Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

==>> WPROWADZENIE - Historia grzechu

Historia grzechu - John Portmann

(fragment książki)


Bóg powrócił, a wraz z nim nieuchronnie także grzech. Nie istnieje przecież jeden bez drugiego. W każdym stuleciu Bóg wygląda nieco inaczej, tak samo grzech. Poznając Boga, możemy skutecznie poznać grzech.
Współczesne spojrzenie na grzech ujawni, co obecnie ma istotne znaczenie w odniesieniu do Boga i podkreśli dość niezwykłe uczucia, jakie żywi jego lud. Sam Bóg uwarunkował nas w taki sposób, że grzech uważamy za jego porażkę. Oczywiście, Bóg dał nam prawa, których powinniśmy przestrzegać. Za każdym razem, gdy je łamiemy, grzeszymy. Kazał nam również myśleć w kategoriach etyki. Aby coś uzyskać, musimy coś dać. Tym, z czego najczęściej rezygnowaliśmy, była przyjemność.
Grzech często ma się całkiem dobrze. Bardziej cenimy to, co nas wiele kosztuje, toteż bardziej kochamy Boga, jeśli musieliśmy się natrudzić, by Go zadowolić. Z punktu widzenia psychologii tego rodzaju relacja doskonale się sprawdza.
Nawet jeśli skłonni jesteśmy twierdzić, że Bóg jest jedynie projekcją nieba najwznioślejszych ludzkich nadziei, zobaczymy, że zajmowanie się nim może być bardzo pożyteczne. Czy wierzymy w Boga, czy też nie, to on ma klucz do zrozumienia wielu zagadnień dotyczących człowieczeństwa. Człowiek będący połączeniem tego, co boskie, i tego, co ułomne, przez wiele stuleci próbował przezwyciężać ciemną stronę własnej natury - zwykle z mizernym lub żadnym skutkiem.

Po 11 września 2001 roku zarówno religijni entuzjaści, jak i sceptycy zainteresowali się tym, co boskie, w stopniu niespotykanym od wielu dziesiątek lat. Bóg ciągle czeka na nas, podobnie jak grzech. Jaki teraz jest Bóg? Zmienił się, a przynajmniej objawił nam więcej w sposób, który każe nam myśleć, że się zmienił. Na początku dał Noemu jedno podstawowe prawo (spuszczania krwi zabijanym zwierzętom przeznaczonym do spożycia), później inne Abrahamowi (aby obrzezał siebie, a potem wszystkich mężczyzn należących do jego plemienia), wiele następnych Mojżeszowi - w sumie 613. Potem Jezus, a w bardziej zdecydowany sposób św. Paweł, znieśli wiele tych nakazów. Obrzezanie, podobnie jak nakaz poślubienia wdowy po zmarłym bracie, przestały być obowiązkiem, a stały się wyborem. Dotyczy to także przestrzegania nakazów w kwestii pożywienia. Ten cykl surowości i jej braku, kładzenia nacisku na literę lub na ducha prawa, trwa do dziś.
Na przykład przed epokowym wydarzeniem, jakim był II Sobór Watykański (1962-1965), kobietom katoliczkom poczytywano za grzech wchodzenie do kościoła z odkrytą głową. Grzechem było również spożywanie przez wszystkich katolików mięsa w piątek. Teraz już grzechem nie jest. Podobnie jak lichwa lub zakupy w szabat. Zmieniło się nawet traktowanie niewolnictwa - Watykan aprobował istnienie tego zjawiska jeszcze w XIX wieku, zaś Talmud akceptuje je jako naturalny element systemów gospodarczych i społecznych. Wydaje się, że to, czego Bóg od nas oczekuje, zmienia się wraz z upływem czasu. Łatwiej nam zaakceptować to stwierdzenie, niż przyznać, że to Bóg zmienia się z czasem. Skoro bowiem Bóg jest doskonały, to każda zmiana czyniłaby go gorszym.

Tym, co nas czyni gorszymi, jest grzech. I choć wiemy, co dawniej było grzechem, dalecy jesteśmy od pewności, co jest nim obecnie. Małżeństwa gejowskie, wyświęcanie kobiet na rabinów lub księży, a nawet aborcja mogą pewnego dnia podzielić los lichwy. Księgi: Wyjścia (Wj 22,24), Kapłańska (KpL25,35—37) i Powtórzonego Prawa (Pwt 23,19-25) zabraniały Izraelitom pożyczania na procent. W Księdze Ezechiela (Ez 22,12) znajdujemy potwierdzenie, że mimo zakazu lichwa była w Jerozolimie na porządku dziennym. Także greccy i rzymscy filozofowie, szczególnie Platon i Arystoteles, protestowali przeciwko pożyczaniu na procent. Warto wspomnieć szczególnie o rozważaniach Arystotelesa na ten temat, bowiem myśliciel ten wywarł wielki wpływ na późniejszą tradycję scholastyczną.
Według filozofa człowiek pożyczający pieniądze na procent zasługuje na szczególne potępienie, ponieważ chce czerpać korzyści z rzeczy nienaturalnej: pieniędzy. Pieniądze służą jedynie jako miara rzeczy (Polityka 1:3), a zatem ci, którzy pożyczają pieniądze, nie służą we właściwy sposób społeczeństwu.
Jezus radził: „pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka” (Łk 6,35). I choć nie potępiał pożyczania na procent, zarówno łacińscy, jak i greccy ojcowie Kościoła pomstowali na lichwiarzy. Według teologów wczesnochrześcijańskich (np. Klemensa Aleksandryjskiego, św. Grzegorza z Nazjanzu, św. Bazylego, św. Grzegorza z Nysy, św. Jana Chryzostoma, św. Ambrożego, św. Augustyna i św. Hieronima) lichwiarz zbiera, gdzie nie posiał. Pożyczanie na procent obrażało uczucia religijne wczesnych chrześcijan, ponieważ równało się zabieraniu własności innych ludzi. Według nich bogaci powinni pożyczać ubogim, rezygnując z zysku. Obecnie bogate narody debatują, czy należy umarzać narastające długi krajom biedniejszym, jednak żaden nie potępia instytucji Banku Światowego. Nie można wyobrazić sobie gospodarki amerykańskiej bez Wall Street. Można także zrozumieć (jeśli nie wybaczyć), dlaczego część obywateli amerykańskich nalega, by odsyłać ubogich cudzoziemców, którzy ryzykując życiem, przedostali się przez granicę na teren Stanów Zjednoczonych, z powrotem do ich krajów. Ameryka utraci część swego dostatku, jeśli bogaci będą musieli dźwigać ciężar kosztów utrzymania przybyszów bez grosza. Biednych imigrantów z Meksyku i krajów Ameryki Środkowej oskarża się o kradzież własności należącej do ciężko pracujących Amerykanów, którzy mogą nie chcieć pożyczać bez odpowiedniej rekompensaty.
Rosnąca atomizacja czy też trybalizacja Ameryki sprzyja zawieraniu sojuszy nie tylko gospodarczych, ale także etnicznych, religijnych i politycznych. Amerykanie nauczyli się wybierać przyjaciół, szkoły i sąsiadów, korzystając z Christian Yellow Pages (czyli książki adresowej i telefonicznej dla chrześcijan) i starają się nawiązywać stosunki z tymi, którzy podzielają ich poglądy na temat grzechu. Współcześni Amerykanie akceptują odmienność etniczną lub rasową, ale ciągle niechętni są odmienności moralnej. Czym innym jest głoszenie równości rasowej, a czym innym uznawanie poglądów ludzi, którzy się z nami nie zgadzają w kwestiach takich, jak aborcja, małżeństwa gejowskie czy narodowy system opieki zdrowotnej. Chcemy stowarzyszać się z ludźmi wierzącymi w to samo, co my. Tymczasem grzech wyprzedza cywilizację. Ma bardzo długą historię, a być może jeszcze dłuższą przyszłość. To spostrzeżenie budzi pewne nadzieje, bowiem często to właśnie grzeszność katalizuje niezwykłe dokonania cywilizacyjne. Dostrzegamy we współczesnej sztuce i dramacie, że grzech - szczególnie bluźnierstwo - popycha kulturę naprzód, do nowych, egzotycznych portów i jest źródłem natchnienia dla jej awangardy. Moralne oburzenie napędza rozwój kultury, co po części tłumaczy użyteczność grzechu.

GRZECH ZNOWU POWRACA

Chrześcijaństwo zachodnie różni się od większości innych religii ścieżką, którą kroczy. Prowadzi ona raz w górę, raz w dół. Po dwóch tysiącleciach chrześcijanie nadal miotają się pomiędzy permisywizmem a represyjnością. Za jednoznaczny przykład może posłużyć wiek XVIII, kiedy to w epoce Oświecenia nastąpiło pewne rozluźnienie zasad moralności purytańskiej. W XIX wieku, w czasach wiktoriańskich, ponownie wprowadzono obostrzenia w obszarze norm zachowania i moralności (z wyjątkiem tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami). Kilka dziesięcioleci później, w latach 60. XX wieku, wybuchła rewolucja seksualna i rozpoczął się nowy okres permisywizmu, spontaniczna próba wyzwolenia się spod przytłaczającego ciężaru chrześcijaństwa terroryzującego wiernych doktryną gniewnego i mściwego Boga. Amerykanom nie podobał się wizerunek Boga jako okrutnego władcy. W latach 80. tendencja ta uległa częściowemu odwróceniu, choć w sposób nie tak zdecydowany, jak to miało miejsce po 11 września 2001 roku, kiedy to rozpętała się nowa fala fundamentalizmu religijnego, której jak się wydaje, będzie się utrzymywać co najmniej przez wiele dziesiątków lat. Grzech - ten niepopularny gbur wyparty tak dalece ze świadomości naszej generacji, jak tylko zdołaliśmy to uczynić - powraca ponownie z wielką siłą.
Wydaje się, że nie istnieje religijny zapał bez prześladowania grzechu. Zdaniem chrześcijan różnych wyznań przyczyną wszelkich chorób społeczeństwa jest rosnący stopień grzeszności. Dla niektórych fundamentalistów islamskich grzechem jest już samo bycie żydem lub chrześcijaninem. Im bardziej żarliwi fundamentaliści, tym częściej uważają folgowanie judaizmowi i chrześcijaństwu za grzech, który wymaga zastosowania terroru. Im więcej grzechu dostrzegamy wokół siebie, tym bogatsze może stać się nasze doświadczenie Boga. Współcześni wierzący z pewnością nie uważają tak widocznie permisywnego i grzesznego świata za ukryte błogosławieństwa. Szesnastowieczna inkwizycja powróciła, ale tym razem skierowana jest przeciwko chrześcijanom.
Grzech zaskakuje nas podstawowym założeniem, jakie się z nim wiąże: każdy wie, czym jest, toteż nie wymaga żadnego wprowadzenia. A jednak grzech jest bestią o wiele zwinniejszą i bardziej nieprzewidywalną, niż można by przypuszczać. Starożytne greckie słowo hamartia niemal dokładnie odpowiada temu, co następne pokolenia określały jako „grzech”. Hamartia znaczy tyle, co pomylić się, fałszywie ocenić sytuację, chybić celu: kierujesz strzałę w sam środek tarczy, ale ona ląduje gdzieś daleko. Moralne zło zakłada istnienie sprawiedliwości, a także świadomość celu.
Starożytni Żydzi, idąc za Abrahamem i Mojżeszem, sytuowali Boga w centrum tarczy, jednak nie jako cel, w który należy trafić, ale jako dobrego ojca, którego trzeba zadowolić i słuchać. Dla Żydów grzech miał najczęściej charakter społeczny, a społeczność wierzyła, że zjednoczona przetrwa, a< podzielona upadnie. Jednostka, która zbłądziła, mogła spowodować zatem upadek lub skalanie pozostałych członków grupy. Chrześcijanie pojmowali grzech w sposób bardziej osobisty i dążyli nie tyle do zbawienia całej społeczności, ale do zbawienia indywidualnego. Każdy człowiek odpowiadał za siebie; każdy stawał się kowalem własnego losu.

GRZECH PIERWORODNY ZACZYNA TRACIĆ SIŁĘ

Chrześcijanie różnili się od żydów i starożytnych Greków kluczowym pojęciem grzechu pierworodnego. Św. Augustyn, wpływowy teolog chrześcijański żyjący w V wieku, dokonał ostatecznego sformułowania doktryny, odtąd kanonicznej w rzymskim Kościele katolickim, według której upadek Adama i Ewy na zawsze zepsuł ludzkość. Przez pożądliwość prowadzącą do stosunku seksualnego między mężczyzną a kobietą grzech pierworodny jest przekazywany nowemu pokoleniu.
Każde dziecko rodzi się naznaczone tym grzechem. Dusza człowieka nie może znaleźć się w niebie, jeśli nie zmyje owej skazy w wodzie chrztu. Idea grzechu pierworodnego, z jakim każde dziecko przychodzi na świat, nie ma bezpośredniego odpowiednika ani w greckiej myśli pogańskiej, ani w judaizmie czy islamie. Św. Augustyn formułował swoje nauki w okresie wielkiego zagrożenia dla teologów: ten, który uczynił choćby jeden fałszywy ruch, mógł zostać uznany za heretyka i obłożony ekskomuniką. Pomiędzy św. Augustynem a Pelagiuszem, myślicielem twierdzącym, że człowiek nie może uczynić nic, czym mógłby „zasłużyć" sobie na zbawienie, doszło do jednej z najsłynniejszych dysput teologicznych w dziejach chrześcijaństwa. Kościół ogłosił, że Pelagiusz myli się i uznał go za heretyka, a więc szczególnie niebezpieczny rodzaj grzesznika. Intelektualiści od dawna budzili obawy wśród chrześcijańskich przywódców, szczególnie rzymskich katolików. W oczach religijnych gorliwców wiedza, podobnie jak bogactwo materialne, czyniła człowieka podejrzanym.
Pewien myśliciel i poeta pozostawił nam sugestywny obraz tego, co czeka po śmierci grzeszników w ogólności, a heretyków w szczególności. Piekło Dantego przyczyniło się do ukształtowania wyobraźni ludzi na Zachodzie w znacznie większym stopniu niż jakiekolwiek inne dzieło, gdyż pomogło nam wyobrazić sobie, gdzie i jak kończą grzesznicy. Dante, podobnie jak wcześniej św. Augustyn, dokonał rozbioru grzechów na elementy składowe i uszeregował zależnie od ważności.
Pierwsi reformatorzy protestanccy, Luter i Kalwin, wyrazili zdecydowany sprzeciw wobec tego rodzaju praktyki, twierdząc, że grzech jest po prostu grzechem. Czyniąc rozróżnienie pomiędzy grzechem powszednim (tylko złym) a śmiertelnym (wyjątkowo złym), jak robią do dziś rzymscy katolicy, wysyłamy w stronę wiernych milczący komunikat, że grzechy powszednie to w zasadzie nic ważnego. To źle, mówili pierwsi protestanci. To źle, mówili także niektórzy teologowie jezuiccy w latach 60. i 70. XX wieku. Twierdzili także, że w rzeczywistości człowiek nie może uczynić niczego takiego, co na zawsze mogłoby odsunąć od niego Boga.
Choć rzymscy katolicy nadal wierzą, że wszystkie grzechy mogą zostać odpuszczone (o ile zostaną we właściwy sposób wyznane), idea grzechu śmiertelnego pozostaje kamieniem węgielnym teologii katolickiej. Nastolatki i dorośli nadal bronią się, mówiąc: „są gorsze rzeczy, które mogłem zrobić" (podobnie jak Stockard Channing w piosence o takim właśnie tytule („There are Worse Things I Could Do”, którą śpiewała w popularnym filmie Grease z 1978 roku).
Dante i św. Augustyn uważali grzechy cielesne za łatwiejsze do odpuszczenia niż grzechy ducha, jak na przykład bluźnierstwo. Według św. Augustyna kłamstwo jest gorsze niż cudzołóstwo. Św. Augustyn czyni także inne miłe nam koncesje w skądinąd surowym upomnieniu, byśmy nie grzeszyli. Dopuszcza „grzechy łagodzące ból”. Takim grzechem jest na przykład powiedzenie umierającemu człowiekowi martwiącemu się o syna, że syn ma się dobrze, choć wiemy, że nie żyje. Św. Augustyn przyznaje również, że kobieta zgwałcona nie ma żadnego grzechu. Fakt uczestnictwa w zakazanym stosunku nie kala duszy zgwałconej osoby, która nie powinna nawet myśleć o obwinianiu się.
Wraz z grzechem pierworodnym pojawia się domniemanie winy. Grzech ten pozostaje w sprzeczności z podstawową zasadą kodeksów prawa na Zachodzie, mówiącą, że człowiek jest niewinny, dopóki nie zostanie mu udowodniona wina. Grzech pierworodny otrzymał śmiertelny cios w 2005 roku, kiedy teologowie rzymskokatoliccy oficjalnie porzucili wielowiekową doktrynę o otchłani (limbus), do której udają się dusze dzieci zmarłych bez chrztu czy też sprawiedliwych pogan. W miarę dostarczania nam przez naukę kolejnych nowych informacji na temat początków człowieka, coraz mniej prawdopodobne wydaje nam się przekonanie, że Ziemię zamieszkała na początku jedna para ludzi. Możliwe, że całe zastępy Adamów i Ew pojawiły się w mniej więcej tym samym czasie. Jeśli tak było istotnie, to idea grzechu pierworodnego stopniowo zaniknie w chrześcijaństwie (w grzech pierworodny nie wierzą ani żydzi, ani muzułmanie), podobnie jak się to stało z wiarą w istnienie otchłani.

Data utworzenia: 28/12/2011 @ 06:00
Ostatnie zmiany: 12/06/2012 @ 02:00
Kategoria : ==>> WPROWADZENIE
Strona czytana 9930 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
0-petersburg.jpg0-The_Trinity_Cathedral.jpgprawoslawne-krzyze.jpgprawoslawny-ornat.jpg0-moscow-2.jpg0-Our Saint Petersburg.jpgkrzyz-prawoslaawie.jpgnaksos.jpg0-cerkiew2.jpg402462_85_th.jpg0-Trinity Lavra.jpg0-cerkiew.jpg0-Church Trinity.jpgcyryl_metody.jpg0-prawoslawie2.jpgprawoslawny-pop.jpg0-dome-cross.pngRhodos_Asklipio_Church.jpg141t.gifAgios_Theologos_Kos.jpgPanagia_Damiotissa_Naxos_Greece.jpgMastichari_Kos_Greece.jpgLavra_Easter.jpgcerkiew_turzansk.jpgprawoslawny-koszyczek.jpgbatiuszka.jpggrecki-prawoslawny.jpgRhodos_Agios_Nikolaos_Foundoukli.jpg23359664.jpg0-cebule3.jpg0-Savior of Spilled blood.jpg0-christ-the-saviour.jpgprawoslawny-haft.jpg0-Nicholas_in_Kronstadt.jpgSaint_Michael_Smichov.jpg0-dome-cross2.pngkarlowe-wary.jpg0-Novgorod.jpgkosciol-prawoslawny.jpgPanagia_Vrisiani_Mesochori.jpg0-StPetersburg.jpgbazylika_Paros.jpgKalymnos_Emporeios.jpg0-cebule.jpegprawoslawny-slub-korony.jpgprawoslawna-ikona.jpg0-vladimir-church-2.jpglampy-prawoslawne.jpgprawoslawny-krzyz.jpgAgioi_Asomatoi-Athens.jpg0-cerkiew-5.jpgsvkanstanty_and_alena_kopia.jpgba4ko_1.jpgOrthodox_Brno.jpgDafni_Christ.jpg0-monas.jpg0-Belogorsk Monastery.jpgprawoslawne-swiece.jpgmoscow14.jpg0-Belgrade.jpgPatmos_church.jpg0-sofia.jpg1170761.jpgprawoslawny-slub.jpg0-ortho4.jpg0-st-isaac-cathedral.jpg0-bochu.jpgalexei-ii.jpg0-cebule2.jpg0-moskwa.jpg0-archangel.jpg0-st-basils-moscow-3.jpg0-lodz2.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 6499525 odwiedzający

 77 odwiedzających online