzeni życia. Dlatego naruszenie kapłańskiej dziewiczości było aktem zdrady wobec narodu i kraju, zbrodnią stanu, karaną na całym świecie śmiercią. W obu tak odległych i całkowicie od siebie niezależnych kulturach, jak starorzymska i inkaska, strażniczki świętego ognia, które dopuściły się nieczystości, bywały grzebane żywcem. Nie odważano się ich dotknąć, ich siły rozrodcze przekazywane były bezpośrednio ziemi, jak pierwotne ofiary z dzieci i dziewcząt przekazywane były bogu dzikiej natury i zaświatów w celu przebłagania go i zachowania ucywilizowanej już przestrzeni życiowej przed agresją chaosu.

Przykład rzymskich westalek.

Wszędzie na świecie pielęgnowanie świętego ognia powierzano dziewiczym kapłankom. Tak działo się u ludów wyznających religie plemienne, jak na przykład w plemieniu Herero, u Irokezow czy ludu Baganda w Afryce Centralnej, na Jukatanie czy w dawnej Irlandii, gdzie później już strzeżenie ognia przejęły w chrześcijańskich klasztorach zakonnice. Tak samo działo się w Delfach i Atenach oraz w rozbudowanych tworach państwowych imperiów Inkow i Rzymian.

Związek ustanowiony między czystością kapłanek a pilnowaniem świętego ognia w szczególny sposób uwydatnia religijno-polityczna funkcje dziewiczości. Już paleolityczne figurki kobiece promieniujące seksualizmem i macierzyńskością znajdowane były głównie na miejscach dawnych ognisk i palenisk. To właśnie kobieta przed setkami tysięcy lat poskromiła pierwotny strach przed ogniem i przed jego zabójczą przemocą, cechującą piorun oraz pożar lasu i stepu. To ona zapracowała na dobrodziejstwo ciepła i smakowitego pokarmu - gotowanego, smażonego czy pieczonego. Tamtych zatem odległych czasów sięga związek kobiety, seksualizmu, macierzyńskości i ognia, ciepła i bezpieczeństwa.

Mężczyzna, który po ustanowieniu centralnej władzy rządził w absolutny sposób plemieniem i państwem, musiał ze szczególna pieczołowitością pilnować owego symbolicznego kompleksu jako jądra i fokusu społecznego życia i otoczyć go surowym tabu. Gdyby stracił kontrolę nad tym zakresem spraw, utraciłby wszelką legitymizację swojej władzy. Dlatego w starożytnym Rzymie król osobiście wybierał westalki. Gdy religijny aspekt rzymskiego królestwa, a potem cesarstwa został zastępczo przeniesiony na postać najwyższego kapłana (pontifex maximus), jemu to z kolei przypadło zadanie dokonywania wyboru. Kandydatki musiały liczyć sobie od 6 do 10 lat i nie mogły mieć na swym koncie żadnego przestępstwa. Pontifex maximus uroczyście wyprowadzał je za rękę z domu rodziców, wypowiadając następująca formułę:

Jako kapłankę Westy, wypełniającą świętą powinność, jako te, która powinna wypełniać zgodnie z prawem kapłaństwo Westy w imieniu narodu rzymskiego, kwirytów, jako tę, która najbardziej odpowiada przepisom prawnym, biorę cię, ukochana.

Formuła ta w oczywisty sposób pierwotnie miała zastosowanie do świętego wesela, z tym jednak, że inicjatywa, czyli wybór partnera, należała w tym wypadku nie do kobiety i kapłanki, lecz na odwrót - do mężczyzny i króla-kapłana. Westalka była prawnie żoną pontifexa maximusa, a wcześniej króla. Brano ją, jak brano jeńców. Noszona przez nią kapłańska szata odpowiadała dawnej rzymskiej szacie ślubnej, której czerwony kolor, znamionujący narzeczoną, zastąpiono białym, znamionującym kapłańskie dziewictwo. Ale mimo nienaruszalności swej cnoty westalka uchodziła za państwową matkę rodziny (mater familias), a więc jakby za fokus życia zbiorowego.

Jej służba w obrzędowej izolacji trwała 30 lat; po upływie tego czasu wolno jej było, jeśli tego chciała, powrócić do świeckiego życia i nawet wyjść za mąż. Ale tylko nieliczne kobiety korzystały z tego prawa.

Westalki mieszkały w Atrium Vestae, będącym częścią królewskiego pałacu, co miało w szczególny sposób podkreślać polityczną funkcją ich urzędu - religijną legitymizację władzy. Miejsce ich życia można by porównać do haremu króla lub pontifexa maximusa. Toteż tylko oni mieli do niego wstęp. Gdy westalka wychodziła na miasto, poprzedzał ją liktor, niosący insygnia władzy państwowej - wiązkę rózg i topór (tak zwane fasces). Gdy spotykali oni na swej drodze innego liktora, musiał on pochylić przed nimi swoje fasces. Szacunek dla westalek był tak wielki, iż nawet konsul był zobowiązany ustępować im z drogi. Jeśli któraś z nich napotkała przestępcę prowadzonego na śmierć, darowane mu bywało życie. Albowiem tam, gdzie znajdowała się westalka, triumfowało życie i płodność, a śmierć traciła swoją władzę. I na odwrót - obraza westalki pociągała za sobą karę śmierci.

Doniosłość jej państwowotwórczej funkcji sytuowała westalkę w centrum rzymskiego życia społecznego, zawierającego się w pojęciach: ciepło, bezpieczeństwo, ojczyzna, a przez to legitymizowała władzę króla, cesarza i konsulów. Jeśli święty ogień z jakiegoś powodu kiedykolwiek zagasł, sprawująca przy nim służbę kapłanka bywała natychmiast podejrzewana o utratę czystości i narażona na utratę życia. Pontifex maximus na czele całego kolegium kapłańskiego przeprowadzał śledztwo. Jeśli uznano ją za winną, zasłaniano jej twarz, przywiązywano do noszy i niesiono przez forum do Porta Colina, gdzie znajdował się loch wyposażony w łoże, nieco chleba, wody i oleju. Wypowiadając słowa tajemnej modlitwy pontifex maximus opuszczał na sznurze winną do lochu, po czym wyciągał sznur, a wejście zasypywał ziemią. Uwodziciela zaś, podczas spektakularnego widowiska imponującego, zachłostywał własnoręcznie na śmierć. Czynił to jako jedyny mężczyzna, któremu razem z dobroczynnym seksualizmem westalki przekazana została jej boska władza, i który w związku z tym miał obowiązek odebrać ją wraz z ostatnią kroplą krwi komuś, kto ją sobie bezprawnie przywłaszczył. Jeśli westalka potrafiła dowieść swej niewinności i przekonać pontifexa maximusa, iż zgaśnięcie ognia spowodowane zostało jedynie jej niedbalstwem, zostawała przez niego za kare wychłostana w ciemnicy.

Relacja ta dowodnie świadczy o tym, iż westalki były swego rodzaju najwyższej rangi państwowymi zakładniczkami. Traktowano je jak, nie przymierzając, wysoce eksplozywne i radioaktywne paliwo w reaktorze atomowym: z jednej strony były one fokusem, aktywnym i ożywiającym centrum całości życia społecznego, z drugiej zaś, z tego właśnie powodu, musiały przebywać pod najsurowszą kontrolą i w seksualnej izolacji, gdyż przepalenie owej izolującej tkanki spowodowałoby niechybnie zagładę całego patriarchalnego porządku Imperium Romanum. Instytucja westalek w takim właśnie kształcie przetrwała 1000 lat. Dopiero w r. 394 n.e. cesarz Teodozjusz, zabroniwszy surowo wszelkich pogańskich kultów zagasił, także płomień bogini Westy.

Czystość wróżbitek.

Chociaż nie w tak kategoryczny sposób, w patriarchalnie zorganizowanym świecie nakaz zachowania dziewiczej czystości obowiązywał większość kobiet sprawujących funkcje religijne i kapłańskie. Także objawiająca wyrocznie, jasnowidząca lub wróżbitka zachowuje dziewictwo - tak Pytia apollińska z Delf, jak Kassandra i Sybilla z Cumae. Germańska wróżka ze szczepu Bruktererów, Veleda, żyjąca w czasach Wespazjana, wzięta z czasem do rzymskiej niewoli, żyła na wysokiej wieży, dokąd tylko jej najbliżsi krewni mieli dostęp. Pośredniczyli oni między nią a proszącymi o wyrocznie.

Przestrzegania czystości domagano się szczególnie od kapłanek i wróżbitek udzielających porad w jakiejkolwiek świątyni. Prawzorem ich jest - według Heilera - Pytia ze świątyni Apollina w Delfach, znanego od praczasów miejsca wyroczni. Kiedy siedząc na trójnogu i żując liście ze świętego drzewa wawrzynu, popadała ona w stan ekstazy, uważano, iż łączy się miłośnie z Apollem i że to on przemawia przez jej usta. Również ona musiała pozostać niezamężna. Gdziekolwiek zatem seksualizm kobiety, jej związek z domem ojczystym, ciepłem, płodnością i pomyślnością był wykorzystywany w publicznych formach kultu, nosicielka tego seksualizmu zobowiązana była do życia w odosobnieniu i nie miała prawa rozporządzać swą kobiecością.

Znamienne, iż w czasie kształtowania się patriarchatu wstrzemięźliwości płciowej wymagano wyłącznie od kapłanek, nigdy zaś od kapłanów. Kiedy w ramach kultu frygijskiej bogini Kybele i jej młodzieńczego syna-kochanka Attisa, podczas orgiastycznych uroczystości, nowi wtajemniczeni sami pozbawiali się męskości, stając się przez to kapłanami bogini, nie było to wcale aktem seksualnej wstrzemięźliwości, lecz wprost przeciwnie - skutkiem erotycznego oszołomienia.

 

*

Fragment książki: George Baudel - Bóg i kobieta. Historia przemocy, seksualizmu i religii


Data utworzenia: 08/05/2019 @ 01:55
Ostatnie zmiany: 14/05/2019 @ 03:59
Kategoria : Religie a kobieta
Strona czytana 11719 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
santuario-tokio-japon.jpgManastirea_Sinaia.jpggreek.jpg0-armenia.jpgdiveevo.jpgbud101.jpgdracula_mnsnagov.jpgmonastery-picture04.jpgthiksey-gompa-in-ladakh.jpgjericho-st-georges-monastery.jpgSofia.jpgmonastery-picture07.jpgmonastery-mont-saint-michel.jpgmonastery-picture02.jpgmonastery-picture03.jpg0-Jvari Monasteri-Georgia.jpgmonastery-picture06.jpgneamt-monastery-moldova.jpg0-bhutan.jpgmonastery-picture08.jpgjvari.jpgOrvieto.jpgIonaAbbey.jpgmeteora_monastery.jpgmonastery-picture05.jpgjasna-gora.jpgCamedolite-Monastery.jpgbahaisquare.jpegpoblet.jpgmonastery-picture01.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8179511 odwiedzający

 381 odwiedzających online