Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

==>> WPROWADZENIE - Historycy kościoła

PIERWSI HISTORYCY KOŚCIOŁA

GRECCY HISTORYCY KOŚCIOŁA

(...) Hegezyp chrześcijanin, ale ducha czysto hebrajskiego, zbliża się już nieco swym pismem do Historii Kościelnej całkowitej. Wedle Euzebiusza miał on żyć za Hadriana (117-138); wedle św. Hieronima zaś, za Marka Aureliusza (161-180). Euzebiusz nazywa książkę jego pod tytułem Memorabilia Historią Kościelną; ale we właściwym i ścisłym znaczeniu tego słowa, nie może to być historia Kościoła, ponieważ on sam w przedmowie do swojego dzieła mówi: że jest pierwszym, który przedsięwziął napisać historię Kościoła. W nim to istotnie słusznie czcimy ojca historii Kościelnej.

Był biskupem Cezarei a przy tym jednym z ludzi posiadających największe wpływy, w swoim czasie; z materiałów dawno zbieranych do swojej Kroniki, ułożył Historię kościelną w dziesięciu księgach, sięgającą po rok 324.

W wielkich będąc łaskach u Konstantyna Wielkiego miał sobie otwarte wszystkie archiwa rządowe; pracował w nich pilnie, wybierał wiadomości wiernie, i książka jego z tego powodu, stała się prawdziwym skarbem ważnych wiadomości i objaśnień służących do wszystkich wypadków Historii Kościoła. Szkoda tylko że częstokroć brak mu krytyki i że jego Biografia Konstantyna Wielkiego jest niczym więcej jak prostym panegirykiem.

Kontynuatorami Euzebiusza byli w V w. Sokrates adwokat (Scholasticus) w Konstantynopolu; dzieło jego (306-439) napisane jest bardzo starannie i ściśle, a przy tym w duchu największego umiarkowania.

Drugim był Hermiasz Sozomen, także adwokat w Konstantynopolu. Styl jego bardziej wymuszony, nie tak naturalny jak Sokratesa. W sądach swoich jest daleko surowszy od tamtego, choć nie zawsze pewny tego co mówi. Porównując ich, łatwo poznać, że pisali każdy osobno, nie wiedząc o sobie.

Utrzymywano nieraz, że Teodoret biskup Cyru w Syrii chciał dopełniać Sokratesa i Sozomena: ale to twierdzenie zupełnie fałszywe. Praca jego (322-427) sama w sobie stanowi całość zupełną i daleko jest wyższą od pism jego poprzedników.

Filostorg z Kapadocji napisał Historię kościelną (319-423), ale była to raczej apologia arianizmu niż historia. Do nas dotarły tylko urywki z niej i te znajdują się w bibliotece Focjusza patriarchy Konstantynopola.

Teodot, lektor w Konstantynopolu, zrobił w początku VI w. wyciąg z Sokratesa, Sozomena i Teodoreta w dwóch księgach, i dopełnił Sokratesa (439-518). Z dzieła tego pozostało tylko niewiele urywków przechowanych w Niceforze z Kalistii, dziejopisarzu greckim z XIV wieku.

Ewagriusz, adwokat w Antiochii dopełnił w VI w. Sokratesa i Teodoreta (431-594) (...).


HISTORYCY KOŚCIOŁA ŁACIŃSCY.
 
Kościół Zachodni był mniej pilny w spisywaniu dziejów od Kościoła wschodniego i w tyle za nim pozostał. Historycy jego sami w żadne badania się nie zapuszczali, żadnych prac oryginalnych nie zostawili; tłumaczyli tylko albo kompilowali Greków.
Najpierw spotykamy Rufina, księdza z Akwilei, który oprócz kilku dzieł wielkiego Orygenesa, tłumaczył także Historię Kościelną Euzebiusza, (około r. 400) i z jego dziesięciu ksiąg dowolnie zrobił dziewięć, dodając jako dopełnienie, dwie księgi historii Arian (do r. 395) napisanej bez żadnej ścisłości. Współczesny mu Sulpicjusz Sewer ksiądz z Galii, wspomina o dziejach kościelnych w historii swojej, obejmującej cały ciąg czasu od stworzenia świata aż do r. 393 po Chr. Styl jego zwięzły i klasyczny zjednał mu miano Salustiusza chrześcijańskiego.

Paweł Orozjusz w czasie napadu barbarzyńców umknąwszy z Hiszpanii do św. Augustyna i św. Hieronima, zachęcony przez pierwszego, ułożył Historię powszechną od stworzenia świata aż do roku 416, w której dowodzi, że nieszczęść strasznych jakimi barbarzyńcy przygnębili Rzymian, nie należy bynajmniej przypisywać temu, że ci przyjęli Chrystianizm.

Marek Aureliusz Kasjodor
, statysta znamienity i używający niepospolitego wpływu pod kilku cesarzami w Rzymie († około 562), usunąwszy się do klasztoru, wspólnie z niejakim Epifaniuszem, zrobił wyciąg łaciński z historii Sokratesa, Sozomena i Teodoreta (Historia tripartita) i dodał dopełnienie Sokratesa (do r. 518); dzieło jego w wiekach średnich było źródłem najdawniejszych dziejów kościelnych. Dionizjusz Mały, mnich ze Scytii, zostawszy księdzem w Rzymie w VI wieku, wyświadczył wielką usługę historii kościelnej tym, że wprowadził do niej chronologię periodu dionizjańskiego i że zebrał w jedno kanony kościelne i Dekretalie papieskie, od Siryciusza, aż do Anastaziusza II-go (384-496).


HISTORYCY U LUDÓW GERMAŃSKICH.

Po dziejopisarzach których wyżej wymieniliśmy, długo nie było żadnego historyka kościelnego, który pisałby sam oryginalnie. Niszczące napady Barbarzyńców na Zachodzie w ciągu kilku wieków, przygłuszały prawie całkowicie wszelkie zajęcia naukowe. Nikt wtedy nie myślał o pisaniu Historii Kościoła. Klasztory Benedyktynów jednakże przechowały starannie źródła historii kościelnej i pracowicie ilość ich egzemplarzy pomnażały. Usiłowania i próby późniejsze w pisaniu historii kościelnej, odróżniają się najzupełniej od dawnych prac greckich i rzymskich, przyjmują całkiem inny, odrębny charakter. I tak, teraz już nie pisano historii powszechnej Kościoła, ale historię szczególnego jakiegoś miejsca, i najczęściej nie była to wyłącznie historia kościelna, ale razem historia polityczna i cywilna w której dużo miejsca przypadało i na historię Kościoła. Było to bardzo naturalnym następstwem ścisłego zjednoczenia się Kościoła z państwem w wiekach średnich.

Św. Grzegorz biskup z Tours († 595), pierwszy zaczyna pisać historię Kościoła, ale ogranicza się głównie do Kościoła francuskiego.

Czcigodny Beda, ów mnich angielski, co tak przemożny wpływ wywarł na podniesienie uprawy nauk między Germanami († 735), skreślił oprócz kroniki sześciu epok świata, (około 721 po Chr.) bardzo ważną historię Kościoła w Anglii.

Haymon biskup Halberstadtski, uczeń Alkuina († 853), zrobił wyciąg z łacińskiego tłumaczenia Euzebiusza przez Rufina, i dodał swoje uwagi które od tekstu oddzielił.

Anastazy, będąc księdzem i bibliotekarzem w Rzymie, zrobił wyciąg z trzech kronik greckich i tym sposobem złożył nową historię.

Flodoard, zostawszy obrany biskupem, znany z czynnego i burzliwego życia (+ 966), napisał historię Kościoła Reimskiego bardzo ważną.

Historia kościelna Adama, biskupa Bremeńskiego (od 788 do 1076), niezmiernie jest ważna dla ścisłości swojej i jako jedyne źródło do historii Kościoła Duńskiego, Szweckiego i Saskiego.

Orderik Vital, Benedyktyn z Saint-Evreul († po 1142), mając lat 67 napisał historię Kościoła w XIII księgach (około 1142).

Dominikanin Ptolemeusz de Fiadonibus (Barthélémy, † 1327 biskup z Torcello) zostawił historię Kościoła w 24 księgach.

Oprócz dzieł tych, traktujących mniej więcej wyłącznie o Historii Kościoła, w wielu bardzo kronikach włoskich, francuskich i niemieckich (które pozbierano w specjalne zbiory), znajdujemy ją zmieszaną z współczesną historią polityczną.

Freher dał ogólny, bardzo dokładny pogląd na tęż historię; Fr. Raumer w swojej Chrestomatyi przytacza najoryginalniejsze z niej opisy. Wyborne kroniki: Regino Prümmeńskiego (+ 915); Hermana Kontraktus'a († 1054); Lamberta Aschafenburgskiego († 1080), Ottona Freisingeńskiego († 1148); Mateusza Paryskiego († 1259); Wilhelma Tyrlskiego († 1178) i t. d. zasługują na szczególną wzmiankę.
Ku końcowi wieków średnich duch oderwanej spekulacji i dialektyki, skierował się bardziej ku historii. Rozdwojenie papieskie z XV w. przyczyniło się szczególniej do rozszerzania zamiłowania historii. Liczne zarzuty miotane przeciw papieżowi, zmuszały do badania dziejów, boć trzeba je było czymś poprzeć albo też zbić. Rozpowszechnienie się języka i cywilizacji greckiej, na krótko przed wzięciem Konstantynopola przez Turków i zaraz po wzięciu go, miało także niepośledni wpływ na badania historyczne.
Wpływ ten widać już w Antonim, biskupie florenckim, a jeszcze więcej w Wawrzyńcu Valla, kanoniku rzymskim († 1457); badania jego w rozmaitych przedmiotach historycznych, a szczególniej też praca jego dowodząca fałszywości aktu darowizny uczynionej przez Konstantyna papieżowi Sylwestrowi, dały niezmierny popęd krytyce i w ogóle zajęciom historycznym. Sumienniejsze roztrząsanie źródeł i erudycja ogromna, stawiają wyżej nad wszystkich poprzedników jego, Niemca benedyktyna, Jana z Trilenheim († 1516). Historia Kościoła w północnych Niemczech (do 1504) czyli Metropolis Alberta Kranz kanonika Hamburgskiego († 1517), odznacza się gruntownością; ale wytykane w niej błędy Kościoła częstokroć w przesadnym wystawione są świetle.

HISTORYCY GRECCY.

Z historyków konstantynopolitańskich VI w. (których prace bardzo liczne), znanych pod nazwą pisarzy Bizantyńskich, najznakomitszym jest bez żadnej wątpliwości Nicefor Callisti, który był jak się zdaje księdzem w Konstantynopolu. Pozostało tylko 18 ksiąg (sięgających po rok 610), z 23, które napisał w XIV wieku; historia jego jest niedokładna ale styl dobry, choć często wymuszony.
Historia kościelna Eutychiusza patriarchy Aleksandryjskiego († 940) pisana w formie kroniki, zasługuje także na wzmiankę. Pisał ją po arabsku i doprowadził od stworzenia świata do r. 937.


WALKA HISTORYCZNA PROTESTANTÓW Z KATOLIKAMI.

Postęp uczyniony w sztuce pisania historii pod koniec poprzedzającej epoki, ucierpiał niewątpliwie wiele w spokojnym rozwoju swoim od burzliwego odszczepieństwa, na którego razy narażonym został Kościół Zachodni; z drugiej wszakże strony wyrodzone stąd spory i kontrowersje przyczyniły się znowu niemało do pchnięcia naprzód badań historycznych i sztuki pisania w dziejowym zawodzie. Dla nadania dziełu Lutra i zwolenników jego podstawy historycznej, Mateusz Flaciusz rodem z Ilirii, kaznodzieja w Magdeburgu, wraz z kilku uczonymi protestantami, przedsięwziął pracę ogromną, obejmującą koleją wieków historię Kościoła, i z tego to sposobu pisania poszło nazwisko Centuriatorów, które autorom owej historii nadano. Praca ich wiele przedstawia nauki i piękną składa całość, ale zarazem bezprzykładną grzeszy stronnością i dowolnością; mimo to, długi czas uchodziła za arcydzieło najwyższej, nieporównanej doskonałości. Teolog Łukasz Osiander chcąc je rozpowszechnić jak najbardziej, zrobił z niego skrócenie i doprowadził je do końca XV wieku. Praca Centuriatorów, musiała koniecznie wielkie sprawić wrażenie w Kościele katolickim.

Najpotężniejszym przeciwnikiem Centuriatorów był Cezar Baronius († 1607), z zakonu kaznodziejskiego w Rzymie, później kardynał. Dzieło jego, owoc trzydziestoletniej nieprzerwanej pracy, odznacza się szczególniej bogactwem źródeł dotąd nieznanych i gruntownością w zbijaniu czynionych katolicyzmowi zarzutów.
Dopełnił je aż do r. 1564 Polak, Dominikanin Abraham Bzowski (Bzovius) z Krakowa († 1637), dalej do r. 1640 Spondanus, biskup w Pamiers († 1643); do r. 1665 Oderik Raynald, z zakonu kaznodziejskiego, który w niczym nie ustępuje Baroniusowi, i na koniec Jakub dc Laderchi napisał 3 tomy dopełnienia od 1566 do 1571.

Uczony i głęboki Antoni Pagi Franciszkanin, zrobił ogólną krytykę Centurii, szczególniej pod względem chronologicznym, którą pobił na głowę i podał wkrótce w zapomnienie wszystkich przeciwników Baroniusa. Używając dzieła Baroniusa potrzeba nieodzownie porównywać z niem prace Pagi. Po tej żywej polemice, Francja najwięcej odznacza się poświęceniem i zapałem niezmordowanym dla postępów historii Kościoła.


PRACE NAD HISTORIĄ KOŚCIOŁA PODJĘTE WE FRANCJI

Wielu bardzo członków kongregacji S. Maura, Kaznodziejskiej i Jezuitów we Francji, z niezmordowanym trudem opracowywali rozmaite gałęzie historii kościelnej; położyli niemałą zasługę prześlicznymi wydaniami ojców Kościoła, których dzieła zawsze służyć będą za przygotowawcze Studium do badań ścisłych i gruntownych nad historią kościelną. Kościół francuski z dumą wspominać zawsze będzie nieśmiertelne imiona ludzi takich jak: Richer, Aubespine, de Marca, Launoy, Dupin, Arnaud, Petau, Baluze, Thomassin, d'Achéry, Mabillon, Ceillier, Marténe, Durand, Sirmond, du Cange, de la Rue, Montfaucon, Constant, Garnier, Lenourry i wielu innych!.

Godeau biskup w Vence, całą prawie historię kościoła ułożył w opowiadania, w których wiele jest życia, powabu, czyniących je popularnymi i do czytania miłymi; ale cóż z tego, kiedy bardzo często brak tam gruntowności. Historia Dominikanina Noel Alexandra, doktora Sorbońskiego, odznacza się głębokim zbadaniem źródeł i jasnością wykładu. Szkoda tylko, że forma scholastyczna oszpeca ją i że częstokroć razi gallikanizm w zasadach: z tego powodu dzieło to było dość długo zakazane. Rozprawy o przedmiotach bardzo ważnych, poprzedzające to dzieło, stanowią najgłówniejszą jego zasługę. W pobożnym i szczerym księdzu Fleury daleko więcej jest powabu. Doprowadził on historię do r. 1414 i pilnie ze źródeł dobrze zbadanych ją opracowywał, choć nie wszędzie źródła te wskazuje. Głównym celem Fleury'ego jest wykazać boski początek instytucki Kościoła, wpływ jego na odrodzenie ludzkości i dokonanie tego boskiego dzieła przez Kościół katolicki. Kontynuator jego Feber, z zakonu kaznodziejskiego, niższym jest od niego pod wszelkimi względami; brak zdolności widać tam i w gadulstwie i w unikaniu trudności przedstawiających się z toku rzeczy i nareszcie w niepotrzebnym i niesmacznym plątaniu najprzeciwniejszych sobie przedmiotów.

Bossuet znamienity biskup w Meaux, w dziele swoim: Discours sur l'histoire Universelle (do Karola W.), wykazuje działanie Opatrzności Boskiej na sprawy świata tego. Świetny szereg francuskich historyków Kościoła zakończa Tillemont († 1698). Wielkie dzieło jego historyczne obejmujące pięć pierwszych wieków, zawiera głównie monografie najznamienitszych figur Kościoła i jest niczym więcej, jak tylko pracowitym i sumiennym zebraniem tekstów wypisanych urywkami ze źródeł, do których autor tu i owdzie dodaje własne uwagi, pilnując bacznie, żeby je zawsze nawiasami od cytowanych miejsc oddzielić. Każdy tom prócz tego zawiera w sobie pod skromnym tytułem not, rozprawy bardzo uczone, głębokie i pełne zdrowego sądu o najważniejszych przedmiotach.
Dzieła Choisy, Bonawentury Racine'a (Graveson), nie mają ani w części tego znaczenia naukowego. Szczegółowa historia Berault-Bercastel wiele łatwości w pisaniu przedstawia i znalazła licznych czytelników. Na większą wszakże zasługuje uwagę dzieło kanonika z Auxerre Ducreux pod tyt.: Les siécles chrétiens, szczególniej ostatnie jego części bardzo są opracowane. W ostatnich czasach rozbudził się zapał do poszukiwań historycznych, tego najlepiej dowodzą świeże prace: Hencion'a, Blanc'a. Recéveur'a, Jager'a, Rohrbacher'a i innych.


PRACE PODJĘTE WE WŁOSZECH NAD HISTORIĄ KOŚCIOŁA.

Oprócz wspomnianego już Baroniusa Włochy posiadają jeszcze kilku historyków znamienitych jak np: Paweł Sarpi, Pallavicini, obydwaj znani jako historycy Konsylium Trydenckiego; kardynał Noris który pisał o kontrowersjach pelagianizmu; Mamachii Selvaggio i Pellicia którzy obrabiali starożytności Kościelne.
Assemani zebrał rozmaite liturgie; Dominikanin Mansi pracował nad jak najdokładniejszym wydaniem Konsyliów; Muratori zebrał w jedno dzieło urywki bardzo szacowne, robił gruntowne poszukiwania we względzie rozmaitych faktów historii Kościelnej i zbiorem swoim historyków włoskich ułatwił znajomość źródeł.
Kardynał Orsi, z Dominikańskiego zakonu, skreślił historyę Kościoła w sześciu pierwszych wiekach, odznaczającą się szczególną pięknością stylu; Sachareli'ego historia jest gruntownie wypracowana i pełna szczegółów; doprowadził ją autor do r. 1185; Aureliusz Sygonius celuje stylem raczej niż treścią; Zola nareszcie profesor Akademii w Pawii, doprowadzający swoją historię do Konstantyna W. z takim pisał umiarkowaniem i taką swobodą, że sami protestanci cenili go bardzo i często używali. Wawrzyniec Berti, Augustyanin, sporządził wyborne skrócenie historii Kościoła do którego dodał rozprawy głęboko uczone. Graveson chociaż Francuz, pisał po Włosku Hist. Kościoła; Instytucje Historyczne Delsignor'ego, wyszły przed kilku laty, pełne są badań głębokich i sumiennych.


HISTORYCY KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W NIEMCZECH.

Długa wojna, wybuchła w ślad odszczepieństwa w Niemczech wyrodzonego, jak wszystkim naukom tak i badaniom nad dziejami Kościoła wielką wyrządziła krzywdę. Duch naukowy zbudził się później w Austryi za popędem danym przez Józefa II.; wzięto się tam także do pracy nad historią Kościelną, ale w duchu odpowiednim usposobieniom tego Monarchy. Stąd to pochodzi taka nieprzychylność autorów tamtejszych dla hierarchii mianowicie. W usposobieniach tych nieprzychylnych, dawniej już wyprzedził innych Hontheim, koadjutor Trewizański, który nie poznawszy dobrze zasad gallikańskich bronił ich zapalczywie. W tym samym mniej więcej duchu pisał Royko w Pradze i Michl profesor w Landshut; Wolff zbyt jest lekkomyślny i nieprzyzwoicie szyderczy; Gmeiner jest całkiem powierzchowny; Schmalfus i Becker więcej są umiarkowani i poważni, jeden Dannenmayr prawdziwą odznacza się nauką, ale często uprzedza się niewłaściwie przeciw najistotniejszym formom Kościelnym. Pohl, Stoeger, Gudenus, Alber i Molkenbuhr nie posiadają żadnych cech oryginalnych i charakterystycznych i prędko poszli w zapomnienie. Szczęśliwsza epoka dla historii Kościelnej zabłysła od chwili jak hr. Leopold Stolberg wziął się do pióra. W dziele jego widać duszę głęboko wierzącą i prawdziwym namaszczeniem religijnym przejętą. Kerz, który go dopełniał daleko za nim w tyle zostaje; niezmordowana jednak praca, jego zasługuje na pewne względy.
Teodor Katerkamp, przyjaciel Stolberga, profesor i Dziekan przy katedrze Münsterskiej († 1834) doprowadził swoją Historię Kościoła do r. 1153. Głęboki w poglądach, Katerkamp bystrym wzrokiem przeziera ducha i wypadki w rozmaitych epokach Kościoła i kreśli je stylem pełnym siły i malowniczości. Kreślone przezeń wizerunki wielkich Doktorów Kościoła zachwycają ujmującym powabem. Plan dzieła jego bardzo oryginalny choć nie zawsze szczęśliwy. Szkoda wielka że nie wszędzie wykazuje źródła, które istotnie badał i z których czerpał. Równocześnie wyszło dzieło o wiele niższe od dzieła Katerkampa, pisane bez najmniejszego usposobienia do tak poważnego przedmiotu; autorem jego jest Loscherer professor w Giessen. Z wielkim upragnieniem i niecierpliwością oczekiwano hist. Kościoła którą wydać zamierzył kawaler Pauscher, profesor w Salzburgu, ale nowe obowiązki do jakich go powołano, nie pozwoliły mu dotąd ogłosić drukiem tej szacownej pracy.
Hortig, z Monachium wiele ma wdzięku i dowcipu ale mało gruntowności; Doeltinger dopełniał go (od r. 1517) i godnie odpowiedział wszelkim warunkom nauki. Dzieło Rittera, obecnie profesora i Kanonika Wrocławskiego, zaleca się wykładem nader miłym. Klein, profesor w Gracu a obecnie w Wiedniu, zebrał bardzo bogate materiały ale nie opracował ich dostatecznie; pisał po łacinie. Rüttenstock znów włada łacińskim językiem z nieporównaną łatwością i wdziękiem. Doellinger dopełniając historię Kościoła Hortiga nadał jej formę prawdziwie naukową i bardzo szczęśliwie prostował fakta przez protestantów skrzywione; czym ogólną zjednał sobie wdzięczność. Żałować bardzo należy, że dzieło to nie zostało dokończonem dla nowego rysu Hist. Kośc. mającego stanowić trzy tomy, którego wyszły już części nie znalazły pochlebnego przyjęcia. Zamiar Berthes'a, który przystępnem opowiadaniem, tak świeckim jak i Księżom pragnie przedstawić rezultaty nauki, zasługuje na wszelką pochwałę. Chérier, profesor Lyceum Arcybiskupiego w Granie, w dziele swoim Institutiones latinae, trzyma się zawsze Rüttenstock'a i Klein'a. Czwarty tom obejmujący w. XVI. najmniej odpowiada oczekiwaniu.


HISTORYCY KOŚCIELNI LUTERAŃSCY.

Od czasu historyków Magdeburskich, którzy prace swoje oddzielali wiekami, historia Kościelna poszła w zaniedbanie; częste spory jakie wiedli z sobą teologowie protestanccy zwróciły ich zajęcie na inny przedmiot. Calixt, Kortholt, Iltig, Saggitarius, Reichenberg, J. A. Schmidt zajmowali się poszukiwaniami cząstkowymi. Dopiero ku końcowi XVII wieku Arnold człowiek uczony, ale przy tym fanatyk, obudził niejaki ruch w badaniach historii Kościelnej. Jednak obok głębokiej nauki, dzieło jego odznacza się stronnością, szczególniej w polemice przeciw stanowi duchownemu. W gronie licznych jego przeciwników odznaczał się pobożny Weissmann. Spór i prace Arnolda mają tę zasługę, że uczyniły Kościół jego sprawiedliwszym względem tych co nie podzielali ich zasad.

Historyczne dzieła Mosheima profesora w Getyndzie, jeszcze rozciąglejszy wpływ wywarły. Zarówno biegły w filologii jak w historii, Mosheim jest pełen szczęśliwych pomysłów, które przedstawia gładko i przystępnie. Z licznych traktatów Walcha jako też z dzieł Syna jego, można czerpać szacowne materiały do historii powszechnej. Ojciec mieszkał w Jena, syn zaś w Gettyndze. Zimny racjonalizm Semlera zaciera i przekręca wszystkie fakta.
Mathias Schroeckh, lepszym ożywiony duchem, jest pełen zasługi; dzieło jego bogate w fakta, ale z drugiej znów strony styl płaski i rozwlekły, badanie tych faktów niezmiernie utrudza. Pomimo wszelkich usiłowań nie mógł przytłumić dążności wywołanej przez Semlera.
Zaczęła się era exegezy tegoczesnej; a Chrystyanizm był odarty ze swych najpiękniejszych i najwznioślejszych przymiotów. Wszyscy pisarze tej szkoły nacechowali historię Kościelną zabobonnością, fanatyzmem i fałszowaniem faktów.
Odtąd historia była poniżona, ponieważ fakta jej uważano ze stanowiska całkiem nieprzyjaznego Chrystyanizmowi, a w sądach o Kościele nie zachowano tego umiarkowania jakie on sam jedynie nadać może. Bo jak powiedzieliśmy wyżej, tylko umysł prawdziwie chrześciański może sądzić boskie fakty Chrystyjanizmu. W tym to duchu pisali Henke, Spittler, a  szczególniej Chr. Schmidt.
Planck w Getyndze, wzniósł się prawie nad wiek w którym żył, przez szacunek jaki okazywał dla rzeczy dotyczących religii: dzieło jego odznacza się bezstronnością, ale wykład jest za rozwlokły. Podobny duch panuje w dziełach kolegi jego, zasłużonego Staüdlina. Planck ukształcił Neandra który został profesorem w Berlinie. Ten głęboki myśliciel nadał historii Kościelnej kierunek nowy, daleko lepszy i więcej naukowy. Zgłębia i ocenia trafnie wielkie wypadki, a sąd jego o herezjach odznacza się sprawiedliwością i pobłażaniem: dla jednego tylko Kościoła katolickiego jest nieubłagany i uprzedzony. Z dzieła oraz z prelekcyj jego Guerike zebrał zupełny wyciąg aż do czasów Lutra, od tej chwili porzuca Neandra i pisze sam w duchu żarliwego luteranizmu.
W tejże epoce ukazało się dzieło Engelhardta, jest ono bogate w materiały, myśli wolne i śmiałe, styl prawdziwie historyczny. W Jena Danz zaczął dzieło mniej obszerne, składające się z wyciągów czerpanych wprost ze źródeł. Myśl tę uzupełnił Gieseler. Hase napisał rys krótszy jeszcze, książka ta odznacza się pięknym stylem i formą bardzo naukową.
W tym krótkim zbiorze zacny autor umiał zgromadzić najbogatsze materiały; czasami robi świetne ustąpienia Kościołowi katolickiemu, i cieszy się z szczęśliwego ducha czasu, że ustąpienia te nie ściągnęły mu gorzkich wyrzutów, ze strony jakiego złośliwego krytyka jego wyznania. Częstokroć jednak przebija w nim brak stanowczości.
Gfroerer profesor i bibliotekarz w Sztutgardzie, który, (w Historii pierwotnego Chrystyanizmu), może być uważany jako Ojciec, albo bliski krewny Strausa, pragnie przedstawić historię kościelną w sposobie zajmującego opowiadania, tak aby mogła być przystępną dla wszystkich pojęć. Cztery tomy jego dzieła są zbiorem płytkiego i próżnego racjonalizmu. Krótkie zarysy przez Schroeckha, Augusti i Rehma wyciąg z dzieła Guerika i tablice synchronistyczne historii Kościelnej przez Hottingera, są pełne użytecznych spostrzeżeń.


HISTORYCY KOŚCIELNI KOŚCIOŁA REFORMOWANEGO.

Początkowo teologowie tego Kościoła pisali tylko same monografie różnych szczegółowych artykułów wiary i postanowienia Kościoła, skierowane przeciw lutrom i katolikom. Szczególniej odznaczyli się między niemi Blondel, Dalloeus, Aubertin, i Jan Claude; dwaj ostatni napisali historią ostatniej Wieczerzy. Paerson biskup Anglikański, Cave, Bingham, Dodvell, Beveridge, Uscher, Grabe i Voss czynili gruntowne poszukiwania o starożytnościach i literaturze chrześciiańskiej; Beausobre pisał o manicheizmie, Lenfant o koncyliach Pizańskim i Konstancyjskim, ete: Hottinger zaczął kompletną historię kościelną, w której bezustannie stara się poniżyć Kościół katolicki; Jakub Basnage powstaje głównie przeciw Bossuetowi a Samuel Basnage przeciw Baroniuszowi; Venema Spanheim, piszą z większym umiarkowaniem; Turretin, Jabłoński, Thym, Münscher i Hofstede de Grot, zostawili tylko krótkie zarysy, ale bardzo właściwe do praktycznego użytku.
Lekcje publiczne wykładane przed wielkiego teologa berlińskiego Schlejermachera wydane z pism jego pośmiertnych, jakkolwiek złożone tylko z urywków, jednak po większej części odznaczają się słusznością i dobitnym określeniem. Dziwna rzecz że Anglicy, którzy tak troskliwie zgłębiali szczegółowe gałęzie historii kościelnej, tak mało i powierzchownie tylko zajmowali się jej ogółem. Po Priestleyu najobszerniej pisał Milner: prace jego są zupełnie w rodzaju dzieł metodystów Angielskich, zdaje się że więcej pragnie zbudować niż nauczyć.
Dla czytelników głębiej naukowych, dzieła Gregorego i prezbiterianina Haversa, przedstawiają kilka zajmujących ustępów historii kościelnej.



* * * * *

fragment książki: Historya powszechna Kościoła  Jana Alzog'a - Tom I
Wydanie: Petersburg i Mohilew.  1855.

tekst lekko uwspółcześniony
Ilustracje z Internetu

Kompletne wydanie tomu I i II można przeczytać na stronie Polskiej Biblioteki Internetowej tutaj

 


Data utworzenia: 15/05/2012 @ 05:49
Ostatnie zmiany: 18/08/2022 @ 04:15
Kategoria : ==>> WPROWADZENIE
Strona czytana 8520 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
forum_romanum.pngmaxim-pontif-coin.pngswiatynia-saturna-rome.jpgmoneta-rzym-caduceusz.jpgdiana-efeska-coin.jpg0-tempio_di_minerva_assisi.jpgkybele.jpg0-ara-p.jpg0-meduza.jpg0-lararium2.jpgA_HIRTIUS-coin.jpgbocca.jpgjuno.png0-aura_velificans_su_cigno.jpg0-maison-carree.jpg0-ap6.jpg0-sol-invictus-1.jpgAugus-Pontifex Maximus.jpg0-Baalbek-Bacchus.jpg0-Apollo Sol.jpgvespasan-caduceus.jpgDenarius-Volteia-Roman-coin.jpg0-westalka.jpg0-cupid-pom.jpg0-Suovetaurile_Louvre.jpgpontifex-coin.jpgnero-coin.jpgluk-konstantyna.jpg0-Vestal_Palatino.jpg0-panteon.jpgClipeus_Selene_Terme.jpg0-TempioVesta.jpg0-lupa.jpg0-lararium.jpgdivina-augusta-coin.png0-satiro-danzante.jpgdivus-augustus-Gold_Coin.jpg0-maisone-carree-2a.jpg0-garni.jpghades.jpg0-Columns-Nimes.JPGvenus-genetrix-coin.jpg0-telllus.jpegTemplo_de_Augusto_Pula.jpg0-Tempio_di_Iside.JPG0-Mitreo_Ostia.jpgcaesar-flamin-coin.jpg0-lar.jpg0-Ara_Pacis_Rom.jpg0-august.jpgpanteon-capitel-bm.png0-La_Maison_carree.JPGgenii_2.jpgcaracalla-serpent-coin.jpg0-panteon2.jpgdivus_julius-coin.jpg0-nimes-the-maison-carree.jpg0-Memento mori-Naples.jpgarval.jpg0-janus.jpg0-Clipeus_Helios_Terme.jpg0-bacchus.jpg0-mitra.jpg0-scul.jpgmatri-magnae-coin.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 6500579 odwiedzający

 66 odwiedzających online