Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Rzym - Boskość cesarzy

Boskość cesarzy
 

Julius Caesar Julius Caesar Ze Wschodu, a zwłaszcza z Egiptu przeniknął do Rzymu sposób pojmowania osoby władcy, choć proces ten trwał stosunkowo długo. W Rzymie uznawano za boga początkowo tylko zmarłego cesarza. Orzeczenie o jego boskości wymagało zresztą uchwały senatu. Władcy żyjącego natomiast nie traktowano jako istoty boskiej, czczono jednak jego lary lub jego genius (pierwotnie czczony jako moc zapładniająca, symbolizowana przez węża, umieszczanego na ołtarzu domowym) albo jego numen (potęgę).

Zamordowany w roku 44 przed Chr. Cezar został dwa lata później ogłoszony boskim Juliuszem - divus Julius i zaliczony do grona bogów; jego adoptowany syn, Oktawian, późniejszy August, mógł nosić miano divi filius, co Grecy bez namysłu oddali przez theou hyios - syn boga. Tym samym dostarczyli oni ociągającemu się w pewnym stopniu Rzymowi (powodem była tu jeszcze republikańska przeszłość) brakującego argumentu, który uzasadniałby oddawanie boskiej czci żyjącemu cesarzowi.

Kaligula (37-41 po Chr.) udowadniał swoją boskość, posługując się następującą sofistyką: pasterze wołów i kóz nie są wołami ani kozami, zatem cesarz jako pasterz ludzi też nie może być zwykłym człowiekiem - lecz jest właśnie bogiem. Jeśli Wespazjan (69-79 po Chr.) kpił jeszcze na łożu śmierci: vae, puto, deus fio (och, zdaje mi się, że będę bogiem!), to jego syn i następca, Domicjan, (81-96 po Chr.) kazał się tytułować: dominus et deus i był to tytuł, który towarzyszył kolejnym cesarzom epoki wczesnego chrześcijaństwa, a który z chwilą obejmowania tronu przez władcę rozrastał się do: dominus noster oraz praesens et corporalis deus (pan nasz i cieleśnie obecny bóg) oraz „odblask boga na Ziemi", a po śmierci panującego był uzupełniany o „współrządzący z bogiem w niebie".

Czy to przypadek, iż właśnie za rządów Domicjana Ewangelia Jana każe ustami Tomasza tytułować Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego tak, jak było w zwyczaju zwracać się do boskiego władcy-cesarza: „Pan mój (kyrios) i Bóg mój (theos)"? Na Wschodzie od samego początku okazywano władcy panującemu cześć boską i to jeszcze za jego życia; władcy rzymscy natomiast, którzy opierali się ubóstwianiu swej osoby w Italii, dbali jednak zawsze - ze względów polityczno-religijnych - o oddawanie im takiej czci we wschodniej części swego imperium.

Chrześcijanie, którzy sprzeciwiali się kultowi cesarza, narażali się - oskarżani o obrazę majestatu (laesa maiestas) - na kary i represje, nie wspominając o tym, że ówczesny stan prawny skazywał wspólnoty chrześcijańskie na status collegia illicita (zgromadzeń niedozwolonych). Wszystko to stwarzało legalne środki, którymi można było uderzać zarówno w poszczególnych wyznawców Chrystusa, jak i w całą strukturę organizacyjną młodego chrześcijaństwa.

Chrześcijanie nie byli jedynymi, którzy okazywali gotowość zapłacenia życiem za odmowę oddawania cesarzowi boskiej czci. Stoik Paetus Thrasea zginął, bo nie bał się krytykować manii wielkości Nerona. Jego zięć, Helvidius Priscus, został stracony za czasów Wespazjana, ponieważ domagał się ponownego wprowadzenia ustroju republikańskiego (Wespazjan żałował później wydanego wyroku). Za rządów Domicjana prześladowani byli cynicy i stoicy. Ci pierwsi dlatego, że z zasady odrzucali wszelki autorytet, drudzy natomiast, ponieważ popierali opór przeciw despotyzmowi (m.in. opowiadali się za mordem tyrana jako środkiem ostatecznym), gdyż uważali, że despotyzm jest sprzeczny z rozumem.

Bóg na ziemi

Opisane powyżej procesy oraz sytuację człowieka w cesarstwie rzymskim ilustruje w aspekcie religijnym, społecznym i ekonomicznym kilka tekstów, które tu przywołamy i skomentujemy. Swetoniusz (ok. 70-140 po Chr.) opisuje w Żywotach cezarów okoliczności narodzin cesarza, zwanego później Augustem (Divus Augustus):

„Juliusz Marathus (uwolniony niewolnik i sekretarz Augusta) donosi, że na kilka miesięcy przed narodzinami w Rzymie miało miejsce cudowne wydarzenie (prodigium), które powszechnie odczytano jako znak, iż wkrótce natura obdarzy naród rzymski królem. Senat, poruszony tym faktem, postanowił w związku z tym, że nie będzie wolno zachować i wychowywać żadnego dziecka, które w tym roku przyjdzie na świat; niektórzy senatorzy jednak, których żony spodziewały się potomka - a każdy z nich miał nadzieję, iż przepowiednia odnosi się do niego - zamierzali udaremnić zdeponowanie postanowienia senatu w archiwum państwowym (aerarium); dopiero bowiem fakt zdeponowania uchwały nadawał jej moc obowiązującą.

W dziele Theologumena Asklepiadesa z Mendes, egipskiego historyka żyjącego w czasach Augusta, czytam, że Atia, matka Augusta, która przyszła o północy do świątyni na modły ku czci Apolla, zasnęła w swej lektyce, ustawionej w świątyni. Nagle zobaczyła pełznącego w jej kierunku węża (draco), który w chwilę później znikł znowu; niewiasta podniosła się i - tak jak po godach weselnych - oczyściła się. Przy tym powstała na jej ciele plama w kształcie węża, której nie można było niczym zmyć, tak iż od tej pory musiała unikać publicznych kąpielisk. Dziewięć miesięcy później urodził się August, a ponieważ został poczęty w dniu uroczystości ku czci boga Apolla, uważano go za syna Apolla. Przed porodem Atia miała sen, w którym zobaczyła swe trzewia sięgające gwiazd i rozszerzające się na cały okrąg nieba i ziemi. Także i ojciec Augusta, Oktawiusz, miał sen: z łona Atii rozlał się blask słońca".

Niektóre motywy tego przekazu są nam już częściowo znane ze staroegipskiej legendy królewskiej, a nowe, które doszły, również mają tu swoje miejsce w życiu: narodziny królewskiego dziecka zapowiada cudowne wydarzenie i sen wróżebny. Poczęcie jest wynikiem „boskiej niewierności"; zdradzony małżonek otrzymuje we śnie wiadomość, że ojcem mającego przyjść na świat dziecka jest Apollo (wąż i światło to symbole Apolla). Życie poczętego dziecka jest zagrożone. W historii narodzenia Jezusa, opisanej w Ewangelii Mateusza i Ewangelii Łukasza widzimy te same okoliczności: poczęcie z Duch Świętego, sen Józefa, gwiazdę nad Betlejem, rzeź niemowląt i ucieczkę do Egiptu.

W roku 9 przed Chr. miasta prowincji Asia (dziś zachodnia Turcja) postanowiły wprowadzić kalendarz juliański. Zastąpił on rok księżycowy, który miał 354/355 dni, rokiem słonecznym mającym 365 dni, a co cztery lata, w tzw. roku przestępnym - 366 dni. Wiązała się z tym konieczność przesunięcia początku roku na 23 września, tj. dzień urodzin cesarza Augusta. Stosowny dekret senatu tej prowincji (uchwalony pod naciskiem prokonsula rzymskiego i na wniosek naczelnego kapłana Apolloniosa) dotrwał do naszych czasów w czterech egzemplarzach, z których najlepszy pochodzi z Priene, położonej u ujścia rzeki Meander, przekład z greki autora:

„Ponieważ boska, życie nasze kształtująca Opatrzność, okazująca swój zapał i ambicję, postanowiła dlatego życia dobro najdoskonalsze, dając światu Augusta, którego dla dobra ludzkości napełniła cnotami, nas i wszystkich następnych obdarowując (przez to) wybawcą (soter), który zakończył wojny i zaprowadził pokój, (gdyż) cesarz ukazaniem się swoim ( epiphaneis) przewyższył nadzieje wszystkich, którzy wcześniej radowali się już z dobrej nowiny (euangelia), ponieważ nie tylko okazał się większy od żyjących przed nim dobroczyńców ludzkości, lecz także wszystkim następnym nie dał szansy na to, by mogli go przewyższyć - Opatrzność zatem wprowadziła dzień boskich narodzin (theou) wraz z łączącą się z nim radosną nowiną ( euangelia)".

Przytoczony tekst, napisany w stylu ciężkiego azjanizmu (styl retoryczny, wykształcony w III wieku przed Chr., charakteryzujący się długimi, skomplikowanymi okresami zdaniowymi - przeciwieństwo attycyzmu, odznaczającego się jasnością i prostotą - przyp. tłum.), sławi osobę cesarza, z którym wiązano nadzieję na zaprowadzenie pokoju (złotego wieku), nazywając dzień jego narodzin dniem „narodzin boga", który przynosił światu „radosną nowinę".

Postawmy obok tego motyw Zwiastowania z Ewangelii Łukasza (Łk 2, 10n.) i obwieszczenie narodzenia Syna Bożego przez zastępy anielskie (tamże, wers 13n.): nowo narodzone dziecko jest tu namaszczonym królem w mieście Dawida, Panem (kyrios) i Zbawcą (soter); z radosną nowiną (euangelizomai) łączy się ogłoszenie światu pokoju. W pochodzącym z Priene napisie brakuje wprawdzie określenia boga i króla słowem kyrios (Pan); było ono jednak w użyciu w Egipcie i zapewne też w Syrii od I wieku przed Chr.

Gdyby w ręce cesarskiego urzędnika wpadł napisany przez Pawła List do Filipian (Flp 3, 20), zawierający, jak wiadomo, eschatologiczne, wspólnotowe wyznanie chrześcijańskiej wiary, zostałby on oficjalnie skonfiskowany i wytoczono by proces tym, dla których stanowił podstawę działania. Znajdowało się w nim przecież owo niesłychane dla uszu Rzymian zdanie: „Nasza ojczyzna bowiem (to politeuma) jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy (soter) wyczekujemy Pana naszego (kyrios) Jezusa Chrystusa". Czy mogła istnieć bardziej jaskrawa odmowa uczestnictwa w kulcie oficjalnego władcy, uważanego za boga i bardziej dobitne lekceważenie jego imperium?

Apostoł Paweł próbował potem nie bez przyczyny osłabić nieprzychylne dla chrześcijan nastroje Rzymu, nawołując swych współbraci do lojalności wobec doczesnej władzy politycznej (Rz 13, 1nn.), co zresztą spowodowało kolejne problemy. Euangelion oznaczało w każdym razie dla Pawła i jego wspólnoty „Nowinę o zbawieniu dzięki ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa" (1 Kor 15, 1nn., w szczególności w formule adresu tegoż listu - wersy 1 i 3b-7); dla Marka natomiast nowy gatunek opowieści: nieustannie dokonującą się historię, ludową biografię Boga-człowieka Jezusa Chrystusa, objawionego, a zarazem ukrytego Syna Bożego (Mk 1, 1). W tych wczesnochrześcijańskich przekazach obecne jest również odniesienie do kultu cesarza (a także tło starotestamentowe, które tutaj, z powodu odrębności tematu, zostanie pominięte; por. Iz 40, 9).

Życie upływające na prowincji imperium rzymskiego, w cieniu boskiego cesarza, pozwalają nam sobie wyobrazić cztery dokumenty pochodzące z Egiptu, kraju znajdującego się pod panowaniem Rzymu i wykorzystywanego przez rzymską władzę do granic możliwości. Są to kolejno: urzędowy projekt obwieszczenia z Oxyrhynchos z okazji objęcia tronu przez Nerona (54 r. po Chr.), zezwolenie z Elephantyny na trudnienie się prostytucją (w formie pokwitowania opłacenia podatku z tytułu uprawiania tego procederu; 142 r. po Chr.), karteczka z zapytaniem do wróżbitów z Fajum (II wiek po Chr.), notatka o stanie Nilu, również z Fajum (292 r. po Chr.).

„Cezar, winien trybutu swym przodkom, ubóstwiony (enphanes theos), odszedł do praojców. Przez Imperium Romanum wyczekiwany, z nadzieją wypatrywany, uznany imperatorem, dobrym duchem (agathos daimon) cesarstwa, przyczyną wszelkiego dobra - został Neron. Dlatego wszyscy, przystrajając się w wieńce i składając ofiary z wołów, winniśmy zanosić bogom dzięki. W pierwszym roku panowania Nerona Cezara Augusta Germanicusa (tu podana dokładna data dzienna i miesięczna obwieszczenia)".

W roku 54 po Chr. Agrypina otruła swego męża, Klaudiusza, potrawą z grzybów, by móc wprowadzić na tron swego syna z pierwszego małżeństwa, Nerona. Kiedy senat ogłosił Klaudiusza bogiem (divus), Neron miał uczynić uwagę, iż grzyby niewątpliwie są potrawą boską, skoro za ich sprawą Klaudiusz dołączył do grona bogów! Do obowiązków urzędnika zwanego praefectus Aegypti (przedstawiciela cesarza w Egipcie) należało powiadamianie ludności o fakcie wstąpienia na tron nowego imperatora. Było to połączone z odbieraniem od obywateli deklaracji lojalności; świadczy o tym tekst obwieszczenia sporządzony przez jednego z urzędników. Interesujące jest przy tym to, że zmarły władca nazywany jest tu „bogiem powszechnie znanym", natomiast żyjącego imperatora określa się tylko jako „dobry duch" (bonus genius). Widać, że autor projektu tego obwieszczenia przestrzegał ściśle dawnego obyczaju rzymskiego, według którego tylko do imion zmarłych, którzy zostali uroczyście i publicznie konsekrowani, można było dodać określenie „boski" lub nazywać ich bogami (divus). Może z tego właśnie powodu tekst ten pozostał jedynie szkicem, propozycją?

„Ammonios i ci, którzy wraz z nim są dzierżawcami podatku od nierządnic - pozdrowienie dla Thinmareine. Zezwoliliśmy (tu podano dzień i miesiąc) szóstego roku panowania cesarza Antoniusza (138-161 po Chr.), pana (tou kyriou), pracować ci w charakterze nierządnicy (tu znowu data i podpis innym charakterem pisma)".

Pomijając tytułowanie cesarza słowem kyrios, dokument ten pozwala zorientować się w systemie dzierżawy podatkowej (p. wyżej, s. 28) i dowodzi jasno, że żadna dziedzina życia, nawet taka jak prostytucja, nie była wolna od obowiązku płacenia podatku. Tego rodzaju poświadczenia o wykonywaniu zawodu wystawiane były tylko po uiszczeniu właściwego podatku, mogły więc też służyć jako pokwitowanie.

Prowadzi nas to do kolejnego tekstu, którym jest pytanie skierowane do lokalnego bóstwa (Soknopaios, forma boga-krokodyla zwanego Sobek), czczonego w jego świątyniach wraz z bogiem Amonem (Amon - bóg egipski). Każde takie zapytanie formułowano w dwojaki sposób: w formie potwierdzenia albo w formie negacji, na dwóch karteczkach. Jedną z nich pytający otrzymywał z powrotem jako odpowiedź, będącą rozstrzygnięciem; w przytoczonym przypadku było ono pozytywne.

„Panu (kyrios) Soknopaiosowi i Amonowi Invictusowi. Dajcie mi przepowiednię, którą uznacie za właściwą. Jeśli powinienem zostać na urzędzie poborcy podatkowego (praktoria) i nie zostanę wyrzucony, dajcie mi karteczkę leżącą z przodu".

Pytanie skierowane do boga-krokodyla, do którego już w I wieku przed Chr. odnosił się tytuł kyrios, miało swoje uzasadnienie. Władze rzymskie mogły nakazać komuś objęcie pewnego urzędu pod przymusem: tu chodzi o urząd lokalnego poborcy podatkowego, który własnym majątkiem miał odpowiadać za ewentualne niedopatrzenia przy ściąganiu podatków. Ponieważ takie przypadki zdarzały się coraz częściej (czego powodem było bezwzględne wyzyskiwanie ekonomiczne krajów prowincji), zarówno wyznaczeni do ściągania podatków, jak i podlegający obowiązkowi podatkowemu obywatele, chcąc ominąć te zobowiązania, ratowali się ucieczką do dużych miast (anachorese), co skutkowało jedynie coraz większymi zobowiązaniami nakładanymi na stale zmniejszającą się liczbę podatników i również ich zmuszało do ucieczki w masy miejskiego plebsu. Był to jeden z powodów kryzysu cesarstwa w III wieku po Chr.

Następny krótki tekst pozostaje jeszcze w kręgu praktyki podatkowej, chociaż pod względem treści chodzi tylko o notatkę dotyczącą stanu Nilu, sporządzoną przez strażnika wodnego:

„Bóg i pan (theos kai kyrios) Nil podniósł się w 9 i 8 roku (za panowania tetrarchów Dioklecjana i Maksymiliana) z 17 na 18 toth (noc z 14 na 15 września) o 2 szerokości palców, co daje 13 łokci 4 szerokości palców (6,90 m). Zeszłoroczny poziom wody (wynosił) 14 łokci 8 szerokości palców (7,50 m)".

W Egipcie, kraju nazywanym „podarunkiem Nilu", wysokość podatków od gospodarstw rolnych nie zależała od uzyskiwanych plonów, lecz od powierzchni posiadanych pól nawadnianych wodą z Nilu za pomocą wynalezionego systemu kanałów, ta zaś była liczona od poziomu fali powodziowej, jaką w danym roku osiągała rzeka. Stąd waga, jaką przykładano do systematycznego pomiaru stanu Nilu w okresie jego wylewów i najwyższego stanu, jaki wtedy osiągała woda. Nil nazywano - podobnie jak cesarza - „bogiem i panem" (dominus et deus).

Bóg w niebie

O pochówku Augusta informuje Swetoniusz (Divus Augustus 100n.), iż ciało zmarłego senatorowie nieśli na Pole Marsowe na własnych ramionach i że tam zostało ono skremowane. Nie zabrakło też pretora (vir praetorius), który przysięgał, iż widział odbicie kremowanego - effigies, tj. jego postać, obraz, sylwetkę - unoszoną do nieba. Następnie najszlachetniejsi przedstawiciele stanu ekwickiego, zdjąwszy wierzchnie szaty i buty, odpiąwszy pasy (tunicanti et discincti pedibusque nudis) zebrali doczesne szczątki zmarłego władcy i pochowali je w mauzoleum (in Mausoleo condiderunt). Opisany pochówek szczątków, wojskowy obyczaj pogrzebowy, odpowiada szeroko rozpowszechnionym zwyczajom żałobnym. Świadek wysokiego rodu przysięga wobec senatu, iż zmarły wstąpił do nieba ze stosu pogrzebowego (prodigium), w odpowiedzi na co senat postanawia wziętego w cudowny sposób do nieba cesarza zaliczyć w poczet oficjalnych bogów państwa i wprowadza jego kult, przyznając zmarłemu tytuł divus oraz wskazując miejsce jego kultu, a także wyznaczając kapłanów odpowiedzialnych za jego sprawowanie i określając sposób składania ofiar. Publiczne ogłoszenie kogoś bogiem nazywało się consecratio (albo apotheosis: uznanie za boga). Jak w późniejszych czasach wyobrażano sobie wstąpienie ubóstwionego ze stosu do nieba, przedstawiają od czasów Hadriana (117-138) wizerunki na monetach: są na nich postacie unoszone w górę pojazdem albo przez orły lub gryfy, które opuszczają ziemski padół.

Taka forma konsekracji miała niewątpliwie dwa słabe punkty. Po pierwsze, musiał istnieć świadek, który zgłosił, iż widział na własne oczy wstąpienie zmarłego (prodigium) do nieba. Po wtóre, po kremacji pozostawały jednak doczesne szczątki (reliquiae), które z całym pietyzmem usuwano. A przecież wypadałoby, by prawdziwy bóg nie pozostawiał po sobie ziemskich pozostałości, jeśli ze stosu pogrzebowego zabierany był z ciałem i duszą do nieba. Tak oto Diodor donosił na temat śmierci Heraklesa, że jego przyjaciele, nie znalazłszy podczas ossilegium najmniejszej nawet jego kości, przyjęli, iż z człowieka zmienił się on w boga (methistamai: przenieść się w inne miejsce, zmienić się w inną istotę). Stworzono więc rytuał, w którym zeznanie świadka przestało być potrzebne i gdzie nie pozostawały żadne niespalone szczątki zmarłego, przez co w łańcuchu dowodów świadczących o jego boskości nie było żadnych luk. Rytuałów, począwszy od początku II wieku po Chr. wyglądał następująco: zmarłego cesarza palono i jego szczątki składano w mauzoleum, co odbywało się bez większych uroczystości.

Późniejszy uroczysty, oficjalny pochówek (jeśli to określenie jest tu jeszcze właściwe) przeprowadzano z użyciem woskowej figury, przypominającej zmarłego. Składano ją na oczach tłumów na stosie jako funus publicum, oddając jej cześć, czemu towarzyszyły okrzyki żalu i zawodzenia; spalanie jej nie pozostawiało żadnych resztek. Jak wytłumaczyć fakt podwójnej kremacji? Pobożnym oszustwem - pia fraus?

Nie, był to akt magiczny; to, co inscenizowano jako akt magii zastępczej i obrazowej (p. niżej, s. 81), posługując się podobizną zmarłego (lalką woskową), miało urzeczywistnić się w praobrazie (zmarłym cesarzu) wstąpienia do nieba bez pozostawienia ziemskich szczątków, jak przystało osobie ubóstwionej, bogu. Jednostki szczególnie wybitne - herosi, filozofowie, cudotwórcy - znikali po swej śmierci bez śladu. Nie pozostały po nich żadne doczesne szczątki, a nawet groby. Zostali oni zatem po śmierci, wraz z ciałem, „przeniesieni" do nieba, jako bogowie pomiędzy bogów. To właśnie stało się udziałem cesarzy.

Wyobrażenie, że najwybitniejsze osoby idą po śmierci do nieba wraz z ciałem, jest pochodzenia hellenistycznego. Pozwala ono zrozumieć kerygmat ewangelicznej historii o pustym grobie. W Ewangelii Marka (Mk 16, 1-8) pusty grób i brak ciała nasuwa tylko jeden - jeśli wyłączyć obrabowanie grobu - wniosek: ukrzyżowany Chrystus został wzięty do nieba z ciałem i duszą jako istota boska. Ewangelista Łukasz opisał później (Łk 24, 50-53), a Dzieje Apostolskie (Dz 1, 9-11) przypieczętowały ostatecznie to wyobrażenie, stanowiące źródło sceny w ikonografii chrześcijańskiej - unoszący się w górę obłok, z którego widać jeszcze stopy Chrystusa.

Przeciwieństwem konsekracji (apoteozy) jest damnatio memoriae (usunięcie z pamięci potomnych), akt podobnie magiczny, gdyż „żyje tylko ten, którego imię się wymawia", jak mówi staroegipskie przysłowie. Cesarzom, których nie uznano za godnych statusu boga, senatorzy wytaczali po śmierci proces sądowy, choć prawo rzymskie nie znało takiego postępowania wobec zmarłych, ponieważ istniała w nim zasada, że przestępstwo zostaje zniwelowane przez śmierć (Digesta 48, 4, 11; extinguitur crimen mortalitate). W tym przypadku chodziło jednak o postępowanie nadzwyczajne, w którym oskarżano zmarłego cesarza o to, iż jest wrogiem państwa; jego imię usuwano z monumentów i monet, jego wizerunki chowano, wprowadzone przez niego rozporządzenia unieważniano (rescissio actorum), lekceważąc w ten sposób jego pamięć, czemu w I wieku sprzeciwił się Neron i Domicjan, a w II wieku Kommodus.


*

Fragment książki: Hans-Peter Hasenfratz - Religie świata starożytnego a chrześcijaństwo


Data utworzenia: 20/10/2016 @ 12:18
Ostatnie zmiany: 08/05/2018 @ 00:24
Kategoria : Rzym
Strona czytana 6601 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
62-menora.jpg62-torah.jpg62-hanuka.jpg62-skull-cap.jpg62-korona.jpg62-tora.jpg62-tallit-prayer.jpg62-gwiazda.jpg62-shofar.JPG62-Hanukkah.jpg62-menora-2.jpg62-judaizm.jpg62-szofar.jpg62-talit.jpg62-Hasidic chicken.jpg62-hasyd.jpg62-mezuzah.jpg62-hebrew.jpgtorah-verse.jpg62-tefilimTallit.jpg62-chalka.jpg62-tanah.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8942096 odwiedzający

 229 odwiedzających online