Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

- Bliski Wschód - Mezopotamski panteon

Mezopotamski panteon

Nasza znajomość pojęć religijnych i moralnych Sumerów, Akadów, Babilończyków i Asyryjczyków opiera się na licznych i różnorodnych tekstach - listach bogów i ofiar, mitach i eposach, rytuałach, hymnach, modlitwach, zaklęciach, zbiorach przysłów, przepisach itp. - pochodzących w większej części z archiwów kapłańskich z Nippur, religijnej stolicy Sumeru i bibliotek świątynnych oraz królewskich z Aszur i Niniwy.

Około dwustu tekstów (ale w sumie ponad trzydzieści tysięcy linijek) jest zredagowanych po sumeryjsku, ponad dziewięćset po akadyjsku. Termin "akadyjski" obejmuje dziś wszystkie dialekty semickie Mezopotamii, tzn. dialekty języka Akadów oraz dialekty babiloński i asyryjski, które od niego pochodzą. Inne teksty są dwujęzyczne: w sumeryjskim i akadyjskim. Pewne teksty babilońskie i asyryjskie są przekładami czy też raczej adaptacjami sumeryjskich oryginałów, inne nie mają odpowiedników w literaturze sumeryjskiej, w każdym razie dotąd ich nie znaleziono. Z wyjątkiem list bogów i kilku mitów sięgających trzeciego tysiąclecia wszystkie dokumenty były pisane w glinie w czasie między około XX a ostatnimi wiekami p.n.e.

Większość utworów sumeryjskich, zwłaszcza wielkie opowieści epickie i mitologiczne, datuje się na początek drugiego tysiąclecia, ale jest bardzo prawdopodobne, że trwały one w tradycji ustnej, której początek ginie w prehistorii. Usystematyzowanie pojęć religijnych i ich wyobrażenie w postaci bogów i w formie mitów bez wątpienia rozpoczęło się w czwartym tysiącleciu podczas fazy urbanizacji dolnej Mezopotamii i było dziełem wielu szkół teologicznych, o czym świadczy różnorodność genealogii i opowieści mitologicznych często ze sobą sprzecznych.


Ewentualnie można się zgodzić co do tego, że każde miasto Sumeru i Akadu miało swoje bóstwo opiekuńcze wybrane  z panteonu wspólnego dla całego kraju, ale jest to tylko hipoteza. W każdym razie społeczność boska, którą znamy z tekstów, była kalką społeczności ludzkiej, a ziemię, niebo i podziemia zamieszkiwała znaczna liczba bogów, którą wewnętrzny synkretyzm później zredukował, chociaż nigdy nie został osiągnięty monoteizm.

Tak jak bogowie greccy, bogowie mezopotamscy mieli wygląd, zalety, wady i namiętności ludzkie, ale byli obdarzeni nadzwyczajną siłą, nadnaturalną władzą i cieszyli się nieśmiertelnością. Ponadto emanowali jakimś "blaskiem", otaczała ich jakby świetlana aureola, która człowieka napełniała strachem i czcią, wzbudzając w nim to niewypowiedziane uczucie kontaktu z bóstwem, które jest istotą każdej religii.

Właściwie niemożliwe jest dokonanie  w sposób racjonalny klasyfikacji mezopotamskich bogów, ponieważ starożytni posługiwali się zupełnie inną logiką niż nasza. Wielu bogów pełniło różne funkcje, niekiedy zupełnie przeciwstawne, na przykład istniało bóstwo opiekuńcze wegetacji i wojny jednocześnie. Można jednak ustalić coś w rodzaju warstw, też zresztą niezupełnie precyzyjnie, zgodnie z miejscem, jakie zajmowali bogowie na listach redagowanych w różnych epokach, i zgodnie z wagą kultu, jakiego byli obiektem.

Na pewno na dole drabiny należy umieścić duchy lub demony, złe lub dobre, a także bóstwa osobiste coś w rodzaju anioła stróża - przypisane każdemu człowiekowi, odpowiedzialne za jego dobre samopoczucie i sukcesy oraz odgrywające rolę pośrednika między nim a najwyższymi bogami.  Następna grupa to bogowie narzędzi (op. motyki, form do  cegieł, pługa) i zawodów (garncarzy, kowali, złotników itp.). Po nich następuje grupa bogów natury pojmowanej szeroko (bogowie minerałów, roślin, zwierząt domowych i dzikich, bogowie urodzaju, narodzin, bogowie burzy, wiatru, ognia, bóstwa uzdrowicielskie, pierwotnie być może najliczniejsza i najważniejsza; bogowie ci uosabiają elan vital, ducha, immanentną wolę i siłę zjawisk naturalnych - koncepcja właściwa prymitywnej mentalności.

Szczebel wyżej chętnie umieszczamy bogów świata podziemnego (Ereszkigal, Nergal) równych w zasadzie bogom-wojownikom, jak Ninurta. Jeszcze wyżej - bóstwa astralne: bóg-księżyc Nanna (akadyjski Sin) i bóg-słońce Utu (Szamasz); pierwszy, wyznaczający czas (miesiące księżycowe, znający przyszłość każdego człowieka, ale pod wieloma względami tajemniczy; drugi - wielki sędzia, bo demaskuje zbrodnie, jako że rozprasza ciemności swoim oślepiającym światłem.

Wreszcie na szczycie drabiny kosmiczna triada: An, Enlil i Enki. An (akadyjski Anu) to bóg-niebo, najwyższy bóg we właściwym i przenośnym znaczeniu tego słowa. Jego imię pisze się znakiem w kształcie gwiazdki, która oznacza zarówno niebo - on, jak i boga (po sumeryjsku dihgir, po akadyjsku ilum).  Pan wszystkich bogów rozsądza ich kłótnie, a jego wyroki są nieodwołalne; niewiele obchodzą go jednak sprawy ludzkie. Majestatyczny, szanowany, ale zajmujący najwyższą strefę nieba pozostanie zawsze kimś dalekim i w gruncie rzeczy dosyć niewyraźnym.

Prawdziwym najwyższym bogiem Sumerów był Enlil "pan-powietrze" lub "atmosfera", słowo, z którym kojarzy się ogrom, ruch, siła wiatru, ale także tchnienie życia. Jeśli An był królem bogów, Enlil był królem nie tylko Sumeru, a potem Mezopotamii, ale całej ziemi, "pasterzem wszystkich ludów". On powoływał królów, a tym samym rozkazy władcy zapewniały przeżycie i dobrobyt jego poddanych. Jedynie z woli Enlila świat (który zresztą stworzył) istniał i nadal funkcjonował. On zaspokajał potrzeby ludzi, a zatem i bogów:
Bez Enlila, "Wielkiej Góry" żadne miasto nie zostałoby zbudowane, żadne osiedle założone.
Żadna obora nie zostanie zbudowana, żadna owczarnia założona.
Żaden król nie zostałby wyniesiony na tron, żaden kapłan by się nie narodził.
Rzeki, ich wezbrane wody nie wyszłyby z brzegów,
Ryby morskie nie składałyby ikry w sitowiu.
Ptaki niebieskie nie budowałyby gniazd na szerokiej ziemi.
Na niebie wędrujące chmury nie dawałyby wilgoci.
Rośliny i zioła, duma wsi, nie mogłyby rosnąć.
W polu i na łące bogate zboża nie mogłyby kwitnąć;
Drzewa posadzone w górskim lesie nie mogłyby dawać owoców...

Bardziej subtelna i lepiej znana jest osobowość trzeciego członka triady, Enki. Wbrew pozorom nie jest wcale pewne, że jego imię znaczy "pan-ziemia" - ki, a lingwiści dyskutują także nad dokładnym znaczeniem jego akadyjskie odmiany Ea, Wiadomo, że Enki/Ea był panem słodkich wód, źródeł i szlaków wodnych, stąd jego znaczenie w Mezopotamii. Główna jego cecha to inteligencja, "wspaniały słuch", jak wtedy mówiono, niewątpliwie nawiązując do czasów, kiedy cała wiedza była przekazywana ustnie. Był poza tym wynalazcą i opiekunem rzemiosł, nauki i sztuki, a także patronem magików. (...)

Długi tętniący życiem poemat pokazuje go nam, jak ustanawia w świecie porządek, obejmując swoim dobroczynnym błogosławieństwem nie tylko Sumer, jego stodoły, pola i miasta, ale także Meluhhę, Dilmun i koczowniczych pasterzy Pustyni Syryjskiej, MAR.TU. Przemieniony w byka napełnia Tygrys "pieniącą się wodą" swojego nasienia, wyznacza dziesiątkom pomniejszych bogów specjalne zadania i w końcu powierza bogu-słońcu Utu opiekę nad "całym światem". Ten mistrzowski architekt, wielki inżynier, który sam o sobie powiedział: Jestem rachmistrzem nieba i ziemi, jestem uchem i mózgiem wszystkich krajów, był bogiem najbliższym człowiekowi i jego najlepszym przyjacielem. To od nie go wyszła genialna idea stworzenia ludzkości, aby wyręczyła w pracy bogów. On także, jak się przekonamy później, ocalił ludzkość od potopu.

Panteon, jak dotąd męski, wzbogaca się o panteon żeński obejmujący bóstwa każdej rangi: zwykłe małżonki bogów, boginie pełniące specjalne funkcje, a na samym szczycie zasiadają na tronie: Ninhursang, bogini-matka (także nazywana Ninmah lub Nintu) i bogini Inana, która wraz ze swoim ulubionym kochankiem Dumuzi odgrywa ważną rolę w sumeryjskiej mitologii. Inana, "pani nieba", jest par excelence kobietą: młoda, piękna, delikatna, zmysłowa, kokietka; ale także perfidna, kapryśna, ulegająca napadom gwałtownego gniewu, co czyni z tej bogini miłości groźnego przeciwnika. Z tych dwóch powodów stanie się ona później równą najwyższym bogom Babilonii i Asyrii.

Dumuzi, "prawowity syn", wydaje się produktem fuzji kilku bogów prehistorycznych, bo przede wszystkim jest bogiem opiekuńczym stad, a niekiedy także wegetacji zanikającej co roku, aby narodzić się na nowo. W bardzo dawnych wierzeniach reprodukcję bydła i odradzanie się roślin i owoców zapewniał coroczny rytuał Nowego Roku, gdy Dumuzi reprezentowany przez króla łączył się z Inaną, w którą wcielała się jedna z kapłanek bogini. Te "święte zaślubiny" są opiewane w pięknych poematach miłosnych łączących śmiały erotyzm z największą czułością. Sama zaś ceremonia, taka, jaka się odbywała na ziemi, jest opowiedziana w hymnach królewskich, a najbardziej dobitnie w hymnie do Iddindagana (1974-1954 r. p.n.e.) trzeciego króla Dynastii Isin.

W specjalnym pokoju w pałacu rozstawiano łoże z wonnego sitowia i przykrywano je miękką kapą. Bogini brała kąpiel, a potem zraszała podłogę wonnym olejkiem cedrowym. Wtedy przychodził do niej król: Król się bliża z dumnie podniesioną głową do świętego łona. Zbliża się z dumnie podniesioną głową do świętego łona Inany. Ammauszumgalanna kładzie się obok niej, Pieści jej święte łono, Wtedy Pani wyciąga się na łożu. Przyjmuje święte łono [króla]. Wtedy czysta Inana wyciąga się na swoim łożu. Przyjmuje święte łono. Na swoim łożu kocha się z nim. Mówi do Iddindagana: Prawdziwie, jesteś moim ukochanym!

Po dokonaniu aktu cielesnego wpuszczano tłum obładowany ofiarami, a także, muzykantów. Rozpoczynał się bankiet: Ammauszumgalanna wyciąga rękę po jedzenie i picie, pałac świętuje, król jest radosny, lud spędza dzień, ciesząc się obfitością wszystkiego... Jednakże stosunki między Inaną i Dumuzim nie zawsze były takie czułe. Pewien słynny tekst ukazuje nam boginię w świetle dużo mniej korzystnym. Chodzi tu o mit o zejściu Inany (lub Isztar) do podziemi, który mamy w dwóch wersjach: sumeryjskiej i asyryjskiej.

W wersji sumeryjskiej, bogatej w szczegóły, Inana schodzi w rzeczywistości do tego, co nazywano "krainą bez powrotu", aby odebrać władzę swojej siostrze Ereszkigal, sumeryjskiej Persefonie. Na każdym etapie wędrówki traci jakąś część stroju bądź klejnotów. Zwyciężona, zostaje skazana na śmierć, ale później wskrzeszona przez Enki. By jednak wrócić na ziemię, musi znaleźć kogoś, kto zamiast niej zostanie w podziemiach. Po długiej wędrówce w poszukiwaniu potencjalnej ofiary jej wybór pada na beztroskiego kochanka. Schwytany przez demony Dumuzi znika, opłakiwany przez swoją siostrę Gesztinanę, boginię wina. W końcu wzruszona lamentami swojego kochanka Inana postanawia, że Dumuzi będzie spędzał pod ziemią tylko pół roku, a drugie pół jego siostra.

Sam rytuał "świętych zaślubin" stworzony prawdopodobnie w Uruk, ale praktykowany w innych miastach znikł, jak się wydaje, wraz z upadkiem Dynastii Isin (1794 r. p.n.e.). Po tej dacie Dumuzi, nazywany przez Semitów Tammuzem, stał się bóstwem drugorzędnym, związanym jednak w jakiś sposób ze światem podziemnym. Pamięta się o nim jako o kochanku Isztar, lecz podczas gdy ta świeci na firmamencie jako planeta Wenus, on jest jedynie gwiazdozbiorem Oriona. Jeden z letnich miesięcy po dziś dzień nosi jego imię w świecie arabskim.

Jednak że jego kult odrodził się w ostatnich wiekach pierwszego tysiąclecia, tym razem we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Bóg wegetacji mniej lub bar dziej utożsamiany z Ozyrysem staje się adon, "panem", tym Adonisem, którego coroczne zniknięcie opłakiwały tłumy w Jerozolimie, Byblos, na Cyprze, a nawet, w późniejszych czasach, w Rzymie. W micie greckim Persefona i Afrodyta kłócą się o pięknego młodzieńca, toteż Zeus postanawia podzielić rok sprawiedliwie między dwie boginie. Stary mit sumeryjski o zejściu Inany do podziemi nie popadł więc w zapomnienie, nie znanymi nam drogami dotarł, tak jak wiele innych mitów i legend z Mezopotamii, do wybrzeży Morza Egejskiego.

Legendy o stworzeniu świata

Mezopotamczycy pojmowali świat, tak jak go widzieli: bezkresne niebo, wielka równina i bardzo dużo wody dokoła. Dla nich ziemia ki była płaskim dyskiem unoszącym się na słodkiej wodzie - abzu, apsu, otoczonej wielkim oceanem, na którego brzegach wznosiły się wysokie góry. Wszystko to znajdowało się w kuli; jej górną połowę tworzyło niebo-on, potężne, solidne sklepienie w kolorze cyny, po którym poruszały się ciała niebieskie, dolną zaś - niewidzialny i tajemniczy świat podziemny - kur. Sama kula była jakby zawieszona w "morzu pierwotnym", wiecznym i nieskończonym.

Na zasadnicze pytania dotyczące pochodzenia świata i człowieka Mezopotamczycy dawali różne odpowiedzi zależnie od tradycji lokalnej, epoki i odbiorców". Istniały kosmogonie ludowe, bardzo uproszczone, jak ta, która znajduje się na początku zaklęcia przeciwko robakowi powodującemu próchnicę zębów: Kiedy Anu stworzył niebo, niebo stworzyło ziemię, ziemia stworzyła rzeki, rzeki stworzyły kanały, kanały stworzyły bagna, wówczas bagno stworzyło robaka... Inna legenda, poważniejsza, bo stanowiąca część rytuału, opowiada, że Anu stworzył niebo, a Ea/Enki - apsu - swoją siedzibę. Trzecia pochodząca z Sippar z dosyć późnej epoki; ukazuje boga Marduka, który wybudował tratwę na powierzchni wód i pokrył ją pyłem, żeby uformować ziemię; w ten sposób dzisiejsi mieszkańcy bagien na południu Iraku budują sztuczne wyspy, na których stawiają niekiedy chaty z trzciny.

Niemniej jednak tradycja "oficjalna" najlepiej utrwalona, która przetrwała pod różnymi postaciami aż do wygaśnięcia cywilizacji mezopotamskiej, a nawet dłużej, zaczyna się jak zwykle w Sumerze. Chociaż tak naprawdę nie znaleziono jeszcze ani jednego mitu sumeryjskiego poświęconego stworzeniu kosmosu, ale wybitny sumerolog S.N. Kramer, zbierając dane rozproszone po wielu tekstach, zdołał odtworzyć następujący schemat: Morze pierwotne uosobione przez boginię Nannu wydało na świat niebo An i ziemię Ki, ciasno połączone w "kosmiczną górę"; ze związku An i Ki zrodzili się wielcy bogowie, Annunaki i przede wszystkim Enlil.. Enlil rozdzielił niebo i ziemię, po czym "zabrał" tę drugą, podczas gdy An "zabrał" niebo.

Idea, że morze jest elementem pierwotnym, a wszechświat narodził się przez oddzielenie się jednej trzeciej w wyniku "wybuchu swoich własnych, pomieszanych składników" - coś na kształt Big Bangu - została zaadaptowana przez Babilończyków i Asyryjczyków i stanowi esencję najbardziej szczegółowej i kompletnej legendy, jaką dysponujemy: wielkiej epopei kosmicznej często nazywanej (tak jak nazywali Mezopotamczycy dzieła literackie) pierwszymi słowami tekstu: Enuma elisz - "Gdy w górze". Jest to długi poemat spisany na siedmiu tabliczkach, prawdopodobnie zredagowany w Babilonie za panowania Nabuchodonozora I (1124-1103 r. p.n.e), ale my dysponujemy tylko egzemplarzami datowanymi na pierwsze tysiąclecie. Główną rolę odgrywa tu Marduk, ale w wersji asyryjskiej imię tego boga zostało zastąpione imieniem Aszur.

Niewykluczone, że Marduk w pewnej chwili zastąpił Enlila, najbardziej prawdopodobnego demiurga w starej wersji babilońskiej, co prawda jeszcze hipotetycznej. Wydaje się, że autora poematu zainspirował typowy dla południa . Mezopotamii widok, który i dziś możemy oglądać, gdy znajdziemy się w lecie o świcie na irackim wybrzeżu Zatoki Perskiej przy ujściu Szatt al-Arab. Linia horyzontu znika we mgle; wielkie słodkowodne rozlewiska filtrujące rozmiękczoną ziemię mieszają się z wodami rzeki i morza; z mulistych plaż ciągnących się w nieskończoność widoczne są przez chwilę jedynie małe skrawki; morze, rzeka, ziemia, niebo zlewają się w jeden olbrzymi, płynny chaos. W takiej scenerii zaczyna się opowieść w chwili, gdy nic jeszcze nie było nazwane, tzn. stworzone, bo dla Mezopotamczyków nic nie mogło istnieć bez imienia, i gdy woda słodka (Apsu) i morze (Tiamat) jeszcze były całością: Enuma elisz la naba szamamu...

Gdy w górze niebo nie zostało [jeszcze] nazwane, poniżej ziemia nie miała swego imienia, gdy Apsu pierwotny, ich rodzic, Mummu i Tiamat, która dała życie wszystkim, łączyli swe wody, nie było pastwiska i niewidoczne były trzciny i bagna, żadne z bóstw nie powstało, nikt nie został nazwany ani nie wyznaczono mu losów wówczas bogowie zostali stworzeni między nimi.

W opisanym powyżej krajobrazie tereny aluwialne wynurzają się powoli z mgły, w miarę jak słońce podnosi się i ją rozprasza. Następnie pojawia się wyraźna linia, która oddziela wody morskie od wód ziemskich. Pierwsi bogowie wyłaniający się z kosmicznego chaosu, Lahmu i Lahamu, uosabiają więc aluwialne nanosy. Zaraz po nich pojawiają się Anszar i Kiszar horyzonty nieba i ziemi. Anszar i Kiszar łączą się, by spłodzić Anu, z którego urodzi się Ea. Następnie rodzą się inni bogowie, o których wiemy tylko tyle, że są hałaśliwi i niesforni i że "zakłócają spokój bogów".

Tiamat, Apsu i ich wezyr i pomocnik Mummu postanawiają ich zgładzić, ale Ea, przyjaciel zarówno bogów, jak i ludzi, wykrywa spisek i udaremnia go. Rzuca na Mummu zaklęcie, które go paraliżuje, usypia Apsu, po czym zakuwa go w łańcuchy, zabiera mu koronę i wreszcie zabija. Następnie zamieszkuje w swojej siedzibie wzniesionej w otchłaniach oceanu-apsu, i ze swoją małżonką Damkiną płodzi syna Marduka obdarzonego niezwykłymi zdolnościami i umiejętnościami.

Piękna była jego postać, błyszczący wzrok, Niepojęty, wspaniały był jego wzrost i wymiary nie do uwierzenia, nie do wyobrażenia! Miał czworo oczu, czworo uszu; Kiedy poruszył wargami, buchał ogień.  Jego zdolność słyszenia rosła poczwórnie, a jego oczy widziały wszystko dokoła. Wychwalany przez bogów; ogromny był jego wzrost, a członki gigantyczne...

Ale Tiamat jest ciągle żywa i wolna. Po śmierci Apsu wpada w dziką furię i wypowiada bogom wojnę. Stwarza olbrzymie węże "o ostrych zębach, bezlitosnych szczękach i ciele wypełnionym jadem zamiast krwi", dzikie smoki, lwy olbrzymy, psy toczące pianę z pysków i demony-burze. Wodzem tej koszmarnej armii mianuje Kingu - swojego drugiego męża. Bogowie, poinformowani o tym, co się szykuje, są przygnębieni. Anszar "bije się w uda i przygryza wargę", i wzywa do walki z Tiamat. Es, później Anu próbują podejść do wroga, ale szybko pierzchają przerażeni.

Wszyscy inni bogowie po prostu odmawiają walki; wszyscy oprócz Marduka, który naciskany przez swojego ojca zgadza się na walkę z Tiamat, ale pod jednym warunkiem: ma się zebrać zgromadzenie wszystkich bogów i obwołać go bogiem najwyższym. Ponadto żąda, żeby mu powierzono pie czę nad "tabliczką losów" i żeby nie zmieniano ani nie odwoływano jego rozkazów. Bogom nie pozostaje nic innego jak spełnić jego żądania. Pod koniec uczty, na której "piją mocne piwo i słodki napój z jęczmienia", lekko upojeni, "zmęczeni i weseli" wręczają Mardukowi berło, ofiarowują mu tron oraz insygnia władzy nad całym wszechświatem.

Marduk przygotowuje sobie broń: łuk, błyskawicę, sieć, wiatry i huragany. Wdziewa "pancerz przerażenia", wkłada na głowę koronę "siejącą strach", po czym na swoim rydwanie-burzy udaje się na pojedynek z Tiamat. Łapie ją w swoją sieć, a gdy ta otwiera paszczę, aby go połknąć, wpuszcza w nią wszystkie wiatry. Potem strzałą przeszywa jej serce i rozbija czaszkę maczugą. Widząc, co się stało, armia potworów pierzcha, a jej wódz Kingu zostaje schwytany. Marduk zwyciężył, rozpłatał trupa Tiamat na dwie części jak " suszoną rybę". Jedna część będzie odtąd wyściełać niebo, druga podtrzymywać ziemię. Tak oto powstał świat, jakim go widzimy. Na nowym sklepieniu niebieskim Marduk wyznacza drogę słońcu, księżycowi i gwiazdom. Na piersiach i głowie Tiamat stawia góry, z oczodołów każe płynąć Tygrysowi i Eufratowi, a z jej śliny tworzy śnieg i deszcz.

Po wyznaczeniu każdemu bogu funkcji i wybaczeniu tym, którzy się buntowali, Marduk postanawia "stworzyć piękne dzieło" i zwierza się ze swojego zamiaru Ea: Krew chcę uczynić, uformować kości, niech powstanie istota ludzka i niech się nazywa człowiek. Chcę stworzyć tę istotę ludzką, tego człowieka, aby dźwigał trud bogów, a ci niechby odpoczywali. Za poradą Ea każe przyprowadzić do siebie związanego Kingu. Odbywa się nad nim sąd, bogowie uznają go za winnego wywołania buntu i zabijają: Z jego krwi stworzył Ea ludzi, na nich nałożył obowiązki bogów. Aby wynagrodzić Mardukowi jego czyny, bogowie po raz ostatni biorą do rąk cegły i kielnie i budują mu świątynię Esangilę w Babilonie, po czym znowu ze brani na uczcie "ogłaszają jego pięćdziesiąt imion", pięćdziesiąt pochwalnych epitetów, którymi odtąd będzie się go nazywało.

Oczywistym celem tego wielkiego poematu było więc opiewanie zasług Marduka (jego zwycięstw, aktów stworzenia, pokonania Tiamat) i niejako usprawiedliwienie najwyższego miejsca, które wówczas zajmował w panteonie. Jednakże pod głównym tematem poematu kryje się wiele innych spraw, które wykraczają poza zwykłą apologię. Jedną z nich jest konflikt pokoleń, zjawisko raczej nowe, które ilustrują młodzi i porywczy bogowie zakłócający spokój starych bóstw, co jednak nie przeszkadza im zostać później bogami aktywnymi i dobroczynnymi.

Akt stworzenia kosmosu nie jest tu dobrowolnym i spontanicznym czynem wszech mocnego boga, ale konsekwencją gigantycznej walki, zwycięstwa Porządku nad Chaosem, Dobra nad Złem. W całym poemacie słychać tony gwałtowne, co być może jest odzwierciedleniem niespokojnej epoki, w której został napisany.

Podczas gdy większość mitów o stworzeniu człowieka ukazuje go zrodzonego z boskiej pary lub ulepionego z gliny przez boga lub boginię, w dwóch wielkich przekazach babilońskich stworzenie wymaga udziału boskiej krwi. Nie wiemy, kim był bóg We, któremu poderżnięto gardło, według eposu o Atrachasisie (po wrócimy do niego w związku z potopem), aby bogini Mami mogła zmieszać jego krew z gliną, ale wiemy, że w Enuma elisz Kingu jest bogiem złym, buntownikiem, zbrodniarzem, i to właśnie jego krew daje życie człowiekowi, jakby chciano podkreślić, że istota ludzka jest jednocześnie bogiem i demonem, silnym i omylnym. (...)

Ta pasjonująca i niezwykle bogata mitologia, której zaledwie dotknęliśmy, nie może nam przesłonić najistotniejszego elementu religii mezopotamskiej: relacji między człowiekiem a bogami oraz wpływu bogów na życie codzienne człowieka. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że stosunki te były różne zależnie od tego, kogo dotyczyły: królów, potężnych urzędników, kapłanów czy zwykłych śmiertelników, jednakże posunęlibyśmy się za daleko utrzymując, jak to już robiono, że przeciętny i niskiego stanu Mezopotamczyk "żył w kliniacie religijnym raczej obojętnym" i kontaktował się ze swoim bóstwem tylko za pośrednictwem kapłanów lub przez uczestnictwo w niektórych wielkich uroczystościach religijnych. Teoforyczne imiona Mezopotamczyków - takie jak Ili-wedaku, "Mój Boże, jestem samotny", Iremanni-tli, "Mój Bóg ulitował się nade mną", Adallal-Sin, "Będę śpiewał Sinowi" i wiele innych - są nierzadko prawdziwym krzykiem duszy, wyrażającym niepokój, błaganie, wdzięczność lub radość, a ponadto  świadczą o pobożności rodziców dzieci, które te imiona nosiły.

Istnieje zresztą tu i ówdzie wiele innych dowodów pobożności Mezopotamczyków, o charakterze epigraficznym lub archeologicznym, ale wymienienie ich zabrałoby zbyt dużo miejsca. Ponadto trudno sobie wyobrazić, żeby arystokracja i stan kapłański miały wyłączność na doznania religijne; przecież cała ludność tych odległych epok musiała czuć się otoczona potężnymi siłami, dobroczynnymi lub niszczycielskimi, wywierającymi przemożny wpływ na jej życie; trzeba je było nieraz uspokajać, neutralizować lub też wzywać na pomoc.

Wiemy, że w miastach, poza świątyniami, budowano kapliczki poświęcone pomniejszym bogom, z natury bliższym zwykłym ludziom. Właśnie do tych sanktuariów, w razie potrzeby, kierował swe kroki przeciętny Mezopotamczyk, aby modlić się na przykład do Guli, bogini porodu, lub Endursaga - opiekuna podróżnych, oraz aby złożyć u ich stóp skromne ofiary w postaci mąki lub daktyli. Mimo że żaden tekst nie mówi tego wyraźnie, wiele przemawia za tym, że wieśniacy i pasterze mezopotamscy modlili się także w swoich miejscach pracy do Aszan, bogini jęczmienia, lub do Szumukana, boga bydła.

Pamiętamy (por. s. 20) typowego sumeryjskiego rolnika proszącego Ninkilim, aby przepędziła z jego pola ptaki i inne szkodniki. Ogólnie biorąc, stosunek Mezopotamczyków do swoich bóstw przypomina stosunek sługi do dobrego pana oparty nie tylko na posłuszeństwie, poddaniu się jego woli i strachu, ale także na szacunku, podziwie i zaufaniu. O ile zwykła służba bogom, włączając w to liczne i skomplikowane obrzędy i celebrowanie wielkich świąt sezonowych lub dorocznych, była przywilejem kapłanów, o tyle wszystkich innych, od samego monarchy poczynając, a na najskromniejszym z jego poddanych kończąc obowiązywało posłuszeństwo wobec bogów, skrupulatne przestrzeganie ich praw oraz respektowanie niezliczonych nakazów i tabu życia codziennego.

Nieprzestrzeganie praw i nakazów było nie tylko szaleństwem, ale i grzechem, a każdy grzech, nawet nieumyślny (jak otarcie się o złoczyńcę, siedzenie na krześle przeklętego człowieka lub dotknięcie kobiety o brudnych rękach), mógł zasłużyć na karę - biedy, choroby czy śmierci ustanowioną lub dozwoloną przez urażonych bogów, a wykonaną przez demony czające się w cieniu i czekające na moment, żeby pochwycić swoją ofiarę.

Błędem byłoby jednak sprowadzanie religii mezopotamskiej do drobiazgowego i uciążliwego formalizmu. Wiele modlitw napisanych i recytowanych przez kapłanów na prośbę kogoś potrzebującego bożego wsparcia wyraża autentyczną żarliwość religijną i szczere uczucia: Zwracam się do ciebie, Boże mój, przychodzę do ciebie; szukałem cię, Boże, a teraz padam na kolana u twoich stóp; przyjmij moje błagalne prośby... lub Życzliwe gwiazdy na niebie, życzliwe gwiazdy na ziemi... Jak wiele jest ludzi, tłumy całe, gnębionych, ciemiężonych; bez przerwy, codziennie zwracają się do was, Bo wy potraficie zrobić dobry uczynek, Wzywam was, zwracam się do was...

Bogowie żądali jednak od ludzi czegoś więcej niż tylko ofiar, libacji, wyrzeczeń i hymnów pochwalnych. Swoją łaską obdarzali przede wszystkim tych, którzy prowadzili przykładne życie, byli dobrymi małżonkami, dobrymi rodzicami, dobrymi dziećmi, sąsiadami, obywatelami, a także tych praktykujących cnoty mające wartość również w dzisiejszych czasach jak: życzliwość, współczucie, prawość, szczerość, sprawiedliwość, a także przestrzeganie praw i ustalonego porządku. "Codziennie oddawaj cześć swojemu bogu" - mówi ojciec do syna (lub nauczyciel do ucznia) w zachwycających Radach mądrości, ale także: Temu, kto ci wyrządził zło, odpłać dobrem. Dla tego, kto jest wobec ciebie złośliwy, bądź sprawiedliwy. Nie gardź tymi, którzy są wystawieni na próbę. Wyciągnij do nich pomocną rękę, zawsze wyświadczaj przysługi. Nie rzucaj oszczerstw, służ dobrym słowem. Niech twoja mowa nie będzie złośliwa, niech twoje słowa będą tylko życzliwe...

W nagrodę za pobożność i dobre sprawowanie bogowie otaczali ludzi opieką i służyli pomocą; zapewniali im wysoką pozycję społeczną, dobrobyt, liczne potomstwo, dobre zdrowie, długie życie, słowem, wszystko to, co wielu z nas satysfakcjonowałoby i dzisiaj, a co Mezopotamczycy, ludzie praktyczni, umiejący cieszyć się życiem, wysoko cenili. Wydaje się, że ich największym pragnieniem było dożycie późnego wieku, ale bogowie z góry ustalali datę śmierci, ten moment, kiedy Mezopotamczyk musiał, jak zwykł mówić, "udać się na spotkanie przeznaczenia". A skoro śmierć była nieunikniona, trzeba się było z nią pogodzić: Tylko bogowie żyją wiecznie pod słońcem, podczas gdy człowiek[...] jego dni są obliczone; Wszystko, co robi, przemija z wiatrem!

* * * * *

fragment książki: Georges Roux - Mezopotamia
ilustracje z Internetu


Data utworzenia: 17/03/2012 @ 23:27
Ostatnie zmiany: 23/04/2013 @ 06:41
Kategoria : - Bliski Wschód
Strona czytana 19479 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
0-angelo2.jpg09-cmentarz-Znicz_DSCF4547.jpg0-cemetery-3.jpg01-cruz-valle.jpg01-krzyz-w-zimie.jpg0-cmentarz-lublin-pl.JPG01-w-wa.jpg01-cmentarz-italia-lucca-1280.png01-gesu-croce.jpg0-angel-2.jpg0-k-Lalibela.jpg0-cemetery-6.jpg01-rozaniec.jpg01-krzyz-w-polu-7.jpg01-krzyz-w-polu4.jpg0-Staglieno-c.jpg01-thorvaldsen.jpg0-angel.jpg00-cmentarz-zydowski-2.jpg0-cemetery-4.jpg0-cmantarz-lipowa.JPG0-cmentarz-lublin.JPG2020-03-09_1417-466-kwiaty-na-pogrzeb-z-dostawa-3.jpeg01-krzyz-m.jpg01-jezus-drewno.jpg0-angelo3.jpg0-swiece.jpg01-krzyz-w-polu.jpg0-Aniol.jpg01-rio2.jpg0-angelo.jpg01-jesu.jpg00-cmentarz-zydowski-3.jpg01-cacerd-heat.jpg01-gesu-croce2.jpg17-cmentarz-1024-Snow_winter_Arlington_National.jpg0-Staglieno-d.jpg0-Staglieno-a.JPG0-cmentarz-lipowa-lu.JPGcmentarz-Grablicht_2009-.JPGsacred-heart.jpg00-cmentarz-zydowski.jpg01-crucifix2.jpg0-Staglieno-b.jpg0-cmentarz-lipowa-lub.JPG0-cmentarz-lublin-lipowa.JPG0-cmentarz-lipowa-l.JPG0-cemetery.jpg0-cemetery-5.jpg0-cemetery-2.jpg01-corona-di spine.jpg07-cmentarz-francja-paryz-1024.png0-cmentarz-lublin-lip.JPG0-angel sad.jpg0-Staglieno-e.jpgcmentarz=Grave_candle_and_decoration_on_a_grave_02.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8545209 odwiedzający

 224 odwiedzających online