Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

RÓŻNOŚCI - Sentencje Izydora z S.

Izydor z Sewilli


SENTENCJE



Wielkość Boża jest bezmierna, dlatego też powinniśmy zdawać so­bie sprawę, że On we wszystkim jest, ale się nie zawiera, oraz że jest po­ za wszystkim, ale nie jest wykluczony; że jest wewnątrz wszystkiego, tak że wszystko ogarnia, oraz że jest poza wszystkim, tak że wszystko zawiera w ogromie swej niemającej kresu wielkości. Będąc poza wszystkim, ukazuje się jako Stwórca, przez to zaś, że jest wewnątrz, daje nam do zrozumienia, że wszystkim zarządza. Bóg jest wewnątrz wszystkiego, aby stworzenia Bo­że nie pozostawały bez Niego; a poza nimi Bóg jest po to, by nie pozostawa­ły poza Bogiem, lecz aby wszystko zostało w Nim zawarte.



Wszystkie nieszczęścia zostały zesłane na cały rodzaj ludzki jako kara za grzech pierwszych ludzi. Cokolwiek uważamy za złe, to nas dręczy po części dla winy naszych przodków, po części dla naszej winy.



Niechże wie nędza ludzka, że prędzej skłoni Boga do przebacze­nia, gdy uniesie się współczuciem wobec słabego człowieka, dlatego wła­śnie, że człowiek został obarczony grzeszną słabością swojej gorszej części, to jest ciała, w którym przebywa uwięziona ludzka dusza.



Według świadectwa Pisma Świętego istnieje dziewięć różnych grup czy też chórów anielskich: Aniołowie, Archaniołowie, Trony, Panowa­nia, Moce, Zwierzchności, Władze, Cherubini i Serafini. Liczbę tych chó­rów opisał prorok Ezechiel, nazywając wszystkie nazwami tyluż kamieni, gdy mówi o pierwszeństwie anioła odstępcy: Okrywały cię wszelkie kosz­towne kamienie: chalcedon, topaz, jaspis, chryzolit, onyks, beryl, szafir, ru­bin i szmaragd. Wyliczone tu kamienie oznaczają właśnie chóry anielskie, które zdobiły anioła odstępcę przed upadkiem, niczym przypięte na szacie ozdoby. Gdy zobaczył, że przewyższa je wszystkie blaskiem oraz odłączył się od nich, natychmiast wbił się w pychę, a serce jego stało się wyniosłe.



Ilekroć rozgniewany Bóg dotyka świat jakąkolwiek plagą, anio­łowie odstępcy wysyłani są do wymierzenia kary. Moc Boża powstrzymuje ich jednak, aby nie wyrządzili krzywd tak wielkich, jak pragną. Natomiast dobrzy aniołowie przeznaczeni są do służby dziełu ludzkiego zbawienia, do tego, by przychodzili temu światu z pomocą w jego troskach oraz zarządzali wszystkim według rozkazu Bożego, zgodnie ze świadectwem apostoła, któ­ry powiada: Czyż nie są wszyscy służebnymi duchami, posłanym i do pełnie­nia służby ze względu na tych, którzy otrzymują dziedzictwo zbawienia?



Dusza nie jest częścią bytu Bożego ani Bożej natury. Dusza nie istnieje, zanim nie połączy się z ciałem, lecz jest stwarzana wtedy, kiedy stwarzane jest również ciało, do którego jest dołączana.



Przewyższamy pozostałe żyjące istoty nie dzięki odwadze czy zmysłom ciała, lecz dzięki rozumności umysłu.



Człowieku, który wpatrujesz się w gwiaździste nieba i morskie to­nie, zstąp do przepaści swego umysłu i zajrzyj w nią, jeśli potrafisz. Wiele rzeczy rozważamy bez udziału zmysłów ciała, nie stykając się z ich żywymi podobiznami; badamy je, postrzegając jedynie umysłem, a gdy rozum je sobie wyobraża, zatrzymujemy w pamięci. Ponadto umysłem rozumiemy wiele rzeczy, których nie może wyrazić język.



Słowo „myśl” (cogitatio) powstało z tej przyczyny, że myśl rodzi się wówczas, gdy zmuszamy (cogendo) umysł do przypomnienia tego, co zostało powierzone pamięci.



Pamięć jest skarbcem wszystkich rzeczy, strażniczką tego, co od­ kryliśmy i przemyśleliśmy. Orzec coś pewnego o niej jest rzeczą trudną dla każdego, ponieważ wielka jest jej złożoność, a ona sama jest częścią umysłu.



Chociaż diabeł nie znał Bożego planu naszego wyzwolenia, wie­dział jednak, że Chrystus przyszedł, by dokonać zbawienia ludzi, nie wie­dział tylko, że odkupi nas przez swoją śmierć, dlatego też Go zabił. Albo­ wiem gdyby wiedział, że Chrystus, umierając, odkupi rodzaj ludzki, prze­nigdy by Go nie zgładził.



Zarówno poganin, jak heretyk należą do społeczności diabła. Ten pierwszy dlatego, że nigdy nie należał do ludu Bożego, ten drugi, ponieważ oddalił się od ludu Bożego, obaj natomiast oddalili się od Chrystusa.



Ci, którzy ze składania hołdu bożkom przechodzą na judaizm czy herezję, według proroka ze złego w złe popadają i Pana nie poznali, ponieważ z błędu niewiary przerzucili się na inny błąd.



Człowiek może być nazwany czyimś synem nie tylko dlatego, że ten ktoś go zrodził, lecz także dlatego, że tego kogoś naśladuje. Dla przykła­du, Żydzi zwani są według ciała synami Abrahama, według sposobu życia - synami diabła. Dlatego też nasieniem Abrahama są ci, którzy naśladują jego wiarę, a nie ci, którzy zrodzeni są z jego ciała.



Dlaczego pozbawione rozumu zwierzęta nie potrafią zadawać py­tań? Ponieważ nie umieją rozumować. Toteż właśnie tak bardzo podobni do zwierząt są poganie, gdyż rzeczy tak wzniosłych nie rozważając, lecz bardziej od nich pragnąc rzeczy przyziemnych, zgłupieli do tego stopnia, że składają im cześć należną Bogu.



Pismo Święte zmienia się w zależności od tego, co jest w stanie zrozumieć poszczególny czytelnik, tak jak manna, która każdemu Izraeli­cie, w zależności od jego upodobań, smakowała inaczej. A zatem Słowo Pańskie jest odpowiednie dla wszystkich, na miarę pojętności ich umysłów, lecz mimo że jest różnorodne, gdyż dostosowuje się do zdolności pojmo­wania każdego człowieka, samo w sobie jednak pozostaje jedno.



W czasach Starego Testamentu wina grzeszników była mniejsza, ponieważ wówczas nie wspierała nas Prawda we własnej osobie, lecz osła­niał nas jedynie cień prawdy. Lecz bardziej wzniosłe przykazania Nowego Testamentu obwieściły, iż czynów, które dawny lud popełniał, służąc cie­niowi prawdy, my powinniśmy zaniechać. Albowiem wtedy dozwolone były i nie wyrządzały szkody nierząd oraz zemsta za krzywdy lecz gdyby zosta­ły popełnione za czasów Nowego Testamentu, zasługują na surową karę.



Jeżeli nowo narodzone niemowlęta nie zostaną odrodzone w ką­pieli chrztu, znoszą męki piekielne jedynie ze względu na grzech pierworodny. Nowo narodzone niemowlę potępiane jest zatem nie bez powodu, gubi je bowiem przestępstwo popełnione przez pierwszych ludzi.



Dlaczego małe dzieci, mocą chrztu uwolnione od grzechu pier­worodnego i nieskalane jeszcze własnym występkiem, rozszarpywane są przez dzikie zwierzęta oraz skazywane na inne męki? Otóż przyczyna jest następująca: chrzest wybawia od udręki wiecznej, ale nie od kaźni obec­nego życia; gdyby było inaczej, ludzie uważaliby, iż nagrodą za chrzest jest wybawienie od obecnej udręki, a nie wieczne wybawienie. A zatem, po tym jak zostajemy oczyszczeni z winy, czeka na nas jednak jakaś udręka, byśmy podążali gorliwiej do owego życia, które będzie wolne od wszelkich udręk.



Ci, którzy znajdują się w macierzyńskim łonie, nie mogą być ochrzczeni wraz z matką, dlatego że ten kto jeszcze nie został zrodzony na wzór Adama, nie może na wzór Chrystusa się odrodzić ani też nie na­zwiemy odrodzeniem tego, czego nie poprzedziły narodziny.



Obecnie Kościół nie czyni tych cudów, które czynił w czasach apo­stołów, gdyż wówczas trzeba było, aby świat dzięki cudom uwierzył, a teraz, już wierzący, powinien lśnić dobrymi czynami. W rzeczy samej wówczas miały miejsce widzialne znaki, aby w głębi serc umocniła się niewidzialna wiara.



Każdy, kto już uwierzył, a domaga się znaków, szuka próżnej sławy, której by mu zazdroszczono. Albowiem jest napisane: Mówienie językami jest znakiem nie dla wierzących, ale dla niewierzących. A zatem znaku nie potrzebują wierni, którzy już uwierzyli, lecz niewierzący, aby się nawrócili. Przecież Paweł dokonał cudownego uzdrowienia ojca Publiusza z gorącz­ki ze względu na niewiarę niewierzących, ale dolegliwości wierzącego Tymoteusza, gdy zachorował, uśmierzał nie modlitwą, lecz lekami, abyś wiedział, że cuda są dla ludzi niemających wiary, a nie dla wierzących.



W czasach Antychrysta Synagoga będzie srożyć się przeciwko Ko­ściołowi z okrucieństwem jeszcze większym niż to, z którym prześladowała chrześcijan, gdy przyszedł Zbawiciel.



Im krótszy jest czas, który, jak zauważa diabeł, pozostaje do chwili jego potępienia, tym gwałtowniej się miota, prześladując sprawiedliwych, za przyzwoleniem sprawiedliwości Bożej, by sprawiedliwi okryli się chwa­łą, grzeszni się skalali, a także by wyrok potępienia diabła stał się jeszcze bardziej surowy.



Gdy dokona się zmartwychwstanie umarłych, staniemy się, jak powiada apostoł, mężami doskonałymi, w wymiarze wieku pełni Chry­stusowej, czyli będziemy młodzi, a nasze ciało nie będzie potrzebowa­ło ulepszenia ani nie będzie skłonne do słabości, lecz będzie pod każdym względem doskonałe, pełne, mocne.



Na sądzie sprawowanym przez surowego sędziego nie jest bez­pieczna nawet sprawiedliwość człowieka sprawiedliwego, chyba że dzięki Miłosierdziu Bożemu. Przeto nawet sprawiedliwość, dzięki której człowiek jest sprawiedliwy, zostaje usprawiedliwiona, jeśli Bóg ją usprawiedliwi. W przeciwnym wypadku również ona jest grzechem wobec Boga. Dlatego powiada Hiob: I niewinnego, i bezbożnego On zatraca. Bóg zatraca nawet niewinnego, ponieważ nawet niewinność, dokładnie zbadana i zestawiona z Bożą niewinnością, nic nie znaczy, jeśli człowieka nie usprawiedliwi peł­ne łaskawości Miłosierdzie. Bóg zatraca także bezbożnego, kiedy na sądzie Bożym jest wnikliwie badany oraz potępiany po wykryciu i osądzeniu jego bezbożności.



Diabeł na oczach wszystkich zostanie strącony, gdy w obecności wszystkich dobrych ludzi i aniołów wysłany będzie w ogień wieczny wraz ze swoimi poplecznikami.



Współczucie dla potępionych nie unieszczęśliwi serca sprawiedli­wych w przyszłym życiu, gdzie radość świętych z oglądania Boga będzie tak wielka, że smutek w ogóle nie będzie miał prawa wstępu.



Niekiedy przystoi czegoś nie znać. Na nikim jednak nie ciąży wina tak wielka, jak na człowieku, który nie zna Boga.



Wszelka mądrość opiera się na wiedzy i przypuszczeniu. Dosko­nalsze jest jednak stwierdzenie pochodzące z wiedzy niż z przypuszczenia, gdyż to pierwsze jest zgodne z prawdą, a to drugie - wątpliwe.



Jest rzeczą użyteczną wiele wiedzieć i żyć sprawiedliwie. Jeśli nie potrafimy czynić jednego i drugiego, lepiej jest, abyśmy starali się zacnie żyć niż wiele wiedzieć.



Znajomość rzeczy nie prowadzi do osiągnięcia szczęśliwości. Wielka wiedza nie zapewnia szczęścia, ale szczęście jest rzeczą wielką.



Na nic się nie zda cała roztropność tego świata, jeśli idzie w parze z nieznajomością Boga, podczas gdy znającym Boga w niczym nie zaszko­dzi nieznajomość świata. Doskonałą zaś wiedzę posiada człowiek, który zna przede wszystkim Boga, a pozostałe rzeczy poznaje ze względu na Bo­ga, a nie dla samego siebie.



Prawdziwego szczęścia nie można osiągnąć inaczej niż poprzez wiarę. Szczęśliwy jest człowiek, który wyznając prawą wiarę, prowadzi za­ cne życie, a prowadząc zacne życie, strzeże prawej wiary.



Wiary w żaden sposób nie można wymusić przemocą. Do wiary można nakłonić jedynie za pomocą przekonywania i dobrego przykładu. Natomiast w ludziach, na których została wymuszona gwałtem, wiara nie może przetrwać. Podobnie, jak powiadają, wygięty wierzchołek młodego drzewka, skoro tylko zostanie uwolniony, natychmiast powraca do po­ przedniej pozycji.



Jak nie ma żadnej korzyści z wiary głoszonej ustami, ale nie wyznawanej sercem, tak nie będzie żadnego pożytku z wiary, którą ma się w sercu, jeśli usta jej nie wyznają. Prorok skarcił tych, którzy w ten sposób  wierzyli, mówiąc: Zaginęła wiara, usunięta została z ich ust. Otóż wiara przeżywana sercem służy ku zbawieniu, gdy wyznają ją usta.



Wiara bez czynów jest bezwartościowa i na próżno schlebia sobie z jej powodu ten, kto nie jest ozdobiony dobrymi czynami.



Ten, kto dźwiga krzyż, powinien umrzeć dla świata. Przecież nosze­nie krzyża polega na uśmiercaniu samego siebie. Tylko zakłamani obłudni­cy niosą krzyż, ale nie umierają.



Zły chrześcijanin, kiedy nie żyje zgodnie z nauką Ewangelii, gdy nastanie pokusa, łatwo traci również wiarę, której rzekomo strzeże.



Wielu jest chrześcijanami tylko dzięki wyznawanej wierze, lecz swoimi czynami sprzeniewierza się chrześcijańskiej nauce. Liczni też nie kochają wiary w Chrystusa całym sercem, lecz dlatego, że boją się ludzi, udają obłudnie, że wierzą. Przez to ci, którzy nie mogą być źli w sposób otwarty, niesłusznie uchodzą za dobrych z powodu strachu, który czują.



Miłośnicy świata walczą niekiedy w obronie wiary, jak też innym przychodzą z pomocą. Sami jednak, uwikłani w przywiązanie do tego, co ziemskie, nie szukają dóbr niebieskich, lecz tylko pozornie bronią wiary.



Niektórzy ludzie, chociaż, jak się wydaje, mają swój udział w wierze i wykonują święte czyny, to jednak nie robią żadnych postępów na drodze cnoty, gdyż pozbawieni są miłości do braci. Tak bowiem rzecze apostoł: Jeśli wydam swoje ciało na spalenie, a miłości nie będę miał, nic mi to nie pomoże.



Gdyby nawet ktoś wierzył w sposób należyty, bez miłości nie może dostąpić wiecznej szczęśliwości, ponieważ zasługa miłości jest tak wielka, że nawet dar proroctwa i męczeństwo są bez niej, jak wierzymy, niczym.



Miłość nie dostaje żadnej nagrody, gdyż miłość jest początkiem wszystkich cnót. Dlatego też apostoł nazywa miłość spójnie} doskonałości ponieważ wszystkie cnoty łączy ona niczym węzeł.



Ten, kto gardzi przykazaniami Bożymi, nie miłuje Boga. Nie miłu­jemy przecież króla, jeśli mamy w nienawiści stanowione przez niego prawa.



Chrześcijańska miłość polega na miłowaniu Boga i bliźniego. Mi­łość Boga ma w sobie człowiek, któremu nie jest obca miłość bliźniego.



Ten, kto jest wyłączony z braterskiej wspólnoty, nie ma udziału w miłości Bożej. Nie będzie też mógł kochać Boga ten, o kim wiadomo, że grzeszy przeciwko miłości bliźniego.



Chrystus jest Bogiem i człowiekiem, zatem kto nienawidzi czło­wieka, nie kocha całego Chrystusa.



Dobrzy w swej roztropności nie darzą nienawiścią osób, lecz ich przewinienia; słuszne słowa darzą uznaniem, a nie gardzą nimi, udając, że są kłamliwe.



Ci, którzy nie zaprzestają czynienia zła, na próżno spodziewają się, że Bóg w swej łaskawości udzieli im przebaczenia win. Słusznie mogliby się tego spodziewać, gdyby odstąpili od nieprawych czynów.



Łaska duchowa nie jest rozdzielana między wszystkich, lecz jest da­rowana wyłącznie wybranym: Wiara doprawdy nie jest rzeczą wszystkich. Wprawdzie bardzo wielu przyjmuje wiarę, lecz dobrego dzieła wiary nie dokonuje.



Dwojakie jest przeznaczenie, czy to wybranych na wieczny od­poczynek, czy to odrzuconych na wieczną śmierć. Dzieje się tak na mocy wyroku Bożego, który sprawia, że rzeczy niebiańskie i związane z życiem wewnętrznym zawsze pociągają za sobą wybranych, jak też, opuszczając odrzuconych, pozwala, by zawsze nęciły ich sprawy niższe, związane ze światem zewnętrznym.



Aczkolwiek nawrócenie sprawiedliwych w tym życiu jest możliwe i godne uznania, to jednak ludzie pozostają niepewni, do jakiego końca są przeznaczeni, a wszystko jest odkładane do czasu przyszłego sądu.



Przedziwne jest postanowienie wyroków boskich, zgodnie z któ­rym na tym świecie sprawiedliwy staje się jeszcze bardziej sprawiedliwy, a bezbożny jeszcze bardziej ulega skażeniu, zły zwraca się niekiedy ku te­ mu, co dobre, dobry ku temu, co złe niekiedy się przechyla. Ktoś chce być dobry, lecz nie potrafi, inny chce być zły, lecz nie pozwala mu się zginąć; temu, kto chce być dobry, jest to dane, podczas gdy inny ani nie chce być dobry, ani nie jest mu to dane. Ten rodzi się w grzechu i umiera, ów trwa od początku aż do śmierci w tym, co dobre. Ten tak długo stoi, aż upadnie, ów długo żyje źle, a u kresu jest ratowany i doznawszy łaski, nawraca się.



Zły ciemięży dobrego, dobry skazywany jest zamiast niegodziwca, niegodziwiec czczony niczym sprawiedliwy. I w tej tak wielkiej ciemności nie zdoła człowiek zgłębić boskiego zamiaru ani zbadać ukrytego porządku przeznaczenia.



Szydercą jest, a nie pokutnikiem człowiek, który wciąż czyni to, za co pokutuje. Nie wygląda na to, że uniżony wznosi do Boga błagania, lecz na to, że pełen pychy wyśmiewa Boga.



Człowiek będzie mógł uciec przed wszystkim, ale nie przed wła­snym sercem, nie może bowiem oddalić się od samego siebie. Dokądkol­wiek przeto odejdzie, nie opuści go świadomość własnej winy.



Sercem zacnie wypowiada się ten, kto nie udaje miłości. Ustami zacnie wypowiada się ten, kto ogłasza prawdę. Czynami zacnie wypowiada się ten, kto buduje innych dobrymi przykładami.



Wobec zniewagi wyrządzonej językiem powinniśmy wykazywać moc cierpliwości, tak by pokusa, która atakuje z zewnątrz w postaci słowa, odstąpiła pokonana przez cnotę wytrzymałości.



Kłamcy sprawiają, że nie daje się im wiary nawet wtedy, gdy oznaj­miają rzeczy prawdziwe. Albowiem dzieje się tak, że wypowiedziane przez człowieka liczne kłamstwa czynią go podejrzanym również wówczas, gdy mówi prawdę.



Często ten, kto ma zamiar skłamać, obiecuje rzeczy prawdziwe, aby zdobyć zaufanie i uczynić słuchających łatwowiernymi wobec pozosta­łych kłamstw.



Niekiedy mówienie nieprawdy łączy się z prawdomównością, bar­dzo często też od prawdy zaczyna ten, kto zmyśla rzeczy nieprawdziwe.



Są tacy, którzy w młodości żyją swawolnie, a na stare lata z rado­ścią oddają się wstrzemięźliwości, wówczas też wybierają służbę czystości, kiedy pożądliwość nie raczy ich mieć za niewolników.



Dziewictwo jest przedkładane nad małżeństwo. To ostatnie jest bowiem dobre, to pierwsze - wspaniałe.



Chciwość nigdy nie potrafi się nasycić. Chciwy bowiem zawsze cier­pi niedostatek, a im więcej, tym bardziej odczuwa brak. Nie tylko dręczy go pragnienie wzbogacenia się, lecz również nęka strach przed utratą.



Jedzenie daje początek obżarstwu, picie - pijaństwu. Następnie pi­jaństwo powoduje zamęt umysłu, zaślepia serce, rozpala płomień cielesnej pożądliwości.



Pijaństwo doprowadza umysł człowieka do szału, tak że nie wie on, gdzie się znajduje. Dlatego też nie dostrzega zła, które popełnia w stanie upojenia.



Umiarkowanie w jedzeniu i w piciu zarówno ożywia, jak też za­bija - ożywia duszę, ciało zabija.



Często umiarkowanie w jedzeniu i w piciu jest pełne obłudy, a po­sty odprawiane są dla tworzenia pozorów. Otóż niektórzy dręczą swoje cia­ło niezwykle ostrą głodówką, wyniszczając, jak powiada ewangelista, swe twarze, aby ludzie widzieli, że poszczą. Twarz bowiem mają bladą, ciało umęczone, serca pełne głębokich westchnień. Przed śmiercią wydają sie­bie na śmiertelne męki, a tak wielkiego trudu, tak godnego pożałowania wysiłku podejmują się nie z miłości do Boga, lecz jedynie dla wzbudzenia podziwu i uzyskania ludzkiej chwały.



Razy, które w życiu doczesnym spadają na sprawiedliwego, poma­gają mu dojść do wiecznej radości, dlatego też zarówno sprawiedliwy wśród cierpień powinien się radować, jak też bezbożny w pomyślności powinien się lękać.



Chłoszcząc, Bóg z większą mocą upomina człowieka, którego umiłował, jeśli on zgrzeszy, zgodnie ze słowami proroka Amosa: Tylko was poznałem spośród wszystkich ludów ziemi, dlatego nawiedzę was, by ukarać za wszystkie wasze nieprawości. Albowiem Pan karze tego, którego miłuje, a każdego, kogo uznaje za syna, chłoszcze.



W tym życiu Bóg traktuje swoich wybranych bardzo surowo, aby gdy nader mocno rażą ich bolesne ciosy, nie znajdowali upodobania w żad­nych przyjemnościach obecnego życia oraz nie ustawali w tęsknocie do niebieskiej ojczyzny, gdzie spodziewamy się dostąpić niezawodnego odpo­czynku.



Bóg uderza na dwa sposoby. Po pierwsze, dość często bije nas w na­szym ciele, abyśmy stali się lepsi. Po drugie, rani nasze sumienie ze względu na miłość, abyśmy goręcej kochali Boga.



Bardzo często sprawiedliwy lamentuje, lecz nie wie, czy chłosty, które w tej chwili znosi, dotykają go z powodu wszystkich jego grzechów, czy też z powodu jednego tylko, nie wie też, z powodu jakiej winy zasłużył sobie na znoszenie tego rodzaju katuszy, a z tej niepewności coraz bardziej i bardziej pogrąża się w żalu.



Grzeszny człowiek nie powinien szemrać, gdy Bóg go chłoszcze, ponieważ zmienia się na lepsze przede wszystkim dzięki karceniu. Każdy natomiast bez wyjątku wówczas lżej znosi to, co dźwiga, gdy rozważy swe niegodziwości, za które została mu ustanowiona słuszna kara.



Ten, kto cierpi, niech uczy się nie szemrać, nawet jeśli nie wie, dla­ czego znosi nieszczęścia. Niech też uzna, że sprawiedliwie cierpi za to, za co osądził go Ten, którego wszystkie wyroki zawsze są sprawiedliwe.



Jest rzeczą wielce pożyteczną, że na mocy wyroku Bożego namięt­ności rozmaitymi pokusami niepokoją umysł sprawiedliwego. Jeśli podzię­kuje za nie Bogu i uzna, że zasłużył na to z powodu swojej winy, wówczas to, co znosi z powodu namiętności, poczytane mu będzie za zasługę, jako że zarówno rozpoznaje wyroki Bożej Sprawiedliwości, jak też zdaje sobie sprawę z własnej winy.



Kto doznaje krzywdy, niech nie zaprzestaje modlitwy za tych, któ­ rzy go krzywdzą. Jeśli dzieje się inaczej, ten, kto nie modli się za nieprzyja­ciół, popełnia grzech, o czym mówi Słowo Boże.



Lekarstwo w żaden sposób nie uleczy rany, w której wciąż znajdu­ je się pocisk. Podobnie nie przynosi żadnej korzyści modlitwa człowieka, w duszy którego wciąż pozostaje ból, a w sercu - nienawiść.



Dyskutując, zdobywamy wiedzę, gdyż stawiając pytania, pokonu­jemy wątpliwość, a formułując zarzuty, często dochodzimy do stwierdzenia ukrytej prawdy. Otóż gdy dyskutujemy, bez trudu poznajemy rzeczy nieja­sne czy niepewne.



Życie czynne polega na nieskazitelności dobrych uczynków, a kon­templacyjne - na rozważaniu rzeczy boskich. To pierwsze jest udziałem wielu, to drugie natomiast prowadzą nieliczni.



Przypatrz się sobie samemu, człowieku, i niczego spośród rzeczy, które są twoje, nie przypisuj sobie, poza grzechem.



Człowiek rzadko doznaje krzywdy od nieznajomych, jeśli swoi mu nie szkodzą. Bardziej bowiem jesteśmy narażeni na szwank z powodu zasadzek naszych bliskich niż ludzi obcych.



Co do miłości bliźniego, powinno się przestrzegać dwóch rzeczy. Po pierwsze, nikt nie powinien wyrządzać zła, po drugie, każdy powinien wyświadczać dobro. Najpierw każdy powinien baczyć, by nie wyrządzać krzywdy, następnie uczyć się dawać.



Przyjaźń zarówno dodaje słodyczy pomyślności, jak też dzięki wspólnocie z braćmi uśmierza przeciwności i sprawia, że stają się lżejsze do zniesienia, ponieważ gdy przyjaciel pociesza strapionego, jego dusza nie załamuje się ani nie przyzwala na upadek.



Prawdziwej przyjaźni nie powstrzyma żadna siła, nie zniszczą jej żadne okoliczności, trwa ona bez względu na okoliczności.



Człowiek, który wciąż ulega zgubnemu wpływowi grzechu, nie powinien upominać innych ludzi z powodu ich grzechów. Jest bowiem rze­czą niesprawiedliwą, by ktokolwiek czynił wyrzuty innemu z powodu tego, co wciąż gani w samym sobie.


 



*

Fragment książki: Izydor z Sewilli - Sentencje


Data utworzenia: 21/05/2024 @ 05:27
Ostatnie zmiany: 22/05/2024 @ 03:34
Kategoria : RÓŻNOŚCI
Strona czytana 9868 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
jvari.jpgManastirea_Sinaia.jpgmonastery-picture08.jpgmonastery-mont-saint-michel.jpgCamedolite-Monastery.jpgmonastery-picture04.jpg0-armenia.jpgdiveevo.jpgmonastery-picture07.jpgthiksey-gompa-in-ladakh.jpgpoblet.jpgmonastery-picture02.jpgmonastery-picture01.jpgdracula_mnsnagov.jpgsantuario-tokio-japon.jpgSofia.jpgbud101.jpgjasna-gora.jpgneamt-monastery-moldova.jpgmonastery-picture06.jpgmeteora_monastery.jpgjericho-st-georges-monastery.jpgOrvieto.jpg0-Jvari Monasteri-Georgia.jpggreek.jpg0-bhutan.jpgmonastery-picture03.jpgbahaisquare.jpegmonastery-picture05.jpgIonaAbbey.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8115232 odwiedzający

 376 odwiedzających online