Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

- Chiny - Chińska Jerozolima

Chińska Jerozolima

Początki wiary w kapitalizm w Chinach to historia dobrze wszystkim znana. Ale co z powstaniem etyki protestanckiej? Według odrębnych badań China Partner oraz Uniwersytetu Jiao Tong w Szanghaju w Chinach mieszka obecnie około 40 milionów protestantów; dla porównania w 1949 roku mieszkało ich tam zaledwie pół miliona. Według niektórych szacunków liczba ta jest jeszcze wyższa i wynosi 75 lub 110 milionów.

Dodajmy do tego 20 milionów katolików, a liczba chrześcijan w Chinach może osiągnąć nawet 130 milionów. Dzisiaj w rzeczywistości może już tam mieszkać więcej praktykujących chrześcijan niż w Europie. W Chinach kościoły są budowane w szybszym tempie niż w jakimkolwiek innym regionie świata. Drukuje się tu więcej Biblii niż w jakimkolwiek innym kraju. Firma Nanjing Amity Printing Company jest największym producentem Biblii na świecie. Tamtejsza ogromna drukarnia od jej założenia w 1986 roku dostarczyła ponad 70 milionów egzemplarzy Biblii, w tym 50 milionów egzemplarzy w języku mandaryńskim i innych językach chińskich.

Matteo Ricci Matteo Ricci (1552 – 1610) (po lewej) i Xu Guangqi (po prawej) Może się zdarzyć, że w ciągu trzech dziesięcioleci chrześcijanie będą stanowili od 20 do 30 procent ludności Chin. Powinno się to nam wydać tym dziwniejsze, gdy przypomnimy sobie, jaki opór stawiały chrześcijaństwu Chiny w całych swych dziejach.

Zagadkowe jest to, że protestantyzm nie zadomowił się w Chinach wcześniej. Misjonarze nestoriańscy pojawili się tam już w VII wieku, za panowania dynastii Tang. Pierwszy kościół rzymskokatolicki został wybudowany w 1299 roku przez Giovanniego de Montecorvino, mianowanego pierwszym arcybiskupem Khanbaliq w 1307 roku.

Jednak pod koniec XIV wieku owe forpoczty chrześcijaństwa praktycznie zniknęły z powodu wrogości dynastii Ming. Druga fala misjonarzy przybyła na początku XVII wieku. Wtedy jezuicie Matteo Ricciemu pozwolono osiedlić się w Pekinie. Z początkiem XVIII wieku chrześcijanami mogło być już nawet trzysta tysięcy Chińczyków. Ale gdy w 1724 roku cesarz Yongzheng wydał edykt o wydaleniu chrześcijan i konfiskacie ich mienia, nastąpiły represje.

Trzecią falą chrześcijaństwa były misje protestanckie w XIX wieku. Organizacje, takie jak brytyjskie towarzystwa misyjne, posłały setki kaznodziejów, aby zanieśli Dobrą Nowinę najbardziej zaludnionemu krajowi na kuli ziemskiej. Pierwszym, który tam dotarł, był dwudziestopięcioletni Anglik Robert Morrison z Londyńskiego Towarzystwa Misyjnego. Przyjechał do Kantonu (Guangzhou) w 1807 roku. Pierwsze, co zrobił jeszcze przed przyjazdem, to zaczął się uczyć mandaryńskiego i dokonywać transkrypcji Biblii na chiński alfabet. Gdy był już w Kantonie, przystąpił do pracy nad słownikiem łacińsko-chińskim.

Do 1814 roku, kiedy był zatrudniony przez Brytyjską Kompanię Wschodnioindyjską, ukończył tłumaczenia Dziejów Apostolskich (1810), Ewangelii według św. Łukasza (1811), Nowego Testamentu (1812) i Księgi Rodzaju (1814), a także napisał w języku chińskim Podsumowanie doktryny Odkupienia (1811) i Katechizm nauki Chrystusa z komentarzem (1812).

To wystarczyło, aby przekonać Brytyjską Kompanię Wschodnioindyjską do zezwolenia na przywóz prasy drukarskiej i mechanika do jej obsługi. Kiedy później Kompania zwolniła Morrisona z obawy przed wywołaniem gniewu władz chińskich, nie zaprzestał on swojej działalności.

Przeprowadził się do Malakki, gdzie założył szkołę anglo-chińską w celu „pielęgnowania europejskiej i chińskiej literatury i nauki, ale głównie do rozpowszechniania chrześcijaństwa na obszarze Wschodniego Archipelagu”. Wraz z Williamem Milne’em skończył przekład Biblii (opublikowanej w 1823 roku) i napisał gramatykę języka angielskiego dla chińskich studentów oraz kompletny słownik angielsko-chiński. Nim Morrison, pochowawszy już żonę i syna, zmarł w Kantonie w 1834 roku, do swych dzieł dodał Słownictwo dialektu kantońskiego (1828). To była prawdziwa wcielona protestancka etyka słowa.

Działalność pierwszych brytyjskich misjonarzy przyniosła też niezamierzone skutki. Cesarska administracja dążyła do zakazania – pod groźbą śmierci – głoszenia wiary chrześcijańskiej, twierdząc, że propaguje wśród ludności postawy „bardzo bliskie buntowniczym”:

Wspomniana religia ani nie czci duchów, ani nie szanuje przodków, to wyraźne odchodzenie od sedna doktryny; i zwykli ludzie, którzy idą za takimi rojeniami, zapoznają się z nimi, czymże różnią się od tłumu rebeliantów?

To były prorocze słowa. Zwłaszcza reakcja jednego człowieka na głoszenie wiary przekroczyła ludzkie wyobrażenie. Hong Xiuquan, podchodząc do jednego z całej serii wyczerpujących egzaminów oceniających przydatność do mandarynatu, liczył na to, że zacznie karierę zawodową w cesarskiej służbie cywilnej. Nie zdał egzaminu i, jak to często bywa, niepowodzenie doprowadziło do załamania.

Hong Xiuquan Hong Xiuquan (ur. 1814 - zm. 1864) W 1833 roku Hong poznał Williama Milne’a, współautora pierwszej chińskiej Biblii. Brytyjczyk miał ogromny wpływ na Honga, a ich znajomość zbiegła się w czasie z poegzaminacyjną depresją Chińczyka. Ku przerażeniu Milne’a Hong obwieścił, że jest młodszym bratem Jezusa Chrystusa. Oświadczył, że Bóg przysłał go, aby wyplenił z Chin konfucjanizm – izolującą od świata filozofię, która postrzegała konkurencję, handel i pracowitość jako szkodliwe zagraniczne idee.

Hong utworzył quasi-chrześcijańskie Stowarzyszenie Wielbicieli Boga, które przyciągnęło dziesiątki milionów Chińczyków, głównie z uboższych klas, oraz ogłosił się przywódcą Niebiańskiego Królestwa Wielkiego Pokoju (chiń. Taipingtianguo, stąd nazwa powstania, na którego czele stał Hong – powstanie tajpingów).

Rebelianci ruszyli z Junganu na Nankin, które samozwańczy Niebiański Król uczynił swą stolicą. Jego zwolennicy wyróżniali się tym, że mieli długie włosy i kładli nacisk na ścisłą segregację płci. W 1853 roku panowali już nad całą doliną Jangcy. W sali tronowej znajdowała się chorągiew z napisem: „Bóg wydał rozkaz zabicia wroga i zjednoczenia wszystkich gór i rzek w jedno królestwo”.

Przez pewien czas wydawało się, że tajpingowie rzeczywiście obalą rządy dynastii Cing. Jednak powstańcy nie zdołali zająć ani Pekinu, ani Szanghaju. Powoli los przestawał im sprzyjać. W 1864 roku wojska mandżurskie oblegały Nankin. Kiedy miasto upadło, Hong już nie żył; umarł po zatruciu pokarmowym. Mimo to dla pewności jego spopielone szczątki ekshumowano i wystrzelono z armaty. Oddziały tajpingów walczyły aż do 1871 roku, kiedy zostały ostatecznie pokonane. Straty w ludziach były olbrzymie: ponad dwa razy więcej zabitych niż wśród wszystkich państw walczących w pierwszej wojnie światowej.

Oszacowano, że w latach 1850–1864 w środkowych i południowych Chinach straciło życie dwadzieścia milionów ludzi, ponieważ szalejącemu powstaniu towarzyszyły głód i zaraza. Pod koniec XIX wieku wielu Chińczyków doszło do wniosku, że zachodni misjonarze są kolejną grupą obcych wpływającą destrukcyjnie na ich kraj, podobnie jak zachodni kupcy handlujący opium. Wobec tego kiedy brytyjscy misjonarze wrócili do Chin po powstaniu tajpingów, spotkali się ze zdecydowaną wrogością miejscowej ludności.

To ich nie powstrzymało. James Hudson Taylor miał dwadzieścia dwa lata, kiedy odbył swą pierwszą podróż w imieniu Towarzystwa Ewangelizacji Chin. Taylor twierdził, że „nie mógł znieść widoku zgromadzenia tysiąca albo więcej chrześcijan radujących się w poczuciu własnego bezpieczeństwa [w Brighton], podczas gdy miliony giną marnie z powodu braku wiedzy” za granicą i w 1865 roku założył Misję do Chin Wewnętrznych (China Inland Mission – CIM). Postanowił, że misjonarze ubiorą się w chińską odzież i będą nosili kitkę, charakterystyczną dla epoki Cing.

Podobnie jak David Livingstone w Afryce Taylor krzewił chrześcijaństwo w Chinach i rozdawał zdobycze nowoczesnej medycyny w swej siedzibie w Hangczou. Innym nieustraszonym rybakiem CIM łowiącym ludzi był George Stott, kaleki mieszkaniec Aberdeen (nie miał jednej nogi), który przybył do Chin w wieku trzydziestu jeden lat.

Wśród jego pierwszych posunięć było otwarcie księgarni z przylegającą do niej kaplicą, gdzie wygłaszał tyrady do hałaśliwego tłumu, który przychodził raczej z ciekawości niż z chęci odkupienia. Żona Stotta otworzyła szkołę z internatem dla dziewcząt. Wraz z innymi próbowali nawracać za pomocą nowego gadżetu – książki bez słów wymyślonej przez Charlesa Haddona Spurgeona, zawierającej najważniejsze barwy z tradycyjnej kosmologii chińskiej.

W jednej powszechnie używanej wersji, opracowanej przez Amerykanina Dwighta Lymana Moody’ego w 1866 roku, czarna strona symbolizuje grzech, czerwona – krew Jezusa Chrystusa, biała – świętość, a złota albo żółta – niebo.

Timothy Richard, misjonarz baptysta sponsorowany przez Baptystyczne Towarzystwo Misyjne (Baptist Missionary Society – BMS), obrał zupełnie inną taktykę. Utrzymywał, że „Chiny potrzebują ewangelii miłości i przebaczenia, ale potrzebują także ewangelii postępu materialnego i wiedzy naukowej”. Grupą docelową jego nauczania były chińskie elity. W 1891 roku Richard został sekretarzem Towarzystwa Upowszechnienia Wiedzy Chrześcijańskiej i Ogólnej wśród Chińczyków i wpłynął znacząco na Ruch Samowzmocnienia Kang Youweia, a także osobiście doradzał cesarzowi. To Richard dopilnował utworzenia pierwszego uniwersytetu na wzór zachodni – w prowincji Szensi, otwartego w 1902 roku.

W 1877 roku w Chinach działało osiemnaście różnych misji chrześcijańskich oraz trzy towarzystwa biblijne. Taylor najlepiej radził sobie z rekrutacją nowych misjonarzy, w tym znacznej liczby samotnych kobiet, nie tylko z Wielkiej Brytanii, ale również ze Stanów Zjednoczonych i z Australii. W zgodzie z najlepszą protestancką tradycją misje ostro ze sobą rywalizowały. CIM i BMS prowadziły zaciekłą walkę o terytorium, zwłaszcza w Szansi. Jednak w 1900 roku, w związku z tak zwanym powstaniem bokserów, znów doszło do wybuchu ksenofobii – tajne stowarzyszenie „Pięść w imię sprawiedliwości i pokoju” (Yihequan) dążyło do wypędzenia z kraju wszystkich „obcych diabłów”, tym razem przy poparciu cesarzowej wdowy. Przed interwencją sił międzynarodowych, które stłumiły powstanie bokserów, zginęło pięćdziesięciu ośmiu misjonarzy CIM oraz ich dwadzieścioro jeden dzieci.

Sun Jat-sen Sun Jat-sen (1866 - 1925) Misjonarze siali słowo Boże, ale ich działania nie zawsze przynosiły owoce, ponieważ po obaleniu dynastii Cing panował coraz większy chaos. Twórca pierwszej Republiki Chińskiej Sun Jat-sen był chrześcijaninem z Kuangtung, ale zmarł w 1925 roku, w przededniu wojny domowej. Narodowy przywódca Czang Kaj-szek i jego żona – oboje chrześcijanie – przegrali z komunistami w długiej chińskiej wojnie domowej i w końcu musieli uciekać na Tajwan.

Wkrótce po rewolucji 1949 roku Czou En-laj i Yao-tsung Wu przygotowali Manifest Chrześcijański, który miał podważyć pozycję misjonarzy. Ostatecznie w latach 1950–1952 CIM postanowiła ewakuować swoich ludzi z Chińskiej Republiki Ludowej. Po wyjeździe misjonarzy większość kościołów zamknięto lub przekształcono w fabryki. Pozostały one zamknięte przez następnych trzydzieści lat.

Chrześcijanie, jak Wang Mingdao, Allen Yuan Xiangchen i Moses Xie, którzy odmówili wstąpienia do nadzorowanego przez Komunistyczną Partię Chin protestanckiego Potrójnie-Samo Ruchu Patriotycznego, zostali uwięzieni (każdy z nich na co najmniej dwadzieścia lat). W okresie zwanym wielkim skokiem (1958–1962) – w rzeczywistości była to sztucznie wytworzona klęska głodu, która pochłonęła życie około czterdziestu pięciu milionów ludzi – doszło do nowej akcji zamykania kościołów. Rewolucja kulturalna (1966–1976) przyniosła nawet ikonoklazm, zniszczono wówczas między innymi wiele starożytnych świątyń buddyjskich. Sam Mao, „mesjasz ludu pracującego”, stał się obiektem kultu jednostki, jeszcze większego niż kulty Hitlera i Stalina. Czwarta żona Mao Jiang Qing oświadczyła, że w Chinach chrześcijaństwo zostało przekazane do muzeum.

Maksa Webera i wielu późniejszych dwudziestowiecznych naukowców nie dziwiło więc, że prawdopodobieństwo protestantyzacji Chin (i w związku z tym ich uprzemysłowienia) wydawało się niewielkie – prawie tak niewielkie jak perspektywa dechrystianizacji Europy. Chiny musiały wybierać między konfucjańskim zastojem a chaosem. Tym bardziej zapierają wręcz dech w piersiach olbrzymie zmiany zachodzące tam w naszych czasach.

Miasto Wenzhou w prowincji Zhejiang na południe od Szanghaju to kwintesencja miasta przemysłowego. Zamieszkuje je osiem milionów ludzi i wciąż się ono rozrasta, mając reputację najbardziej przedsiębiorczego miasta w Chinach – miejsca, w którym rządzą zasady wolnego rynku, a rola państwa w kontekście gospodarczym sprowadzona jest do minimum. Krajobraz, w którym dominują fabryki włókiennicze i hałdy węgla, nie zdziwiłby poddanego królowej Wiktorii.

To azjatycki Manchester. Etyka pracy ożywia każdego, od najbogatszego przedsiębiorcy po stojącego najniżej w hierarchii robotnika fabrycznego. Mieszkańcy Wenzhou nie tylko pracują dłużej od Amerykanów, odkładają również o wiele większą część dochodu. W latach 2001–2007, w czasie gdy amerykańskie oszczędności załamały się, wskaźnik oszczędności Chin wzrósł powyżej 40 procent dochodu narodowego brutto. W chińskim gospodarstwie domowym oszczędzano przeciętnie ponad jedną piątą zarobków. Korporacje oszczędzają jeszcze więcej, w formie niepodzielonego zysku.

Najbardziej fascynujące jest jednak to, że mieszkańcy Wenzhou przejęli z Zachodu nie tylko etykę pracy, ale również protestantyzm. Zasiew brytyjskich misjonarzy sprzed 150 lat wykiełkował z opóźnieniem w sposób najbardziej nieoczekiwany. Przed rewolucją kulturalną w mieście istniało 480 kościołów, a obecnie jest ich 1339; są to dane tylko o kościołach zatwierdzonych przez rząd.

Kościół, który George Stott zbudował sto lat temu, jest teraz zapełniony w każdą niedzielę. Społeczność skupiona wokół innego kościoła, założonego w 1877 roku przez Misję do Chin Wewnętrznych, potem zamkniętego podczas rewolucji kulturalnej i otwartego ponownie w 1982 roku, liczy obecnie tysiąc dwieście osób.

Powstały także nowe kościoły, często z jaskrawo czerwonym neonowym krzyżem na dachu. Trudno się dziwić, że Wenzhou nazywane jest chińską Jerozolimą. Już w 2002 roku około 14 procent populacji Wenzhou stanowili chrześcijanie. Dzisiaj odsetek ten jest z całą pewnością wyższy. Co ciekawe, w 1958 roku Mao ogłosił to właśnie miasto „wolnym od religii”. Jeszcze w 1997 roku władze wszczęły kampanię „usuwania krzyży”. Obecnie chyba się poddały. Na obszarach wokół Wenzhou wsie otwarcie współzawodniczą o to, czyj kościół ma najwyższą wieżę.
 

Makao Makao ruiny katedry św. Pawła, wzniesionej w 1602 roku, w 1835 roku zniszczonej przez pożar
Chrześcijaństwo w dzisiejszych Chinach jest dalekie od zasługującego na miano opium dla mas. Wśród najbardziej pobożnych wiernych w Wenzhou znajdują się tak zwani chrześcijańscy bossowie, przedsiębiorcy, jak Hanping Zhang, prezes Aihao, jednego z trzech największych producentów piór na świecie. Jako pobożny chrześcijanin Zhang jest żywym wcieleniem powiązania ducha kapitalizmu z etyką protestancką, dokładnie tak, jak chciał Max Weber. Niegdyś rolnik, zajął się tworzywami sztucznymi w 1979 roku, a osiem lat później otworzył pierwszą fabrykę piór. Obecnie zatrudnia około pięciu tysięcy pracowników, którzy wytwarzają do 500 milionów piór rocznie.

Według niego chrześcijaństwo kwitnie w Chinach, ponieważ oferuje kodeks etyczny ludziom zmuszonym radzić sobie w niepokojąco szybkim przechodzeniu od komunizmu do kapitalizmu. Jak mi powiedział, w dzisiejszych Chinach zaufanie jest w cenie. Urzędnicy państwowi często są skorumpowani. Biznesowi kontrahenci oszukują. Pracownicy okradają pracodawców. Młode kobiety wychodzą za mąż, a następnie znikają z okupionym ciężką pracą posagiem. Wiadomo, że odżywki dla niemowląt zawierają toksyczne składniki, a budynki szkolne są wykonane z wybrakowanych materiałów. Ale Zhang czuje, że może zaufać braciom chrześcijanom, ponieważ wie, że ciężko pracują i są uczciwi. Podobnie jak w protestanckiej Europie i Ameryce w początkowym okresie rewolucji przemysłowej społeczności wyznaniowe pełnią podwójną funkcję – jako sieci kredytowe i łańcuchy dostaw, składające się z posiadających zdolność kredytową, godnych zaufania współbraci w wierze.

W przeszłości władze chińskie traktowały chrześcijaństwo bardzo podejrzliwie, nie tylko dlatego, że przywodziło na myśl chaos spowodowany powstaniem tajpingów. Słuchacze seminarium odegrali ważną rolę w ruchu na rzecz demokracji na placu Tiananmen, a dwaj z najbardziej poszukiwanych przywódców studentów w lecie 1989 roku zostali później duchownymi chrześcijańskimi. W następstwie masakry na placu Tiananmen doszło do kolejnej fali prześladowań nieoficjalnych kościołów. Utopistyczny maoizm wyostrzył apetyt, który w dzisiejszej sytuacji, kiedy przywódcy partyjni są w większym stopniu technokratyczni niż mesjańscy, paradoksalnie tylko chrześcijaństwo może ten apetyt zaspokoić. Tak jak w czasach powstania tajpingów chrześcijaństwo inspiruje niektórych mieszkańców współczesnych Chin do wybierania dziwnych sekt. Członkowie ruchu Dongfang Shandian lub Błyskawica Wschodu, najbardziej rozpowszechnionego w prowincjach Henan i Heilongjiang, wierzą, że Jezus powrócił jako kobieta.

Angażują się w krwawe walki z arcyrywalami, Trzema Stopniami Sług. Inny radykalnym ruchem quasi-chrześcijańskim jest ruch narodzonych na nowo Petera Xu, znany również jako Kościół Wszechobejmujący albo Krzykacze – z powodu hałaśliwych obrzędów z obowiązkowym płaczem. Władze uznają tego rodzaju sekty za kulty z założenia złe, podobnie jak zakazany Falun Gong, ruch oparty na praktykach oddechowych. Nietrudno zrozumieć, dlaczego partia komunistyczna woli na nowo rozpowszechnić konfucjanizm, podkreślający szacunek dla starszego pokolenia i tradycyjną równowagę „harmonijnego społeczeństwa”. Nie zaskakuje też to, że doszło do zaostrzenia prześladowania chrześcijan podczas Igrzysk Olimpijskich w 2008 roku, w czasie gdy stolica Chin była najbardziej narażona na zagraniczne wpływy.

Pod rządami Mao oficjalny protestantyzm tolerowany był w postaci Potrójnie-Samo Ruchu Patriotycznego, działającego w oparciu o zasady samorządności, samoutrzymania i samokrzewienia – innymi słowy: żadnych obcych wpływów. Dzisiaj kościół św. Pawła w Nankinie jest typowym kościołem Potrójnie-Samo.

Społeczność wielebnego Kana Renpinga powiększyła się – w 1994 roku, kiedy przejął kościół, miał kilkuset praktykujących wiernych, a obecnie ich liczba wzrosła do około pięciu tysięcy. Jest tak popularny, że nowi wierni muszą brać udział w nabożeństwach za pośrednictwem telewizji przemysłowej odbieranej w czterech pobliskich kaplicach.

Od czasu wydania tak zwanego Dokumentu numer 19 w 1982 roku tolerowany był (z przerwami) również ruch „kościołów domowych”, społeczności, które spotykają się mniej lub bardziej potajemnie w prywatnych domach, często po to, aby uczestniczyć w nabożeństwach w stylu amerykańskim. W samym Pekinie wierni gromadzą się w Kościele Syjonu wielebnego Jina Mingri, nieoficjalnym kościele zrzeszającym trzysta pięćdziesiąt osób, z których niemal wszyscy wywodzą się spośród przedsiębiorców lub są profesjonalistami w swoim fachu i prawie żaden z nich nie przekroczył czterdziestego roku życia. Chrześcijaństwo w Chinach jest teraz modne.

Były bramkarz reprezentacji olimpijskiej w piłce nożnej Gao Hong jest chrześcijaninem. Podobnie aktorka telewizyjna Lu Liping i piosenkarz pop Zheng Jun. Przedstawiciele chińskiego środowiska uniwersyteckiego, tacy jak Tang Yi, otwarcie rozważają możliwość, że „wiara chrześcijańska może ostatecznie podbić Chiny i dokonać chrystianizacji kultury chińskiej” – choć uważają za bardziej prawdopodobne, że albo „chrześcijaństwo zostanie w końcu wchłonięte przez kulturę chińską, tak jak to było z buddyzmem [...], i stanie się bezgrzeszną religią w chińskim stylu”, albo „zachowa swoje podstawowe zachodnie cechy i pogodzi się ze statusem subkulturowej religii mniejszości”.

Po wielu wahaniach przynajmniej niektórzy komunistyczni przywódcy Chin rozumieją obecnie, że chrześcijaństwo należy do największych źródeł siły Zachodu. Jeden z uczonych z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych opowiada:

Poproszono nas o zbadanie przyczyn [...] przewagi Zachodu na całym świecie [...]. Początkowo sądziliśmy, że to dlatego, iż macie potężniejsze od nas armaty. Potem uznaliśmy, że macie najlepszy system polityczny. Następnie skupiliśmy się na waszym systemie gospodarczym. Ale w ostatnich dwudziestu latach zrozumieliśmy, że jądrem waszej kultury jest wasza religia – chrześcijaństwo. Dlatego właśnie Zachód jest taki silny. Chrześcijańska moralność jako podstawa życia społecznego i kulturalnego umożliwiły powstanie kapitalizmu, a następnie udane przejście do polityki demokratycznej. Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości.

Inny profesor uniwersytecki Zhuo Xinping wskazał na „chrześcijańskie rozumienie transcendencji” jako czynnika, który odegrał „decydującą rolę, gdy idzie o akceptację pluralizmu w wymiarze społecznym i politycznym na współczesnym Zachodzie”:

Jedynie w drodze uznania tego rozumienia transcendencji za nasze kryterium możemy zrozumieć prawdziwe znaczenie takich pojęć jak wolność, prawa człowieka, tolerancja, równość, sprawiedliwość, demokracja, praworządność, uniwersalność i ochrona środowiska naturalnego.

Yuan Zhiming, reżyser i chrześcijanin, potwierdza: „Chrześcijaństwo [...] jest najważniejsze, to rdzeń cywilizacji”. Według neofity profesora Zhao Xiao chrześcijaństwo oferuje Chinom nowy „powszechny moralny fundament”, zdolny zmniejszyć skalę deprawacji, zmniejszyć rozziew między bogatymi a biednymi, propagować odpowiedzialność społeczną, a nawet zapobiegać zanieczyszczeniu środowiska.

„Rentowność ekonomiczna wymaga poważnego etosu – mówi inny uczony – w przeciwieństwie do hedonistycznego konsumeryzmu i nieuczciwej strategii”. Mówi się nawet, że krótko przed ustąpieniem Jianga Zemina ze stanowiska przewodniczącego ChRL i przywódcy partii komunistycznej powiedział on wyższym dostojnikom partyjnym, że gdyby mógł wydać jeden dekret, którego na pewno przestrzegano by wszędzie, to byłby to dekret o „uczynieniu chrześcijaństwa oficjalną religią Chin”.

W 2007 roku jego następca Hu Jintao zwołał bezprecedensową „sesję studyjną” Biura Politycznego na temat religii, podczas której powiedział dwudziestu pięciu najpotężniejszym przywódcom: „Aby zbudować zamożne społeczeństwo, trzeba zebrać mądrość i siłę religijnego narodu”. Czternastemu Plenum Komitetu Centralnego Partii Komunistycznej Chin przedłożono sprawozdanie określające trzy wymagania dla trwałego wzrostu gospodarczego: prawo własności jako podstawę, prawo jako środek bezpieczeństwa i moralność jako wsparcie.

*

 

 

Fragment książki: Niall Ferguson - Cywilizacja


Data utworzenia: 20/06/2023 @ 00:20
Ostatnie zmiany: 29/06/2023 @ 01:32
Kategoria : - Chiny
Strona czytana 11160 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
torah-verse.jpg62-hasyd.jpg62-tallit-prayer.jpg62-talit.jpg62-skull-cap.jpg62-gwiazda.jpg62-tefilimTallit.jpg62-hebrew.jpg62-Hanukkah.jpg62-menora-2.jpg62-judaizm.jpg62-Hasidic chicken.jpg62-tanah.jpg62-chalka.jpg62-mezuzah.jpg62-szofar.jpg62-tora.jpg62-korona.jpg62-torah.jpg62-hanuka.jpg62-shofar.JPG62-menora.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8993985 odwiedzający

 155 odwiedzających online