Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Chrześcijaństwo do 325 r. - Chrystianizm

Chrystianizm

Podczas gdy rodzący się Kościół uważa się za nowy Izrael i może ma nadzieję, że w tym charakterze uznany zostanie przez władze świeckie i będzie korzystał z przywilejów związanych z tą nazwą, stary Izrael odrzuca jego roszczenia. Zdaje się, że Żydzi zrobili wszystko, aby oświecić swoje pogańskie otoczenie, jaka jest istotna natura nowego ruchu, za którym w ogromnej większości iść nie chcieli. Odtąd chrystianizm organizuje się autonomicznie, niezależnie od Synagogi, co z kolei może nań ściągnąć tylko podejrzenia i nienawiść. Najpierw oburza się opinia publiczna, pociągając za sobą władzę, która wreszcie zaczyna stosować wobec chrześcijan metody zastraszenia, represji, a wreszcie jawnych prześladowań.

Antychrystianizm, który w ten sposób bardzo szybko rozwija się wśród mas ludowych, a nawet w kręgach ludzi wykształconych, z początku wydaje się tylko jak gdyby wariantem antyjudaizmu, z tą okolicznością niekorzystną dla chrześcijan, że nie istniały żadne oficjalne zarządzenia, które mogłyby ten proces powstrzymać. Na pewno Kościół nie znalazł się od razu poza prawem; ale nie znajdował się też pod opieką prawa od chwili, gdy chrześcijanie odłączyli się od judaizmu, a poganie to spostrzegli. Status Kościoła jest nieokreślony i tym samym staje się niebezpieczny na długo przedtem, zanim w wieku III ukazały się edykty o prześladowaniu. W miarę jak chrześcijaństwo rozszerza swe podboje i jak równolegle prozelityzm żydowski traci grunt pod nogami, dokonuje się pewnego rodzaju przeniesienie na chrześcijan wrogich reakcji, jakie dotychczas wywoływali Żydzi. Jest rzeczą uderzającą, że większość zarzutów, jakie czyniono chrześcijanom, wcześniej stawiano Żydom. Z czasem dopiero bardziej specyficzne oskarżenia wzbogacać będą stary arsenał nienawiści.

Nie wydaje się, aby z jednej i z drugiej strony decydującą rolę odegrała nadzieja mesjańska. Po stronie żydowskiej wywoływany przez nią ferment, jednocześnie polityczny i religijny, nie przeniknął głęboko w diasporę; doprowadził tylko do paru bardzo ostrych zrywów, szczególnie za Trajana. W samej Palestynie powstanie Bar Kochby za Hadriana stanowi kres pewnej epoki. Odtąd zmądrzały i rozczarowany judaizm nie chce już siłą przyspieszać przyjścia królestwa i zasklepia się w studiowaniu i praktyce Prawa.

Co do chrystianizmu, niewątpliwie jest on na początku ruchem mesjańskim i oczekuje w bardzo bliskiej przyszłości tryumfalnego powrotu Chrystusa. W konsekwencji chrystianizm musiał ustosunkować się negatywnie do ówczesnego świata, a przede wszystkim do społeczeństwa pogańskiego, którymi władają moce zła i które skazane są na rychłą zatratę. Od pierwszej chwili staje na marginesie wszelkich instytucji ludzkich. Wzrok obraca ku przyszłości, a także coraz bardziej ku niebiańskiej ojczyźnie, bo ona tylko naprawdę liczy się dla wiernych, dla których życie ziemskie jest jedynie wędrówką, ku wieczności. Wizjoner z Apokalipsy utrwalił na piśmie to marzenie o nowym niebie i nowej ziemi. W jego pojęciu Rzym jest wcieleniem zła: „Wielki Babilon, macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi; i jego dni są już policzone, jego przeznaczenie wnet się wypełni: „w jednej godzinie"; Rzym padnie pod ciosami wysłannika niebios, aby ustąpić miejsca nowej Jerozolimie, Świętemu Miastu; wysłannik ten zstąpi z nieba i sprawi, iż Bóg zamieszka wśród ludzi.

Św. Paweł Bernardo Daddi - Św. Paweł Jednakże taki stan ducha powoli słabnął, w miarę jak przedłużało się wyczekiwanie, zaś obietnica się nie spełniała. Wśród ksiąg Nowego Testamentu jedna tylko Apokalipsa wyraża tę nadzieję bez odcieni i zastrzeżeń. W 1 Liście do Tesaloniczan Paweł wydaje się jeszcze pewien bliskiej już paruzji: „my, żywi i pozostawieni na powtórne przyjście Pana" Pewność ta zmniejszała się, w miarę jak Apostoł się starzał. Obraz ostatecznych zdarzeń, jaki kreśli w 1 Liście do Koryntian, jest znacznie mniej wyrazisty; nie przemawia już w pierwszej osobie, ale po prostu wspomina tych, którzy „w dniu Jego powtórnego przyjścia [...] do Niego należą."

Na pewno w pierwszych stuleciach wiara w przyjście królestwa nigdy nie zanikła całkowicie. Czasami budzi się w gwałtownych uniesieniach eschatologicznej gorączki, ale wówczas najczęściej dzieje się to w obrębie jakiejś sekty, poza Kościołem powszechnym, przykładem jest tutaj w II wieku ruch montanistów.

Przeważnie jednak mesjanizm wyraża się w łagodniejszych formach. Również Kościół organizuje się, chce się utrzymać, bo wierzy, że, jak to wyraził apologeta Justyn, jeśli „Bóg powstrzymuje upadek i zagładę wszechświata", to dlatego, że „ma wzgląd na wschodzące chrześcijan nasienie i w nim widzi przyczynę zachowania świata." Dlatego też stosunek Kościoła do świata i do państwa powoli nabierał coraz bardziej pozytywnego charakteru. Jak zobaczymy, niektórzy chrześcijanie szukają porozumienia z władzą, a w końcu zaczynają ją uważać za ustanowioną przez Boga.

Zdarzają się i tacy, którzy w równoczesności wystąpienia chrystianizmu i pryncypatu dopatrują się zachęty dla obu stron, aby zawarły ze sobą przymierze. Już święty Paweł nakazuje posłuszeństwo i przy okazji daje piękny dowód optymizmu: „Każdy człowiek niech będzie poddany swoim władzom. Tylko w Bogu bowiem władza ma swe źródło [...]. Nie chcesz lękać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz pochwałę. Jest ona bowiem sługą Boga dla twego dobra." Fakty w bardzo okrutny sposób zadadzą mu kłam. Niemniej Paweł sformułował hasło, które podejmą następne pokolenia chrześcijańskie: hasło lojalizmu politycznego.

Lojalizm ów nie chce jednak wyrażać się w zwyczajowych formułach: odrzuca on te obrzędy religijne, które są nieodłączną częścią mos maiorum, nietykalnej tradycji. W przemowie, którą Kasjusz Dion wkłada w usta Mecenasa, ulubieńca Augusta, każe swemu bohaterowi snuć następujące myśli: „Czcij bóstwo we wszystkim i wszędzie, zgodnie z obyczajami ojczyzny, i zmuszaj innych, aby mu cześć oddawali. Nienawidź i karaj stronników obcych bóstw, nie tylko przez szacunek dla bogów, ale przede wszystkim dlatego, że ci, którzy wprowadzają jakieś nowe bóstwa, rozpowszechniają tym samym zamiłowanie do obcych obyczajów, co prowadzi do spisków, sojuszów, stowarzyszeń, których monarchia żadną miarą znosić nie może. Nie pozwalaj też nikomu, by głosił ateizm czy też magię."

Słowa to bardzo znamienne. Formułują zasady polityki religijnej, której główne punkty stosowała większość cesarzy. Niewątpliwie w tym, co dotyczyło obcych bóstw, trzeba było iść na ustępstwa. Środki przedsięwzięte w początkach pryncypatu przeciwko temu lub innemu kultowi wschodniemu — jak na przykład przeciwko kultowi Izydy za panowania Tyberiusza — dość szybko okazały się bezskuteczne, nie zahamowały rozwoju tych religii, który postępował równolegle z ogólnym procesem orientalizacji cesarstwa we wszystkich dziedzinach życia. W tym czasie nie chodzi już o bóstwa obce, gdyż ich macierzyste kraje stały się prowincjami rzymskimi. A poza tym bóstwa te nie tylko nie rugują bogów panteonu klasycznego, lecz sąsiadują z nimi spokojnie albo utożsamiają się z nimi w świadomości i pobożności wiernych: początkowe przeciwieństwa giną w powszechnym synkretyzmie. Obce obyczaje, którymi gorszył się Mecenas, krzewią się coraz bujniej. Obywatela, który daje się wtajemniczyć w misteria Mitry albo Izydy, nie podejrzewa się już teraz, że spiskuje w jakimś tajnym stowarzyszeniu o charakterze politycznym. Zasady sformułowane przez Kasjusza Diona pozostają w związku ze stosunkami za republiki i za panowania pierwszych cesarzy, a może z uczuciami samego historyka; nie wyrażają już zasad polityki cesarzy z jego czasów. Sewerowie, władcy orientalizujący, przyczynili się do przyspieszenia, zarówno w dziedzinie religii, jak życia państwowego, procesu niewątpliwie nieodwracalnego, który za rządów Aureliana zakończy się podniesieniem Słońca-Mitry do rangi najwyższego bóstwa oficjalnego panteonu.

Natomiast zarzuty wyrażone przez Mecenasa stosują się punkt za punktem do chrześcijan. Oni to szydzą z bóstw ojczyzny. Bóg, którego wielbią, jest jednocześnie obcy i nowy. Odmawiają czci bóstwom tradycyjnym, toteż chętnie oskarża się ich o ateizm. Ich lokalne wspólnoty wydają się komórkami spiskowców, a Kościół powszechny - wielkim sprzysiężeniem zagrażającym ustalonemu porządkowi.

Głównym zarzutem jest monoteizm utożsamiany z ateizmem. Formułowano to oskarżenie wielokrotnie, zarówno przeciwko Żydom, jak i chrześcijanom. Samo w sobie ma ono jednak znaczenie dość teoretyczne. Poganie mają chrześcijanom za złe nie tyle ich wiarę, choć wydaje się im ona tak dziwaczna, lecz wypływające z niej postępowanie. Wśród pogańskich myślicieli nie brak mniej lub bardziej wyraźnych skłonności do monoteizmu. Nie są one jednakże dość silne, aby tych, którzy je przejawiają, oderwać od starych obrzędów. Natomiast dla chrześcijan, podobnie jak dla Żydów, wszelki kompromis jest niemożliwy. Odmawiając czci bogom, odrzucają równocześnie kodeks normujący życie polityczne i społeczne. Żyją na marginesie społeczeństwa, które odczuwa ich obecność jak istnienie ciała obcego i niemożliwego do przyswojenia. Zarzut „mizantropii" jest jedynie konsekwencją oskarżenia o ateizm. Jest rzeczą znamienną, że Tacyt w takich samych słowach oskarża Żydów i chrześcijan o nienawiść do rodzaju ludzkiego.

Bez wątpienia separatyzm chrześcijański jest mniej bezwzględny od żydowskiego, gdyż nie został skodyfikowany przez cały system przepisów o czystości rytualnej, które tworzą prawdziwą barierę pomiędzy Izraelem a światem pogańskim. Niemniej separatyzm ten istnieje, gdyż wynika z samej istoty monoteizmu. Nie należy też zapominać, że przejawia się on w pewnych zakazach, których starożytny Kościół skrupulatnie przestrzegał. Chodzi tu zwłaszcza o zakaz nie tylko spożywania ofiarnego mięsa ze świątyń pogańskich (eidolothyton), które następnie częściowo sprzedawane było na targu, ale również krwi, to znaczy mięsa niezupełnie wykrwawionego. Jest to zapożyczenie z lewickich reguł w Starym Testamencie, normujących ubój rytualny. Sięga ono samych początków Kościoła, ponieważ znajduje się w tak zwanym Dekrecie apostolskim, który został opracowany przez Dwunastu z myślą o nowo nawróconych z pogaństwa. Stosowanie go równało się w praktyce odmowie zasiadania u stołu poganina.

Jeżeli wierzymy w tym punkcie Dziejom apostolskim, Paweł miałby uczestniczyć w układaniu Dekretu. Trudno to przypuścić: podobne zakazy rytualne są niemożliwe do pogodzenia z całkowitą wolnością, z jaką postępuje i jaką głosi Paweł w stosunku do Prawa żydowskiego. Wywody, jakie poświęca on w 1 Liście do Koryntian ofiarom składanym bożkom, wydają się ledwie zawoalowaną polemiką z Dekretem. W sprawie pokarmów jedyne kryterium stanowią okoliczności. Spożywanie mięsa ofiar składanych bożkom jest samo w sobie rzeczą obojętną: „Wszelkie mięso, które sprzedają w sklepie, możecie jeść [...]. Jeśli zaprosi was ktoś z niewierzących, a wy przyjmiecie jego zaproszenie, możecie jeść wszystko, co wam podadzą, nie pytając dla spokoju sumienia, skąd pochodzi pokarm." Jeżeli jednak podobne postępowanie miałoby gorszyć niektórych wiernych, tych, których Paweł nazywa słabymi, wówczas jeść tego mięsa nie należy.

Justyn Męczennik Justyn Męczennik Nie wydaje się, aby te bardzo liberalne zasady, sformułowane w ten sposób przez Apostoła, były powszechnie stosowane. Wiemy, że zakazy Dekretu obserwowane były po trochę wszędzie w starożytnym chrześcijaństwie. Justyn Męczennik uważa powstrzy-mywanie się od spożywania ofiar dla bożków za kryterium prawowierności. Zakaz spożywania krwi obowiązywał jeszcze w Lyonie podczas prześladowań roku 177.

Podobnego świadectwa dostarcza Tertulian, jeśli chodzi o Afrykę, i pisze, że poganie, chcąc wystawić chrześcijan na próbę, podawali im kiszki spęczniałe od krwi, wiedząc, że nie wolno im było tego jeść. Wreszcie święty Augustyn, w samym końcu IV wieku, wyraża pogląd, że zakazy Dekretu uległy przedawnieniu, odkąd przestano werbować Żydów do Kościoła; miały one bowiem na celu jedynie stworzenie pomiędzy nawróconymi z judaizmu a nawróconymi z pogaństwa więzi wspólnej praktyki religijnej. Równocześnie jednak stwierdza on, że niektórzy ludzie zacofani wciąż jeszcze nie chcą jeść niewykrwawionego zająca i stają się pośmiewiskiem swoich braci. Co do zakazu spożywania mięsa z padłych zwierząt, który jest szczególnym przypadkiem ogólnego zakazu spożywania krwi, pisze on, iż wydano go jedynie ze względów higienicznych, gdyż mięso to jest szkodliwe dla zdrowia.

Przestrzeganie tych przepisów sprawiało, że stosunki przyjacielskie, a nawet codzienne kontakty pomiędzy chrześcijanami a poganami były znacznie utrudnione. Stawiały one chrześcijan poza prawem powszechnym i podkreślały ich wzajemną solidarność, która przeciwstawiała ich otoczeniu. Ponadto Kościół bardzo rychło zaczął, jeśli już nie rozrywać związków wcześniej zawartych przed nawróceniem się jednego z małżonków, to przynajmniej nie dopuszczać do małżeństw mieszanych, które tacy rygoryści jak Tertulian stawiają na równi z cudzołóstwem i rozwiązłością. Chrystianizm staje się więc społecznością odrębną, zazdrośnie w sobie zamkniętą. Wrażenie to jest tym silniejsze, że w przeciwieństwie do kultu synagogalnego niektóre jego obrzędy otoczone są tajemnicą: uczestnictwo w eucharystii, stanowiącej centralną część liturgii, jest przywilejem, z którego korzystają tylko ochrzczeni; nawet katechumeni, a tym bardziej poganie byli z niej wykluczeni.

Z tego głównego zarzutu nieufnego partykularyzmu i mizantropii zrodziła się seria dalszych oskarżeń, z których wiele wysuwano już poprzednio przeciwko Żydom. Złośliwość pospólstwa szerzy je z satysfakcją. Zboczenia, kazirodztwo, mord rytualny, magia, antropofagia należą do oskarżeń najczęstszych. Chrześcijański pisarz Minucjusz Feliks, który żył prawdopodobnie na początku III wieku, w przejmujący sposób streszcza te zarzuty w dialogu Oktawiusz, gdzie przyjaciel i ziomek autora, Oktawiusz, dyskutuje z poganinem Cecyliuszem Natalisem. Poganin mówi: ,,[...], czyż nie należy ubolewać, że ludzie [...] należący do zabronionej przez państwo sekty straceńców zawiedzionych w swoich nadziejach rzucają się na bogów? Toż oni, zebrawszy z najniższych mętów społecznych jednostki mniej uświadomione i kobiety łatwowierne [...], tworzą gromady ordynarnych spiskowców, którzy na nocnych zgromadzeniach, przy uroczystych postach i nieludzkich ucztach, nie przy ofierze świętej, lecz przy zbrodni tworzą przymierze. W zaułkach kryje się i światła unika ten tłum, na ulicy niemy, po kątach gadatliwy [...]. Poznają się między sobą po tajemnych znakach i odznakach i kochają się jeszcze przed poznaniem. Wszędzie między nimi panuje jakby kult rozkoszy zmysłowej: nazywają się bez różnicy braćmi i siostrami [...]. Dochodzą mnie słuchy, że oni najpodlejszego zwierzęcia, bo osła głowę poświęcili i oddają jej cześć [...] religia godna i najzupełniej odpowiednia dla takich obyczajów! [...]. A już opowiadanie o sposobie przyjmowania nowych członków jest równie potworne, jak i znane wszystkim. Temu, który ma być wtajemniczony w świętości, podają dziecko mąką pokryte, by oszukać niebacznych. Kandydat widząc tylko mąkę i sądząc, że uderzenia będą niewinne, ślepymi i niewidocznymi ranami zabija niemowlę. Oni zaś krew tego dziecka - co za okropność - łakomie liżą, wśród bójki rozdzierają jego członki. Przy takiej ofierze przymierzem się łączą, a świadomością zbrodni dają sobie zakład wzajemnego milczenia [...]. W dzień uroczysty schodzą się na ucztę wszyscy, z dziećmi, siostrami i matkami, wszyscy bez wyjątku na rodzaj i wiek. Po licznych daniach, kiedy uczestnicy rozgrzali się, a żar nieczystej namiętności pod wpływem trunków rozpalił się, wtedy pies przywiązany do świecznika za rzuconym kęsem zaczyna skakać i szarpać się na sznurku, na którym jest uwiązany. W ten sposób wywraca się i gaśnie zdradliwe światło, a wtedy w bezwstydnych ciemnościach sploty ciał toczą się w niewypowiedzianych namiętnościach, jak kto kogo dopadł; i chociaż nie wszyscy czynem, to jednak przez współświadomość na równi wszyscy wszeteczni."

Domyślamy się konkretnego punktu wyjścia niektórych spośród tych oskarżeń. Philadelphia chrześcijan wyrażała się w zwracaniu się do siebie per „bracie" i „siostro". Cecyliusz zauważył to, ale następnie, przez dość nieuczciwą transpozycję, tłumaczy ten obyczaj jako wynikający z rzeczywistego pokrewieństwa. Wystarczyło to, aby przemienił miłość chrześcijańską w kazirodczą i sprecyzował, w jakich okolicznościach dokonuje się ta zbrodnia na zebraniach religijnych, które, jak sobie wyobrażano, przekształcają się w orgie. Epizod z dzieckiem, które składano w ofierze, aby napić się jego krwi, może pozostawać w związku z eucharystią i krwią Chrystusa. Trzeba jednak pamiętać, że o mord rytualny oskarżano już poprzednio Żydów, a w tym wypadku nie umiemy wskazać, z jakim szczegółem rytuału zarzut był kojarzony.

O kult osła również pomawiano kolejno obie te religie. Obszerne dyskusje toczyły się na temat, co właściwie wyraża grafitti z Palatynu, na którym przedstawiony jest człowiek oddający cześć ukrzyżowanej postaci z oślą głową. Niektórzy wiązali owo grafitto z gnostycką sektą setian, która jakoby przedstawiała egipskiego boga Seta-Tyfona z oślą głową. Wydaje się rzeczą bardziej rozsądną uznać ten rysunek za karykaturę chrystianizmu.

Graffiti Aleksamenosa Graffiti Aleksamenosa


Tertulian opowiada, jak pewien Żyd w Kartaginie, który porzucił prawdopodobnie Kościół chrześcijański, wystawił na widok publiczny karykaturę Chrystusa z oślimi uszami i z następującym napisem: „Onocoetes, bóg chrześcijan." Nie ustalono jeszcze dokładnego znaczenia wyrazu onocoetes, bez wątpienia utworzonego od greckiego wyrazu onos = osioł. Charakterystyczne jest, że właśnie w Kartaginie jakiś Żyd przerzucił na chrześcijan kłamliwe oskarżenie, jakim od dawna obciążano jego współwyznawców.

Według antysemickiej tradycji pogańskiej, Żydzi, błądząc na pustyni po wyjściu z Egiptu, mieli zostać doprowadzeni do źródła przez dzikie osły i tak powstał kult oddawany temu zwierzęciu. Tertulian, który powtarza tę historyjkę za Tacytem, nie bierze za nią odpowiedzialności, dodaje tylko następującą uwagę: „Stąd więc, jak sądzę, powstała opinia, że my, jako pokrewni z religii Żydom, w oddawaniu czci temu posągowi wtajemniczeni zostaliśmy."

Trochę trudno nam pojąć, że tak prostackie oszczerstwa mogły znajdować wiarę, i to nawet w warstwach oświeconych. Otóż Cecyliusz, jakkolwiek jest postacią fikcyjną, jednakże w bardzo prawdziwy sposób reprezentuje „dobre towarzystwo" rzymskie. Zresztą Minucjusz Feliks w swoim dialogu wprost zarzuca retorowi Frontonowi, który był przyjacielem i nauczycielem Marka Aureliusza, że tę oszczerczą kampanię wspiera swoim autorytetem. Cecyliusz uzasadnia swoje stanowisko: „Gdyby nie było w tym prawdy, to by o nich [chrześcijanach] bystra fama nie roznosiła tak okropnych szczegółów, których bez obrazy uszu słuchających nie można powtarzać." A zatem przez brak dostatecznie czujnego zmysłu krytycznego niektórzy „intelektualiści" mogli brać za dobrą monetę przynajmniej część oskarżeń przeciwko chrześcijanom. Dobrze, że nie brały ich na serio, jak zobaczymy, władze cesarskie: mając chociażby najlżejsze, ale uzasadnione podejrzenia, na przykład o mord rytualny, zaczęłyby się srożyć wcześniej i z większą bezwzględnością.


Fragment książki: Marcel Simon - Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa

Data utworzenia: 30/08/2016 @ 21:08
Ostatnie zmiany: 14/09/2016 @ 00:35
Kategoria : Chrześcijaństwo do 325 r.
Strona czytana 7957 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
prawoslawny-krzyz.jpg0-monas.jpgkrzyz-prawoslaawie.jpgprawoslawny-slub.jpgDafni_Christ.jpgbazylika_Paros.jpg0-Savior of Spilled blood.jpgPanagia_Damiotissa_Naxos_Greece.jpg0-st-basils-moscow-3.jpggrecki-prawoslawny.jpg0-Nicholas_in_Kronstadt.jpgba4ko_1.jpg141t.gif0-christ-the-saviour.jpgprawoslawny-haft.jpgAgioi_Asomatoi-Athens.jpg0-bochu.jpg0-st-isaac-cathedral.jpg0-The_Trinity_Cathedral.jpg0-cerkiew2.jpg0-petersburg.jpgKalymnos_Emporeios.jpg0-sofia.jpg0-vladimir-church-2.jpgAgios_Theologos_Kos.jpg0-cerkiew.jpgprawoslawna-ikona.jpgkarlowe-wary.jpg0-Our Saint Petersburg.jpgmoscow14.jpglampy-prawoslawne.jpgprawoslawne-swiece.jpg0-StPetersburg.jpgnaksos.jpg0-Church Trinity.jpg0-dome-cross2.png0-moscow-2.jpg0-Trinity Lavra.jpgalexei-ii.jpgprawoslawny-slub-korony.jpg1170761.jpgprawoslawne-krzyze.jpgPatmos_church.jpg0-Belogorsk Monastery.jpgLavra_Easter.jpgprawoslawny-koszyczek.jpgOrthodox_Brno.jpgcyryl_metody.jpg0-ortho4.jpgSaint_Michael_Smichov.jpgcerkiew_turzansk.jpg0-moskwa.jpg0-cebule.jpegbatiuszka.jpg0-dome-cross.png0-archangel.jpgRhodos_Agios_Nikolaos_Foundoukli.jpg0-cerkiew-5.jpg0-prawoslawie2.jpg0-Novgorod.jpg0-cebule2.jpgMastichari_Kos_Greece.jpg0-Belgrade.jpgPanagia_Vrisiani_Mesochori.jpgsvkanstanty_and_alena_kopia.jpgprawoslawny-pop.jpgkosciol-prawoslawny.jpgRhodos_Asklipio_Church.jpg0-cebule3.jpg0-lodz2.jpg23359664.jpg402462_85_th.jpgprawoslawny-ornat.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 6499679 odwiedzający

 91 odwiedzających online