Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Religie a halucynogeny - Święte grzyby

Święte grzyby
Poszukując pożywienia, pierwsi ludzie próbowali wielu gatunków roślin. Jedne były dla nich pożywieniem, inne leczyły, a jeszcze inne były śmiertelnie trujące. Jednak kilka z nich, ku wielkiemu zdziwieniu, powodowało dziwne skutki na ciele i umyśle, powodując wrażenie, że przenosimy się do innych światów. Nazywamy te rośliny halucynogenami, ponieważ zakłócają one pracę zmysłów i zwykle powodują halucynacje - doświadczenia, które wykraczają poza rzeczywistość. Choć większość halucynacji ma charakter wzrokowy, halucynogeny mogą również aktywować halucynacje słuchowe, zapachowe, smakowe i dotykowe lub od czasu do czasu kilka z nich równocześnie.

Faktycznym powodem takich halucynacji są substancje chemiczne zawarte w roślinach. Te substancje są prawdziwymi narkotykami. Jednak, wbrew tego co twierdzi opinia publiczna, nie wszystkie narkotyki są niebezpieczne i uzależniające. Według jednej z definicji narkotyk, to jakakolwiek substancja mająca duży lub mały wpływ na centralny układ nerwowy. (...)

W historii ludzkości, halucynogeny były prawdopodobnie najważniejszymi z wszystkich narkotyków. Ich fantastyczne efekty sprawiły, że stały się dla człowieka świętymi i mogą być nawet odpowiedzialne za powstanie pojęcia "bóg". (...)

Muchomor czerwony Amanita muscaria rośnie na północnych i umiarkowanych strefach obydwu półkul. Euro-azjatycki gatunek ma piękny (od głębokopomarańczowego do krwistoczerownego) kapelusz nakrapiany białymi ciapkami. Kapelusz standardowego północnoamerykańskiego gatunku jest trochę jaśniejszy (od kremowo do pomarańczowo-żółtej barwy). Występują też różnice chemiczne między tymi dwoma gatunkami, z jednej i drugiej półkuli. Muchomor amerykański jest dużo mniej halucynogenny niż ten europejski.


HALUCYNOGENY W SPOŁECZEŃSTWACH PRYMITYWNYCH

Halucynogeny przenikają prawie każdy aspekt życia pierwotnych społeczeństw. Są stosowane w zdrowiu i chorobie, pokoju i wojnie, życiu rodzinnym i koczowniczym, w trakcie polowania i w trakcie uprawiania roli, dotykają wzajemnych relacji międzyludzkich ludzi wsi i plemion. Uważa się że wpływają na życie człowieka przed urodzeniem i po śmierci.

Medyczne i religijne zastosowanie halucynogenów było bardzo ważnym czynnikiem w pierwotnych społeczeństwach. Tubylcy przypisują zdrowie i chorobę siłom duchowym. W konsekwencji, jakikolwiek "lek", który może przenieść człowieka do świata duchów, jest uważany przez tubylców za dużo lepszy niż te, które powodują czysto fizyczne skutki.

Również siły psychiczne są przypisywane halucynogenom i stały się one podstawową częścią składową pierwotnych religii. Na całym świecie rośliny halucynogenne są używane jako pośrednik między bogami a człowiekiem. Uważam np. że proroctwa wyroczni delfickiej, były wywoływane właśnie przez halucynogeny.

Zastosowanie halucynogenów zmienia się w zależności na jaką pierwotną kulturę spojrzymy. Najpopularniejszym zastosowaniem halucynogenów jest moment, gdy młodzi chłopcy wchodzą w dorosłe życie. Indianie Algonquin dają im specjalny "magiczny lek", przez 20 dni. Podczas tego okresu zapominają, że byli chłopcami i rozpoczynają nowe życie jako mężczyźni. Korzeń iboga w Gabonie i caapi w Amazonce również pełnią podobne, rytualne znaczenie.

W Ameryce Południowej wiele plemion indiańskich spożywa napój o nazwie ayahuasca. Przewidują w ten sposób przyszłość, rozwiązują spory plemienne, przewidują plany nieprzyjaciela, lub gwarantują sobie wierność swoich żon. Uczucia śmierci i rozdzielenie z ciałem i duszą bywają doświadczone podczas transów bardziej realnie niż w czasie snu.

Halucynogenne własności Bielunia były wykorzystane szczególnie w krajach Nowego Świata. W Meksyku i w południowo-zachodniej Ameryce, Bieluń jest używany do wróżenia, przepowiadania proroctw i rytualnego lecznictwa.

Nowocześni meksykańscy Indianie cenią pewne gatunki grzybów jak sakramenty święte i używają nasion powoju i kaktusa pejotl by przepowiadać przyszłość, zdiagnozować i wyleczyć chorobę i uspokoić dobrego lub złego ducha.

Mixtecowie z Meksyku jedzą purchawki by usłyszeć głosy z nieba, które odpowiadają na ich pytania. Waikás z Brazylii i Wenezueli wciągają nosem sproszkowaną żywicę z drzewa, które rośnie w dżungli, po śmierci kogoś z plemienia, przy diagnozowaniu chorób lub dziękując duchom za zwycięstwa w plemiennych potyczkach. Witotos z Kolumbii jedzą tę samą magiczną żywicę "by mówić z małymi ludźmi." Peruwiańscy znachorzy piją napój cimora by stać się właścicielem cudzej tożsamości. Indianie wschodniej Brazylii piją napój jurema aby mieć święte wizje i wgląd do świata duchów, przed przystąpieniem do bitwy z wrogiem. (...)

JAK PRZYJMOWANO HALUCYNOGENY

Rośliny halucynogenne są używane na różne sposoby. Zależy to od materiału roślinnego, od aktywnych związków chemicznych, od kultury, regionu i od innych rzeczy. Ludzie pierwotnych kultur na każdym kroku wykazywali ogromną pomysłowość jeżeli chodzi o sposoby przyjmowania tych roślin.

Rośliny mogą być jedzone, jako surowe lub suszone, jak np pejotl i teononacatl, lub można pić sok wyciskany z liści, jak w przypadku Salvii divinorum (z Meksyku). Czasami można jeść produkt pochodny od rośliny, jak np. w przypadku haszyszu. Często pije się napój: ayahuasca, caapi, albo yajé z kory winorośli; kaktusa San Pedro; wino jurema; iboga; liście toloache; albo gniecione nasiona meksykańskiego powoju. Pierwotnym kulturom Nowego Świata przypisuje się zwyczaj palenia tytoniu, jednak dzisiaj jest to również popularna metoda przyjmowania konopii indyjskich. Narkotyki inne niż tytoń, takie jak tupa, mogą być również palone.

Snuffing (inaczej: wciąganie nosem) to preferowana metoda użycia kilku halucynogenów takich jak: yopo, epena, sébil, rapé dos indios. Podobnie jak palenie, tak samo wdychanie nosem jest zwyczajem Nowego Świata. Istnieje również kilka szczepów indian Amerykańskich, którzy przyjmowali halucynogeny doodbytniczo, jak w przypadku Anadenanthera.

Jedna z ciekawszych metod wywoływania efektów narkotycznych, to afrykański zwyczaj nacinania głowy i wcierania w ranę soku z przeciętej cebulki gatunku Pancratium. Ta metoda jest pierwotnym odpowiednikiem nowoczesnej metody podskórnej.

Można stosować różne metody, w zależności od różnych części roślin. Żywica Virola, na przykład, czasami jest lizana, ale zwykle przygotowywana w formie sproszkowanej tabaki, czasami jest znowuż robiona w formie kulek do nosa, czasami się ją zjada, a czasem wędzi. (...)

HALUCYNOGENY STAREGO ŚWIATA

Istnieją dowody wskazujące na to, że ludzie Starego Świata, czyli mieszkańcy Europy, Azji, Afryki, w mniejszym stopniu stosowali rodzime rośliny w celach halucynogennych, niż ludzie z Nowego Świata, czyli obydwu Ameryk.

Są powody aby twierdzić, że wegetacja jednej półkuli ziemskiej jest uboższa, a druga bogatsza w występowanie halucynogennych roślin. Czy stąd ta różnica ? Czy człowiek Starego Świata nie odkrył wielu halucynogennych roślin ? Czy niektóre z nich są zbyt toksyczne aby mogły być powszechnie używane ? A może człowiek Starego Świata był kulturowo mniej zainteresowany narkotykami ? Nie znamy odpowiedzi na te pytania. Ale wiemy, że Stary Świat ma mniej rozpoznanych gatunków psychoaktywnych niż Nowy Świat: Dla porównania na 15-20 gatunków o właściwościach halucynogennych z wschodniej półkuli, przypada średnio ponad 100 gatunków z półkuli zachodniej również o tych samych właściwościach.

Jednak jest jeszcze kilka halucynogenów Starego Świata cieszących się dziś ogromną popularnością na całym świecie. Są to niewątpliwie Konopie indyjskie, - najbardziej rozprzestrzeniony z wszystkich halucynogenów. Kilka roślin psiankowatych było kojarzonych w średniowieczu z wiedźmami i czarownicami. Są to: wywar z lulka czarnego, belladona i mandragora, która niezwykle wpłynęła na kulturę europejską, medycynę, a nawet historię. Niektóre odegrały bardzo ważną rolę religijną we wczesnej aryjskiej kulturze północnych Indii.

Rola halucynogenów w rozwoju kultury i społeczeństwa Starego Świata nie jest dokładnie zbadana. Choć z każdym dniem poznaje się ją coraz bardziej jest nadal duże zapotrzebowanie na zbadanie ich zastosowania we wschodniej półkuli.

GRZYBY TRUJĄCE

Muchomor czerwony Amanita muscaria może być jednym z najstarszych halucynogenów człowieka. Jest sugestia, że dziwne efekty po jego zjedzeniu przyczyniły się do wczesnych pojęć bóstwa.



Amanita muscaria zwykle rośnie w symbiozie z brzozami. Użycie tego grzyba jak orgiastyczny i szamański środek upajający zostało odkryte w Syberii w 1730. Później, jego użytkowanie było odnotowane wśród kilku odizolowanych plemion ugrofińskich (Ostyak i Vogul) w zachodniej Syberii i trzech pierwotnych plemionach (Chuckchee, Koryak i Kamchadal) w północno-wschodniej Syberii. Te plemiona nie miały żadnego innego "napoju odurzającego" dopóki nie poznali w ostatnim czasie alkoholu.

Mieszkańcy Syberii spożywają grzyb na samo, suszone lub przypiekane delikatnie na ogniu, czasami jedzą je z mlekiem renifera lub z sokiem dzikich roślin takich jak Vaccinium i Epilobium. Gdy grzyby są jedzone na samo, to są tylko zwilżane w ustach i połykane, bywa również tak, że kobiety zwilżają je i robią z nich kulki łatwe do przełknięcia dla mężczyzn.

Bardzo starą i ciekawą praktyką współplemieńców, jest rytualne picie moczu ludzi, którzy zostali odurzeni grzybem. Aktywne związki przechodzą z moczem praktycznie w niezmienionej formie, lub jako aktywne ich pochodne. W konsekwencji, kilka grzybów może odurzyć wiele osób.

Objawy po takich grzybach są różne, ale zazwyczaj jeden lub kilka grzybów wywołują stany kurczenia się, drżenia, drobne konwulsje, drętwienie kończyn i uczucie spokoju nacechowanego szczęściem, pragnienie aby zaśpiewać, zatańczyć, barwne widzenia i postrzeganie przedmiotów jako większe niż są. Może się zdarzyć przejście do głębokiego snu. Uczestnicy miewają często ciekawe wizje, np. stary członek plemienia, twierdził, że właśnie się narodził. Na wizje mają wpływ również wierzenia religijne.

Ostatnie badania dowodzą, że grzyb ten mógł być tajemniczą somą napojem bogów starożytnych Indii. Tysiące lat temu, aryjscy zdobywcy, którzy przemierzali przez Indie, czcili jakąś substancję halucynogenną, pijąc ją podczas ceremonii religijnych. Jest dużo hymnów na temat tej substancji w indyjskiej Rigwedzie, są one poświęcone właśnie tej substancji i skutkom, które wywołuje.

Soma stopniowo wyszła z użycia i jej tożsamość jest zagadką od 2 000 lat. Podczas ostatniego stulecia sugerowano ponad 100 roślin, które mogły być somą, jednak żadna nie odpowiadała dokładnie opisom znalezionych w tych hymnach. Jedna z ostatnich prac etnobotanicznych, identyfikuje ją właśnie jako A. muscaria, sugestia ta powstała dzięki odniesieniu w vedas, gdzie wspomniano o ceremonialnym piciu moczu, a jak wiadomo głównym składnikiem grzyba jest muscimol (znany tylko w tym grzybie), odpowiedzialny za halucynacje, który pozostaje niezmieniony, po przejściu przez organizm człowieka.

Dopiero w ostatnich latach został poznany aktywny związek tego grzyba. Przez lata sądzono, że była nim muskaryna, jednak obecnie wiadomo, że występuje ona w tak małych ilościach, że nie mogła odpowiadać jako główny składnik wywołujący halucynacje. Naukowcom udało się wyodrębnić również inne związki chemiczne. Jednym z nich jest muscimol, główna aktywna zasada, inną są takie jak muscazon itp., są jednak również w zbyt małych ilościach aby były w głównej mierze odpowiedzialne za stan upojenia.

A. muscaria wziął swoją nazwę od wielowiekowego zastosowania w Europie, jako środek zwalczający muchy. Grzyby były umieszczane w otwartym naczyniu. Muchy zwabiane do grzyba, ulegały owadobójczym właściwościom tej rośliny. (...)

HALUCYNOGENY NOWEGO ŚWIATA

W Nowym Świecie (północna, środkowa i południowa Ameryka) i na zachód od Indii, ilość i kulturalne znaczenie halucynogenów, było w przeszłości ogromne, jednak obecnie ich rola staje się coraz mniejsza. Ponad dziewięćdziesiąt gatunków jest uważanych za rośliny o odurzających właściwościach. Dla porównania, na drugiej półkuli jest ich nie więcej niż dwanaście.

Nie będzie przesadą powiedzieć, że niektóre z amerykańskich kultur, szczególnie w Meksyku i Ameryce Południowej, są praktycznie zniewolone przez religijne używanie halucynogenów, które nabieraja głębokiego znaczenia na każdym prawie aspekcie ich życia. Kultury w Ameryce Północnej i zachodnich Indiach, używają mniej halucynogenów, ich rola jest często drugorzędna. Chociaż tytoń i koka, źródło kokainy, nabrały światowej sławy i znaczenia, to jednak żaden z halucynogenów zachodniej półkuli nie przybrał tak globalnego znaczenia jak konopie.

Nieetnologiczne badania Indian amerykańskich były prowadzone kompletnie bez brania pod uwagę ich roślin halucynogennych. Niespodziewane odkrycia nadeszły dopiero od badań nad halucynogennym zastosowaniem roślin Nowego Świata. Wiele halucynogennych mikstur, nazwano od roślinnych dodatków, zdolnych do zmian percepcji. Wiedza rdzennych mieszkańców Ameryki na temat używania tych mikstur była nadzwyczajna.

Dotychczasowa wiedza na temat halucynogenów Ameryki jest liczna, badania jednak nadal dodają nowe gatunki do listy roślin. Najciekawszym aspektem badań jest jednak to, dlaczego w świetle tak ważnego zastosowania halucynogenów, botaniczne nazwy wielu z nich pozostawały do niedawna nieznane.

PURCHAWKI (Lycoperdon mixtecorum i L. marginotum) są używane przez Indian Mixtec z Oaxaca, w Meksyku, do wywoływania halucynacji słuchowych.

Po zjedzeniu tych grzybów, Indianie słyszą głosy i echa. Nie ma szczególnych ceremonii związanych z purchawkami, i nie odgrywają one roli wróżebnej, lub roli podobnej do innych grzybów, w Oaxaca.

L. mixtecorum jest najsilniejsza z tych dwóch gatunków. Nazywana jest gi-i-wa, co oznacza "grzyby pierwszej jakości". L. marginatum, grzyb posiadający bardzo silny zapach odchodów, jest znany jako gi-i-sa-wa, co oznacza "grzyby gorszej jakości".



Chociaż odurzające substancje nie zostały jeszcze znalezione w purchawkach, są wzmianki w literaturze, że niektóre z nich dają mocne, narkotyczne efekty, gdy są jedzone. Najwięcej z szacowanych 50 do 100 gatunków Lycoperdon rośnie w omszałych lasach strefy klimatycznej umiarkowanej. Należą do rodziny purchawkowatych (Lycoperdaceae), czyli wielko-owocnikowych.

Używanie grzybów halucynogennych, które datuje się wstecz kilka tysięcy lat, odnotowano szczególnie w górach południowego Meksyku.

GRZYBY

Wielu gatunków miały zastosowanie halucynogenne u indian Azteków, którzy nazywali je teonanacotl, co w dialekcie indian Nahuatl oznacza "pokarm bogów". Wszystkie te grzyby, z rodziny Agaricaceae, są nadal cenione w meksykańskiej magii i obrzędach religijnych. Należą do czterech rodzajów: Conocybe i Panaeolus, niemal kosmopolityczne w swojej skali; Psilocybe, odkryte w Północnej i Południowej Ameryce, Europie, i Azji; oraz Stropharia, znana z Ameryki Północnej, Zachodnich Indii i Europy.

Fascynacja grzybami wydaje się mieć korzenie w stuleciach rodzimych tradycji. Meksykańskie freski, datowane wstecz na 300 rok n.e., miały rysunki sugerujące grzyby.

Najwspanialsze artefakty nazwane kamiennymi grzybami, wykopano w dużej liczbie na wyżynnych terenach Majów w Gwatemali i datuje się wstecz na 1000 rok p.n.e. Składają się z łodygi w formie człowieka lub zwierzęcia, i nakrycia w formie kapelusza przypominającego parasol, co bardzo zaintrygowało archeologów.



Dziś interpretowane jako rodzaj figurek z rytuałami religijnymi, wskazują na to, że 3,000 lat temu istniały wyrafinowane religie bazujące na sakramentalnym stosowaniu grzybów. Powstała sugestia, że być może grzyby były pierwszymi halucynogenami odkrytymi przez człowieka. Inne opinie wywołane tą dziwną ludzko-roślinną formą, padały na duchową płaszczyznę bytu.

PIERWOTNE ZASTOSOWANIE ŚWIĘTYCH GRZYBÓW

jest znane głównie z obszernych opisów hiszpańskich duchownych. Mamy u nich za to dług wdzięczności. Jeden kronikarz, piszący około roku 1500, po podboju Meksyku, bardzo często odwoływał się do tych grzybów "które były szkodliwe i odurzające jak wino", i "które oni zjadali", "mieli wizje, czuli niemoc serca, i byli bardziej śmiali", pierwotni mieszkańcy "zaczynają się podniecać poprzez swój taniec, śpiew i płacz".

"Niektórzy nie chcą już jeść, tylko siedzą ... widząc siebie w agonii i cierpieniu; innych widzą jak są zjadani przez dzikie bestie; inni wyobrażają sobie, że są schwytani w czasie walk wojennych; że są bogaci, że posiadają wielu niewolników, że uprawiają seks z cudzymi żonami, lub ściska ich ogromny żal".

Dorobek azteckiej medycyny wymienia trzy rodzaje grzybów halucynogennych. Teyhuintli, powodowały u niektórych "przeświadczenie, że każda chwila jest ostatnią, u innych powodowały niepohamowany śmiech, byli też i tacy, którzy widzieli przed oczami różne rzeczy, takie jak wojny i podobieństwa demonów. Jeszcze inni byli zapraszani przez książęta na bankiety i przyjęcia, które przynosiły im wysokie dochody. W tych całonocnych czuwaniach znajdywali dużo strachu i przerażenia. "

Sprzeciw Hiszpanów do Azteków uwielbiających pogańskie bóstwa z ich sakramentalnym pomocnikiem w postaci grzybów, był silny.

Chociaż hiszpańscy zdobywcy Meksyku nienawidzili i atakowali religijne stosowanie wszystkich halucynogenów, takich jak, pejotl, ololiuqui, toloache, - teonanocatl był szczególnie atakowany. Ich religijny fanatyzm rysował się szczególnie w kierunku wzgardy i obawy przed różnymi formami żywych roślin, które przez wizje dawały moc, trzymały indian w strachu, i pozwalały im na bezpośrednią komunikację ze swoimi bóstwami.

Nowy religia - chrześcijaństwo - nie miała nic tak atrakcyjnego do zaoferowania. Próba stłumienia przez Hiszpanów używania grzybów, skończyła się tym, że zwyczaje powędrowały w głąb kraju, gdzie praktykowane są do dzisiaj. Nie tylko przetrwały, ale zaadoptowały wiele chrześcijańskich aspektów. Współczesne rytuały są więc połączeniem pogano-chrześcijańskim.

IDENTYFIKACJA ŚWIĘTYCH GRZYBÓW

postępowała powoli. Wpędzony do ukrycia przed Hiszpanami, grzyb nie był spotykany w Meksyku przez cztery stulecia. W tamtym czasie, chociaż meksykańska flora była znana z odkryć różnych trujących grzybów, wierzono, że Aztekowie, próbowali chronić swoją prawdziwą świętą roślinę wprowadzając Hiszpanów w błąd, że teonanacatl nie oznacza grzyba lecz jest nim pejotl.

Budził ogromne niedowierzanie fakt, że symptomy odurzenia grzybem dokładnie się zgadzały z tymi, przypisywanymi odurzeniu pejotlem i suszonymi grzybami, które łatwo były mieszane z suszonymi, brązowymi główkami pejotla. Ale liczny, szczegółowe opisy badaczy, włączając medyków wyspecjalizowanych w botanice, dowodzą o tej teorii.

Jednak tylko do lat trzydziestych XX wieku, od których to, botanicy byli w stanie identyfikować okazy grzybów i rozumieli ich faktyczne zastosowanie w wieszczych obrzędach, w Meksyku. Później prace dowiodły, że ponad 20 gatunków grzybów mają podobne zastosowanie w siedmiu lub ośmiu plemionach południowego Meksyku.

WSPÓŁCZESNE CEREMONIE GRZYBOWE indian Mazatec z północno-wschodniego regionu Oaxaca ilustrują znaczenie rytuału we współczesnym Meksyku i jak święta postać tej rośliny przetrwała od czasów sprzed podboju Meksyku.

Boskie grzyby zbierane podczas nowiu księżyca, przed samym świtem, przez dziewice; są często święcone na ołtarzach lokalnych kościołów katolickich. Ich dziwny okres wzrostu, przyczynia się do tego, że są bardziej zagadkowe i niezwykłe dla Mazateków, którzy nazywają je "nti-si-tho", co oznacza, "czcigodne wyrastające obficie" Wierzą, że niezwykły wysyp grzybów, jest zesłany z zewnętrznego królestwa błyskawic.

Niektórzy indianie wyrażają to poetycko: "Mały grzyb wychodzi z siebie, nikt nie wie kiedy, jak wiatr, który nadchodzi nie wiadomo skąd i dlaczego."

Całonocne ceremonie Mazateków, prowadzone zwykle przez szamanki-kobiety (curandera), składają się z długich, skomplikowanych, i ciekawych powtarzających się, śpiewanych, intonacji, dudnienia bębenków, i modlitw.

Często obrzędy lecznicze mają miejsce podczas, gdy praktykant, poprzez "moc" świętych grzybów, komunikuje się i interweniuje w siły nadprzyrodzone.

Nie ma żadnego spójnego odniesienia tych rytuałów do nowoczesnego życia indian w południowym Meksyku. Żadna z atrakcji boskich grzybów, nie została zapomniana jako rezultat kontaktu z chrześcijaństwem lub nowoczesnymi ideami. Duch czci charakterystyczny dla grzybowych ceremonii, jest tak głęboki jak w wielu wielkich światowych religiach.

RODZAJ GRZYBÓW UŻYWANYCH przez różnych szamanów jest dobierany częściowo poprzez osobiste doświadczenia, częściowo z uwagi na cel zastosowania. Sezonowa i religijna dostępność, także wpływa na wybór. Stropharia cubensis i Psilocybe mexicana są najczęściej stosowane. Ale jeszcze ok. 6 innych gatunków Psilocybe, znanych jako Conocybe siliginoides i Panaeolus sphinctrinus, również są ważne.



Rodzime nazwy są kolorowe i często istotne. Psilocybe aztecorum jest nazywany "dzieci wody"; P. zapotecorum, "grzyb z koroną cierniową" ; P. caerulescens var. nigripes, "grzyb potężnego umysłu".

Istnieje możliwość, że inne halucynogenne gatunki grzybów również są stosowane. Istnieje również możliwość, że gatunki Psilocybe, jako środki halucynogenne są używane także poza Meksykiem. P. yungensis był zasugerowany jako mistyczny "grzyb drzewny", który wcześni jezuiccy misjonarze, wspomnieli, jako grzyb używany przez indian Yurimagua z amazońskiej części Peru, jako źródło potężnego napoju odurzającego.

Gatunek ten jest znany z zawartości składników halucynogennych. Żadna gałąź nauki nie ujawniła jednak do dzisiaj jakiegokolwiek narkotycznego zastosowania tych grzybów na obszarach amazońskiej puszczy.



Efekt grzybów charakteryzuje potężna relaksacja i osłabienie, powiększenie źrenic, wesołość i problemy z koncentracją. Grzyby wywołują wzrokowe i słuchowe halucynacje.

Wizje są zapierając dech w piersiach, jak żywe, kolorowe i w stałym ruchu. Następują przez zmęczenie, mentalną i fizyczną depresję, zmianę postrzegania czasu i zmianę percepcji. Użytkownikowi wydaje się, że jest wyizolowany ze świata, który go otacza; bez utraty świadomości, staje się całkowicie obojętny na swoje środowisko, a jego stan podobny jak we śnie staje się dla niego rzeczywistością. Ta właściwość upojenia staje się coraz bardziej interesująca dla psychiatrów.

Jeden badacz, który jadł grzyby w trakcie ceremonii indian meksykańskich napisał, że "twoje ciało leży w ciemnościach, ciężkie jak ołów, ale duch wydaje się unosić w powietrzu ...i myśli podróżują błyskawicznie tam gdzie zechcą, w czasie i przestrzeni, w akompaniamencie śpiewu szamana ...to co widzisz i ...to co słyszysz pojawia się jak jedno; muzyka jest harmonijna i kształtuje się, tworząc wizualną formę, a to co widzisz przybiera modalne formy muzyki kształtującej się w fale muzyczne.

Wszystkie zmysły są podobnie zmienione; papieros pachnie jak nie-papieros, którego nigdy w życiu nie wąchałeś; szklanka najzwyklejszej wody wydaje się nieskończenie wspanialsza niż szampan;

Zagrzybiona osoba jest zrównoważona w przestrzeni, jest odcieleśnionym okiem, niewidzialna, bezcielesna, patrzy ale nie widzi ...jest ucieleśnieniem wszystkich pięciu zmysłów ...dusza jest wolna, traci poczucie czasu, dochodzące sygnały są inne niż zazwyczaj, żywa wieczność w nocy, widzenie nieskończoności w ziarnku piasku. (wizje mogą być) niemal czymkolwiek z wyjątkiem scen z codziennego życia."

Podobnie jak przy innych halucynogenach, na efekty grzybów może wpływać nastrój i nastawienie. Opis naukowca, po zjedzeniu 32 suszonych okazów Psilocybe mexicana wygląda następująco: "kiedy lekarz nadzorujący eksperyment pochylił się nade mną ...przekształcił się w azteckiego kapłana, i nie byłbym wcale zdumiony, gdybym zobaczył w jego dłoniach obsydianowy nóż ...rozbawiło mnie, gdy zobaczyłem jak jego germańska twarz nabrała czysto indiańskich rysów.

W trakcie szczytu upojenia ...ruch wewnętrznych obrazów, przeważnie abstrakcyjne motywy błyskawicznie zmieniające kształt i kolorystykę, wystraszyłem się do takiego stopnia, że zostanę wciągnięty w ten wir form i kolorów, i że się w nim rozpuszczę.

Potem, po około sześciu godzinach, sen dobiegł końca. Czułem mój powrót do codziennej rzeczywistości, był radosny ale dziwny, fantastyczne ale zupełnie realne doświadczenie innego świata we własnym domu." (...)

*
Fragment książki: Richard Evans Schultes - Złoty Przewodnik po Roślinach Halucynogennych

Data utworzenia: 06/02/2017 @ 03:48
Ostatnie zmiany: 01/05/2017 @ 00:13
Kategoria : Religie a halucynogeny
Strona czytana 18156 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
0-bhutan.jpgjericho-st-georges-monastery.jpgdracula_mnsnagov.jpgmonastery-mont-saint-michel.jpgmonastery-picture04.jpgmonastery-picture02.jpg0-armenia.jpgsantuario-tokio-japon.jpgCamedolite-Monastery.jpgjasna-gora.jpgmonastery-picture08.jpgmeteora_monastery.jpgthiksey-gompa-in-ladakh.jpgSofia.jpgOrvieto.jpgmonastery-picture01.jpg0-Jvari Monasteri-Georgia.jpgmonastery-picture03.jpggreek.jpgbud101.jpgmonastery-picture06.jpgneamt-monastery-moldova.jpgmonastery-picture05.jpgbahaisquare.jpegIonaAbbey.jpgdiveevo.jpgpoblet.jpgjvari.jpgmonastery-picture07.jpgManastirea_Sinaia.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8179336 odwiedzający

 378 odwiedzających online