Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

<< ART.PRZEKROJOWE - 1979 – Oblężenie Mekki

1979 – Oblężenie Mekki


  Gdy 11 września 2001 r. zaatakowano wieże World Trade Center cały świat zachodni zamarł z przerażenia. Brutalne akty przemocy dokonane w następnych latach przez islamskich terrorystów wywołały szok, zgorszenie, a także... niesłabnące zainteresowanie światem muzułmańskim.

Powodów konfliktu między Zachodem a islamem doszukiwano się w wewnętrznym charakterze tej religii. Islam oskarżono o propagowanie agresji i nienawiści dla odmiennych wyznań. Na potrzeby tej teorii stworzono zupełnie nieprawdopodobne pojęcia islamofaszyzmu i islamobolszewizmu.

Wiarę muzułmańską połączono z tym wszystkim czego obawia się zachodnie społeczeństwo. Uznano wszem i wobec, że radykalizacja, która toczy niczym rak muzułmańskiego społeczeństwo, jest jedynie przejawem biedy, zacofania, moralnego zagubienia i chaosu panującego na Bliskim Wschodzie. Całkiem tak jak gdyby źródła muzułmańskiego terroryzmu niczym się nie różniły od źródeł XX-wiecznych totalitaryzmów. Tymczasem, błędne teorie całkowicie pomijają prawdziwe przyczyny wybuchu konfliktu. W świecie po 11 września nikt już zdaje się nie zauważać, że akty terroru dokonane na Zachodzie są w dużej mierze rykoszetami wielkiej wojny domowej o władzę nad wszystkimi muzułmanami, w której każda ze stron wierzy w boskie poparcie. Wojna trwa już od kilkudziesięciu lat. Przyczyniły się do niej obie wrogie strony – USA i ZSRR – sponsorując terrorystów, dyktatorów, opresyjne reżimy, radykalnych ideologów, lecz jej źródła kryją się gdzie indziej.

Tło konfliktu


6 czerwca 1967 r. Izrael dokonał ataku prewencyjnego na Egipt, Syrię i Jordanię, w niezwykle szybki i zdecydowany sposób pokonując te trzy państwa. Jordanii zabrał Izrael Zachodni Brzeg i Jerozolimę; Syrii, Wzgórza Golan; a Egiptowi, Synaj. Jak twierdzi Robert Baer, prawdopodobnie była to najbardziej upokarzająca klęska, jaką Arabowie odnieśli od czasu gdy zostali wyparci z Hiszpanii w 1492 r. Muzułmanie utracili kontrolę nad Meczetem na Skale – trzecim najświętszym miejscem islamu1.

„W pierwszym odruchu gniewu, Arabowie wylegli na ulice protestując przeciwko amerykańskiej polityce. Później, zrozumieli że zostali zdradzenie przez własne rządy. Lata zbrojeń poszły na marne. Dlaczego? Ponieważ pieniądze przeznaczone na obronę trafiły do kieszeni skorumpowanych książąt, polityków i oficerów. Nic w tym wszakże nowego. Z klęski 1967 roku płynęły jednak dalsze wnioski. Znacznie większa, arabska koalicja została pokonana przez malutkie, oparte na religijnej koherentności państwo – Izrael. Czy zatem Arabowie nie byliby silniejsi, gdyby zjednoczyliby się pod sztandarem islamu?”2

Dominująca w Arabii Saudyjskiej sekta wahhabicka3, tak też właśnie uważała od wielu lat. Nowa lekcja tchnęła wiatr w żagle jej ideologów, a nowe źródło bogactwa – petrodolary umożliwiły im krzewienie najbardziej nietolerancyjnej i ekspansywnej wersji islamu. Począwszy od lat 70. rodzina królewska i organizacje charytatywne rozdysponowały zawrotne sumy na sieć szkół religijnych wpajających muzułmanom radykalne myśli z repertuaru syryjskich i egipskich fundamentalistów: krzewienie wiary siłą i śmierć dla niewiernych4.

Dom Saudów próbował tą drogą umocnić swoje wpływy polityczne. Przybierając szaty najreligijniejszej rodziny w muzułmańskim świecie, saudyjscy książęta chcieli przeciwstawić się sekularnym i socjalistycznym reżimom w Iraku, Syrii i Egipcie. Problem jednak w tym, że sama rodzina królewska słynęła z ostentacyjnego korzystania ze swojego bogactwa. Zła sława przynosiła jej poważne straty polityczne wśród Arabów. Próbowano zatem naprawić jej wizerunek obłaskawiając najzagorzalszych, muzułmańskich radykałów, najlepiej wrogich politycznym rywalom Arabii Saudyjskiej.

W styczniu 1979 r. szach Iranu uciekł z Teheranu. Władzę w państwie przejęli demokraci i sprzymierzeni z nimi mułłowie5. W przeciągu kilku dni ajatollah Ruhollah Chomeini stał się prawdopodobnie najpopularniejszym politykiem na Bliskim Wschodzie. Jakkolwiek rewolucja wydarzała się w szyickim Iranie, a sam Chomeini był szyickim duchownym, głoszone przez niego hasła spotkały się z ogromnym poparciem wśród wszystkich muzułmanów. Przede wszystkim, winą za dotychczasowe klęski obarczono wszystkie bliskowschodnie monarchie, państwa nie dość radykalne, odrzucające prymat muzułmańskiego prawa nad każdym innym6. Sukces irańskiej rewolucji zainspirował wszystkich innych radykałów do wystąpień zbrojnych.

Konflikt

We wtorek 20 listopada 1979 r. o godzinie 4.30 pierwszego dnia roku 1400 według muzułmańskiego kalendarza na podium dla imama w Wielkim Meczecie w Mekce wstąpił Dżuhajman Ibn Muhammad al-Utajbi. Wyrwał mikrofon z rąk imama i zażądał od zgromadzonych podporządkowania się Mahdiemu – zbawicielowi. „Mahdi przyniesie światu sprawiedliwość! - krzyczał […] jestem bratem Mahdiego. Nazywam się Dżuhajman. Uznajcie mojego brata! Uznajcie Mahdiego, który oczyści to królestwo z korupcji!”7 Grupa 250 brodatych Arabów wyciągnęła broń, zamknęła wrota i uwięziła 50 tys. znajdujących się wewnątrz pielgrzymów. Pomocnika imama oraz broniących go policjantów zastrzelono na miejscu8. Imam, szejch Muhammad al Subajil, zdołał zbiec i ukryć się w swoim gabinecie. Stamtąd zadzwonił do władz i poinformował o wydarzeniach9.

Człowiek, którego Dżuhajman ogłosił mahdim nazywał się Muhammad Abd Allah al-Kahtani. Faktycznie nie był on bratem przywódcy rebeliantów. Prawdopodobnie spotkali się na Uniwersytecie w Medynie, gdzie Dżuhajman studiował w latach 70. Muhammad pochodził ze znanego z wahhabickich uczonych rodu al-Kahtani10. Dżuhajman uczęszczał do szkoły prowadzonej przez członków egipskiego Bractwa Muzułmańskiego pod kierunkiem szejka Abd al-Aziza Ibn Baza, wielkiego znawcy muzułmańskiego prawa, najczęściej interpretującego go w najbardziej rygorystycznej formie. W 1974 r. Dżuhajman opuścił uniwersytet wraz z małą grupką popleczników. Przez wiele lat mieszkali i głosili kazania w Al-Kasimie w samym sercu Arabii. W 1978 r. przenieśli się do ar-Rijadu i zaczęli wydawać publikacje wzywające do oczyszczenia islamu i do pozbycia się rodu Saudów. Dżuhajman sprzeciwiał się prowadzonej przez nich polityce modernizacji, która, według niego, zagrażała dawnym wartościom11. Romans Saudów ze Stanami Zjednoczonymi uważał za niebezpieczne bratanie się z niewiernymi. Nawoływał do wyrzucenia wszystkich zagranicznych doradców z państwa, potraktowania – mieszkających we Wschodniej Prowincji – szyitów jak odstępców od wiary, wyrzucenia kobiet z uniwersytetów, zamknięcia stacji telewizyjnych12.

Sprzeciwianie się rządzącym Arabią Saudyjską stanowi w tym kraju tabu. Grupę siedemdziesięciu dziewięciu radykałów aresztowano i oskarżono o herezję. Jednak dzięki pomocy Ibn Baza zostali oczyszczeni z zarzutów i zwolnieni. Uznano, że reprezentują oni poglądy starego ruchu ichwanów13 i nie zagrażają bezpieczeństwu publicznemu. Zakazano im głosić swoje poglądy. Jakkolwiek Ibn Baz pomógł Dżuhajmanowi, ten uznał, że reprezentuje on warstwę skorumpowanych uczonych – alimów, wspierających niemuzułmański saudyjski rząd14.

Poglądy Dżuhajmana ewoluowały. Połączył on w swojej ideologii ichwański ferwor z wahhabicką ideologią i skrajną, salaficką filozofią. Do tego dodano koncepcje mahdiego, czyli zbawiciela, który przybędzie na koniec świata, aby oczyścić go z grzechów. Pojęcie mahdiego było obce mieszkańcom Arabii Saudyjskiej, chociaż dość popularne w innych państwach muzułmańskich15. Według depeszy amerykańskiego ambasadora w Arabii Saudyjskiej jego zwolennicy mieli wierzyć w nadejście Chrystusa, walkę z diabłem, przybycie mahdiego na sześć lat przed antychrystem16. Sprzeczne, czasem absurdalne doniesienia wynikają ze skąpych informacji na temat ruchu oraz niewielkiej orientacji w tej dziedzinie wśród zachodnich komentatorów.

Faktycznie, religijny język Dżuhajmana miał głównie wydźwięk polityczny. Celem ruchu było zarówno obalenie Saudów, jak i wspierającej ich religijno-politycznej ideologii. Uderzając w religijne podstawy reżimu, przywódca rebeliantów, rzucił największe wyzwanie Saudom w historii Arabii Saudyjskiej. Saudowie przedstawiali się jako opiekunowie Wielkiego Meczetu i jako tacy cieszyli się szacunkiem na całym świecie. Ich niezdolność do zapewnienia pielgrzymom bezpieczeństwa mogła pozbawić ich uznania wśród muzułmanów na całym świecie. To oznaczałoby utratę autorytetu i prawdopodobnie władzy17.

Oblężenie

Początkowo rządzący zareagowali w paniczny, nieskoordynowany sposób. W całym kraju ogłoszono stan wyjątkowy. Odcięto wszystkie kontakty ze światem zewnętrznym. Nie działały telefony18. Nikt nie wiedział co się dzieje. Po kraju szerzyły się pogłoski, że doszło do próby przewrotu. Mieszkający w Arabii Amerykanie zaczęli pakować walizki obawiając się, że powtarza się irański scenariusz19. Zmobilizowano armię i Gwardię Narodową.

Około godziny 7.00 nad ranem pod bramami Wielkiego Meczetu pojawił się samochód policji. Został ostrzelany i zawrócił20. Rebelianci zajęli pozycje przy głównych bramach. Snajperzy wspięli się na minarety i stamtąd prowadzili celny ostrzał do wszystkiego co ruszało się na zewnątrz. Wewnętrzny system nagłaśniający meczetu użyto do oskarżenia Saudów o korupcję, wystawne życie i picie alkoholu. Całe miasto słyszało jak Dżuhajman wzywał Saudyjczyków do podjęcia walki21.

Według amerykańskich pilotów służących w saudyjskich siłach powietrznych rebelianci byli dobrze uzbrojeni i świetnie zorganizowani. Zmieniali często pozycje, aby uniknąć skoncentrowanego ognia sił rządowych22. Ich broń pochodziła głównie ze składów Gwardii Narodowej oraz z wyposażenia przeszmuglowanego z Jemenu (w którym w tym czasie trwała wojna domowa między wspieraną przez Saudów północą a sowieckim południem)23. Została wcześniej przeszmuglowana do podziemi w ciężarówkach Gwardii Narodowej. Wśród członków Gwardii było wielu stronników Dżuhajmana24.

Rządzący nie wiedzieli czy był to jednorazowy atak, czy zaplanowana na cały kraj akcja. Niezdolność Gwardii, armii i wywiadu do wykrycia tak dużego spisku kazała Saudom wątpić w lojalność własnych służb bezpieczeństwa. W Mekce natychmiast znalazł się dowódca armii – książę Sultan oraz szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – książę Naif. Faktyczne dowództwo znalazło się w rękach Naifa i specjalnych służb bezpieczeństwa25. Dowódca Gwardii, książę Abd Allah (obecny król Arabii Saudyjskiej) był nieobecny. Rząd wprowadził całkowitą blokadę Mekki. Zerwano kontakty z zagranicą (z wyjątkiem lotów). Szef wywiadu, książę Turki, który przebywał w tym czasie w Tunisie, został na kilka dni odcięty od kręgu przywódców26.

Wkrótce zamachowcy zwolnili większość przetrzymywanych, prawdopodobnie ze względów praktycznych27. Wszyscy byli przerażeni. Według Roberta Lacey`a plan Dżuhajmana wielkiego poparcia ze strony pielgrzymów nie udał się. Nikt z zakładników nie chciał go poprzeć28. Grupę wsparli zamożni Saudyjczycy, którzy finansowali jej działalność nie zdając sobie sprawy z jej planów29. Rebelianci cieszyli się również poparciem niektórych alimów. Większość jej członków stanowili byli studenci islamskich uniwersytetów. Wielu miało przodków wśród członków powstania ichwanów z 1929 r. Skład narodowościowy rebeliantów pozostaje przedmiotem dyskusji. Było wśród nich kilku Egipcjan, Jemeńczyków i Kuwejtczyków, jednak gros sił stanowili Saudyjczycy. Znaleźli się w meczecie razem ze swoimi żonami i dziećmi i tym samym przygotowali się na długie oblężenie. Zapasy ukryto w rozległych podziemiach, które normalnie funkcjonowały jako składziki na wyposażenie służące do obsługi świątyni oraz na dary od pielgrzymów30.

Sprawa ewentualnego ataku sił rządowych była niezwykle drażliwa. Przede wszystkim teren meczetu, a szczególnie Wielkiego Meczetu, w którym znajduje się Kaaba, miejsce w którego kierunku modlą się wszyscy muzułmanie na świecie, jest obszarem nietykalnym. Przemoc na terenie świątyni jest zabroniona we wszystkich religiach. Saudyjscy żołnierze odmawiali udziału w akcji31. Uszkodzenie meczetu wydawało się nie do uniknięcia. Rządzący potrzebowali dyspensy ze strony uczonych oraz wyraźnego podkreślenia, że nie stoją oni za rebelią. W tym celu wywarto na alimów presję, aby ci wyraźnie potępili atak. Fatwa zezwalająca siłom rządowym na użycie siły – podpisana przez 29 alimów – pozwoliła rządowi odpowiedzieć na atak: „We wtorek [20 listopada 1979 r.] Jego Wysokość Król Khalid Ibn Abd Al-Aziz Al-Saud wezwał nas... i spotkaliśmy się w gabinecie Jego Wysokości. Poinformował nas, że o świcie tego dnia, zaraz po porannej modlitwie, uzbrojona grupa wtargnęła na teren Świętego Meczetu, zamknęła drzwi do Świętego Miejsca [Haram] i umieściła uzbrojonych strażników przy drzwiach. Potem, kazali zadeklarować lojalność [bay`a] temu, którego nazwali Mahdim. Zaczęli składać mu przysięgę. Zabronili ludziom opuszczać Haram, walcząc z tymi, którzy sprzeciwili się im. Otworzyli ogień w kierunku ludzi wewnątrz i na zewnątrz Meczetu. Zabili kilku rządowych pracowników, zranili innych i kontynuują ostrzał ludzi na zewnątrz. Król Khalid poprosił nas o opinię o nich i o tym co należy zrobić. Powiedzieliśmy mu, że ciąży na nas obowiązek wezwania ich do poddania się i złożenia broni. Jeśli posłuchają, ich decyzja zostanie uszanowana i zostaną uwięzieni do czasu aż ich sprawa nie zostanie osądzona zgodnie z szarią. Jeśli będą się opierać, wszystkie środki zostaną użyte do pochwycenia i zabicia tych, których nie aresztowano lub nie poddali się, zgodnie ze słowami Wszechmogącego: «Ale nie walcz przeciw nim w Świętym Meczecie, dopóki oni nie będą tam walczyć jako pierwsi. Ale jeśli będą walczyć, zabij ich. Taka jest nagroda dla tych, którzy sprzeciwiają się wierze.» Prorok, niech będzie błogosławiony i pokój z nim, powiedział: «Ten, który przychodzi do Ciebie, kiedy żyjesz w zgodzie i pragnie ciebie podzielić i rozproszyć, przetnij mu szyję»... rozdziały Koranu i hadisów obfitują w podobne komentarze. Prosimy Wszechmogącego, żeby ziścił swoje słowa, zapewnił swej wierze triumf i zesłał niepowodzenie na tych, którzy pragną zła dla islamu i dla muzułmanów.”32

Oficjalne potępienie terrorystów i gwałtowna akcja medialna demaskująca ich jako odszczepieńców i szaleńców, pomogła tylko w niewielkim stopniu. Saudyjczycy zgadzali się z oskarżeniami Dżuhajmana. Tylko atak na Wielki Meczet budził poważne zastrzeżenia. Saudyjscy żołnierze czuli się zagubieni. Podobnie zachowywali się dowódcy, których nikt nie szkolił na ewentualność walki ze współobywatelami.
21 listopada o godz. 12.00 wrota do Meczetu otwarto. Zamachowcy zaatakowali placówkę wojskową. Zginął saudyjski generał, pułkownik i major33. Siły rządowe wycofały się pozostawiając martwych na ulicy. Armia nie tylko nie potrafiła odbić budynku, ale traciła również ludzi nie podejmując żadnej akcji. Na pomoc wezwano francuskich komandosów. Francja dostarczyła saudyjskim siłom gazu łzawiącego34.

22 listopad rozpoczął się szturm. Na teren meczetu wjechały wojskowe transportery opancerzone. Użyto również śmigłowców. Liczne filary i krużganki budynku zapewniły rebeliantom świetną osłonę35. Walki były niezwykle zażarte. „Za każdym razem, kiedy rebelianci widzieli śmierć żołnierza krzyczeli «Amr Allah!» (z wolą bożą). Kiedy jeden z ich towarzyszy padał, odstrzeliwali jego twarz lub próbowali ją spalić, aby ukryć jego tożsamość. Pracę tą często wykonywały kobiety oraz dzieci, i niektóre okaleczały również ciała poległych żołnierzy. Po trzech, czterech dniach, według słów jednego z poruczników, smród rozkładających się pod listopadowym słońcem ciał stał się przytłaczający. […] Chowając się między filarami na dziedzińcu, jeden z biorących udział w ataku oficerów, usłyszał odgłos repetowanej broni: «Wiedziałem, że nie był to nikt z moich ludzi. Sprawdziłem każdy magazynek przed atakiem. Wszyscy załadowali broń prawidłowo. Obszedłem filar z bronią gotową do strzału.» Tam oficer spostrzegł rebelianta stojącego zaledwie kilka jardów od niego i przeładowującego broń. «Moją pierwszą myślą było aresztowanie go. Pamiętałem jednakże jak inni udawali, że chcą się poddać, po czym wyciągali ukrytą broń, noże, granaty i zabijali ludzi.» Oficer wymierzył i odstrzelił mu głowę. «Zabiłem dwóch, może trzech ludzi w przeciągu dziesięciu dni. Było mi niedobrze. Zabijali tak wielu ludzi. Kiedy zastrzeli mojego radiooperatora tuż za mną, popłakałem się. Po każdej potyczce, zbierałem swoich ludzi i za każdym razem kogoś brakowało.»”36

24 listopada amerykańscy piloci raportują: „o godzinie 13.35 dwa transportery opancerzone znajdujące się na dziedzińcu Meczetu nagle otworzyły ogień w kierunku pierwszego lub drugiego piętra. Wschodnia część budynku spowita jest gęstym, czarnym dymem. Dym unosi się również nad północnozachodnią częścią. Największe zniszczenia są widoczne od północy, od strony długiej galerii i głównych budynków. Płonie część pomiędzy dwoma minaretami. Strażacy próbują gasić ogień z zewnątrz. Siedem minaretów zostało podziurawionych przez kule.”37 W tym czasie na terenie meczetu znajdowało się już wielu saudyjskich żołnierzy. Opanowano cały kompleks budynków. Rebelianci zeszli do podziemi i stamtąd nękali siły rządowe.

Po czterech dniach walk zginął człowiek podający się za mahdiego. Fotografie jego zwłok prezentowano na dowód zwycięstwa armii. Rebelianci nie poddawali się. Większość ukryła się w małych pomieszczeniach pod Meczetem. Wojsko wrzucało tam granaty z gazem łzawiącym, ale broniący się byli świetnie przygotowani – mieli maski przeciwgazowe, zapasy wody i jedzenia.Podziemia podpalono. Później, zalano i podłączono do wody prąd w celu eksterminacji obrońców38. Straty saudyjskie było ogromne. Wbrew ciągle powtarzanym zapewnieniom o opanowaniu sytuacji, żołnierze ciągle ginęli. Dowódcy stali się więc ostrożniejsi i starali się wygrać oszczędzając własne siły39.



Opór przedłużył się do 4 grudnia. Tego dnia złapano Dżuhajmana40. Rebelianci poddali się. Źródła rządowe informują, że zginęło 255 osób, ponad 500 zostało rannych41. Liczby te są prawdopodobnie zaniżone. Poległych żołnierzy uznano za męczenników. Miesiąc później 63 ocalałych rebeliantów wysłano do Mekki, ar-Rijadu, Medyny, Dammamu, Burajdy, Hailu, Abhy i Tabuku. Tam zostali publicznie ścięci za obrazę islamu, sprzeciwianie się rządzącym, na dowód triumfu Saudów i na postrach dla przyszłych buntowników42. Wyrok podpisał szejch Abdul-Aziz Ibn Baz43. Bynajmniej nie uspokoiło to sytuacji. 27 listopada 1979 r. szyici z Prowincji Wschodniej zbuntowali się w trakcie święta aszura. Do akcji wysłano Gwardię Narodową. Zamieszki trwały do stycznia 1980 r.44 i dały rządowi wyśmienitą okazję do oskarżenia Iranu o organizowanie niepokojów wewnątrz Królestwa.

Konkluzje

Wydarzenia z końca 1979 r. do dzisiaj nie są właściwie nakreślone. Szereg czynników nie został prawidłowo wyjaśniony. Niewątpliwie istniały jakieś związki między rewolucyjnym Iranem a rebeliantami. Co prawda, Chomeini ogłosił, że atak był dziełem syjonistów i Amerykanów, za który winę ponoszą Saudowie45, ale nie ulega wątpliwości, że w interesie Iranu leżało podsycanie niepokojów na Bliskim Wschodzie.

Broń rebeliantów pochodziła z Jemenu i zapasów saudyjskiej Gwardii Narodowej. Czy zatem socjalistyczny Jemen Południowy brał w tym udział? Jemen Południowy znajdował się pod sowiecką kontrolą. Tak duża akcja z pewnością nie umknęłaby uwadze KGB. Nie wiadomo czy Związek Radziecki w jakiejkolwiek sposób wspomógł organizację Dżuhajmana. Należy jednak pamiętać, że obalenie proamerykańskich Saudów i przejęcie kontroli nad bliskowschodnimi złożami ropy stanowiło cel numer jeden ZSRR w latach 70.

Przywódca rebelii pochodził z wpływowego plemienia Utajba, którego tereny leżą przy granicy z Irakiem46. Plemię to można uznać za najbardziej skore do podnoszenia miecza w imię wiary – jego członkowie stanowili rdzeń ichwanów – fanatycznych, saudyjskich wojowników, którzy obrócili się przeciwko Saudom w 1929 r.

Dlaczego Dżuhajman ogłosił członka swojej grupy mahdim? Koncepcja mahdiego jest obca i sprzeczna z wahhabickim poglądami większości Saudyjczyków. Dlaczego Dżuhajman sądził, że opływające w bogactwa, saudyjskie społeczeństwo, przeżywające na dodatek szczyt naftowej prosperity, poprze jego czyny? Jeśli liczył na powszechne zgorszenie upadkiem religijnych wartości w rządzącej rodzinie, dlaczego zaatakował najświętsze miejsce islamu? Konserwatywne społeczeństwo nie mogło poprzeć tego czynu. Ponieważ alimowie znajdowali się na garnuszku Saudów, natychmiast wydano fatwę potępiającą jego czyny. Czy Dżuhajman nie wiedział, że sprzyjający mu alimowie postawieni wobec wyboru między nim a ogromnymi funduszami, wybiorą saudyjskie pieniądze? Co więcej, rozlew krwi na terenie Wielkiego Meczetu, nie mógł zostać w żaden sposób, przy użyciu jakiejkolwiek kazuistyki, pochwalony przez uczonych. Dlaczego tego nie rozumiał, skoro wahhabicka ideologia kładzie nacisk na podporządkowaniu się przywódcy imamowi (nawet, gdy ten posiada liczne wady)?

Rebelianci zgromadzili ogromne zapasy, przydatne w przypadku długiego oblężenia. Czy zamierzali okupować Wielki Meczet tak długo dopóki w całym kraju, na całym Bliskim Wschodzie, płomień ich wiary nie ogarnie całej ummy (muzułmańskiej społeczności)? Czemu zatem nikt nie zajął się przekazaniem informacji o ataku za granicę? Media były nieobecne. Wprowadzenie stanu wyjątkowego odcięło skutecznie rebeliantów od reszty świata.

Dlaczego pojmanych zakładników zwolniono? Czy wynikało to z praktycznych względów, czy może był to przejaw amatorszczyzny przywódców? Zakładnicy byliby świetną kartą przetargową w negocjacjach z Saudami. Ich zwolnienie dało rządzącym zielone światło do przeprowadzenia szturmu. Jeśli zatem, terroryści wyruszyli na akcję samobójczą, dlaczego zabrali ze sobą kobiety i dzieci i jak zdołali przekonać je do poświęcenia życia dla dokonania krwawej demonstracji politycznej?

Szokujący brak koordynacji, niejasne motywy terrorystów i tajemnicze powiązania z zewnętrznymi wrogami Arabii Saudyjskiej, skłoniły rodzinę rządzącą do wydania jednoznacznego wyroku: atak był dziełem szaleńca. Nieoficjalnie dodano, że jego inicjatorami mogli być Irańczycy lub Sowieci. Przemilczano wątek współpracy Dżuhajmana z miejscowymi alimami oraz saudyjskie pochodzenie terrorystów. Publiczne nadmienianie tego faktu mogłoby zagrozić stabilności saudyjskiego systemu. Ktoś mógłby bowiem dojść do wniosku, że doszło do autentycznego zrywu narodowego przeciwko rządzącym Saudom.

Podjęto natychmiastowe środki w celu uspokojenia sytuacji i zatuszowania wydarzeń. Utworzono oddziały antyterrorystyczne trenowane na wypadek ponownych zdarzeń i, co ważniejsze, znacznie pewniejsze w takich przypadkach niż Gwardia Narodowa. Król ogłosił się Opiekunem Dwóch Miejsc Świętych i przeznaczył ogromne fundusze na rozbudowę Wielkiego Meczetu. Nowy budynek, pięknie ozdobiony, ogromny, zbudowany głównie z marmuru zatarł w pamięci Saudyjczyków krwawe wydarzenia z 1979 r.

W dziedzinie polityki zewnętrznej podjęto cichą ofensywę przeciwko Iranowi i Związkowi Radzieckiemu. Wkrótce, saudyjskie subwencje popłynęły szerokim strumieniem do Bagdadu, gdzie Saddam Husajn wykorzystał je do rozbudowy armii i które umożliwiły mu prowadzenie przez osiem lat bezwzględnej wojny z Iranem. Tymczasem radziecka interwencja w Afganistanie pozwoliła Saudom pozbyć się radykalnej młodzieży z kraju. Wysłano ich na front walki za wiarę. Broń i funduszy dostarczyły Stany Zjednoczone. Nikt nie spodziewał się, że wygrają, ani nawet że powrócą.

Gdy w latach 90. Saddamowi zabrakło saudyjskich funduszy, postanowił przejąć mały Kuwejt i saudyjskie złoża ropy naftowej. Iracka okupacja Kuwejtu wywołała I wojnę w Zatoce. Afganistan zaś stał się doświadczalnym polem dla przyszłej międzynarodówki terrorystycznej, która obróciła się przeciwko Domowi Saudów.

Stosowana przez Al-Kaidę retoryka nie odbiega znacząco od oskarżeń wygłoszonych przez Dżuhajmana rankiem 20 listopada 1979 r. Od tych wydarzeń minęło jednak dużo czasu i zaginęły one w pamięci Saudyjczyków oraz zachodnich znawców islamu – przy znacznym wsparciu rodziny Saudów jak można sądzić.

-----------------------

Przypisy

1 Robert Baer, Sleeping with the Devil: How Washington Sold Our Soul For Saudi Crude, Three Rivers Press, Nowy Jork 2003, s. 88.
2 Ibidem, s. 88-89.
3 Wahhabizm jest odmianą dominującego w islamie sunnizmu. Narodził się na centralnej Arabii w XVIII w. Jego twórcą był Muhammad Ibn Abd al-Wahhab. Główną ideą wahhabizmu jest tauhid – ścisły monoteizm. Szkoła wahhabicka odrzuca jakiekolwiek formy kultu mogące kojarzyć się z bałwochwalstwem: kult świętych, grobów, przedmiotów, ubóstwianie towarzyszy Proroka. Wahhabici są gorliwymi muzułmanami. Ich przeciwnicy oskarżają ich o nietolerancję i zniekształcanie przekazu Proroka. Wahhabizm jest często porównany do chrześcijańskiego reformizmu lub islamskiego purytanizmu. Więcej na ten temat zob. Madawi Al-Rasheed, Contesting the Saudi State, Cambridge University Press, Cambridge 2007.
4 Robert Baer, op. cit., s. 89.
5 Rachel Bronson, Thicker Than Oil, Oxford University Press, Nowy Jork 2006, s. 145.
6 Richard Sindelar, John Peterson, Crosscurrents in the Gulf, Routledge, Waszyngton 1988, s. 94.
7 Robert Lacey, The Kingdom, Harcourt Brace Jovanovich Publishers, Nowy Jork, Londyn 1981, s. 478.
8 Ibidem, s. 479. Zob. też: Jerzy Zdanowski, Arabia Saudyjska, Wydawnictwo Naukowe ASKON, Warszawa 2004, s. 204.
9 Ibidem, s. 480.
10 Madawi Al-Raszid, op. cit., s. 33.
11 Edward Mortimer, Faith and Power. The Politics of Islams, Randome House, Nowy Jork 1982, s. 182.
12 Jerzy Zdanowski, op. cit., s. 204.
13 Ichwani stanowili awangardę saudyjskich wojowników w latach 20. XX wieku. Dzięki ich religijnemu zapałowi Saudowie wywalczyli obecny obszar Arabii Saudyjskiej. W roku 1929 ichwani zbuntowali się przeciwko nie dość radykalnym Saudom, których oskarżono o apostazję. W istocie ichwani przeciwstawiali się modernizacji. Twórca Arabii Saudyjskiej, król Ibn Saud, pokonał ich w trakcie długiej wojny. Nominalnie ruch ichwanów przestał istnieć. Faktycznie do dzisiaj żyje wielu zwolenników ruchu.
14 Edward Mortimer, op. cit., s. 182.
15 Sandra Mackey, The Saudis. Inside the Desert Kingdom, Penguin Books, Nowy Jork 1990, s. 247.
16 http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/5422_29Nov1979.pdf.
17 Robert Lacey, op. cit., s. 480.
18 http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8039_21Nov1979.pdf.
19 Sandra Mackey, op. cit., s. 249-250.
20 Robert Lacey, op. cit., s. 479.
21 Sandra Mackey, op. cit., s. 248.
22 http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8039_21Nov1979.pdf.
23 Reinhard Schulze, Azizeh Azodi, A Modern History of the Islamic World, New York University Press, Nowy Jork 2000, s. 228.
24 Sandra Mackey, op. cit., s. 248.
25 http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/7993_21Nov1979.pdf.
26 Ibidem, s. 249.
27 Ibidem, s. 249.
28 Robert Lacey, op. cit., s. 484.
29 Ibidem, s. 484.
30 Ibidem, s. 483.
31 Ibidem, s. 486.
32 Bahgat Korany, The Foreign Policies of Arab States: The Challenge of Change, Westview Press, Boulder, San Francisco, Oxford 1991, s. 324.
33 http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8039_21Nov1979.pdf.
34 Lacey, s. 485.
35 http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8073_22Nov1979.pdf
36 Lacey, s. 486.
37 http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8095_24Nov1979.pdf
38 Lacey, s. 487.
39 http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8095_24Nov1979.pdf.
40 http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8429_6Dec1979.pdf.
41 Jerzy Zdanowski, op. cit., s. 204.
42 Robert Lacey, op. cit., s. 490.
43 Edward Mortimer, op. cit., s. 182.
44 Jerzy Zdanowski, op. cit., s. 205.
45 Robert Lacey, op. cit., s. 480.
46 Sandra Mackey, op. cit., s. 248.
-----------------------  

Bibliografia
Monografie:
Al-Rasheed, Madawi, Contesting the Saudi State, Cambridge University Press, Cambridge 2007.
Baer, Robert, Sleeping with the Devil: How Washington Sold Our Soul For Saudi Crude, Three Rivers Press, Nowy Jork
2003.
Bronson, Rachel, Thicker Than Oil, Oxford University Press, Nowy Jork 2006.
Korany, Bahgat, The Foreign Policies of Arab States: The Challenge of Change, Westview Press, Boulder, San
Francisco, Oxford 1991.
Lacey, Robert, The Kingdom, Harcourt Brace Jovanovich Publishers, Nowy Jork, Londyn 1981.
Mackey, Sandra, The Saudis. Inside the Desert Kingdom, Penguin Books, Nowy Jork 1990.
Mortimer, Edward, Faith and Power. The Politics of Islam, Randome House, Nowy Jork 1982.
Sindelar, Richard, John Peterson, Crosscurrents in the Gulf, Routledge, Waszyngton 1988.
Schulze, Reinhard, Azizeh Azodi, A Modern History of the Islamic World, New York University Press, Nowy Jork 2000.
Zdanowski, Jerzy, Arabia Saudyjska, Wydawnictwo Naukowe ASKON, Warszawa 2004.
Strony internetowe dostępne 5 lutego 2009 r.:
http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8039_21Nov1979.pdf.
http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8073_22Nov1979.pdf
http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8095_24Nov1979.pdf
http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/5422_29Nov1979.pdf.
http://www.randomhouse.com/doubleday/siegeofmecca/pdf/8429_6Dec1979.pdf.
http://www.globalsecurity.org/military/world/gulf/mecca.htm

-----------------------

Przemysław Majka
Uniwersytet Łódzki - Wydział Studiów Międzynarodowych i Politologicznych
Koło Bliskiego Wschodu „Al-Maszrik”

Data utworzenia: 01/08/2009 @ 18:55
Ostatnie zmiany: 03/05/2012 @ 04:44
Kategoria : << ART.PRZEKROJOWE
Strona czytana 6913 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
krzyz-prawoslaawie.jpg23359664.jpg0-christ-the-saviour.jpg0-cerkiew.jpgprawoslawne-krzyze.jpglampy-prawoslawne.jpgprawoslawny-ornat.jpgprawoslawny-koszyczek.jpgRhodos_Asklipio_Church.jpgprawoslawne-swiece.jpg0-moscow-2.jpg0-Our Saint Petersburg.jpgcerkiew_turzansk.jpg0-Savior of Spilled blood.jpgPanagia_Damiotissa_Naxos_Greece.jpgnaksos.jpg0-lodz2.jpgba4ko_1.jpg0-ortho4.jpg0-dome-cross.pngPatmos_church.jpgRhodos_Agios_Nikolaos_Foundoukli.jpgDafni_Christ.jpg0-StPetersburg.jpgkosciol-prawoslawny.jpg0-The_Trinity_Cathedral.jpgprawoslawny-slub.jpg0-Novgorod.jpgMastichari_Kos_Greece.jpg0-cerkiew-5.jpgkarlowe-wary.jpgmoscow14.jpg0-dome-cross2.pngSaint_Michael_Smichov.jpgsvkanstanty_and_alena_kopia.jpg0-sofia.jpg0-petersburg.jpggrecki-prawoslawny.jpgOrthodox_Brno.jpg141t.gifbazylika_Paros.jpg1170761.jpgalexei-ii.jpg0-monas.jpg0-cebule2.jpg0-st-isaac-cathedral.jpgKalymnos_Emporeios.jpgAgioi_Asomatoi-Athens.jpg0-moskwa.jpgcyryl_metody.jpg0-bochu.jpg0-Nicholas_in_Kronstadt.jpg0-Belogorsk Monastery.jpgbatiuszka.jpgprawoslawny-haft.jpgprawoslawna-ikona.jpg0-Belgrade.jpg402462_85_th.jpg0-prawoslawie2.jpg0-cebule.jpeg0-Church Trinity.jpgPanagia_Vrisiani_Mesochori.jpgLavra_Easter.jpg0-Trinity Lavra.jpgprawoslawny-pop.jpgprawoslawny-slub-korony.jpg0-st-basils-moscow-3.jpg0-cerkiew2.jpg0-cebule3.jpgAgios_Theologos_Kos.jpg0-archangel.jpg0-vladimir-church-2.jpgprawoslawny-krzyz.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 6499468 odwiedzający

 71 odwiedzających online