Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Rzym - Eneida

Eneida
Eneida jest utworem tak bardzo złożonym, że pełne jego wyjaśnienie wymagałoby poświęcenia niejednego życia. Żadnemu ustępowi tego poematu nie można wymierzyć sprawiedliwości przez zwykłe streszczenie. Ale streszczenie jest potrzebne, choćby jako przegląd niektórych z wielu mitów, z różnych epok, wplecionych w tę tkaninę.

Akcję więc Eneidy można w skrócie tak przedstawić:

Eneasz Eneasz ranny w nogę z synem Askaniuszem
po lewej Wenus, matka Eneasza
Pompeje - Casa di Sirico - I w. n.e.
Od Eneasza pochodzą Latynowie, władcy Alby Longi i wyniosłego miasta o nazwie Rzym. Kiedy Grecy zdobyli Troję, Eneasz zdołał z pomocą swej matki, bogini Wenus, uciec z płonącego miasta, niosąc na plecach ojca, Anchizesa, i prowadząc u swego boku syna, Askaniusza. Następnie rozpiął żagle okrętu, by szukać nowego kraju, gdzie on i ocaleni z nim Trojanie mogliby podjąć próbę osiedlenia się. Miał też z sobą domowe bóstwa Troi, którym, jak i jemu, przeznaczona była nowa ojczyzna. Po krótkim pobycie w Tracji żeglował dalej i przybił do brzegu wyspy Delos, a tam Wyrocznia Apollina nakazała mu wędrować do ,,krainy praojców”.

Ponieważ ojciec przypomniał mu, że Teukros, założyciel królewskiej dynastii trojańskiej, pochodził z Krety, pożeglował ku tej wyspie. Ale bóstwa domowe (penaty), ukazując mu się w wizji, pouczyły go, że pierwotną siedzibą Dardanosa była Italia i że ona właśnie jest krajem, do którego dążyć powinien. (Opowiadano, że Dardanos urodził się w etruskim mieście o nazwie Korytus, k tórym może była Kortona.).

Przybywszy do Epiru na wschodnim wybrzeżu Adriatyku, Eneasz dowiedział się od Trojańczyka Helenosa, który był teraz władcą owego kraju, że gdy dotrze do Italii, musi szukać miejsca, w którym ujrzy białą świnię z trzydziestoma prosiętami. A w trakcie podróży do kraju, w którym ma się osiedlić, położonego gdzieś na dalszym brzegu Italii, musi jeszcze odwiedzić Sybillę kumejską, która mu powie więcej.

Następnie Eneasz wylądował na Sycylii, gdzie go powitał krewny, Acestes, władający w Drepanum (Trapani) w pobliżu Eryksu, gdzie matka Eneasza, Wenus, miała świątynię; i w Drepanum umarł ojciec Eneasza, Anchizes. W następnym roku Eneasz opuścił wyspę, wtedy zaś bogini Junona, w całym okresie jego wędrówek ścigająca go zażartą nienawiścią, zesłała nagłą burzę, która go pognała na wybrzeże Afryki, w pobliżu Kartaginy.

Tu Eneasz i jego towarzysze doznali gościnnego przyjęcia u Dydony, założycielki Kartaginy. Wenus zaś sprawiła, że Dydona gorąco rozmiłowała się w Eneaszu, a on odwzajemnił jej miłość, która beż została spełniona, gdy burza zagnała ich oboje do zacisznej jaskini. Wenus bowiem zdołała przekonać Junonę, aby wyraziła zgodę na takie małżeństwo. Jowisz jednak wysłał do Eneasza orędzie ostrzegając go, że nie jest mu przeznaczone pozostać w Afryce, że musi opuścić Dydonę i odejść z Kartaginy.

Eneasz Eneasz i Dydona
Pierre-Narcisse Guérin (1774 - 1833)
Eneasz planował odejście potajemne, ale królowa wytropiła jego zamiary i rozpaczliwie błagała, by pozostał. Odmówił jej, gdyż musiał być posłuszny rozkazom bogów. Wtedy Dydona odebrała sobie życie.

Mając przed oczyma łunę jej żałobnego stosu, Eneasz odpływał. Odwiedzając po raz drugi Sycylię, uczcił rocznicę śmierci ojca urządzając ku jego czci igrzyska w Drepanum. Podczas trwania uroczystości niewiasty jego trojańskich towarzyszy podpaliły za namową Junony cztery z jego okrętów. Starszych więc i słabszych towarzyszy Eneasz pozostawił, aby się osiedlili na Sycylii, sam zaś podążył dalej, ku Italii.

Teraz następuje punkt zwrotny w Eneidzie, księga VI, zawierająca opis zstąpienia Eneasza do podziemia.

Sternik trojański, Palinurus, zasnąwszy u steru, wypadł z okrętu i utonął. Eneasz jednak wylądował w Italii i udał się do Sybilli w Kume; przebywała ona w wyciosanej w skale  pod świątynią Apollina. Kazała mu zaopatrzyć się w Złotą Gałązkę i zeszli razem do podziemia. Tam spotkał Eneasz Dydonę, która odwróciła się od niego, nie mówiąc ani słowa.

Potem zaś ujrzał swego ojca, Anchizesa, który odsłonił przed nim przyszłą chwałę Rzymu, mającą osiągnąć szczyt pod rządami Augusta, Wróciwszy do towarzyszy Eneasz pożeglował dalej, trzymając się brzegu, aż do Kajety, a potem do jakiegoś dogodnego miejsca u ujścia Tybru.

Następnej nocy ukazał się mu we śnie bóg rzeki i zapewnił go, że proroctwo, jakie otrzymał w Epirze, niebawem będzie wypełnione. Bóg Tybru oznajmił, że najbliższego ranka Eneasz ujrzy świnię z trzydziestoma prosiętami w miejscu, które będzie jego przyszłym domem; i tak się rzeczywiście stało. Było to miejsce przyszłego miasta, Lawini.

Niebawem Eneasz nawiązał przyjazne stosunki z Latynusem, sędziwym królem Aborygenów, sprawującym władzę w pobliskim Laurentum; Latynus, powiadomiony przez wyrocznię, że jego córka Lawinia ma poślubić męża z obcej krainy, obiecał oddać ją Eneaszowi za żonę. Ale Junona podjudziła Turnusa, wodza plemienia Rutulów, aby wzniecił walkę; zwolennicy jego nie wahali się twierdzić, że słowa, jakie Latynus usłyszał w wyroczni, odnosiły się do Turnusa, gdyż księstwa jego było odrębnym państwem, a więc krajem cudzoziemskim, a rodzina księcia wywodziła się z greckich Myken.

Latynus popierał Eneasza, żona zaś Latynusa, królowa Amata, była zażartą przeciwniczką przybysza z Troi. Kiedy syn Eneasza, Askaniusz, mimowolnie zabił oswojonego jelenia, stary król nie mógł przeszkodzić już Tumusowi w objęciu przewodnictwa w walce przeciw Eneaszowi. Wergiliusz wymienia trzynastu wodzów italskich, którzy stanęli do boju przeciw Trojanom; była wśród tych wodzów Kamilla, bohaterska dziewica prowadząca zastęp Wolsków; najważniejszy zaś był Mezencjusz, wygnany i znienawidzony król etruskiego Caere. Aktualny zaś monarcha Etrurii, Tarchon, który otrzymał ostrzeżenie, że nie zwycięży Mezencjusza, jeśli nie uzna przewodnictwa cudzoziemca, stanął po innej niż Mezencjusz stronie i poparł Eneasza; za jego przykładem poszli inni Etruskowie, wśród nich Arruns.

Teraz Eneasz, znów się stosując do pouczeń, jakie otrzymał we śnie, odwiedził greckiego króla Euandra, którego siedzibą było Wzgórze Palatyńskie; właśnie podczas owego spotkania Euander opowiedział Eneaszowi o tym, jak Herkules odwiedził to miejsce w dawniejszych czasach i jak zabił potwora Kakusa.

Euander obiecał Eneaszowi pomoc i dał mu własnego syna Pallasa na towarzysza broni. Gdy obaj opuszczali Palatyn, ukazała się im bogini Wenus i wręczyła Eneaszowi zbroje, którą dla niego sporządził jej mąż, Wulkan; do zbroi należała tarcza, na której wyryto proroczy cykl scen z rzymskiej historii, mający szczyt w obrazie zwycięstwa Augusta pod Akcjum.

Zaczęła się wojna. Turnus napadł na obóz Trojan i podpalił ich okręty. Ale na prośbę bogini Kybele, z której świętej góry, Idy, pochodziło drewno użyte do budowy tych okrętów, Neptun przemienił je w nimfy morskie.

Następnego dnia Tumus natarł znowu i nawet zdołał wedrzeć się za szańce, ale odcięto mu drogę i z wielką trudnością zdołał ocalić głowę. Nie mogąc sobie dać rady ze sporem, jaki się toczył między Junoną a Wenus, Jowisz postanowił, że sprawa ma być pozostawiona do rozstrzygnięcia Przeznaczeniu, Fatum.

Walki toczyły się nadal. Młody syn Euandra, Pallas, padł z ręki Turnusa- Eneasz zaś zabił Etruska Mezencjusza. Poległych pochowano w czasie zawieszenia broni, gdy zaś na nowo podjęto walkę, wielu po obu stronach padło wojowników, wśród nich - przewodząca zastępowi Wolsków Kamilla, którą zabił etruski sprzymierzeniec Eneasza, Anruns.

Turnus, który dotychczas uchylał się od stoczenia pojedynku z Eneaszem i rozstrzygnięcia tym sposobem sporu będącego przyczyną wojny, postanowił wreszcie przyjąć wyzwanie, odrzucając przeciwne tej decyzji rady Latynusa i Amaty; ta ostatnia, mylnie powiadomiona, że Turnus już poległ, powiesiła się Jowisz zjednał sobie Junonę decyzją, że Trojanie i Latynowie mają się połączyć i utworzyć jeden naród. Dwaj więc bohaterowie walczyli z sobą i Tumus został powalony na ziemię. W obliczu śmierci prosił, aby jego zwłoki wydano staremu ojcu. Jego pogromca może darowałby mu życie, ale nagle ujrzał na ciele powalonego wroga nabijany drogimi kamieniami pas Euandrowego syna, Pallasa, którego Turnus zabił. Wtedy z okrzykiem zemsty Eneasz zadał Turnusowi ostatni cios.

Według Wergiliusza łączyły Euandra z jego trojańskim gościem, Eneaszem, węzły pokrewieństwa. Rodziny ich miały wspólnego przodka, Atlasa, a w latach młodości Euander gościł ojca Eneasza, Anchizesa, w Arkadii, skąd go potem wygnali wspólni obu rodzin nieprzyjaciele, mieszkańcy Argos (Myken Agamemnona, wodza wyprawy na Troję).

Dionizjusz zaś jeszcze ściślej łączy Euandra i Eneasza, gdyż w swoim konsekwentnym dążeniu do tego, aby początki Rzymu uczynić całkowicie greckimi, twierdził uparcie, że Eneasz także był Grekiem, gdyż Troja była miastem greckim.

Wergiliusz zaś, opierając się prawdopodobnie na Katonie, daje bardziej zrównoważoną syntezę dwóch konkurencyjnych tradycji o greckim i o trojańskim pochodzeniu Rzymu: podczas gdy Euander pozostaje Grekiem, Trojańczyka Eneasza bynajmniej nie przedstawia Wergiliusz jako Greka.

Ale autor Eneidy również na swój własny sposób dążył żarliwie do pojednania Rzymu ze światem greckim i położenia kresu owej dawnej, zażartej podejrzliwości wzajemnej i niechęci, jakie oddzielały Wschód od Zachodu. Zresztą jego osobiste w tej dziedzinie upodobania były całkowicie zgodne z polityką imperialną. Jednym bowiem z głównych celów Augusta było też połączenie tych dwóch połówek imperium, które niemal się rozpadły podczas tragicznych wydarzeń spowodowanych konfliktem z Antoniuszem.

Stosunek jednak Wergiliusza do tej delikatnej sprawy nie polegał na takim całkowitym hellenizowaniu domniemanej przeszłości, jakiego dokonywał Dionizjusz; Wergiliusz nie odwracał wzroku od dawniejszych antagonizmów grecko-rzymskich, rozwiązanych dopiero śmiercią Kleopatry. Na tym tle można zrozumieć, jak pożytecznym bohaterem był Eneasz.

Opowieść o nim z jednej strony należała do tradycji greckiej, a tego koniecznie wymagano dla nobilitacji w dziedzinie kultury; z drugiej zaś strony był on wrogiem Greków, chociaż jeden z jego głównych greckich przeciwników, Diomedes, który po wojnie powędrował do Apulii, był już jego przyjacielem.

W innym miejscu Wergiliusz symbolizuje pojednanie z Grecją umieszczając najuroczystsze i decydujące wydarzenie Eneidy w Kume, greckim mieście na wybrzeżu neapolitańskiej Kampanii, które wniosła tak ogromny wkład w rozpowszechnienie helleńskiej kultury w Rzymie. To tu Eneasz zstąpił do świata podziemnego.

Także Odyseusz w Odysei odbywa podobną podróż do krainy duchów za strumieniem Okeanu, ale owa centralna, VI księga Eneidy, ma o wiele donioślejsze znaczenie. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że miejscem, z którego bohater zstępuje pod ziemię, jest nekromantyczna świątynia greckiego Apollina. Ten właśnie kult Apollina, jasnego propagatora hellenizmu, August wywyższył jako wybrany przez siebie znak pojednania między światem greckim a światem rzymskim.

W kumejskiej grocie Apollina Eneasz szukał prorokini tego bóstwa, Sybilli.

Wielka jest w górze kumejskiej pieczara,
Do której wiedzie sto wrót, sto ust; stoma
Głosami stamtąd grzmi wyrok Sybili.

Następnie w towarzystwie Sybilli zstąpił do podziemia. Było to wydarzenie rozstrzygające. Zszedł do podziemia jako tułacz szukający nowego domu; tułactwo jego symbolizowało próby, jakim musi sprostać dusza. I oto po najważniejszej swej próbie, jakiej został poddany wśród umarłych, wrócił do światła dziennego jako dojrzały maż Przeznaczenia, którego przyszły dom italski, brzemienny dziejami nadchodzących epok, czekał już na to, aby go Eneasz objął w posiadanie.

Miano Eneasza łączono z Kampania, a może nawet z Kume, już we wczesnym okresie literatury greckiej. Co się tyczy literatury rzymskiej, wydaję się prawdopodobne, że Newiusz opowiadał o tym, jak Eneasz i jego trojańscy towarzysze przybyli do Sybilli, by pytać o radę, zanim jeszcze burza zegnała ich z drogi i poniosła ku Afryce.

Fabiusz Piktor przypisał Eneaszowi proroczy sen, a Wergiliusz, jak Cyceron przed nim, ale znacznie bogaciej i głębiej, rozbudowa! ten motyw, czyniąc z niego prorocze doświadczenie bohatera w świecie podziemnym. Wizje przyszłości połączone są tu z pouczeniami dotyczącymi tajemnic wszechświata, z ideami, które Wergiliusz zaczerpnął ze swej rozległej i wielostronnej znajomości greckiego piśmiennictwa religijnego, filozofii platońskiej i stoickiej, mitologii i folkloru z mnóstwa różnych źródeł.

W dawnych wiekach ludy zachodniej Azji Mniejszej znały wiersze uważane za natchnione Wypowiedzi tak zwanych Sibyllai, prorokiń, których miano jest niepewnego pochodzenia. Podobne idee dotarły potem do Grecji. Stopniowo Sybille umieszczono w różnych ośrodkach, wśród których na obszarze krajów zachodnich najbardziej znany był ośrodek w Kume. Wyrocznię tę, pochodzenia przedgreckiego, związano teraz z Apollinem, greckim bóstwem wszystkich wróżbitów.

Mniemano, że Sybillińskie księgi z Kume, które, jak się zdaje, zawierały nie tylko wypowiedzi Wyroczni, lecz także mieszaninę greckich i etruskich reguł sakralnych, dotyczących zabezpieczania się przed złowróżbnymi znakami, przeszły w posiadanie Rzymu w okresie, gdy panowali tam Etruskowie, i zostały złożone w świątyni Jowisza na Kapitolu.

Prawdopodobnie w V wieku p.n.e., w tym okresie, gdy według tradycji wprowadzono do Rzymu kult Apollina, Rzymianie za wzorem greckim ogłosili Apollina patronem owych ksiąg. Jest nawet prawdopodobne, że kult Apollina został przeniesiony do Rzymu właśnie z Kume, chociaż był dobrze znany także w Etrurii i w innych częściach Italii.

W roku 399 p.n.e., jak mówiono potem, księgi Sybillińskie nakazały Rzymianom wprowadzenie nowych rytuałów. Dopiero jednak podczas drugiej wojny punickiej księgi te i sam kult Apollina uzyskały w Rzymie prawdziwą doniosłość, wchłaniając różnorodne pisma prorocze i wywierając głęboki wpływ na religię.

Wtedy też August kazał te księgi przepisać, to znaczy zredagować w sposób dostosowany do wymogów nowej władzy. Dokonało się to w roku 18 p.n.e., w następnym roku po ukończeniu przez Wergiliusza Eneidy i po jego śmierci. Urny zawierające księgi widnieją na monecie Augusta, umieszczone pod wizerunkiem jego boskiego patrona, Apollina. Właśnie do nowej świątyni Apollina na Palatynie, czyli do religijnego ośrodka nowego porządku, zapisy te obecnie przeniesiono.

Istniała tradycja, że zarówno przed, jak i po zstąpieniu do świata podziemnego Eneasz odwiedził Sycylię. Opowieści o jego pobytach na wyspie znacznie rozszerzono w III wieku p.n.e., kiedy, jak o tym mówiliśmy wyżej, pisarze greccy interesowali się jego dziejami italskimi i rzymskimi.

Związek Eneasza z Sycylią był jednak starszy, stanowił cząstkę jego rozgałęzionych powiązań z przeróżnymi krainami śródziemnomorskimi. Podobnie jak mity łączące go z Półwyspem Apenińskim, opowieści o przybyciu Eneasza na Sycylię mogą być jakimś dalekim echem rzeczywistych faktów przybywania żeglarzy ze wschodniej części świata śródziemnomorskiego w końcowym okresie niespokojnego drugiego tysiąclecia p.n.e., takich faktów, jakie zapisał na przykład Tukidydes. Można przypuszczać, że o przybyciu Eneasza na Sycylię opowiadał poeta Stesichoros, który żył na tej wyspie.

To, że na Sycylii była duża grupa ludności niegreckiej, zdawało się być potwierdzeniem hipotezy, że kiedyś dokonała się tam kolonizacja trojańska. Poza tym istniało na Sycylii kapłańskie plemię Eneadów (Aeneadae), a wiele tamtejszych miejscowości pielęgnowało tradycje o związkach z Eneaszem.

Potem, w drugiej połowie V wieku p.n.e., syrakuzański historyk Antioch gotów był oddać samych Rzymian pod sycylijską kuratelę pisał o mitycznym bohaterze, niejakim Sikelosie, który rzekomo przybył do Rzymu w czasach przedtrojańskich. Głosił więc Antioch teorię o pierwotnym założeniu Rzymu przez Sycylijczyków. Już w jego czasach przyjmowano możliwość nie tylko tego, że Trojańczycy lądowali na Sycylii, lecz także bezpośredniego związku między Sycylia a początkami Rzymu.

Niedługo po roku 300 p.n.e. Rzymianie zaczęli znacznie poważniej niż przedtem interesować się Wielką Grecja: greckimi miastami w południowej Italii i na Sycylii. W tym też okresie zaczęli podkreślać domniemane wspólne pochodzenie od Trojan, aby dzięki temu nawiązywać ściślejsze kontakty z owymi społecznościami greckimi; spodziewali się, że w ten sposób zdołają uchronić zachodnią Sycylię przed wpływami kartagińskimi.

Bardzo szybko jednak zaczęto się posługiwać tym samym zasobem mitologicznym nie tylko w interesie Rzymian, lecz także przeciw nim. Oto Pyrrus, król Epiru, kiedy przyzwany przez miasto Tarent (Taras) napadł na południową Italię i Sycylię w roku 281, przypomniał wszystkim, że on - domniemany potomek Achillesa - toczy drugą wojnę trojańską: wojnę przeciw Rzymowi, który był trojańską kolonią, i że ten nowy grecko-trojański konflikt zostanie takim samym, jak poprzedni, uwieńczony skutkiem.

Stało się jednak inaczej. Ale przy sposobności ujawniło się, że owe mitologiczne roszczenia, do których wszystkie zainteresowane strony przywiązywały tak duże znaczenie, były obosieczne.

Podczas drugiej wojny punickiej Rzym znowu z wielkim zapałem sięgnął do arsenału mitologicznego. Okazja do tego nadarzyła się wtedy, gdy sycylijskie miasto Segesta stanęło po stronie Rzymian przeciw Kartaginie (lata 263-262). Rzymianie oznajmili, że nowe przymierze jest naturalną konsekwencją wspólnej genezy trojańskiej Rzymu i Segesty, w której znajdowała się świątynia założona według tradycji przez Eneasza. Pierwszą wojnę punicką opiewał poeta Newiusz (ok. r. 270-201); wprawdzie jego dzieło, Bellum Punicum, przechowało się w stanie tak fragmentarycznym, że nie możemy tej kwestii ustalić w sposób pewny, ale wydaje się, że wprowadzenie przez autora mitu Eneasza do tego poematu pozostaje w związku z przejściem Segesty na stronę Rzymu albo może z następnymi kampaniami wojennymi, jakie przeprowadzono w pobliżu tej miejscowości dwa lata później. W walkach tych zdobyto Drepanum (Trapani), miejscowość odgrywającą pewną rolę w opowieści Wergiliusza.

Po zakończeniu wojny zwiększyły się prawa Sycylii do udziału w mitologii Rzymian, skoro zajęli oni większą część wyspy i uczynili z niej swą pierwszą prowincję zamorską. W tym samym czasie Rzymianie powoływali się na trojańskie pochodzenie, aby usprawiedliwić swoje interwencje na Wschodzie greckim. Do króla Syrii z dynastii Seleucydów skierowano żądanie, aby mieszkańców regionu trojańskiego, Troady, uwolnił od podatków.

W roku zaś 238 Rzymianie przyszli z pomocą ludowi w zachodniej Grecji, Akamanijczykom, uzasadniając interwencję tym, że Akarnania była jedyną częścią Grecji, która nie uczestniczyła w wojnie trojańskiej. Nie ulega wątpliwości, że problemy takie uważano za bardzo ważne.

W drugiej wojnie punickiej znowu silnie podkreślano mitologiczne związki z Sycylia. W północnej części wyspy wiele walk toczyło się w pobliżu miasta zależnego niegdyś od Segesty, Eryksu (Monte San Giuliano), które miało ołtarz poświęcony bogini Aphrodite Aineias (najsławniejsze miejsce kultu na wyspie) i wykorzystywało Drepanum jako swój port.

Wykorzystując domniemany wspólny związek z Eneaszem, Rzymianie postanowili we własnym imieniu składać hołdy matce Eneasza, Afrodycie, czcząc ją pod imieniem Venus Erycina; posunęli się aż do tego, że wprowadzili jej kult do własnego miasta i zbudowali jej w Rzymie świątynię (r. 217). Przejęcie w taki sposób kultu erycyjskiego było aktem bardzo śmiałym, znamiennym dla tej politycznej zręczności, jaka się przejawia w całym postępowaniu Rzymian w sprawach religii i mitologii.

Boginią czczoną w Eryksie była początkowo Asztarte, bóstwo fenickie; podobnie Melkart poprzedził Herkulesa w Rzymie. Już we wczesnym okresie kolonizacji greckiej utożsamiono Asztarte z Afrodyta, którą z kolei utożsamiono z Wenus - stało się to może dopiero wtedy, gdy Rzymianie poznali owo sycylijskie miejsce kultu. Imię bogini italskiej uczeni wywodzą od słowa venus, „czai” albo „rozkwitająca przyroda”, albo od venia, „łaska bogów”. W czasach poprzedzających identyfikację z Afrodytą Wenus była już personifikowana jako bóstwo w sąsiadującym z Rzymem mieście latyńskim, Lawinium. Ewolucja ta prawdopodobnie dokonała się nie później niż w V wieku p.n.e. i jest możliwe, że właśnie Lawinium przekazało Rzymowi wiedzę o bogini.  Ale dopiero wojny punickie nadały prawdziwy dynamizm jej kultowi. A istnienie ważnej politycznie świątyni w Eryksie - w połączeniu z zawartym w   Iliadzie stwierdzeniem, że Afrodyta była matką Eneasza, dostarczyła wytrawnym rzymskim propagandystom wszelkich punktów oparcia, jakich potrzebowali.

Duża więc rola, jaką u Wergiliusza odgrywa Sycylia, jest odbiciem narodowego doświadczenia Rzymian w latach poprzedzających 200 r. p.n.e.

W następnym stuleciu znaleźli oni na greckim Wschodzie nowe pole do wykorzystywania swego domniemanego pochodzenia od Trojan. Rzymskiego „Wyzwoliciela" Grecji, Flamininusa, skwapliwie porównywane z Eneaszem, a dygnitarze rzymscy odbywali zaplanowane i szeroko reklamowane wędrówki do Troi, jak przed nimi to uczynił Aleksander Wielki. Gdy Macedonia uległa Rzymowi, podkreślano, że Troja w końcu się pomściła na takich północnych Grekach jak Achilles, którzy niegdyś ją zniszczyli. Potem, w I wieku p.n.e., pojawiły się nowe i bardzo liczne bodźce skłaniające do interesowania się tą tradycją.

Dyktator Lucjusz Sulla, członek rodu Korneliuszów, będącego jednym z sześciu największych domów patrycjuszowskich Rzymu, nazwał siebie Epafrodytus, głosząc (przynajmniej we wschodnich prowincjach), że cieszy się szczególną opieką matki Eneasza, Afrodyty (Wenus). Przede wszystkim zaś patrycjuszowski dom julijski przypisywał sobie pochodzenie od samej bogini i jej syna. Roszczenie takie znalazło swój wyraz już na monetach o pokolenie wcześniejszych od 100 r. p.n.e., jak też na monetach bitych już po tej dacie przez mennice tej starożytnej rodziny, gdy zaczynała się ona dźwigać po długim okresie pozostawania w cieniu.

Potem to samo roszczenie formułował wielokrotnie i wyraźnie Juliusz Cezar w publicznych przemówieniach. Na jego monetach widniała tradycyjna scena wynoszenia przez Eneasza jego ojca Anchizesa z płonącej Troi; a Wenus, którą ówczesny poeta Lukrecjusz wydźwignął na wzniosłe szczyty spekulacji filozoficznej, stała się w praktyce religijnej Cezara główną postacią boską, obdarzaną epitetem Matka (Genetrix). Cezar, tak ze względu na własne korzyści, jak i z upodobania głęboko zainteresowany starożytnością, sam odwiedził Troje, jak tylu innych Rzymian przed nim, a jego domniemane pochodzenie trojańskie mocno podkreślali ówcześni zawodowi eksperci. Na przykład Warro, który wyzbył się swej wrogości wobec Cezara i przyjął ofiarowaną mu przez dyktatora funkcję zarządzania biblioteka publiczną Rzymu, trudził się nad uwydatnianiem wielu narodowych i religijnych implikacji wędrówek Eneasza, a być może również ich znaczenia dla interesów dynastycznych rodu julijskiego.

Ara Pacis Ara Pacis
Ołtarz Pokoju ufundowany przez cesarza Oktawiana Augusta i poświęcony 30 stycznia 9 roku p.n.e.
Po śmierci Cezara sprawa pochodzenia rodu julijskiego od Eneasza odgrywała bardzo ważną rolę w oficjalnych enuncjacjach przybranego syna dyktatora, Oktawiana, późniejszego Augusta. Moneta z motywem Eneasza i Anchizesa pojawiła się na nowo już ok. 42 r. p.n.e. jako programowy wyraz dynastycznych roszczeń Augusta.

 Później motyw ten ciągle jest obecny na wielkich monumentach wzniesionych za rządów Augusta. Ołtarz Pokoju (Are Pacis) ukazywał scenę obrzędu ofiarnego odprawianego pod przewodnictwem Eneasza, a równolegle do tej płaskorzeźby inny relief przedstawiał ofiarę składana przez samego Augusta. Na dopiero co zbudowanym Forum Augusta była świątynia Marsa Mściciela, patrona zemsty imperatora na zabójcach Cezara; po jednej stronie tej świątyni stali bohaterowie monarchii i republiki, po drugiej zaś stronie -- przodkowie domu julijskiego, z Eneaszem na czele.

Jeszcze przed zbudowaniem Ołtarza Pokoju i Forum Augusta Wergiliusz napisał Eneidę, gdzie zawarte były te same tezy. Dziś już nie potrzeba podkreślać faktu, że Wergiliusz bynajmniej nie był tylko propagandystą Augusta. Dzieło jego jest nieskończenie bogatsze i bardziej złożone; przypomnijmy tu choćby to jedno, że wyraził on głębokie współczucie dla słabości i udręk istoty ludzkiej, takie współczucie, na jakie nie było miejsca w augustowskiej propagandzie.

Ale jeśli nawet Eneasz nie jest kopią Augusta, zupełnie wyraźny jest zamiar autora, by go uczynić prekursorem cesarza, i nie będzie przesadą twierdzenie, iż Wergiliusz wybrał tego bohatera dlatego, że ród julijski był jego domniemanym potomstwem. W tym podkreśleniu roli Eneasza jako przodka tendencja do interpretowania tego bohatera jako par eaccellence wyraziciela rzymskiego przeznaczenia - tendencja już w ciągu dwóch poprzednich wieków przejawiająca się stopniowo coraz wyraźniej - osiąga swój szczyt.

Wszystko, co ma do powiedzenia, wszystkie swe niezrównane środki dramatyczne Wergiliusz wykorzystuje dla podkreślenia i uwidocznienia ciągłości między mityczną przeszłością a chwilą obecną, dla przedstawienia niedawnych wydarzeń jako kulminacji mityczno-historycznego procesu i uwydatnienia nierozerwalnego związku między ludźmi, dla których pisze, i bohaterami, o których pisze. Tę nutę słyszymy już niemal na początku, W przemówieniu Jowisza w I księdze Eneidy. Rzymianie zawsze wahali się między wiarą w trwałość tego, co robią, a niepokojącym podejrzeniem, że w rzeczywistości to wszystko wcale nie jest takie pewne. Jowisz za pośrednictwem Wergiliusza upewnia ich proroczo, że tysiąc lat mitu i historii osiąga oto uwieńczenie w misji imperialnej augustowskiego Rzymu.

*

Fragment książki: Michael Grant - Mity rzymskie


Data utworzenia: 17/09/2021 @ 07:41
Ostatnie zmiany: 18/09/2021 @ 00:22
Kategoria : Rzym
Strona czytana 15621 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
jvari.jpgmonastery-picture01.jpgpoblet.jpgneamt-monastery-moldova.jpgmonastery-mont-saint-michel.jpgbahaisquare.jpegCamedolite-Monastery.jpgmonastery-picture07.jpgbud101.jpggreek.jpgmonastery-picture05.jpgjasna-gora.jpgIonaAbbey.jpgmonastery-picture02.jpgdracula_mnsnagov.jpgSofia.jpgmonastery-picture04.jpgmonastery-picture08.jpg0-Jvari Monasteri-Georgia.jpgmeteora_monastery.jpgOrvieto.jpgmonastery-picture06.jpgdiveevo.jpgManastirea_Sinaia.jpg0-armenia.jpg0-bhutan.jpgthiksey-gompa-in-ladakh.jpgsantuario-tokio-japon.jpgjericho-st-georges-monastery.jpgmonastery-picture03.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8180626 odwiedzający

 396 odwiedzających online