Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Słowianie - Perun

Perun, bóg niebios i piorunów
Dokumentacja Peruna przedstawia się stosunkowo bogato zarówno w tekstach starożytnych i średniowiecznych, jak w przekazach kultury ludowej.

Językoznawstwo i archeologia mają tu też niemało do powiedzenia. Mimo hiperkrytycznych wątpliwości Aleksandra Brucknera („o kulcie bożka Peruna nie ma poza Rusią ani śladu”), wyrażanych niekiedy i później, zasięg Perunowy obejmuje wszystkich Słowian, a także Bałtów, co wykazały odkrycia językoznawcze, ujawniając pradawną metrykę tego kultu. Wtóruje im obszerny materiał folklorystyczny, zebrany w dużej części przez Kazimierza Moszyńskiego i innych etnografów słowiańskich.

Dzięki pracom Wiaczesława W. Iwanowa (1958) i Romana Jakobsona (1950, 1970) stała się przejrzysta nazwa osobowa Perun, złożona z rdzenia per- i przyrostka -un, co stanowi nomen agentis, czyli miano osoby sprawującej czynność określoną rdzeniem wyrazu. Nie wydaje się to dziś imieniem bóstwa utworzonym z wyrazu pospolitego „piorun”, zachowanego tylko w polszczyźnie. Stało się raczej odwrotnie: dawna nazwa teologiczna uległa laicyzacji i dała początek terminowi na oznaczenie zjawiska atmosferycznego, którego niezwykłość nie wymaga komentarza. W językach litewskim i łotewskim ten sam wyraz służy do nazywania i bóstwa, i gromu.

Uderzenie pioruna w wierzeniach ludów bałtyjskich i słowiańskich sakralizowało dotknięty nim przedmiot, a więc drzewo, wzgórze, skałę, człowieka. Dwaj podróżnicy po Żmudzi w roku 1652 byli w czasie burzy świadkami żalu swego żmudzkiego towarzysza, że piorun go oszczędził, i jego radości, że znalazłszy spopielone piorunem siodło mógł spożyć nieco popiołu, dającego mu długowieczność bez chorób, dar wróżby i zaklinania ognia. Drzewom i wzgórzom, gdzie następowały wyładowania atmosferyczne, przypisywano moc leczniczą, otaczano je płotem lub rowem. Porównywano grzmot do ryku byka lub uderzania rogiem kozła w chmury.

W początkach wieku XV Hieronim z Pragi udał się na Litwę głosząc wiarę chrześcijańską w zachodniej połaci kraju. Jego relacja przekazana przez Eneasza Sylwiusza Piccolominiego w pół wieku później zawiera opis czci wężów, kamiennego młota niezwykłych rozmiarów, wiecznego ognia, świętych lasów i drzew szczególnie wysokich. Najstarszy dąb w lesie uważano za siedzibę bóstwa. Hieronim w zapale misjonarskim pozabijał węże, pogasił ogniska i ściął święte drzewo. Wywołało to sprzeciw ludzi, którzy udali się do wielkiego księcia Witolda ze skargą na przybysza o zniszczenie domu bożego (,,sacram Dei domum”), skąd otrzymywano deszcz i dobrą pogodę; nie wiadomo już było, gdzie się modlić i szukać swego boga. Witold wzruszył się dolą ludu i skłonił Hieronima do opuszczenia kraju. Nowożytne informacje o pogaństwie litewskim, miejscami żywym jeszcze w wieku XVII, wspominają o ponownym wzniecaniu świętego ognia przez tarcie dębiny o szare kamienie polne. Tyle dla wprowadzenia w klimat kultowy indoeuropejskiego bóstwa piorunów.

Rdzeń *per- staje się zrozumiały z ogólnosłowiańskiego per- i jego pochodnych, na przykład z wyrazu polskiego prać, piorę, co oznaczało „uderzać”, a przez związanie z kijanką do prania bielizny ograniczyło potem znaczenie do „czyszczenia”. Archaiczne znaczenie wyrazu „prać” jako „bić” pozostało w polszczyźnie mówionej nadal żywe. Stąd więc Perun znaczy tyle, co „ten, co uderza”. Zauważono, że ludy bałtyjskie czciły podobne bóstwo nazywając je po litewsku Perkunas, po staroprusku Parcuns według przekazu z roku 1530, po łotewsku Perkuons (Perkons), a więc z rdzeniem nieco różnym, mianowicie *perkw-. W dalszych badaniach wykryto trzeci rdzeń podobny: *perg-, który także okazał się pomocą w śledzeniu genealogii wyrazów i pojęć religijnych zagłębionych w dalekiej przeszłości indoeuropejskiej. Nie wejdziemy w szczegóły dyskusji toczonej wśród językoznawców. Dość jeśli przyjmiemy, że postać *per- (a więc bez -k) charakteryzuje języki słowiańskie, które znały też- formę *perg- w obrębie tego samego szerokiego pola znaczeń, gdzie obok bóstw odnajdujemy w licznych językach indoeuropejskich „piorun”, „kamień”, „górę”, „las”, „dąb”. To semantyczne pole obejmuje zjawiska na pozór różne, lecz ściśle wzajemnie powiązane w porządku mitologicznym.

Rdzeń *perkw- przynosi serię wysoce interesującą, w której występują łaciński aquercus - „dąb”, celtycki herkos - „dąbrowa”, gocki fairguni - „wzgórze pokryte dąbrową”, co ma analogię celtycką - Hercynia silva. Z drugiej strony, w kulturze ludowej Bałtów jeszcze w wieku XVII czczono dąb jako drzewo bóstwa piorunowego, Perkuna; na Litwie i Łotwie znano dęby Perkuna i Perkona. Powtórzmy zdanie Mircei Eliade: „Nigdy samo drzewo nie było przedmiotem czci, ale zawsze tylko to, co się w nim zawierało i co to drzewo oznaczało”. W tej samej synchronii zjawisk pomieszczą się inne świadectwa, takie jak starożytny lud wenetyjski Quarqueni, jak wyspa Kerkyra. Grecki zaś termin dla pioruna - keraunos, jako epitet może występować przy imieniu Zeusa, a jako nazwa u Hezjoda wyróżnia osobne bóstwo; znamy też rzymski epitet Iupiter Quernus. Przejście z *p- do *k-, które tu zdumiewa nawet językoznawców, tłumaczy Jakobson okolicznością pozajęzykową, magicznym tabu zabraniającym wymawiania właściwego imienia bóstwa, co nakazywało jego zastępowanie dowolną formą fonetyczną, a nawet słowotwórczą; aby to lepiej zrozumieć, przytacza przykład amerykańskiego potocznego wyrazu gosh zamiast god i - za Brücknerem - serbskiego powiedzenia „broda mi” zamiast „boga mi”.

Bardziej archaicznie i bliżej naszego tematu brzmi przekaz litewski podany przez Mariję Gimbutas (1973): aż do wieku XX na Litwie i Łotwie tylko starsi ludzie mieli prawo wymawiać imię Perkuna i Perkona, zwykle w zdrobniałej formie Perkunelis i Perkonitis, albo w zastępczej Dievaitis i Dievins („bóg”). Perkun bałtyjski rozporządzał wielu innymi substytutami, aby jego imienia nie wzywać nadaremnie, czerpanymi głównie z akustycznych przejawów działania bóstwa piorunowego.

Powróćmy do dziedziny właściwej Perunowi i indoeuropejskim postaciom bóstwa władającego piorunem. Forma analogiczna do celtyckiej Hercynii istnieje w wyrazie litewskim perkunija, co oznacza burzę z grzmotami; może występować w litewskich nazwach miejscowych, na przykład osiedle Perkunai, Perkuniskiai, Perkuniske, Perkunkaimi, rzeka Perkunija. Innej paraleli indoeuropejskiej dostarcza język islandzki, który matkę boga Tora nazywa Fjorgynn, gdzie językoznawcy wyczuwają postać pierwotną pochodną z *perkuni-. Jeśli zaś szukać nazw gór i lasów, żniwo będzie obfite począwszy od częstego litewskiego Perkunkalnis, co znaczy „góra Perkuna”, gdzie - jak mówi bajka ludowa - ,,w swych dawnych dniach mieszkał Perkunas”. Formą powstałą z rdzenia *perg- jest polska nazwa miejscowa (a potem i heraldyczna) Przeginia, którą spotykamy w staroruskim słowie peregynia; być może, pojmowana jako nazwa bóstwa beregynia jest wariantem tego wyrazu, a potępienie duchownego pisarza staroruskiego: „ofiarę składają i czynią [...] beregyniom”, trzeba - zdaniem Jakobsoną - odnieść do przegiń, do lasów dębowych, świętych schronień bóstwa pioruna. Strona etymologiczna tego wywodu może budzić wątpliwość.

Najbardziej niezwykłe powiązania w czasie i przestrzeni oczekują nas w tekstach hetyckich z XIV wieku p.n.e., gdzie perunaš – „skała”, jest także wielką boginią Perunaš (s’al-li-iš pi-ru-na /š/), matką kamiennego potwora Ullikummi zrodzonego z ojca, boga Kumarbi, zupełnie tak jak islandzka Fjorgynn była matką Tora. Nie brak też niespodzianki wedyjskiej: bogini Pardżanja dba o deszcze i błyskawice - to jeszcze jedno świadectwo, że Bałtowie i Słowianie ocalili z epoki protoindoeuropejskiej zespół wyobrażeń mitologicznych, dla których imiona Peruna i Perkuna stanowią skuteczne hasła wywoławcze. Przekazali je także swoim sąsiadom ugrofińskim, wśród których Mordwini znają bóstwo piorunowe Purginepaz, strzelające gromem w Ruś, a oszczędzające Mordwę.

Rozejrzyjmy się teraz po widnokręgu Peruna w kulturze ludowej różnych ludów słowiańskich. Nadal teksty staroruskie są najbardziej wydajne i najlepiej datowane. Powrócimy do nich po wyczerpaniu danych wziętych z innych kątów Słowiańszczyzny. Słowianie południowi, osiadli na Półwyspie Bałkańskim od V wieku, znali zarówno Peruna jak też jego towarzyszkę, której imiona sprowadzają się do kształtu *Perperuna, o czym jeszcze powiemy. Sam Perun pozostawił w bułgarskiej zagadce ludowej wyraz perušan zamiast grmotevica („grom”) i dość liczne ślady toponomastyczne na obszarach jugosłowiańskich i bułgarskich, takie jak Perun, Perunac, Perunovac, Perunika, Perunićka Glava, Peruni Vrh, Perunja Ves, Peruna Dubrava, Perunuša, także Perušice, Perudina, Perutovac, ze zmianami, być może, typu tabu. Między nimi zwraca uwagę wzgórze Perun u wschodnich wybrzeży Istrii; nazwa miejsca na jego zboczu - Trebišca - prowadzi nas do obrzędów słowiańskich, w których termin treba rozumiany jako „ofiara” został poświadczony w tym znaczeniu już w roku 785. Osadnictwo słowiańskie Istrii wolno datować najpóźniej na początek wieku VIII; uzyskujemy więc tą drogą chronologię post quem dla kultu Peruna w tych stronach i jeszcze jedną wskazówkę co do jego zasięgu geograficznego wśród Słowian. Nieobojętne jest tu też oznaczenie „boga nieba” w języku albańskim wyrazami Perěndi, Perudi.

Na Morawach i w Słowacji wyraz parom używany w zaklęciach na równi z wyrazem hrom jest substytutem imienia Peruna; znany tam jest też Peron. Także w zapisach pochodzenia niemieckiego bądź duńskiego, z nazwami słowiańskimi wyraźnie skażonymi, dotyczącymi Słowian połabskich, kołaczą echa perunowe. W ten sposób Porenutius, którego imię przekazał swym czytelnikom Sakso Gramatyk, kronikarz duński z przełomu XII i XIII wieku, mógłby okazać się Pioruńcem - forma zgrubiona od Pioruna (Peruna) lub zdrobniona Piorunic (syn Pioruna albo mały Piorun). Do toponomastyki zgermanizowanej przeszły takie formy jak Prohn, Pronstorf i inne. Dodajmy, że Stanisław Urbańczyk odczytuje zapis Porenutius inaczej, mianowicie jako Porenut (Borowit, Borzywit), co nie wydaje się lepszą hipotezą od wyłożonej powyżej. Dęby pod Stargardem Meklemburskim, grodem wagryjskim, poświęcone wedle kronikarza saskiego Helmolda bóstwu Proue, mogłyby szumieć ku czci Prone-Perona. Za Niederlem przytoczymy wreszcie objaśnienie z innej strony Słowiańszczyzny, znalezione w dokumencie halickim z roku 1302: ,,a toj hory do Perunova duba horie skłon”. Nie sposób tłumaczyć dęby piorunowe tym, że w nie piorun uderzył, jak to sobie wyobrażał Brückner, skoro znamy miejsce dębu w bogatym folklorze południowosłowiańskim. W Macedonii i Bułgarii dokoła dębu zwanego „zapisem” od umieszczonego na nim znaku, drzewa otoczonego tabu chroniącym je od ścięcia i znieważenia, odbywały się najznaczniejsze uroczystości wsi. Oprócz tego dębu głównego bywały inne, też znaczone, które rosły na skrajach wspólnoty wiejskiej, czczone i nawiedzane kolejno w osobnym obchodzie granic późną wiosną i latem w czasie święta wsi nazywanego zavetina.

Dla ziem polskich plon poszukiwań jest jakby skromniejszy, ale wystarcza: Piorunowy Dział nad Popradem; kontynuacja w żywym języku polskim wyrazu „piorun”, zabarwiona, być może, w gwarze śląskiej lekkim nalotem magicznym w znanym zaklęciu „pieron”, a w starszej polszczyźnie jakże częstym „do pioruna” - niegdyś odczuwanym jako ciężkie przekleństwo. Mieści się w tym bowiem idea nie tylko zjawiska atmosferycznego, ale i jego zdemonizowanego już sprawcy. Kaszubską pozostałością imienia tego sprawcy jest zawołanie „na peróna”, „të perónie”, tym ważniejsze, że wyraz pospolity „piorun” ma odpowiedniki kaszubskie parun, p’orun, p’orën o zupełnie innym akcencie.

Przyjrzenie się obecności Peruna w różnych krajach słowiańskich odbiera znamię wyjątku relacjom staroruskim, które - obok folkloru - pozostają źródłem najobfitszych naszych informacji o tym bóstwie, wydajnym jeszcze w późnym średniowieczu. Słowo Grigorija, jedno z pouczeń kierowanych do ludu, narzeka nań w XIV wieku: „I ninie po ustroniach modlą się do tego przeklętego boga Peruna”. Perun, wzywany w X wieku przy zaprzysięganiu traktatów międzynarodowych, zajmował pierwsze miejsce w panteonie urządzonym przez Włodzimierza na wzgórzu koło dworu książęcego w Kijowie, dopóki książę wraz ze swym ludem nie przyjął chrztu w roku 988. Najstarszy latopis, spisany w końcu XI wieku i przeredagowany w kilkadziesiąt lat później, korzystał w interesującym nas ustępie z zapisów wcześniejszych, ze źródła pochodzącego z pierwszej połowy XI wieku.

Latopis opowiada o Włodzimierzowej próbie uporządkowania pocztu bóstw ruskich w pobliżu siedziby władcy: „I począł Włodzimierz panować w Kijowie sam jeden. I wystawił posągi poza dziedzińcem dworskim [poza grodem książęcym] Peruna drewnianego, a głowa jego srebrna, a wąs złoty; i Chorsa, i Dażboga, i Striboga, i Siemargła, i Mokosz. I ofiarowywali im zowiąc ich bogami, i przywozili syny swoje i córki, i ofiarowywali biesom, i splamili ziemię ofiarami swymi, i splamiła się ziemia ruska, i to wzgórze”.

Oto tekst kluczowy do rozumienia kultowego zasięgu Peruna umieszczonego wolą książęcą pomiędzy innymi idolami albo - jak wywodzi Henryk Łowmiański - jako jedynego boga Rusi; inne nazwy bóstw miałyby być - jego zdaniem - dodatkiem redaktorów kroniki sprzed roku 1088/89. Towarzyszą temu zapisowi trzy inne z tejże kroniki, również oparte na przekazach starszych niż jej redakcja ostateczna. Jeden z nich to opis traktatu zawartego w roku 907 między Rusią a Bizancjum. Książę Oleg i jego ludzie wezwani do zaprzysiężenia umowy „według prawa ruskiego” - jak brzmi ten tekst - przystąpili do tego w sposób następujący: „Klęli się na swoje miecze i na Peruna swojego boga, i na Wołosa boga bydlęcego, i tak został utwierdzony pokój”. Podobnie stało się w roku 971, z tą różnicą, że wojownicy książęcy złożyli przysięgę na Peruna, podczas gdy „wszystka Ruś” klęła się na Wołosa. Wreszcie trzeci fragment opowiada o nagłym końcu bogów w roku 988, gdy książę Włodzimierz powróciwszy z decyzją przyjęcia chrztu „przyszedł sam do Kijowa; skoro przyszedł, kazał bałwany powywracać, jedne rozsiekać, drugie wydać na ogień; Peruna zaś kazał przywiązać koniowi do ogona i wlec z góry wedle Boryczowa na ruczaj, a dwunastu ludziom kazał go ciąć prętami, nie to jakby drzewo to czułe, lecz czartu na urągowisko, co ludzi tym obrazem zwodził, aby odpłatę przyjął od ludzi [...] gdy go zaś po ruczaju wleczono ku Dnieprowi, płakali niewierni jego ludzie, bo jeszcze nie przyjęli byli chrztu świętego. I przywlekłszy porzucili go do Dniepru i rozporządził Włodzimierz mówiąc: «Jeśli gdzie przystanie, odbijajcie go od brzegu, aż minie porohy, to wtedy go porzućcie». Oni zaś wypełnili rozkazanie. Gdy go opuścili, a on porohy przebył, wyrzucił go wiatr na mieliznę i stąd przezwała się «mielizna Perunowa», jak się i do dziś nazywa. Potem rozesłał Włodzimierz po całym grodzie, mówiąc: « Ktokolwiek, czy bogacz, czy ubogi, czy żebrak, czy robotnik z jutra się na rzece nie stawi, niech mi będzie za przeciwnika». Słysząc to ludzie szli z radością, radując się i mówiąc: «Gdyby to nie było dobre, nie przyjęliby tego książę i bojarowie». Nazajutrz wyszedł Włodzimierz nad Dniepr, z popami cesarzówny [jego żony Anny] i chersońskimi i zeszło się ludzi bez liczby; wleźli w wodę i stali jedni po szyję, drudzy po piersi, maleństwo przy brzegach, inni zaś trzymali maleństwo, dorośli zaś brnęli, popi zaś stali i prawili modlitwy. Gdy zaś się ludzie ochrzcili, szli wszyscy do domów swoich [...] i kazał Włodzimierz stawiać cerkwie i stawiać je po miejscach, gdzie stały bałwany, i wystawił cerkiew św. Wasyla na wzgórzu, gdzie stał bałwan Peruna, i inne, gdzie książę i grodzianie ofiary czynili”.

O czci oddawanej Perunowi w Nowogrodzie Wielkim dowiedzieliśmy się sporo dzięki wykopaliskom. W miejscu zwanym Perynią - analogicznie do przytaczanej celtyckiej Hercynii, litewskiej Perkuniji i polskiej Przegini - według Trzeciego latopisu nowogrodzkiego znajdowało się wzgórze poświęcone Perunowi. Z woli księcia biskup Jakim-Joachim w roku 988 kazał tu „zniszczyć miejsce święte [w oryginale: trebišča] i posiec Peruna, który w Nowogrodzie Wielkim wznosił się na Peryni, i związawszy sznurami wleczono go po błocie bijąc go batami i popychając, i wrzucili go do Wołchowa, i zakazał Jakim, aby nikt go nie przyjmował. Szedł zaś rano nad rzekę podgrodzianin chcąc garnki wieźć do miasta, a to Perun przypłynął do brzegu. Odepchnął on go kijem: «Ty - powiedział - Peruszycu [w oryginale: Perušice] do sytości jadłeś i piłeś, a teraz popłyń precz, płyń ze świata, potworo»”. Wykopaliska Walentina W. Siedowa ujawniły w roku 1953 w tym miejscu, odległym o cztery kilometry od miasta, u wypływu Wołchowa z jeziora Ilmeń, okrągły kamień z rysunkiem czteroliścia, otoczony rowem zamykającym krąg o średnicy 33 m. Pośrodku znajdowały się ślady kamiennego czworokątnego słupa, który archeolodzy są skłonni interpretować jako ślad posągu. Jeszcze w XIX wieku żeglarze mijając to miejsce rzucali drobną ofiarę do wód jeziora.

Wszystko to podlegało różnym objaśnieniom naukowym. Szkoła tzw. normanistów, w swojej wizji rozstrzygającego wkładu skandynawskiego w ten okres dziejów ziem ruskich, wyciągała stąd jeszcze jeden argument na rzecz swej tezy: kult Peruna miał pokrywać kult nordyjskiego Tora, pana burz i piorunów. Niektóre obrzędy miałyby zachować piętno skandynawskie, jak składanie broni u stóp posągu bóstwa lub zaklęcia wznoszone przeciw krzywoprzysięzcom. Nawet jeśli w części praktyki te były obce i przyniesione przez drużyny wareskie - co zresztą dalekie jest od udowodnienia - napotkały na Rusi dawny autochtoniczny kult bóstwa z oczywistym imieniem słowiańskim, solidnie zakorzeniony w świadomości miejscowego społeczeństwa. Tekst latopisu niedwuznacznie wskazuje, że wzniesienie okazałych posągów w Kijowie i Nowogrodzie, odnotowane pod rokiem 980, nastąpiło po swoistym rozwodzie politycznym Włodzimierza z obcą częścią jego drużyny. Kronikarz każe mu oświadczyć: „Gród ten jest nasz, i obejmujemy go”, co poprzedza początek przytoczonej już opowieści: „I począł Włodzimierz panować w Kijowie sam jeden. I wystawił posągi [...]”.

Inna sprawa, że troskliwość księcia Włodzimierza o Peruna i kilka innych bóstw nasuwa domysł, że żywił wobec nich jakieś nadzieje polityczne. Budowniczowie nowych wielkich państw słowiańskich dla dokonania swego dzieła odczuwali potrzebę podtrzymania wśród poddanych, zwłaszcza zaś w ich górnej warstwie, poczucia przynależności do tej samej organizacji politycznej. Nic do tego nie mogło lepiej przyczynić się w sferze przekonań zbiorowych jak wspólny nurt wierzeń. Ale wielowiekowe, uporządkowane ujmowanie bogów, ludzi i natury w tradycyjną hierarchią wartości pozostawiało w ramach religii pogańskiej małe pole manewru. Co najwyżej można było udzielać pierwszeństwa niektórym kultom i niektórym bóstwom nad innymi, wytwarzać nowe wcielenia dla dawnych, rozwijać okazałość obrzędów.

Na wzgórzu naddnieprzańskim w Kijowie Perun - i tylko Perun - został wyposażony w srebro i złoto. Towarzyszyły mu inne bóstwa, lecz wymieniono go przed innymi. Nie wyczerpują one listy bóstw dowodnie na Rusi czczonych; wybór ich przez Włodzimierza pozostaje niejasny. Pamięć o tym, która dotarła do autora zapiski po dwu co najmniej pokoleniach, może także być wynikiem swoistej selekcji. Zatrzymując się przy pierwszeństwie Peruna w panteonie Włodzimierzowym jako rysie wiarygodnym, wydaje się konieczne zastanowić się nad opisanym tu kultem, a w szczególności nad ustępem latopisu zawierającym wzmiankę o ofiarach z ludzi. Czy rzeczywiście miały one miejsce? Czy nie jest to tendencyjne oskarżenie ze strony kronikarza, czy nie stanowi to - jak już wysuwano - parafrazy biblijnej (Psalmy 106, 36-38) podchwyconej przez gorliwego pisarza, aby w najciemniejszych barwach odmalować grzech pogaństwa?

Sięgnijmy do materiału porównawczego. Kilka sugestywnych stronic pióra Dumézila, analizującego obrzęd ofiary z ludzi zarządzonej przez Juliusza Cezara w roku 46 p.n.e. i odprawionej na Polu Marsowym w Rzymie przez kapłana Marsa (flamen Martialis); każe nam sądzić, że zjawisko to było równie możliwe wśród Słowian jak u innych Indoeuropejczyków. W kontekście porównawczym ofiara tego rodzaju (wedyjska purusamedha) góruje nad ofiarą z konia (aśvamedha) znaną także u ludów słowiańskich, jak to poświadczają szczątki kostne konia znalezione na nowogrodzkiej Peryni i w wielu innych wykopaliskach, w Polsce na przykład w Płocku w okolicznościach, które badaczowi tego miejsca, Włodzimierzowi Szafrańskiemu, umożliwiły postawienie hipotezy co do istnienia tam w X wieku ośrodka kultowego.

Bogowie słowiańscy - zdaniem Thietmara z Merseburga, kronikarza saskiego z początków wieku XI - lubili krew ludzi i zwierząt. Adam z Bremy nie szczędzi nam szczegółów męczeństwa biskupa meklemburskiego Jana w roku 1066, którego głowę ofiarowano bogu Radogostowi. Podobnie - dorzućmy dalekie echo tego samego typologicznie obrzędu - głowy ofiar poświęconych na Polu Marsowym zaniesiono do budynku Regii w Rzymie. Obrzęd ten, zapewne dość wyjątkowy, wraz z ofiarą konia należał do przeżytków rytuałów królewskich i w Indiach miał czynić ze zwycięskiego króla zwierzchnika innych władców. Ofiary te składane Indrze czy Marsowi, bóstwom siły i zwycięstwa, wskazywałyby więc w Kijowie na wojenną funkcję Peruna, podobnie jak miecz, na który klęli się ludzie księcia Olega w roku 907.

Wymaga to jednak ostrzegawczego kronikarza. Wśród wielu ludów przechodzących etap ekspansji, ludów tworzących prawdziwe związki wojenne mężów zbrojnych, głównie młodzieży, warstwa najbardziej militarnie aktywna była zainteresowana wysunięciem na czoło bóstwa wojów i wojen. Ale nawet w wypadku Rusi, jak zobaczymy za chwilę, wiadomo też o innych kompetencjach Peruna, o innej też jego otoczce mitycznej i rytualnej, co sprawia, że przy całej swej postaci orężnej i piorunowej bóstwo to nie tylko pozostaje na przodzie panteonu, ale jawi się nam jako wielofunkcyjne.

*****

Fragment książki: Aleksander Gieysztor - Mitologia Słowian

Data utworzenia: 11/11/2013 @ 18:27
Ostatnie zmiany: 17/04/2016 @ 03:11
Kategoria : Słowianie
Strona czytana 9382 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
0-mitra.jpg0-garni.jpgdivina-augusta-coin.png0-Columns-Nimes.JPG0-lupa.jpgA_HIRTIUS-coin.jpgDenarius-Volteia-Roman-coin.jpgpanteon-capitel-bm.png0-aura_velificans_su_cigno.jpgvespasan-caduceus.jpg0-TempioVesta.jpg0-panteon.jpgClipeus_Selene_Terme.jpgjuno.png0-Mitreo_Ostia.jpg0-meduza.jpg0-nimes-the-maison-carree.jpgarval.jpg0-maison-carree.jpg0-Ara_Pacis_Rom.jpg0-cupid-pom.jpg0-westalka.jpg0-La_Maison_carree.JPG0-Apollo Sol.jpg0-panteon2.jpg0-lararium.jpgcaracalla-serpent-coin.jpg0-satiro-danzante.jpgmatri-magnae-coin.jpg0-lararium2.jpg0-lar.jpg0-Suovetaurile_Louvre.jpgnero-coin.jpgbocca.jpg0-sol-invictus-1.jpgcaesar-flamin-coin.jpg0-Vestal_Palatino.jpg0-ara-p.jpg0-scul.jpgTemplo_de_Augusto_Pula.jpgpontifex-coin.jpghades.jpg0-maisone-carree-2a.jpgdiana-efeska-coin.jpgAugus-Pontifex Maximus.jpg0-Clipeus_Helios_Terme.jpg0-bacchus.jpg0-telllus.jpeg0-Baalbek-Bacchus.jpgdivus_julius-coin.jpggenii_2.jpg0-Memento mori-Naples.jpg0-tempio_di_minerva_assisi.jpg0-ap6.jpg0-august.jpgmaxim-pontif-coin.pngswiatynia-saturna-rome.jpgmoneta-rzym-caduceusz.jpg0-Tempio_di_Iside.JPGvenus-genetrix-coin.jpgkybele.jpg0-janus.jpgforum_romanum.pngdivus-augustus-Gold_Coin.jpgluk-konstantyna.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 6500659 odwiedzający

 95 odwiedzających online