Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

<< ART.PRZEKROJOWE - Europa z chustą na głowie

Europa z chustą na głowie

Czy tradycyjne wartości islamu dadzą się pogodzić z wartościami zakorzenionymi w cywilizacji europejskiej?

Islam jest w Europie najbardziej dynamiczną religią. Notuje najwyższy przyrost wyznawców, nie tylko dzięki napływowi imigrantów, ale także dzięki wysokiemu przyrostowi naturalnemu. Jego wyznawcy tworzą drugą co do liczebności wspólnotę religijną nie tylko we Francji, ale także np. w Austrii.

Kiedy myślimy o cywilizacjach chrześcijańskiej (czy szerzej: europejskiej) oraz muzułmańskiej, uważamy, że tradycyjnie były one od siebie oddzielone terytorialnie. Ta pierwsza określona jest geograficznie już przez swoją nazwę, natomiast tę drugą zwykliśmy uważać za właściwą dla obszarów Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu czy dalszych części Azji.

Osobność cywilizacji europejskiej wydaje się podkreślana przez fakt, że kształtowała się ona w opozycji właśnie do islamu. Europejska tożsamość, jak udowodnił to Josep Fontana, kształtowała się w zetknięciu z innymi, "niewiernymi" czy "barbarzyńcami". To właśnie obrona własnych wartości przed naporem islamu stanowiła w dużym stopniu podstawy tworzenia się kultury europejskiej. Nie bez przyczyny po raz pierwszy mieszkańcy naszego kontynentu nazwali się Europejczykami w roku 732 - miało to miejsce w kronice opisującej chrześcijan zagrożonych przez ekspansję muzułmańską.

W naszej świadomości panuje także przekonanie, że obie te cywilizacje są nie tylko rozdzielone geograficznie, ale też osobne w sensie kulturowym, że ich wartości są sprzeczne, nieprzystające do siebie i, stanowiąc wyłącznie wzajemne zagrożenie, mogą tylko rywalizować o wpływy we współczesnym świecie.

Na tym tle niepokojącym faktem może wydawać się rosnąca populacja muzułmanów na terenie Europy, którą szacuje się dziś na około 40 milionów1 (w tym ludność napływową tej religii w Europie Zachodniej i Środkowej na 15 milionów, rodzimą zaś na 25 milionów), co stanowi już mniej więcej 5% ogółu mieszkańców tego kontynentu. Głównie jako niebezpieczna postrzegana jest ludność napływająca z różnych krajów Azji czy Afryki. Powoli jednak zaczyna być traktowana w ten sposób także autochtoniczna ludność muzułmańska, jako również w pewien sposób obca europejskiemu systemowi wartości i podatna na wpływy fundamentalistyczne, płynące z krajów islamu.

Sytuacja jest jednak znacznie bardziej skomplikowana, niż to na pierwszy rzut oka wygląda, a traktowanie wspólnot muzułmańskich, tak napływowych, jak i rodzimych, jako potencjalnych źródeł zagrożenia, przynosi nieoczekiwane i niepożądane skutki.

Tradycyjna religia europejska?

Przyzwyczajeni jesteśmy do myślenia o podziale terytorialnym pomiędzy światem europejsko-chrześcijańskim a światem islamu jako o czymś stałym i odwiecznym, a przecież z historycznego punktu widzenia nie zawsze tak było.

Obecność muzułmanów na terenie kontynentu europejskiego ma bardzo długą historię i sięga początków istnienia islamu. Pierwszy jej etap należy już do przeszłości - chodzi oczywiście o muzułmański okres w historii Hiszpanii (VIII-XV w.) oraz rządy muzułmańskie na Sycylii (IX-XI w.) i w południowych Włoszech (IX-X w.). Mimo że muzułmanie zostali usunięci z tych terenów, wpływy ich kultury rozprzestrzeniły się na całą Europę. Nie miejsce tu na wymienianie poszczególnych aspektów i zasięgu tych wpływów, wystarczy wspomnieć może choćby o omawianych wielokrotnie zasługach Arabów dla filozofii lub medycyny, czy mniej znanych związkach wysławianej przez prowansalskich trubadurów miłości idealnej, niespełnionej, prowadzącej do doskonalenia duchowego - z wcześniejszym, podobnym wzorcem miłości idealnej, występującym w liryce arabskiej, m.in. właśnie andaluzyjskiej.

Kiedy muzułmanie wciąż byli obecni na terenie Hiszpanii, mongolskie podboje na wschodzie Europy kładły w XIII w. podstawy dla trwającej do dzisiaj obecności muzułmanów w innej części kontynentu. Potomkowie tych najeźdźców utworzyli bowiem muzułmańskie organizacje państwowe, których pozostałością są liczne skupiska Tatarów i innych tureckojęzycznych grup, rozmieszczone od środkowej Wołgi po Kaukaz i Krym. Wielu z nich zawędrowało jeszcze dalej i potomków ich można spotkać dziś na wschodnich terenach dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, czyli w Polsce, na Litwie i Białorusi; niektórzy dotarli nawet do Finlandii.

Prawie równolegle z wypieraniem muzułmanów z Hiszpanii inni wyznawcy tej religii, Turcy osmańscy, rozpoczynali swą ekspansję od strony Półwyspu Bałkańskiego. Ich podboje i późniejsze panowanie na tych terenach, zakończone w XIX w., są przyczyną obecności populacji muzułmańskich w Grecji, Bułgarii, Rumunii, Albanii czy Bośni. Jest to ludność turecka, która pozostała po wycofaniu się władzy osmańskiej, lub zislamizowana ludność autochtoniczna, jak np. słowiańscy Bośniacy, również słowiańscy Pomacy w Bułgarii i Grecji, czy wreszcie Albańczycy.

Jak zatem widać, wbrew temu, co utarło się mniemać, islam był obecny na terenach Europy prawie od początku swoich dziejów, a przez to wartości jego kultury na stałe wpisały się w szeroko pojętą cywilizację europejską i widoczne są do dzisiaj: od obecności w krajobrazie, przez architekturę czy stroje narodowe, po wpływy w literaturze i filozofii.

Najbardziej dynamiczna religia w Europie

Do połowy XX w. ludność muzułmańska mieszkała głównie na terenie Bałkanów i Rosji, mniejszości zaś tej religii w innych państwach były traktowane jako lokalne zjawiska, dodające kolorytu krajobrazowi. Muzułmanie ci posiadali obywatelstwo w swoich rodzimych krajach i niczym, poza religią lub czasem wyglądem zewnętrznym (jak niektórzy polscy Tatarzy), nie odróżniali się od współobywateli. Mniejszości te były zintegrowane z lokalnymi społecznościami, a reprezentujące ich organizacje były uznawane przez prawo.

Dopiero w II połowie XX w. liczne grupy muzułmanów zaczęły się pojawiać w pozostałych częściach Europy, szczególnie na zachodzie. Proces ten, będący jednym ze skutków kolonialnego panowania mocarstw europejskich, rozpoczął się już wcześniej, niemniej znaczące rozmiary przybrał dopiero w wyniku powojennej imigracji, gdy zabrakło rąk do pracy, początkowo przy odbudowie ze zniszczeń wojennych, a potem w szybko rozwijających się gospodarkach państw kapitalistycznych.

Od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku napływ imigrantów, w tym muzułmanów, przybierał na sile. Przybywali oni jako gastarbeiterzy, ale także jako studenci, czy też poszukujący azylu uciekinierzy polityczni. Pochodzą prawie ze wszystkich krajów muzułmańskich, od Indonezji do Senegalu i choć liczebnie przeważają tu Turcy i Marokańczycy, skład etniczny mniejszości muzułmańskich jest w każdym państwie europejskim różny, w zależności od jego specyfiki (np. położenie geograficzne) i historii. Z powodu takiej, a nie innej kolonialnej przeszłości we Francji przeważają Maghrebijczycy (czyli mieszkańcy północnej Afryki na zachód od Libii), znający od początku język francuski i mający z tego powodu mniejsze problemy z adaptacją; w Wielkiej Brytanii mamy do czynienia ze znaczącą populacją Pakistańczyków, w Austrii - Bośniaków.

Islam jest w Europie najbardziej dynamiczną religią. Notuje najwyższy przyrost wyznawców, nie tylko dzięki napływowi imigrantów, ale także dzięki wysokiemu przyrostowi naturalnemu. Jego wyznawcy tworzą drugą co do liczebności wspólnotę religijną nie tylko we Francji, ale także np. w Austrii.

Proces migracji z krajów muzułmańskich do Europy nie jest zakończony, w znacznym stopniu ma jednak charakter nielegalny. W związku z sytuacją po wydarzeniach 11 września 2001 roku kraje Unii Europejskiej zaostrzyły swoją politykę, wymierzoną przeciwko nielegalnemu napływowi imigrantów, w tym muzułmanów. Utrzymanie liczby europejskich muzułmanów na stałym poziomie jest jednak niemożliwe, choćby ze względów demograficznych.

Mówienie o islamie jako takim, czy o jedności wszystkich europejskich muzułmanów jest niewłaściwe, choć oczywiście religia ta stanowi pewien łączący wyznacznik. Niemniej wyraźnie widać, że poszczególnym grupom trudno przekroczyć dzielące je granice, a nawet zdobyć się na podejmowanie starań w tym kierunku. Szyiccy Irańczycy zazwyczaj trzymają się z daleka od centralnych organizacji muzułmańskich, zwykle zdominowanych przez sunnickich Turków czy Arabów, a portugalscy ismailici indyjskiego pochodzenia utrzymują chętniej kontakty z podobnymi grupami w Wielkiej Brytanii, a nawet Brazylii, niż z innymi muzułmanami na terenie Portugalii. Trudno także porównać problemy wracających z wygnania Tatarów Krymskich z kłopotami, z którymi borykają się nieznający języka niemieckiego gastarbeiterzy tureccy w RFN. Nie mówiąc już o dylematach młodych Turków urodzonych w Niemczech, lecz niemogących uzyskać obywatelstwa tego kraju ze względu na prawny związek obywatelstwa z narodowością niemiecką.

Zagrożenie dla wartości europejskich?

Populacja muzułmańska na terenie Europy stale rośnie, a jej obecność jest coraz bardziej widoczna. Muzułmanie to już nie tylko gastarbeiterzy, samotni mężczyźni, przebywający tymczasowo na obczyźnie. Gdy dołączyły do nich rodziny, w państwach europejskich pojawiło się drugie i trzecie pokolenie muzułmanów o obcych korzeniach. Ci urodzeni w Europie, znający często lepiej język kraju pobytu niż mowę przodków, nie traktują swego zamieszkania tutaj jako przejściowego pobytu. Oni są tu na stałe i wynikiem tego jest ich rosnąca troska o infrastrukturę religijną: o meczety, sale modlitw, szkoły religijne oraz zapewnienie takich warunków prawnych, które pozwoliłyby im na wypełnianie obowiązków religijnych oraz pielęgnowanie kulturowego dziedzictwa.

Ponieważ wielu z nich buduje swoją tożsamość, opierając się na religii, powodem gorących dyskusji staje się kwestia, czy tradycyjne wartości islamu dadzą się pogodzić z wartościami zakorzenionymi w cywilizacji europejskiej. Debaty te rozgorzały w wyniku takich wydarzeń, jak rewolucja islamska w Iranie, wojna domowa w Libanie, sprawa "Szatańskich wersetów" Rushdiego, wojna w Zatoce, dyskusje na temat hidżabu (tradycyjnej zasłony dla kobiet) w szkołach, a ostatnio ataki terrorystyczne na USA. Co więcej, pojawia się wiele głosów twierdzących, że religia ta nie tylko może stanowić zagrożenie dla tradycyjnej kultury europejskiej, lecz że jej wartości są zasadniczo niezgodne z zasadami demokracji. Wskazuje się tutaj na brak poszanowania dla praw człowieka, a zwłaszcza na niską pozycję kobiety w społeczeństwie. Islam ma ponoć także zagrażać bezpieczeństwu państwowemu, przez związki mniejszości z ruchami fundamentalistycznymi, uformowanymi na terenie krajów ich pochodzenia.

Te wyrażane często lęki są w większości przypadków sztuczne i nie znajdują odbicia w rzeczywistości. Dzieje się tak z wielu powodów. Przede wszystkim sami muzułmanie europejscy wywołali, jak dotychczas, naprawdę mało incydentów, które mogłyby być uzasadnieniem dla tego typu obaw. Najczęściej demonstracje i akty protestu odbywają się w krajach, które nie przyznały islamowi oficjalnego statusu i celem manifestantów jest właśnie uzyskanie tegoż statusu dla własnej religii. Miejscem tego typu akcji jest np. Wielka Brytania. Z kolei w Portugalii muzułmanie, nieposiadający także oficjalnego statusu mniejszości religijnej, starają się osiągnąć swe cele w pokojowy sposób, współpracując nawet ze znajdującymi się w podobnej sytuacji wyznawcami judaizmu. Natomiast bardzo często muzułmanie występują jako ofiary napaści czy prześladowań, jak ma to miejsce np. w Niemczech.

W sprawie Rushdiego, która uważana jest za dowód nieprzystawalności islamu do wartości zachodnich, większość organizacji muzułmańskich w Europie odrzuciła orzeczenie Chomeiniego, choć jednocześnie organizacje te potępiły samą książkę. Tylko niewielka grupa ekstremistów, pod żadnym względem niereprezentatywna dla ogółu, poparła fatwę przywódcy rewolucji islamskiej. Takie małe ugrupowania można znaleźć w obrębie każdej religii czy ideologii.

Poza tym podnoszona zależność grup imigrantów od politycznych przywódców Bliskiego Wschodu, którym przypisuje się silną muzułmańską inspirację, nie znajduje odbicia w rzeczywistości. Wymieniany często w tym kontekście Saddam Husajn związany jest przecież z sekularystyczną, a nawet antyreligijną ideologią partii Al-Bas. Co ciekawe, przywódca Serbów z Bośni i zbrodniarz wojenny Radovan Karadžić określany jest w tychże samych europejskich mediach po prostu jako nacjonalista, bez żadnych odniesień do religijnego, w tym wypadku chrześcijańskiego podłoża jego ideologii. Omawianie zaś odkrytych ostatnio śladów działalności Al-Kaidy w państwach europejskich odbywa się bez jakiejkolwiek wzmianki, że działalnością tą zajmują się małe grupki ekstremistów, z którymi znacząca większość ludności muzułmańskiej, przybyłej do Europy w celu znalezienia pracy i poprawienia warunków życia, nie ma i nie chce mieć nic wspólnego. Działania grup terrorystycznych, określających się jako muzułmańskie, są bowiem niewygodne dla samych muzułmanów, gdyż podważają podstawy ich i tak niepewnej egzystencji w nowych krajach oraz niosą ze sobą niebezpieczeństwo inwigilacji czy innych niedogodności, w tym kłopotów ze znalezieniem pracy. Działania te dodatkowo przyczyniają się do pogłębiania i tak już negatywnego obrazu wyznawcy islamu, jaki ugruntował się w Europie przez wieki i trwa do dzisiaj, a nawet są powodem postrzegania imigrantów muzułmańskich jako ludzi, tworzących z założenia środowiska kryminogenne.

Uprzedzenia oraz odbieranie islamu i jego wyznawców jako wrogów kultury zachodniej nie jest niczym nowym i sięga początków kontaktów muzułmańsko-chrześcijańskich. Pojawiało się ono już w średniowiecznych polemikach teologów chrześcijańskich, a nasileniu ulegało w czasie konfliktów ideologiczno-politycznych, których źródłem były wojny krzyżowe, walki z Turcją osmańską, a później panowanie mocarstw kolonialnych, czy wreszcie obecne antagonizmy na Bliskim Wschodzie. Negatywne wyobrażenia odrodziły się w Europie w dużej mierze w wyniku powstania na jej terenie znaczących skupisk wyznawców islamu, a nasiliły się szczególnie w obliczu zastoju gospodarczego i zagrożenia bezrobociem. Wobec tego ostatniego imigranci stają się konkurencją na rynku pracy. Niechęć do islamu i muzułmanów podsycana jest przez organizacje polityczne o zabarwieniu prawicowo-nacjonalistycznym, jak choćby ugrupowanie Jörga Haidera w Austrii, czy nowe ruchy w Danii lub Holandii, które odkryły, że antymuzułmańska, populistyczna propaganda pomaga im w czasie wyborów. Używanie argumentów przeciw religii pomaga takim środowiskom uniknąć posądzenia o szerzenie nienawiści rasowej, zabronionej przez prawo i karanej.

Muzułmanie wobec Europy

Powielanie negatywnych stereotypów na temat islamu oraz uogólnianie zagrożenia ze strony niewielkich grup ekstremistów prowadzi do stygmatyzacji muzułmanów w codziennych kontaktach, a przez to często także do wykluczania ich z wielu sfer oficjalnego życia. Ma to niekorzystny wpływ na postawy, jakie muzułmanie, jako imigranci, przyjmują wobec rzeczywistości krajów pobytu. Sprzyja bowiem przyjęciu postawy odrzucenia zastanej kultury w całości, postrzegania jej jako zepsutej i dekadenckiej. Napiętnowanie muzułmanów jako gorszych, podejrzanych członków społeczeństwa i odmawianie im prawa obywatelstwa staje się przyczyną poszukiwania własnej wartości w rodzimej kulturze i tradycji, a co za tym idzie, podejmowania prób życia zgodnie ze wszystkimi zasadami odziedziczonej po przodkach religii2. Zauważalne staje się przy tym nadmierne przywiązanie i przesada w stosowaniu rodzimych wartości, przerysowana surowość w przestrzeganiu zasad wiary, coraz bardziej odległych od tych, których przestrzegali rodzice i dziadkowie. Takie postępowanie pozwala muzułmanom na zachowanie nie tylko własnej wartości, ale także poczucia bezpieczeństwa w obrębie tradycyjnej wspólnoty, gdzie jej członkowie wspierają się nawzajem i służą sobie pomocą3.

Najbardziej pożądana z wielu przyczyn postawa budowy tożsamości muzułmańskiej, w zgodzie z europejskimi warunkami społeczno-prawnymi, pojawia się tylko w wyniku pozytywnych doświadczeń życia w poszczególnych państwach. Sprzyja jej oficjalne uznanie islamu przez państwo, przyznanie mu przywilejów, jakimi cieszą się inne wyznania i brak dyskryminacji we wszelkich formach życia społecznego. Dzięki temu muzułmanie, czerpiąc z lokalnej kultury to, co w niej dobre, i łącząc ją z wartościami wyniesionymi z własnej religii, tworzą "islam europejski", nową wartość kulturowo-społeczną, a niekiedy nawet religijną, która stanowi dowód na to, że islam - jako religia uniwersalna - jest sposobem życia, możliwym w każdym kulturalnym i politycznym kontekście.

Ów islam europejski, przez akceptację europejskiego rozdziału władzy świeckiej od duchownej, wymaga oczywiście przeinterpretowania doktryny muzułmańskiej w wielu aspektach, co jest wyzwaniem teologicznym i intelektualnym, z którym mierzy się wielu uczonych i myślicieli muzułmanów. Jednym z nich jest Tariq Ramadan, który stara się w swych przemyśleniach i nauczaniu połączyć posłuszeństwo nauce islamu z akceptacją lokalnego świeckiego systemu prawnego i z obywatelskim zaangażowaniem w sprawy miejscowej, europejskiej społeczności. Tożsamość muzułmanina - przez zerwanie z tradycyjną kulturą kraju pochodzenia - staje się uniwersalna, lepiej dopasowana do warunków europejskich, a także wznosi się ponad historie konfliktów między jego kulturą rodzimą a kulturą kraju jego zamieszkania. Idee, propagowane przez Tariqa Ramadana, spotykają się ze szczególną akceptacją muzułmanów urodzonych już w Europie, szukających w religii własnej tożsamości, lecz za bardzo wrośniętych w kulturę europejską, by zaakceptować rodzimy islam etniczny.

Nad stworzeniem warunków dla wykształcenia się islamu europejskiego, czyli nad opracowaniem zasad, które mogłyby być podstawą egzystowania muzułmanów w obrębie europejskich systemów prawnych, pracują już zespoły uczonych teologów i prawników, tak z krajów europejskich, jak i z Bliskiego Wschodu. Wyniki ich prac przyjmują formę orzeczeń prawnych, fatw, które publikowane są w czasopismach, wydawanych przez islamskie stowarzyszenia, a także w internecie czy specjalnych opracowaniach książkowych. Stanowią one cenną pomoc i zbiór wskazówek dla tych, którzy chcą być obywatelami państw europejskich - przy zachowaniu swej muzułmańskiej tożsamości i wiary.

Dla porządku wypada wspomnieć o innych postawach, przyjmowanych przez muzułmanów. Jedną z nich jest całkowita asymilacja do lokalnej społeczności, prowadząca do odrzucenia wszystkich wyniesionych z domu tradycji i wartości, a przyjęcia na ich miejsce tych zastanych w kraju pobytu. Wiąże się to także z porzuceniem praktykowania islamu w życiu codziennym. Wydaje się, że taka unifikacja nie jest zjawiskiem całkowicie pozytywnym, prowadzić może do buntu następnego pokolenia, lub zagubienia w przypadku spotkania się z dyskryminacją, choćby ze względu na wygląd zewnętrzny.

Nie można zapominać o jeszcze jednej tendencji, najmniej może popularnej, ale ważnej. Otóż część muzułmańskich imigrantów traktuje swój pobyt jako wyprawę misyjną, której celem jest nawrócenie jak największej liczby Europejczyków na islam. Wykorzystują oni fakt, że niektórych "starych" mieszkańców Europy upadek wielkich ideologii minionego wieku, rozczarowanie moralne liberalnym kapitalizmem i konsumpcyjnym podejściem do życia prowadzi do konstatacji, że tylko islam może być wyzwoleniem i tylko on może zaofiarować zadowalającą odpowiedź na wszystkie bolączki współczesności. Tendencje te trzeba widzieć w kontekście ideowego pluralizmu, jaki cechuje dzisiejszą rzeczywistość Starego Kontynentu. Nie wydaje się, by skala konwersji na islam w Europie miała odmienić jej kulturowe oblicze.

*

Coraz liczniejsza obecność muzułmanów w Europie, połączona z wyobrażonymi lub rzeczywistymi możliwościami wpływu islamu na Europejczyków i ich kulturę, prowokuje do postawienia kilku pytań, związanych z potrzebą redefinicji europejsko-chrześcijańskiej tożsamości:

Czy współistnienie z wyznawcami innej religii w życiu codziennym będzie dla europejskich chrześcijan zagrożeniem, czy też raczej wyzwaniem do zastanowienia się, czym dla nich jest ich własna religia?

Czy w czasach słabnięcia więzi rodzinnych pojawienie się grupy, dla której te więzi są bardzo ważne, stanowi zagrożenie, czy raczej pomoc dla chrześcijan, próbujących ratować tę wartość, jaką jest rodzina?4

Czy muzułmanie, posiadający liczne rodziny, nie będą stanowić impulsu dla powstrzymania spadku liczby urodzeń wśród ludności autochtonicznej?

Czy wyznawcy islamu, przyzwyczajeni do postrzegania obecności Boga we wszystkich aspektach życia, nie będą dla chrześcijan, żyjących w zlaicyzowanym społeczeństwie, pomocą i wzorem dla artykułowania swego chrześcijaństwa także w przestrzeni życia publicznego?

Wszystkie te pytania sprowadzają się do jednego: czy zatem islam w Europie jest zagrożeniem, czy raczej wyzwaniem - religijnym, intelektualnym i społecznym?

Agata Skowron-Nalborczyk

********
Agata Skowron-Nalborczyk - arabistka i iranistka, adiunkt w Zakładzie Islamu Europejskiego Instytutu Orientalistycznego UW. Stypendystka Instytutu "Janineum" w Wiedniu i Fundacji Arabistycznej im. prof. A. Czapkiewicza. Zajmuje się m.in. socjolingwistyczną sytuacją świata arabskiego, mniejszościami muzułmańskimi w Europie, kontaktami muzułmańsko-chrześcijańskimi oraz obrazem islamu w polskich mediach. Mieszka w Warszawie.

1 Dane te są szacunkowe, gdyż w trakcie spisów ludności w wielu krajach nie pyta się o wyznanie, poza tym wielu imigrantów muzułmanów przebywa na terenie Europy nielegalnie - np. oficjalne dane dla Francji wahają się między 4 a 5 milionami muzułmanów, nieoficjalne zaś dane szacują ich liczbę na 8 milionów!

2 Tacy ideolodzy fundamentalizmu jak Sajjid Kutb czy Raszid Rida wiele lat przebywali w obrębie kultury europejsko-amerykańskiej, dobrze poznając ją od środka. Początkowa fascynacja głoszonymi przez nią wartościami zmieniła się w odrzucenie pod wpływem obserwacji, że inaczej stosowane są one przez jej nosicieli wobec siebie samych, a inaczej wobec obcych, szczególnie tych różniących się kolorem skóry lub wyznających inną religię.

3 Znane są w Wielkiej Brytanii przypadki, gdzie odrzucone przez brytyjskie społeczeństwo Polki, będące w związkach małżeńskich z muzułmanami, wzruszone ciepłym przyjęciem i akceptacją w tradycyjnej rodzinie męża, po jakimś czasie same przechodziły na islam.

4 Wśród ludności ukraińskiej na Krymie, niszczonej alkoholizmem mężczyzn, pożądanym kandydatem na męża dla wielu Ukrainek staje się Tatar, który nie pije alkoholu, przynosi do domu pieniądze i dba o rodzinę z nakazu religii i honoru.

Więź nr 3/2003

Data utworzenia: 14/07/2009 @ 01:21
Ostatnie zmiany: 07/08/2011 @ 12:42
Kategoria : << ART.PRZEKROJOWE
Strona czytana 16570 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
62-tanah.jpg62-menora.jpg62-szofar.jpgtorah-verse.jpg62-korona.jpg62-gwiazda.jpg62-hanuka.jpg62-shofar.JPG62-tora.jpg62-hasyd.jpg62-tallit-prayer.jpg62-hebrew.jpg62-skull-cap.jpg62-menora-2.jpg62-chalka.jpg62-talit.jpg62-tefilimTallit.jpg62-Hanukkah.jpg62-judaizm.jpg62-mezuzah.jpg62-Hasidic chicken.jpg62-torah.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 9008261 odwiedzający

 240 odwiedzających online