Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Religie a seks - Kościół a seksualność

Kościół a seksualność człowieka
Rodin August Rodin - Brama piekła Poglądy na seksualność we wczesnym chrześcijaństwie

Tematyka seksualna zajmowała stosunkowo niewielkie miejsce w nauczaniu Jezusa. Seks małżeński stanowił jedynie część agape, uczucia, jakie powinno łączyć małżonków, i które ma w ich związku decydujące znaczenie. Dość wyraźny był zakaz powtórnego małżeństwa za życia poprzedniego współmałżonka, z wyjątkiem małżeństwa nieważnego". W kilku miejscach Ewangelie potępiają porneia. Słowo to, w polskich przekładach oddane jako "wyuzdanie" lub "nierząd", było, jak się wydaje, używane w kilku różnych znaczeniach, najczęściej dla określenia współżycia z prostytutką i cudzołóstwa. W przeciwieństwie do tradycyjnego prawa żydowskiego, które uważało cudzołóstwo za przestępstwo publiczne i nakazywało za nie karę śmierci, Jezus uważał je za poważny występek, ale czysto moralny, wymagający wyłącznie moralnych sankcji. Uważany przez Jamesa Brundage'a za jednego z najważniejszych przedstawicieli rygorystycznego nurtu moralności wczesnochrześcijańskiej św. Łukasz przytoczył w swojej Ewangelii szereg zdań, które sugerują mniej lub bardziej otwarcie, że małżeństwo może stanowić barierę na drodze do zbawienia, na przykład: "Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca, matki, żony [...] to nie może być moim uczniem"; "[...] ci, którzy okażą się godnymi przyszłego świata i zmartwychwstania, nie będą się ani żenić, ani wychodzić za mąż [...]". Później do tych cytatów chętnie odwoływali się zwolennicy wprowadzenia obowiązkowego celibatu duchownych.

Spośród pierwszej generacji myślicieli chrześcijańskich największe zasługi w rozwoju doktryny seksualnej ma niewątpliwie Św. Paweł. Znajdował się on prawdopodobnie pod wpływem stoicyzmu. Być może wynikało to z faktu, że rodzinne miasto apostoła Tars, było silnym ośrodkiem tej filozofii. Brundage zalicza go wraz ze św. Łukaszem do głównych rygorystów młodej religii. Paweł podzielał stoicką niechęć do przyjemności seksualnych i przekonanie, że człowiek powinien się im w miarę możności opierać.

Odrzucał jednak bardzo istotną ideę stoików, że seks jako taki jest neutralny moralnie. Dla niego seksualizm jest głównym źródłem grzechu i stałą przeszkodą w życiu chrześcijańskim. Wydaje się, iż jego "stoickie" przekonanie, że pogoń za wszelkimi przyjemnościami cielesnymi nie powinna zaprzątać uwagi człowieka wiązało się w znacznej mierze z przeświadczeniem o bliskim końcu świata i powtórnym przyjściu Chrystusa. Dlatego chrześcijanin powinien raczej przygotowywać się do nadchodzącego dnia sądu a nie gonić za marnościami. Paweł wielokrotnie rzucał gromy na popełniających występki seksualne: nierządników, cudzołożników, rozwiązłych (czyli uprawiających seks dla przyjemności), homoseksualistów i prostytutki. Zdecydowanie najlepsza dla chrześcijanina byłaby całkowita abstynencja seksualna. Jeśli jednak ktoś nie był w stanie oprzeć się pokusom cielesnym, powinien raczej wstąpić w związek małżeński. "Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć". Dzięki temu stosunki małżeńskie mogły stać się dla osób słabszych duchem środkiem do zbawienia.

Mimo tego pozytywnego charakteru małżeństwa, Paweł zdecydowanie odradzał je wdowom i wdowcom. Stanowczo przeciwny był rozwodom, a w ostateczności dopuszczał jedynie separację. Robił tu zresztą jeden wyjątek, mianowicie dla małżeństwa, w którym jedna strona jest niewierząca.

Kolejny etap formowania się chrześcijańskiego etosu seksualnego stanowiły czasy Ojców Kościoła. Różne odłamy wczesnego chrześcijaństwa miały różne poglądy na kwestie seksualne. Jedna ze skrajnych opinii głosiła całkowitą swobodę seksualną chrześcijan, których nie powinny krępować żadne zakazy i ograniczenia. Wyznawali ją zwolennicy Bazylidesa i Karpokratesa oraz dość zagadkowa sekta nikolaitów. Na drugim biegunie lokowali się ci, którzy odrzucali wszelką aktywność seksualną, także w małżeństwie. Szczególną popularność zyskała ta idea w II wieku. Opowiadali się za nią zwłaszcza marcjoniści i montaniści oraz kręgi judeochrześcijańskie. Owa wrogość wobec życia płciowego brała się być może stąd, że esseńczycy, z których wywodziła się część judeochrześcijan, identyfikowali yezer, ducha zła, z instynktem seksualnym.

Niektórzy, jak św. Justyn Męczennik (pierwsza połowa II wieku), posuwali się do stawiania jako wzoru do naśladowania młodzieńca, który kazał się wykastrować dla uwolnienia od pokus cielesnych. Wykastrował się też Orygenes (około 187-253). Niechęć do seksu wiązała się zwykle z silną mizoginią. Widać ją zwłaszcza w wypowiedziach Orygenesa i Tertuliana (około 150-240).

Większość akceptowała jednak małżeństwo i stosunki cielesne między małżonkami, chociaż chętnie ograniczano je do zadań prokreacyjnych, powołując się niekiedy otwarcie na poglądy stoików. Jeden z ważniejszych utworów tego okresu, Didache, czyli nauka 12 apostołów, zawiera pochwałę miłości między mężem i żoną, która jest podstawą chrześcijańskiego małżeństwa. Małżonkowie powinni umacniać więzy wzajemne, gdyż tylko dzięki miłości mogą znaleźć zbawienie. Ważnym elementem tych więzów była obustronna wierność seksualna. Anonimowy autor przestrzegał kobiety, aby nie nosiły prowokujących strojów, wystawiając obcych mężczyzn na groźbę pożądania cielesnego.

Wartości małżeństwa bronił też Klemens Aleksandryjski. Głosił pogląd, że dziewictwo nie zasługuje na pochwałę, jeśli wynika wyłącznie z pogardy dla małżeństwa. Życie seksualne pary, ograniczone wyłącznie do prokreacji, nie niesie za sobą żadnej nieczystości i nie powoduje konieczności oczyszczenia. Pod tym względem Klemens stanowił wyjątek wśród swoich współczesnych.

Ojcowie z pierwszych trzech wieków dopuszczali, choć niechętnie, separację w wypadku cudzołóstwa jednej ze stron, ale stanowczo odrzucali możliwość zawarcia powtórnego małżeństwa. Małżeństwa duchownych były w tym czasie powszechne i mało kto się im sprzeciwiał. Jedynym znanym przypadkiem podjęcia zdecydowanej akcji w celu zmiany tego stanu rzeczy był synod w Elwirze na początku IV wieku. Narzucał on surowe zasady etyki seksualnej. Między innymi po raz pierwszy w dziejach chrześcijaństwa wprowadzono obowiązkowy celibat duchownych, obejmujący nawet zakaz mieszkania pod jednym dachem z kobietami i służącymi.

Wprawdzie brakuje jakichkolwiek danych potwierdzających, że postanowienia z Elwiry były wdrażane w życie, a część historyków w ogóle odmawia im autentyczności, jednak dla wielu myślicieli chrześcijańskich długo stanowiły one niedościgły wzór. Wydaje się, że u ich podstaw stało przekonanie o rytualnej nieczystości powodowanej przez współżycie. W Elwirze broniono też tak zwanych małżeństw duchowych. Ta praktyka polegała na wspólnym życiu w czystości ascetów lub duchownych i poświęconych Bogu dziewic. Mimo licznych krytyk ze strony władz kościelnych rozwijała się ona bujnie od III wieku.

Czasy św. Augustyna i św. Hieronima

Ogromną zmianę w życiu Kościoła stanowiła najpierw legalizacja, a potem uznanie chrześcijaństwa za religię państwową cesarstwa rzymskiego w IV wieku. Wcielono je tym samym w ramy rzymskiego systemu państwowego. W ślad za tym nastąpił dalszy gwałtowny wzrost liczby chrześcijan, zamożności Kościoła i jego wpływów. Rozwijał się ascetyzm i monastycyzm, a myśl kościelna stawała się coraz bardziej wyrafinowana intelektualnie.

Najwybitniejszym z filozofów chrześcijańskich tego okresu, który wywarł także znaczący wpływ na doktrynę seksualną, był św. Augustyn z Hippony (354-430). Jego zdaniem, pożądanie seksualne jest najgorszą i najbardziej nieczystą niegodziwością oraz najbardziej rozpowszechnioną formą ludzkiego nieposłuszeństwa wobec woli Bożej. Seks jest jedynym wśród cielesnych pożądań, które całkowicie i nieodwołalnie opanowuje rozum i wolną wolę człowieka. Augustyn był głęboko przekonany o tym, że współżycie cielesne jest samo z siebie złe i grzeszne. Przekazał to przekonanie większości myślicieli średniowiecznych, a nawet późniejszych.

Być może miało ono korzenie w młodzieńczym manicheizmie Augustyna, który ukształtował w specyficzny sposób jego sposób myślenia, utrwalając w nim niechęć do złego świata, przeciwstawianego ciągle dobremu, choć surowemu Bogu. Logiczną konsekwencją takiego sposobu postrzegania świata było przekonanie, że ideałem życia chrześcijańskiego jest życie w czystości. Augustyn zdawał sobie jednak sprawę z trudności, jakie się z tym wiążą. Wspominał w Wyznaniach, jak w młodości prosił Boga: "Daj mi czystość i umiarkowanie, ale jeszcze nie w tej chwili!" Mimo to głosił, że unikanie seksu na ile to możliwe jest nakazem moralnym, nawet jeśli musiałoby się to wiązać z rozbudzeniem innych słabości, na przykład chciwości. Nieczystość samego aktu seksualnego wiązała się w przekonaniu Augustyna z nieczystością rytualną i moralną genitaliów. Twierdził on, że fizyczne źródło ludzkiego życia jest za razem fizycznym źródłem grzechu i skalania.

Augustyn bardzo pozytywnie odnosił się do instytucji małżeństwa. W rozprawie De bono conjugali zdefiniował trzy jego "dobra": proles (prokreację i chrześcijańskie wychowanie potomstwa), fides (wierność seksualną i wypełnianie wszelkich zobowiązań małżeńskich) i sacramentum (nierozerwalność węzła małżeńskiego). Ta definicja zyskała później dużą popularność. Ową pozytywną wartość małżeństwo ma jednak nie z powodu, a raczej pomimo elementu seksualnego. Współżycie w małżeństwie jest robieniem dobrego użytku ze złej rzeczy. Dziewictwo jest natomiast robieniem dobrego użytku z dobrej rzeczy. Dlatego małżeństwo jest niejako niższym rodzajem dobra niż pozostawanie w dziewictwie. Moralność seksu małżeńskiego Augustyn oceniał na podstawie intencji. Jeśli małżonkowie mieli na względzie wyłącznie spłodzenie potomstwa, nie popełniali grzechu. Jeśli myśleli o wzajemnej przyjemności, grzeszyli lekko. Jeśli jednak czynili jakiekolwiek zabiegi dla uniknięcia poczęcia – ich grzech był ciężki.

Jeszcze dalej niż Augustyn w swej dezaprobacie dla seksu szedł inny z wielkich Ojców Kościoła, św. Hieronim (około 340-419), który otwarcie mówił, że współżycie cielesne i zbawienie wzajemnie się prawie wykluczają. Nawet w małżeństwie współżycie jest złe i nieczyste. Dlatego chrześcijanin-małżonek powinien go unikać na ile tylko może. Powoływał się przy tym na stoików zwłaszcza na Sekstusa. Cytował jego stwierdzenie, że "mężczyzna, który kocha zbytnio swoją żonę, cudzołoży".

Dość powszechne było wśród Ojców Kościoła przekonanie, że współżycie małżeńskie powinno być ograniczone do pewnych okresów. Zakazywano go szczególnie podczas odbywania pokuty. Św. Cezariusz z Arles nakazywał wstrzemięźliwość w okresie Wielkiego Postu, głównych świąt kościelnych, niedziel, okresów miesiączki i ciąży. Nikt z teoretyków kościelnych tego okresu nie twierdził, że małżeństwo może być sakramentem takim, jak chrzest czy eucharystia. Dla większości z nich cudzołóstwo (adulterium, rozumiane często w szerokim znaczeniu, także jako fornicatio) było jednym z poważniejszych występków seksualnych i niekiedy stanowiło podstawę do unieważnienia małżeństwa z prawem zawarcia przez stronę niewinną powtórnego związku.

Wczesne średniowiecze

W V wieku upadło ostatecznie cesarstwo zachodniorzymskie, zastąpione przez państwa sukcesyjne, tworzone przez plemiona germańskie. Część badaczy jest zdania, że wstrząsy polityczne tego okresu nie wywarły wpływu na doktrynę seksualną zachodniego chrześcijaństwa. Bardziej wnikliwe badania wskazują jednak, że około V wieku dokonał się ogromny przełom, obejmujący całokształt etyki chrześcijańskiej. Ukształtował on tę dziedzinę na wiele stuleci.

Istotę owego przełomu Hubertus Lutterbach określił jako archaizację (Rearchaisierung) myślenia i powrót do starotestamentowej idei rytualnej czystości (kultische Reinheit). Znane z Nowego Testamentu napomnienia do zachowania czystości rozumiano nie w sensie etycznym, duchowym, ale kultowym. Uważano, że określone zachowania "same z siebie", niezależnie od intencji człowieka, powodują jego skalanie. Uniemożliwia ono obcowanie z bóstwem i wywołuje jego gniew. Szczególnie rozległa sfera tabu obejmowała zagadnienia związane z seksualnością. W tym sposobie myślenia między innymi należy szukać źródeł idei karania określonych zachowań seksualnych (na przykład cudzołóstwa, stosunków homoseksualnych) przez władzę świecką. Władca zapobiegał w ten sposób wymierzeniu boskiej kary całemu swojemu państwu i poddanym. Efektem zmiany były między innymi surowe pokuty nakładane za nieświadome nocne wytryski nasienia lub zakaz przyjmowania komunii przez menstruującą kobietę.

Innym znaczącym skutkiem powrotu do idei kultowej czystości był obowiązkowy celibat duchownych. Współżycie seksualne duchownego, nawet z własną żoną, zgodnie z tym sposobem myślenia powodował jego kultowe skalanie i czyniło niegodnym odprawiania mszy. Logiczną konsekwencją było wprowadzenie całkowitego zakazu małżeństw duchownych - stosunki pozamałżeńskie były zabronione wszystkim chrześcijanom. Pierwsze wysiłki w tym kierunku realizowały szóstowieczne synody w państwie Franków.

Głównym środkiem rozpowszechniania nowych koncepcji etycznych stały się tak zwane penitencjały, czyli księgi pokutne. Były to mniej lub bardziej szczegółowe wykazy możliwych grzechów oraz pokut, nakładanych za ich popełnienie. Popularność penitencjałów wiązała się z rozpowszechnieniem się praktyki indywidualnej, wielokrotnej spowiedzi. Zastąpiła ona dawny zwyczaj jednorazowego publicznego wyznawania grzechów, który zanikł zupełnie do wieku XI.

Najbardziej charakterystycznym przejawem nowego podejścia do seksualności osób świeckich była tendencja do ograniczania współżycia przez zakazanie go w pewnych okresach. Zakazy te dzieliły się na kilka grup: związane z fizjologią kobiety (okres menstruacji, ciąży i po połogu), z cyklem liturgicznym (wielki post, adwent, święta kościelne itp.) i inne (na przykład okres od świtu do zmroku, trzy dni po ślubie, trzy do siedmiu dni przed i po przystąpieniu do komunii). Brakuje jakichkolwiek danych mówiących, na ile wszystkie te zakazy były faktycznie przestrzegane i jaki wpływ wywarły na poglądy ludzi, którzy przystępowali do spowiedzi u księży korzystających z owych poradników. Nie należy chyba jednak przeceniać tego aspektu.

Odnośnie do prawa kościelnego w interesującej nas dziedzinie należy wymienić dwie istotne innowacje. Pierwszą było radykalne rozszerzenie pojęcia kazirodztwa (incestus), nie tylko na dalszych krewnych i powinowatych, ale nawet na rodziców chrzestnych i ich rodziny. Również to Hubertus Lutterbach uważa za skutek rozpowszechnienia idei rytualnej czystości. Drugą stanowiła koitalna teoria małżeństwa, głoszona przez arcybiskupa Hinkmara z Reims (845-882). Hinkmar nie negował wywodzącej się z prawa rzymskiego zasady zawarcia małżeństwa przez wyrażenie obustronnej zgody. Uważał jednak, że ślub, po którym nie nastąpiło współżycie seksualne małżonków, nie ma mocy wiążącej.

Teoria koitalna była zupełną nowością w prawie kościelnym. Uważa się ją za przykład wpływu na doktrynę kościelną poglądów i praktyk ludów germańskich, które właśnie skonsumowaniu związku przypisywały decydującą rolę w nadaniu mu charakteru wiążącego.

Zainteresowania wczesnośredniowiecznych kanonistów koncentrowały się na tematyce innej niż seksualna, która zajmowała znikomą część ówczesnych kolekcji kanonicznych. Wyjątkiem był opat Regino z Prüm (początek X wieku), który poświęcił jej sporo miejsca w drugiej części swoich Dwóch ksiąg dotyczących spraw synodalnych i dyscypliny kościelnej. I on nie wniósł tu wiele nowego. Spośród współczesnych wyróżniało go przykładanie znacznej uwagi do gwałtu (raptus; rozumiano pod tym pojęciem także uprowadzenie kobiety wbrew woli jej rodziny), homoseksualizmu i masturbacji.

Tak zwana reforma gregoriańska Kościoła a rozwój doktryny seksualnej Kościoła

Wiek XI jest określany jako czas wielkiej reformy Kościoła. Zarazem był to okres ożywienia gospodarczego i intelektualnego, które położyło podwaliny pod tak zwany renesans XII wieku. Na rozwijające się prawo kanoniczne znaczący wpływ miało odrodzenie prawa rzymskiego, które za pośrednictwem kodeksu Justyniana zaczęło od końca XI wieku zdobywać coraz większą popularność na Zachodzie. Najpierw w Bolonii, a potem w innych ośrodkach rozwinęło się jego nauczanie. Główną ideą reformatorów było odrodzenie Kościoła przez oderwanie go od tworzących się struktur feudalnych i wzmocnienie jego wewnętrznej spójności przez narzucenie surowych zasad moralnych, często wówczas ignorowanych.

Podstawowym narzędziem, które miało im umożliwić osiągnięcie tych celów, a nam pozwala dziś śledzić ich poglądy były kolekcje kanoniczne. Najważniejsze z nich, to: Dekret Burcharda z Wormacji (początek XI wieku), anonimowa Kolekcja w kilku tytułach (połowa XI wieku) i trzy dzieła Iwona z Chartres (koniec XI wieku): Decretum, Collectio tripartita i Panormia. Ich celem było wzmocnienie władzy papieskiej i poprawa dyscypliny kościelnej przy jednoczesnym respektowaniu dotychczasowej tradycji. Poza tym autorzy kolekcji, zwłaszcza Iwo z Chartres, starali się aby dzięki ujęciu możliwie szerokiego spektrum problemów, ich dzieła mogły zastąpić dotychczasowe, przestarzałe.

Ważne miejsce w reformatorskich staraniach zajmowała tematyka seksualna. Powszechny celibat duchownych był dotychczas traktowany jako ideał, do którego należy dążyć, ale który niekoniecznie musi odpowiadać rzeczywistości. Reformatorzy żądają aby stał się on obowiązkiem. Na powstanie tej idei wpłynęły dwojakie przyczyny - praktyczne i doktrynalne. Praktyczne, to konieczność przeciwstawienia się tendencji do traktowania własności kościelnej jako prywatnego majątku, dziedziczonego z pokolenia na pokolenie. W wielu diecezjach i parafiach bowiem wytworzyły się prawdziwe dynastie biskupów, proboszczów lub kanoników. Poza tym - co podkreślali chętnie reformatorzy - żonaci księża często woleli zużywać dochody kościelne na utrzymanie rodziny niż na potrzeby Kościoła.

Względy doktrynalne, na które się powoływano, to wspomniane wyżej przekonanie o rytualnej nieczystości, powodowanej przez współżycie seksualne. Zwolennicy reformy domagali się przestrzegania zaostrzonych norm zachowań seksualnych również przez ogół wiernych. Reformatorzy przywiązywali też dużą wagę do prawa małżeńskiego. Czynili intensywne starania w celu powszechnego zaakceptowania modelu małżeństwa, na który składały się zasady: monogamii, nierozerwalności, dobrowolności, egzogamii, ścisłej kontroli kleru nad życiem seksualnym pary oraz sformalizowania (chodziło o wyeliminowanie konkubinatu).

Te zasady wywoływały zdecydowany sprzeciw, zwłaszcza ze strony wielkich rodów, które traktowały małżeństwo jako jedną z form prowadzenia własnej polityki, aranżując je według własnej woli i w razie potrzeby rozwiązując. Mężczyźni dla własnej wygody byli niechętni ograniczaniu konkubinatu. Mimo protestów, reformatorom udało się jednak rozpowszechnić swoje idee. Stopniowe przyjmowanie kościelnej doktryny małżeńskiej w XII wieku łączyło się ze zmianami potocznych poglądów na standardy zachowań seksualnych. Zdaniem Georgesa Dubyego nie jest przypadkiem, że właśnie w tym okresie pojawiły się symptomy miłości romantycznej. Rozwijająca się wówczas tak zwana miłość dworska tonowała porywy młodych mężczyzn, które nie mogły znaleźć ujścia w ściśle limitowanym życiu małżeńskim i seksualnym.

Jednym z czołowych orędowników wprowadzenia obowiązkowego celibatu był św. Piotr Damiani. W swojej twórczości poświęcił wiele miejsca na opisy obrzydliwości życia małżeńskiego księży. Zapewne w równym stopniu wyrażał osobiste przekonania, jak i starał się zniechęcić swoich duchownych czytelników do zakładania rodziny. Przy okazji spopularyzował użycie terminu "nikolaityzm" na określenie małżeństw kleru, które uważał za rodzaj herezji. Działalność Damianiego i innych działaczy ruchu reformatorskiego doprowadziła do wytworzenia się atmosfery ogólnie nieprzyjaznej wobec żonatego duchowieństwa i jego rodzin. Od początku XI wieku zwiększyła się liczba uchwał synodów lokalnych, skierowanych przeciwko "nikolaityzmowi".

Ukoronowaniem całej akcji były dekrety ogłoszone na drugim soborze laterańskim w 1139 roku. W ich myśl wszelkie małżeństwa zawarte przez duchownych o wyższych święceniach (subdiakonów, diakonów i księży) były uznane za nieważne, a żonaci duchowni o niższych święceniach tracili beneficja i przywileje stanowe (przede wszystkim podległość wyłącznie prawu i sądom kościelnym, zwolnień ze świadczeń na rzecz państwa itp.). Oporni mieli być składani z urzędów i beneficjów, wierni zaś nie mogli uczestniczyć w odprawianych przezeń nabożeństwach. Ofiarą dekretów laterańskich padły też dzieci duchownych, które sprowadzono do statusu bastardów, niezdolnych do wstępowania w szeregi kleru, a według niektórych nawet do małżeństwa. Postanowienia soboru zostało następnie zatwierdzone przez synody lokalne i w ten sposób celibat stał się przymusowy w całym zachodnim chrześcijaństwie chociaż protesty trwały jeszcze długo i przybierały nieraz gwałtowne formy, z rękoczynami włącznie.

Wśród chrześcijańskich myślicieli przełomu XI i XII wieku wyjątek w podejściu do miłości cielesnej stanowiły poglądy Piotr Abelarda (1079-1142). Skłaniał się on do twierdzenia, że przyjemności zmysłowe i ich pragnienie są zjawiskiem naturalnym i dlatego nie są czymś złym. Zło, podobnie jak dobro, było określenie intencji, z której wywodzi się postępowanie obojętne samo w sobie. Jakościowa ocena poszczególnych czynów wiązała się wyłącznie z przypisywaną im intencją. Grzechem nazywał zezwolenie na to, co się nie godzi, czyli lekceważenie Boga (contemptus Creatoris).

Skoro doznania seksualne są naturalne, a więc pochodzą od Stwórcy, to ich pragnienie nie stanowi lekceważenia Go, zatem nie jest grzechem. Podobne poglądy głosił Hugo ze św. Wiktora (zm. 1141). Uważał on stosunki seksualne za istotę miłości małżeńskiej wraz z przywiązaniem i wiernością. Według niego współżycie ma wspierać i rozwijać związek uczuciowy, jaki powinien łączyć małżonków. Przestrzegał ich jednak przed nieumiarkowanym zaspokajaniem swoich potrzeb seksualnych i zachęcał do praktykowania wstrzemięźliwości tak, aby podporządkować uciechy zmysłowe prokreacji.

W tym samym czasie bujnie rozwijała się mistyka, związana szczególnie z zakonem cystersów. Jej najwybitniejszym przedstawicielem był św. Bernard z Clairvaux (1091-1153). Twierdził on, że miłość ludzka jest od początku z konieczności samolubna i cielesna. Człowiek bowiem jest zrodzony z cielesnego pożądania, które towarzyszy mu przez całe życie. Dąży on cały czas do zrealizowania swoich pożądań, a kiedy tego dokona, pojawiają się następne. W rezultacie nigdy nie może osiągnąć szczęścia. To dążenie jest jednak pozytywne, gdyż stanowi przejaw pragnienia całkowitego dobra. W tej sytuacji, według Bernarda i innych mistyków, tym, co pozwala osiągnąć szczęście, jest wyłącznie rezygnacja ze wszystkich pożądań, także (a raczej zwłaszcza) tych o charakterze erotycznym, i skierowanie się ku jedynemu pełnemu dobru, czyli ku Bogu.

Mimo krytycyzmu wobec cielesnych pragnień Bernard daleki był od deprecjonowania seksu - konkretnie seksu małżeńskiego. Sądził, że może on odgrywać pozytywną rolę, nawet jeśli bezpośrednio nie służy płodzeniu potomstwa. Może mianowicie stanowić dopuszczalne i nie zagrażające zbawieniu duszy ujście dla popędów, które inaczej doprowadziłyby ludzi do rozwiązłości, kazirodztwa i homoseksualizmu.

W sumie w okresie wielkiej reformy Kościoła oficjalne podejście do życia seksualnego rozwijało się dwutorowo. Z jednej strony wyraźne było złagodzenie stanowiska wobec seksu małżeńskiego który akceptowano na coraz większą skalę, czasem nawet wykraczając poza tradycyjne redukowanie jego zadań do czystej prokreacji. Jednocześnie zdecydowanie dążono do jak najskuteczniejszej penalizacji seksu pozamałżeńskiego, chociaż nie zawsze były to wysiłki uwieńczone powodzeniem. Zarazem zdelegalizowano całe życie seksualne duchownych. Okres ten był też czasem nowych idei na temat natury związków emocjonalnych i fizycznych między mężczyzną i kobietą, które określa się niekiedy jako "nową uczuciowość (emotywność)". Jednym z jej przejawów była sfera tak zwanej miłości dworskiej.

Kontrowersje wokół problemu seksu znajdowały czasem oddźwięk w dość niespodziewanych dziedzinach, na przykład w dyskusji na temat niepokalanego poczęcia Maryi. Św. Bernard był zdecydowanie przeciwny tej idei. W uzasadnieniu powoływał się na augustiański pogląd, że grzech pierworodny jest przekazywany w drodze współżycia cielesnego, ponieważ ten akt jest powodowany pożądliwością, a zatem w pewnym sensie grzeszny. Stąd nie jest godny bycia przedmiotem kultu. Tak postawiony problem rozwiązał św. Tomasz z Akwinu, głosząc, że grzech pierworodny polega na braku łaski, a nie na przekazywaniu "grzeszności" jak choroby, drogą płciową. Kontrowersje wokół niepokalanego poczęcia trwały jednak aż do końca XV wieku.

Zagadnienia seksualne w prawie kanonicznym

Około roku 1140 włoski kanonista Gracjan opracował dzieło nazwane Concordia discordantium canonum (Pogodzenie niezgodnych kanonów). Od wcześniejszych prac tego typu różniło je zastosowanie metody dialektycznej, dzięki której autor mógł pogodzić ze sobą setki wcześniejszych kościelnych decyzji w najróżniejszych sprawach, jakie nawarstwiły się w ciągu wieków i często sobie przeczyły. Gracjanowi udało się stworzyć z nich - po dodaniu własnego komentarza - stosunkowo spójną całość. Dzięki temu Dekret - gdyż pod taką nazwą jest szerzej znane to dzieło, stał się na długo podstawą prawa kanonicznego. Zdaniem części uczonych, dopiero od czasów Gracjana prawo kanoniczne zaczyna być oddzielną dyscypliną nauk prawniczych.

Problemom seksualnym i małżeńskim jest poświęcone dziesięć kauz (rozdziałów) drugiej części Dekretu, określanych czasem jako Tractatus de matrimonio (Traktat o małżeństwie).

Doktrynę małżeńską Gracjan opierał na nauczaniu św. Augustyna o trzech dobrach małżeństwa. Uważał, że jest ono częścią prawa naturalnego, ustalonego przez Boga. Małżeństwo dochodziło do skutku w następstwie dwuetapowego procesu. Zapoczątkowywała je wymiana słów, symbolizujących zgodę stron na poślubienie, a dopełniało skonsumowanie seksualne. Jeśli wystąpił tylko jeden z tych elementów, małżeństwo nie było zawarte, znaczenie miało jednak współżycie, przekształcające związek w "sakrament" i czyniące go nierozerwalnym. W ten sposób Gracjan stał się czołowym obrońcą koitalnej teorii małżeństwa, chociaż formalnie starał się pogodzić teorię koitalną i konsensualną (czyli przyznającą decydujące znaczenie w formowaniu małżeństwa obopólnej zgodzie) i twierdził, że nie wykluczają się one, ale uzupełniają. Chociaż przywiązywał tak dużą wagę do roli seksu w kształtowaniu związku małżeńskiego, opowiadał się za jego ścisłym limitowaniem. Osoby, biorące ślub dla zaspokojenia przyjemności cielesnych, określał za św. Augustynem i Hieronimem jako "duchowych" rozpustników. Nie mówił nic o miłości małżeńskiej, ale kilkakrotnie podkreślał rolę uczucia małżeńskiego. Pod tym zaczerpniętym z prawa rzymskiego terminem rozumiał emocjonalną więź między małżonkami i wzajemne przywiązanie. W tym względzie zbliżał się do poetów opiewających miłość dworską.

Znaczącym postępem było odrzucenie przez autora Dekretu idei rytualnej nieczystości wywoływanej przez współżycie. Poza małżeństwem chrześcijanie byli zobowiązani do ścisłego kontrolowania i tłumienia swoich impulsów seksualnych, które Gracjan uważał za pewną słabość ludzkiego umysłu i ciała. Wszystkie stosunki pozamałżeńskie były dla niego zarówno występkiem moralnym, jak i przestępstwem, które powinny karać sądy kościelne. Ustalił ich czterostopniową hierarchię. Na jej dole był nierząd (fornicatio), potem cudzołóstwo (adulterium), kazirodztwo i stosunki contra natura (których zresztą bliżej nie precyzował).

Chociaż zdecydowanie opowiadał się za podporządkowaniem kobiety mężowi, Gracjan przyznawał jej absolutną równość w kwestii praw i zakazów seksualnych. Była to swoista wyspa równości w społeczeństwie, które poważnie ograniczało prawa kobiet (może z wyjątkiem niewielkiej ich grupy, znajdującej się na szczytach drabiny społecznej.

Poglądy Gracjana, mimo że Dekret od razu zyskał niesłychaną popularność, budziły sporo kontrowersji. Już w kilka lat po ukończeniu go pojawiły się komentarze i poprawki zwane Summam. Ich autorami byli nauczyciele prawa, wykładający na licznie powstających wówczas uniwersytetach. Część z nich rozwijała myśl Gracjana, że "łączenie mężczyzny i kobiety" jest przejawem prawa naturalnego. Inni, poniekąd pod wpływem "odkrywanego" wówczas Arystotelesa, odrzucali ten pogląd. Największe znaczeń miały rozważania Huguccia, który odróżniał naturalny pociąg reprodukcyjny i apetyt zmysłowy, powodujący pragnienie przyjemności cielesnych. Pierwszy był chroniony przez prawo naturalne drugi stanowił rezultat grzechu pierworodnego i dlatego sam był grzechem.

Innym źródłem sporów była lansowana przez Gracjana, a niezbyt rozpowszechniona wśród jego współczesnych koitalna teoria małżeństwa. Oprócz zwolenników mniej lub bardziej zmodyfikowanej teorii Gracjana (byli nimi głównie dekretyści bolońscy) pojawili się i tacy myśliciele, którzy całkowicie ją odrzucali i głosili czystą teorię konsensualną. Należeli do nich zwłaszcza kanoniści paryscy. Najwybitniejszym z nich był Piotr Lombard (około 1095-1160). W swoim dziele Sententiae propagował pogląd, że więź małżeńską tworzy wyrażona w czasie teraźniejszym zgoda, po której nie jest już niezbędne dopełnienie w drodze współżycia. Pracę tę zatwierdził czwarty sobór laterański (1215), po czym stała się ona obowiązkową lekturą dla studentów prawa kanonicznego. Dzięki temu zaś zyskiwała na znaczeniu także teoria konsensualna. Bronił jej również wspomniany Huguccio.

Część dekretystów, zwłaszcza wywodzących się z tak zwanej szkoły nadreńskiej, głosiła jeszcze inny pogląd na małżeństwo, identyfikując je z dostarczeniem (traditio) kobiety jej mężowi. Ta teoria nie znalazła jednak szerszego poparcia. Zwycięstwo teorii konsensualnej łączyło się z uznaniem, że małżeństwo jest sakramentem. Wprawdzie już od dawna używano terminu sacramentum do opisu małżeństwa, ale dopiero Piotr Lombard usystematyzował poglądy na ten temat i postawił małżeństwo na równi z innymi powszechnie uznawanymi sakramentami, jak chrzest i eucharystia. Dekretyści bolońscy jedyni uznawali pożądanie seksualne za dopuszczalny motyw zawarcia małżeństwa. Byli w tym jednak osamotnieni.

Dekretyści postulowali wcześniejsze ograniczenia nakładane na seks małżeński. Niektórzy z nich próbowali przywrócić okresową abstynencję seksualną małżonków, ale na ogół uważano, że ograniczenia powinny mieć charakter jakościowy, a nie czasowy. Dlatego toczyły się dyskusje na temat różnych pozycji seksualnych. Większość opowiadała się zdecydowanie za potępieniem wszelkich pozycji i technik "nienaturalnych". Przestrzegano także przed nieumiarkowaniem. Z upodobaniem opisywano jego negatywne skutki dla zdrowia, takie jak: drżenie, dzwonienie w uszach, nerwowość, wytrzeszcz oczu, krwotoki, ból brzucha, a nawet przedwczesna śmierć.

Część kanonistów, zwłaszcza ci, którzy bronili teorii koitalnej, skłaniali się ku uznaniu konkubinatu, definiowanego jak długotrwały i wyłączny związek seksualny, jako rodzaj nieformalnego małżeństwa, pod warunkiem, że jest w nim miejsce dla uczucia małżeńskiego. Dzieci z takich związków musiały być jednak zalegalizowane przez ślub rodziców, nie zawsze zresztą taka procedura była uznawana. Generalnie dominowało jednak traktowanie konkubinatu jako szczególnej formy publicznego cudzołóstwa. Seks pozamałżeński był tradycyjnie uznawany za nielegalny. Panował przy tym chaos terminologiczny w opisie różnych jego rodzajów.

* * * * *

Fragment książki: Adam Krawiec - Seksualność w średniowiecznej Polsce

Data utworzenia: 08/03/2014 @ 03:39
Ostatnie zmiany: 08/03/2014 @ 06:49
Kategoria : Religie a seks
Strona czytana 12253 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
0-cerkiew-5.jpg0-cebule3.jpgprawoslawne-krzyze.jpgAgios_Theologos_Kos.jpg0-christ-the-saviour.jpg0-cerkiew.jpg0-dome-cross2.pngprawoslawne-swiece.jpgprawoslawny-ornat.jpgSaint_Michael_Smichov.jpg0-Church Trinity.jpg0-petersburg.jpg0-sofia.jpg0-ortho4.jpggrecki-prawoslawny.jpg0-archangel.jpg0-vladimir-church-2.jpg0-Belgrade.jpgprawoslawny-haft.jpg0-dome-cross.pngcyryl_metody.jpgkosciol-prawoslawny.jpgRhodos_Asklipio_Church.jpglampy-prawoslawne.jpgKalymnos_Emporeios.jpgLavra_Easter.jpg0-monas.jpgkrzyz-prawoslaawie.jpgprawoslawny-koszyczek.jpg23359664.jpgAgioi_Asomatoi-Athens.jpg0-Our Saint Petersburg.jpgsvkanstanty_and_alena_kopia.jpg0-bochu.jpgRhodos_Agios_Nikolaos_Foundoukli.jpg0-lodz2.jpg402462_85_th.jpg0-Nicholas_in_Kronstadt.jpgcerkiew_turzansk.jpgprawoslawny-krzyz.jpg141t.gifPanagia_Vrisiani_Mesochori.jpg0-StPetersburg.jpg0-st-basils-moscow-3.jpg0-cebule2.jpgmoscow14.jpgOrthodox_Brno.jpgDafni_Christ.jpgprawoslawna-ikona.jpgprawoslawny-slub.jpgba4ko_1.jpg0-The_Trinity_Cathedral.jpgbatiuszka.jpgalexei-ii.jpgkarlowe-wary.jpg0-moskwa.jpg0-Trinity Lavra.jpg0-Novgorod.jpgMastichari_Kos_Greece.jpg0-st-isaac-cathedral.jpg0-cerkiew2.jpg0-Savior of Spilled blood.jpg0-Belogorsk Monastery.jpg0-moscow-2.jpgprawoslawny-slub-korony.jpgbazylika_Paros.jpgPanagia_Damiotissa_Naxos_Greece.jpg0-cebule.jpegPatmos_church.jpgnaksos.jpg0-prawoslawie2.jpgprawoslawny-pop.jpg1170761.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 6500029 odwiedzający

 64 odwiedzających online