Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogañska
Azja
Hinduizm i od³amy
Buddyzm i od³amy
Judaizm i od³amy
Chrze¶cijañstwo i od³amy
Islam i od³amy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

S³owianie - S³owianie Wschodni

S³owianie Wschodni
Ponad tysi±c lat temu, w IX w. n.e., we wschodniej czê¶ci naszego kontynentu powsta³o wielkie i wa¿ne z punktu widzenia historycznego pañstwo — Ru¶ Kijowska, ws³awione bylinami, sagami skandynawskimi, pie¶niami po³owieckimi, opisane przez arabskich i perskich geografów, bizantyjskich kronikarzy i ruskich rocznikarzy.

Centrum kulturowym tego obszaru by³o ¶rodkowe Naddnieprze, które ju¿ cztery tysi±ce lat przed ksiêciem W³odzimierzem zamieszkiwa³y plemiona rolnicze. Jego obrze¿a po³udniowe siêga³y nieprzejrzanych stepów a¿ po „ruskie” Morze Czarne, a na pó³nocy do Morza Ba³tyckiego i nieprzebytych zawo³¿añskich kompleksów le¶nych.
(...)

 

Ru¶ Ru¶ Kijowska w VIII i IX wieku

Chrze¶cijañstwo a pogañstwo

Historycy klerykalni zdecydowanie przeciwstawiaj± chrze¶cijañ­stwo pogañstwu i zazwyczaj dziel± historiê ka¿dego narodu na dwa okresy, traktuj±c jako granicê przyjêcie chrze¶cijañstwa; czasy przedchrze¶cijañskie nazywaj± oni wiekami ciemno¶ci, gdy ludy przebywa³y w niewiedzy, do czasu, a¿ chrze¶cijañstwo nape³ni³o ¶wiat³em ich ¿ycie.

Dla niektórych narodów, które stosunkowo pó¼no wesz³y na drogê rozwoju historycznego, przyjêcie chrze¶cijañstwa oznacza³o zwi±zanie siê z wielowiekow±, wysok± kultur± Bizancjum i Rzymu, a tym samym teza krêgów ko¶cielnych o „mroku i ¶wiat³o¶ci” znajdowa³a w pewnym sensie potwierdzenie. Ale oczywi¶cie nale­¿y wyra¼nie oddzielaæ poziom kultury (nawiasem mówi±c powsta­³ej jeszcze w okresie „pogañskim”) od spraw ideologii religijnej.

Bizancjum przewy¿sza³o dawnych S³owian nie tym, ¿e by³o pañ­stwem chrze¶cijañskim, ale tym, ¿e jako spadkobierca antycznej Grecji zachowa³o znaczn± czê¶æ jej bogactwa kulturalnego. Nie nale¿y przeciwstawiaæ chrze¶cijañstwa pogañstwu, gdy¿ s± to tylko dwie formy, dwa ró¿ne jedynie zewnêtrznie przejawy tej samej pierwotnej ideologii.

Zarówno pogañstwo jak i chrze¶cijañstwo s± w równym stopniu oparte na wierze w si³y nadprzyrodzone w³adaj±ce ¶wiatem. ¯ywotno¶æ chrze¶cijañstwa wyja¶niæ mo¿na w znacznej mierze wykorzystaniem w jego ideologii starych pogañskich wyobra¿eñ o ¶wiê­cie pozagrobowym, o „drugim ¿yciu” po ¶mierci. Na kanwie dawnego dualistycznego sposobu widzenia ¶wiata jako areny walki duchów dobra z duchami z³a wiara w ¶wiat pozagrobowy zrodzi³a my¶l o takim samym dualizmie w „¿yciu po¶miertnym” — o istnieniu „raju” dla dobrych i „piek³a” dla z³ych.

Chrze¶cijañstwo w swej praktyce wykorzysta³o szeroko pierwotn± magiê; mod³y o deszcz (gdy kap³an skrapia³ pola wod± ¶wiêcon±), nie ró¿ni³y siê niczym od czynno¶ci pogañskiego ¿ercy, który t± sam± magiczn± drog± usi³owa³ uprosiæ niebiosa, by skropi³y pola prawdziwym deszczem.

Jako eklektyczne i ¿ywio³owe po³±czenie dawnych rolniczych i pasterskich kultów chrze¶cijañstwo w swej istocie by³o bardzo zbli¿one do pogañskich wierzeñ S³owian, Germanów, Celtów, Finów i innych ludów. Dlatego te¿ po przyjêciu chrze¶cijañstwa tak ¶ci¶le zros³y siê miejscowe wierzenia ludowe z naukami chrze¶cijan.

G³ówn± cech± wyró¿niaj±c± chrze¶cijañstwo by³ fakt, ¿e rozwija³o siê ono w warunkach silnie zantagonizowanego niewolniczego spo³eczeñstwa klasowego, a nastêpnie w trudnej sytuacji kryzysu i przechodzenia do feudalizmu.

W istocie rzeczy pierwotna tre¶æ kultów, z których powsta³o wczesne chrze¶cijañstwo, stawa³a siê coraz bardziej z³o¿ona i ulega³a przemianom: religia nizin spo³ecznych, obiecuj±ca niewolnikom zado¶æuczynienie w przysz³ym ¿yciu pozagrobowym, stawa³a siê religi± w³a¶cicieli niewolników, którzy wprowadzali do niej zupe³nie odmienne w±tki ideologiczne. Pañstwo feudalne w jeszcze wiêkszym stopniu rozwinê³o klasow± istotê chrze¶cijañstwa. Cesarz bizantyjski traktowany by³ jako przedstawiciel samego Boga na ziemi.

Wspania³y i podnios³y ceremonia³ nabo¿eñstw mia³ na celu sakryfikacjê istniej±cego porz±dku spo³ecznego. Na ¶cianach ¶wi±tyñ przedstawiano wizerunki „¶wiêtych” cesarzy, patriarchów, reprezentantów mo¿now³adztwa. Wnêtrza ko¶cielne by³y zazwyczaj podzielone na dwie czê¶ci: ni¿ej t³oczyli siê zwykli ¶miertelnicy, za¶ na chórze, miêdzy ogó³em ludzi a wyobra¿eniem „wszechw³adnego” Boga zasiadali w³adcy i mo¿ni.

Chrze¶cijañstwo ró¿ni³o siê od pogañstwa nie tre¶ci± religijn±, lecz jedynie tymi elementami ideologii klasowej; które nawarstwi­³y siê w ci±gu tysi±clecia na prymitywnych wierzeniach, elementami siêgaj±cymi tych samych ¼róde³ pierwotnych, co wierzenia S³owian i ich s±siadów.

Misjonarze chrze¶cijañscy, udaj±cy siê do S³owian lub Germanów, nie wnosili niczego zasadniczo nowego; wprowadzali jedynie nowe imiona dla starych bogów, nieco inn± obrzêdowo¶æ oraz znacznie bardziej rozwiniêt± ideê boskiego pochodzenia w³adzy i konieczno¶ci pos³uszeñstwa wzglêdem jej przedstawicieli. Nawet ¶wiatopogl±d misjonarzy niewiele odbiega³ od ¶wiatopogl±du pogañskich ¿erców, czarowników i znachorów.

Na statku p³yn±cym po b³êkitnych falach Morza Egejskiego nieznany ruski mêdrzec z XII w. postanowi³ napisaæ traktat o s³owiañskim pogañstwie: S³owo o tym, jak poganie czcili swych bo¿­ków i przynosili im ofiary. Naszemu podró¿nikowi znany by³ zarówno staroegipski kult Ozyrysa, jak i nauki Mahometa na ziemiach arabskich, obyczaje Turków-Seld¿uków i niezwyk³y dla ruskiego ucha d¼wiêk organów w katolickich ¶wi±tyniach krzy¿owców.

Statek jego p³yn±³ z po³udnia na pó³noc, przez Athos do Carogrodu, a w trakcie podró¿y, która rozpoczê³a siê byæ mo¿e gdzie¶ w Palestynie lub nawet w Egipcie, uczony ten musia³ widzieæ i wyspê Kretê, znan± w staro¿ytno¶ci z kultu Zeusa, i antyczne ¶wi±tynie Afrodyty, Artemidy, Ateny, i miejsce s³awnego delfickiego trójnogu, z którego wyg³aszano przepowiednie wyroczni („tripoda Pytii delfickiej”).

Byæ mo¿e w³a¶nie obfito¶æ ruin antycznych ¶wi±tyñ pogañskich spotykanych w trakcie ¿eglugi podsunê³a nieznanemu autorowi pomys³ zestawienia s³owiañskiego pogañstwa z innymi dawnymi religiami.

Wyj±tkowo interesuj±ca jest periodyzacja historii wierzeñ s³owiañskich, któr± przedstawi³ ten m±dry i wykszta³cony pisarz:

1. Pierwotnie S³owianie „sk³adali ofiary upiorom i bieriegyniom” (dziwo¿onom)
2. Nastêpnie „zaczêli sto³y ofiarne wznosiæ Rodowi i Rodzanicom”
3. Wreszcie S³owianie zaczêli siê modliæ g³ównie do Peruna (zachowuj±c te¿ wiarê w innych bogów).

Upiory, demony czy wilko³aki by³y fantastycznymi istotami uosabiaj±cymi z³o. „Bieriegynie”, których nazwa pochodzi od s³ów „broniæ” „ochraniaæ” (ros. bieriecz’, obieriegat’) — by³y duchami dobrymi, pomocnymi dla cz³owieka. Uto¿samianie wszystkich elementów przyrody z duchami i dzielenie jej na pierwiastki dobra i z³a, to zjawisko bardzo stare, powsta³e jeszcze u my¶liwych epoki kamiennej. Przeciw upiorom u¿ywano ró¿nych zaklêæ, noszono amulety; w sztuce ludowej zachowa³o siê wiele nadzwyczaj starych symboli dobra i p³odno¶ci, których wyobra¿enia na odzie¿y, naczyniach, domach chroniæ mia³y ówczesnego cz³owieka (zgodnie z jego pogl±dami) przed duchami z³a. Do takich symboli nale¿± przedstawienia s³oñca, ognia, wody, ro¶lin, kobiety, kwiatu.

Rod Rod i Rodzanice, Andriej Szyszkin, 2014 Kult Roda i Rodzanic, bóstw urodzaju, zwi±zany jest niew±tpliwie z rolnictwem i odpowiada pó¼niejszemu okresowi rozwoju ludzko¶ci — neolitowi, eneolitowi i czasom nastêpnym.

Wed³ug wszelkiego prawdopodobieñstwa liczne gli-niane figurki bóstw kobiecych (niekiedy do gliny do-mieszane by³y ziarna), szeroko rozpowszechnione we wczesnych kulturach rolniczych, stanowi³y wyo-bra¿enia takich w³a¶nie Rodzanic. Znacznie pó¼niej, ju¿ po chrzcie Rusi, Rodzanice uto¿samiano z chrze¶cijañsk± Bogurodzic±.

Rod by³ najwy¿szym bóstwem nieba i ziemi, w³a-daj±cym ¿ywio­³ami — s³oñcem, deszczem, burzami, wod±. Wiara w jednego najwy¿szego boga stanowi³a podstawê pó¼niejszego chrze¶cijañskiego monote-izmu.

Kult Peruna, boga burzy, wojny i orê¿a, pojawi³ siê stosunkowo pó¼no w zwi±zku z rozwojem elementu wojskowego, dru¿ynniczego w spo³eczeñstwie.

Jak z tego widaæ, stadia rozwoju religii pierwotnej zosta³y przedstawione przez pisarza-¿eglarza bardzo wiernie i dok³adnie. Ostatni± fazê ukaza³ on równie¿ prawid³owo, jako „dwuwiarê” — S³owianie przyjêli chrze¶cijañstwo, „lecz i ninie w odleg³ych zak±tkach modl± siê oni do swego przeklêtego boga Peruna” i innych bogów.

Mod³y S³owian do ich pogañskich bogów by³y ¶ci¶le zwi±zane z porami roku i porz±dkiem prac rolniczych. Rok dzielony by³ wed³ug faz s³onecznych, gdy¿ s³oñce odgrywa³o ogromn± rolê w ¶wiatopogl±dzie i wierzeniach dawnych rolników.

Rok zaczyna³ siê podobnie jak obecnie w okresie zimowego przesilenia, 1 stycznia. Noworoczne obrzêdy ¶wi±teczne — „¶wi±tki” ci±gnê³y siê dwana¶cie dni, obejmuj±c koniec starego i pocz±tek nowego roku. W dniach tych gaszono wszystkie ogniska w domach, a nastêpnie rozniecano poprzez tarcie drewna nowy „¿ywy” ogieñ, pieczono specjalne chleby i wed³ug rozmaitych zjawisk starano siê wywró¿yæ, jaki bêdzie nadchodz±cy rok. Ponadto poganie starali siê zawsze czynnie oddzia³ywaæ na swych bogów pro¶bami, modlitw± i sk³adaniem ofiar. Na cze¶æ bogów wydawane by³y uczty, na które zabijano byki, koz³y, barany, ca³e plemiê warzy³o piwo i piek­³o ko³acze. Bogowie byli jakby zapraszani na te uczty zbratania, jako wspó³biesiadnicy ludzi. Istnia³y specjalne ¶wi±tynie — „ofiarniki”, w których odbywa³y siê uczty rytualne.

Ko¶ció³ wykorzysta³ noworoczne pogañskie „¶wi±tki” dopasowuj±c do nich chrze¶cijañskie ¶wiêta Bo¿ego Narodzenia i chrztu w Jordanie (25 grudnia i 6 stycznia).

Nastêpnym ¶wiêtem by³a ma¶lanica (zapusty), szalone i rozwi±­z³e ¶wiêto wiosennej równonocy, spotkania ze s³oñcem i zaklinania przyrody w przededniu wiosennej orki.
 

Maslenica Maslenica - Piotr Gruziñski, 1889 r.
Ko¶ció³ walczy³ z tym ¶wiêtem bez skutku i jedynie zdo³a³ usun±æ je z okresu przedwiel-kanocnego Wielkiego Postu.

W okresie orki i siewu zbó¿ jarych i wegetacji ziarna w ziemi my¶li dawnych S³owian zwraca³y siê ku przodkom — „dziadom”, tak¿e spoczywaj±cym w ziemi. W dniach tych chodzili oni na grzebalniki i znosili „dziadom” pszeniczn± kutiê, jaja i miód, licz±c, ¿e przodkowie-opiekunowie zapewni± pomy¶lne wschodzenie pszenicy. Cmentarze by³y w przesz³o¶ci jakby „osadami zmar³ych” — nad spalonymi prochami ka¿dego nieboszczyka wznosi³a siê drewniana „domowina” („sto³b”); do tych miniaturowych domów przynoszono przodkom poczêstunek wiosn± i jesieni±. Pó¼niej zaczêto usypywaæ nad mogi³ami ziemne kurhany.

Obyczaj „prinosów” (poczêstunków) w dni zaduszne utrzyma³ siê do XIX w.

Wiosn± i latem niepokój dawnego rolnika o urodzaj wci±¿ rós³ — potrzebne by³y we w³a¶ciwym czasie i deszcze, i ciep³o s³oñca.

Pierwsze ¶wiêto wiosenne przypada³o 1—2 maja, gdy pojawia³a siê pierwsza ruñ zbó¿ jarych.

Drugie ¶wiêto, które zla³o siê nastêpnie z chrze¶cijañskimi Zielonymi ¦wi±tkami (Zes³anie Ducha ¦wiêtego) — to dzieñ boga Jarila, boga ¿yciodajnych si³ przyrody (4 czerwca); tego dnia przybierano wstêgami m³od± brzózkê i zdobiono domy ga³±zkami.

Trzecie ¶wiêto wyznaczone by³o przez letnie przesilenie 24 czerwca — dzieñ Kupa³y („Iwan Kupa³a”).

Wszystkie te ¶wiêta zwi±zane by³y z uporczyw± modlitw± o deszcz.

Korowody dziewcz±t, obrzêdowe pie¶ni i tañce w ¶wiêtych gajach, sk³adanie ofiar rzekom i ¼ród³om — wszystko to mia³o na celu uzyskanie od niebios daru w postaci deszczu. Dzieñ Kupa³y poprzedzony by³ „tygodniem rusa³ek”. Rusa³ki to nimfy wód i pól, i od nich, wed³ug wyobra¿eñ S³owian, zale¿a³o zroszenie ziemi deszczem.

Badania etnograficzne nad S³owianami wykaza³y, ¿e w dniach takich ¶wi±t rusa³ek po wsiach wybierano najpiêkniejsze dziewczê­ ta, przystrajano je zielonymi ga³±zkami i w magicznym celu oblewano wod±, jak gdyby na¶laduj±c deszcz, który chciano tym sposobem sprowadziæ.

¦wiêto Kupa³y by³o najbardziej uroczyste w cyklu wiosenno-letnim. Zawiera³o w sobie zarówno ho³d dla wody (dziewczêta puszcza³y na rzekê wianki) jak i dla ognia — w noc Kupa³y (¶wiê­tojañsk±) na wysokich pagórkach i górach zapalano olbrzymie ogniska, a ch³opcy i dziewczêta skakali parami przez ogieñ. Wyra¿aj±ca rado¶æ ¿ycia, ludyczna czê¶æ tych obrzêdów przetrwa³a bardzo d³ugo, przekszta³caj±c siê z uroczysto¶ci w weso³± zabawê m³odzie¿y.

Kupa³a Noc Ivana Kupala - Ivan Sokolov - 1856 r.
Etnografowie pocz±tków XIX w. opisuj± wspania³e widowisko ognisk ¶wiêtojañskich na Ukrainie Zachodniej, w Polsce i S³owacji, kiedy to z wysokich szczytów Tatr czy Karpat otwiera³ siê na setki wiorst widok mnóstwa ogni zapalonych na wierzcho³kach gór.

Kulminacyjnym okresem s³owiañskiego roku rolniczego by³y burzliwe, upalne lipcowe dni przed ¿niwami. Rolnik, bezsilny w obliczu ¿ywio³ów, spogl±da³ z lêkiem na niebo — zbo¿a, wyhodowane jego rêkami, wyb³agane (jak s±dzi³) u bogów, by³y ju¿ prawie dojrza³e, ale gro¼ne i kapry¶ne niebo mog³o je zniszczyæ. Nadmierny upa³ móg³ wysuszyæ k³osy, ulewny deszcz wybiæ dojrza³e ziarno, grad — wy³o¿yæ zbo¿e, za¶ piorun — spaliæ such± niwê.

Bóg w³adaj±cy niebiosami, burz± i chmurami by³ szczególnie gro¼ny w te dni; jego nie³aska mog³a skazaæ na g³ód ca³e plemiona.

Dzieñ Roda — Peruna (¶w. Eliasza — 20 lipca) by³ najmroczniejszym i najtragiczniejszym dniem w ca³ym cyklu rocznym s³owiañ­skich mod³ów. Tego dnia nie odbywa³y siê radosne korowody, nie ¶piewano pie¶ni, lecz sk³adano krwawe ofiary gro¼nemu i wymagaj±cemu bóstwu, bezpo¶redniemu poprzednikowi równie srogiego Boga chrze¶cijañskiego.

Obok pogañskich mod³ów o urodzaj, bêd±cych elementem rocznego cyklu ¶wi±t, w sk³ad pogañskich wyobra¿eñ religijnych wchodzi³ tak¿e pierwotny animizm (wiara w duchy le¶ne, wodne, b³otne i in.) oraz kult przodków (czczenie zmar³ych i wiara w skrzaty).

Z³o¿on± obrzêdowo¶æ posiada³y wesela i pogrzeby. Obrzêdy weselne nasycone by³y czynno¶ciami magicznymi, maj±cymi zapewniæ bezpieczeñstwo narzeczonej, przechodz±cej spod opieki swoich dotychczasowych duchów domowych do obcego rodu, dostatek nowej rodzinie oraz p³odno¶æ m³odej parze.

Obrzêdy pogrzebowe S³owian znacznie siê skomplikowa³y pod koniec okresu pogañskiego w zwi±zku z rozwojem elementu dru¿ynniczego. Wraz ze zw³okami znakomitych Rusów palono ich orê¿, zbroje, konie. Wed³ug ¶wiadectw arabskich podró¿ników, obserwuj±cych ruskie pogrzeby, na mogile bogatego Rusa dokonywano rytualnego zabójstwa jego ¿ony. Wszystkie te podania znajduj± pe³­ne potwierdzenie w wynikach archeologicznych badañ kurhanów.

Jako przyk³ad mo¿na przytoczyæ olbrzymi kurhan o wysoko¶ci zbli­¿onej do czteropiêtrowej kamienicy — Czarn± Mogi³ê w Czernihowie, gdzie w trakcie wykopalisk znaleziono wiele ró¿nych przedmiotów z X w.: z³ote monety bizantyjskie, broñ, ozdoby kobiece i turze rogi ze srebrnym okuciem z wyobra¿eniem tematu bylinnego — ¶mierci Ko¶cieja Nie¶miertelnego w lasach Czernihowskich.

W³odzimierz I W³odzimierz I (ok. 958 - 1015) Czarna Mogi³a, w której wed³ug przekazu pochowany by³ ksi±¿ê czernihowski, znajduje siê na wysokim brzegu Desny, i ogieñ olbrzymiego stosu pogrzebowego musia³ byæ widoczny w promieniu dziesi±tków kilometrów.

Obj±wszy w³adzê w Kijowie, W³odzimierz I przeprowa-dzi³ swego rodzaju reformê pogañsk±, staraj±c siê za-pewne podnie¶æ stare wierzenia ludowe do rangi religii pañstwowej — na wzgórzu obok swych terenów rozka-za³ ksi±¿ê postawiæ pos±gi sze¶ciu bogów: Peruna ze srebrn± g³ow± i z³otymi w±sami, Chorsa, Dad¿boga, Strzyboga, Siemarg³a i Mokoszy.

W ten sposób W³odzimierz niejako usankcjonowa³ pra-wnie nawet sk³adanie ofiar z ludzi tym bogom, co musia-³o przydaæ ich kultowi tragicznego, choæ w owym okresie równie¿ bardzo uroczystego charakteru. „I skalana zo-sta³a posok± ziemia ruska i ów pagór.”

Kult Peruna, g³ównego boga starszyzny dru¿ynniczej, zosta³ wprowadzony przez Dobryniê równie¿ na pó³nocnych krañcach Rusi, w Nowogrodzie. Wokó³ pos±gu Peruna p³onê³o bez przerwy osiem ognisk, a pamiêæ o tym wiecznym ogniu przetrwa³a w¶ród miejscowej ludno¶ci a¿ do XVII w.

Chors i Dad¼bóg to dwa równorzêdne wcielenia tego samego boga s³oñca. Na podstawie tego uczeni dowodz±, ¿e W³odzimierz po­³±czy³ w swym pogañskim panteonie bogów ró¿nych plemion. Je­¿eli Dad¼bóg i Strzybóg byli bogami s³owiañskimi, to Chors, byæ mo¿e, by³ bogiem plemion po³udniowych, u których wystêpowa³y silne wp³ywy scytyjsko-a³tajskie; z tymi w³a¶nie plemionami zwi±­zany by³ najprawdopodobniej i Siemarg³, bóstwo ¶wiata podziemnego, w którym spoczywaj± ko¶ci przodków i którego siêgaj± korzenie karmi±ce ro¶liny.

Moksz (lub Makosz) by³a jedynym bóstwem ¿eñskim w tym panteonie i oczywi¶cie uosabia³a ¿eñski pocz±tek natury i kobiece dziedziny gospodarki ( strzy¿ê owiec i przêdzenie).

Próba przekszta³cenia pogañstwa w religiê pañstwow± z kultem Peruna na czele, jak mo¿na przypuszczaæ, nie usatysfakcjonowa³a W³odzimierza, chocia¿ kijowianie chêtnie podtrzymywali nawet najskrajniejsze formy krwawego kultu boga wojny.

W Kijowie od dawna znane by³o chrze¶cijañstwo i jego podstawowe dogmaty, tak odpowiadaj±ce potrzebom pañstwa feudalnego. Pierwsze ¶wiadectwa dotycz±ce chrze¶cijañstwa u Rusów odnosz± siê do lat 860—870. W X w. w Kijowie istnia³a ju¿ cerkiew ¶w. liii (Eliasza), chrze¶cijañskiego odpowiednika Peruna. Do czasów Swiatos³awa i W³odzimierza powsta³o ju¿ w s±siedniej Bu³garii obszerne pi¶miennictwo chrze¶cijañskie w jêzyku w pe³ni zrozumia³ym dla wszystkich Rusów.

Jednak ksi±¿êta kijowscy zwlekali z przyjêciem chrze¶cijañstwa gdy¿ przy ówczesnych teologiczno-prawnych pogl±dach Bizantyjczyków przyjêcie chrze¶cijañstwa z ich r±k oznacza³o przej¶cie nowo ochrzczonego ludu pod zale¿no¶æ wasaln± Bizancjum. W³odzimierz I wdar³ siê w posiad³o¶ci bizantyjskie na Krymie, zaj±³ Chersonez i od tej chwili zacz±³ dyktowaæ cesarzom swoje warunki. Chcia³ wej¶æ w wiêzi rodzinne z domem cesarskim, o¿eniæ siê z cesarzówn± i przyj±æ chrze¶cijañstwo. O zale¿no¶ci wasalnej w tych warunkach nie mog³o byæ mowy.

Oko³o 988 r. W³odzimierz przyj±³ chrzest wraz ze swymi bojarami i pod gro¼b± kar zmusi³ do chrztu kijowian i wszystkich poddanych. W Nowogrodzie wspomniany ju¿ Dobrynia, który wprowadzi³ tam kult Peruna, chrzci³ teraz Nowogrodzian ogniem i mieczem.

Formalnie Ru¶ sta³a siê pañstwem chrze¶cijañskim. Wygas³y stosy pogrzebowe, na których palono zabite niewolnice, wygas³y ognie Peruna, ¿±daj±cego ofiar na podobieñstwo antycznego Minotaura, ale d³ugo jeszcze po wsiach sypano pogañskie kurhany, skrycie modlono siê do Peruna i ciep³odajnego ognia, odprawiano prastare obrzêdy. Pogañstwo stopi³o siê z chrze¶cijañstwem.

Na czele ruskiej organizacji ko¶cielnej sta³ metropolita kijowski, wyznaczany b±d¼ przez Konstantynopol, b±d¼ przez samego ksiê­cia, a nastêpnie zatwierdzany przez synod biskupów. W wa¿niejszych o¶rodkach pañstwa rezydowali biskupi zarz±dzaj±cy wszystkimi sprawami swego okrêgu ko¶cielnego — eparchii (diecezji). Po wydzieleniu siê odrêbnych ksiêstw ka¿dy z ksi±¿±t stara³ siê, aby jego stolica posiada³a swego biskupa.

Metropolita i biskupi w³adali ziemi±, sio³ami i grodami; mieli czelad¼, poddanych, ludzi lu¼nych a nawet oddzia³y zbrojne. Ksi±¿ê­ ta przekazywali na utrzymanie Ko¶cio³a dziesiêcinê — dziesi±t± czê¶æ swych danin i powinno¶ci. Ko¶ció³ posiada³ swoje s±downictwo i odrêbne prawodawstwo, w oparciu o które ingerowa³ w³adczo i bezceremonialnie w ¿ycie prywatne, w sposób my¶lenia i normy postêpowania ogó³u ludno¶ci. W miastach XI—XII w. by³o wiele murowanych i drewnianych cerkwi, w których obowi±zki duszpasterskie sprawowali kap³ani („popi”) i ich pomocnicy — diakoni.

Nabo¿eñstwa w cerkwiach odbywa³y siê trzy razy dziennie („jutrznia”, „suma”, „nieszpory”); duchowni starali siê kontrolowaæ wszelkie przejawy ¿ycia i stale oddzia³ywaæ na sw± „trzodê”. W dni ¶wi±teczne odbywa³y siê uroczyste msze, poprzedzane nocnymi nabo¿eñstwami. Wspania³a oprawa nabo¿eñstw musia³a oddzia³ywaæ na umys³y prostych ludzi. Ale jeszcze d³ugo duchowni skar¿yli siê, ¿e ich ¶wi±tynie ¶wiec± pustk±: „Je¿eli jakowy¶ wi³a, gê¶larz, czy te¿ inny komediant wezwie na zabawê, na pogañskie zgromadzenie, to wszyscy z rado¶ci± i chêci± siê gromadz± i przepêdzaj± tam ca³y dzieñ. Je¶li za¶ wzywaj± do cerkwi, to ziewamy, drapiemy siê, przeci±gamy siê sennie i odpowiadamy: deszcz pada, zimno, albo te¿ t³umaczymy siê czym innym...

Na zabawie nie ma dachu nad g³ow±, nie ma ochrony przed wiatrem i choæ nierzadko deszcz popada albo zamieæ zawyje, nie przejmujemy siê tym bior±c udzia³ w widowisku zgubnym dla dusz naszych. A w cerkwi i dach, i zapachy przyjemne, ale nie chce siê tam ludziom chodziæ...”

Ko¶ció³ stosowa³ wszelkie ¶rodki oddzia³ywania przez sztukê dla utwierdzenia swego pogl±du na ¿ycie i strukturê spo³eczn±.

Kaznodzieje przekonywali, ¿e „w³adcy przez Boga s± naznaczeni”, ¿e cz³owiek musi pokor± i pos³uszeñstwem w ¿yciu doczesnym zas³u¿yæ na wiekuiste szczê¶cie po ¶mierci.

Malarze przedstawiali „s±d ostateczny” kiedy to wed³ug fantastycznych przepowiedni proroków z grobów powstan± wszyscy zmarli od pocz±tku istnienia ¶wiata i Bóg rozpocznie ostatni s±d, kieruj±c wszystkich sprawiedliwych do raju, za¶ grzeszników do piek³a na nie koñcz±ce siê mêki. Pêdzel malarza przedstawia oczom widza wstrêtne diab³y, porywaj±ce grzeszników i rzucaj±ce ich do pieca, nadziewaj±ce ich na rogi, rozdzieraj±ce ich cia³a brudnymi szponami.

Harmonijne pienia i teatralny obrz±dek mia³y na celu ukazanie innego charakteru ¶wiata chrze¶cijañskiego.

Architekci starali siê wznosiæ budynki cerkiewne wy¿sze ni¿ chaty i dwory, aby w³a¶nie cerkwie stanowi³y o obrazie miasta. Rozpowszechniaj±c sw± sztukê Ko¶ció³ zacz±³ stopniowo atakowaæ ¶wieckie zabawy i obrz±dki: „Górze tym, którzy oczekuj± wieczora z jego muzyk± — gê¶lami, fletami, bêbenkami..., tym, którzy zda siê nie wiedz±, jak± szkodê przynosz± gê¶le, zabawa, tañce i ¶piewy...”

Kaznodzieja ko¶cielny piêtnuje solidnych mieszczan, którzy pozornie s± nabo¿ni, ale uczêszczaj± na wystêpy wi³ów, bawi±c siê ich tañcami i ¶piewem, a nawet zabieraj± ze sob± dzieci na te uczty.

„A spytajcie¿ tych bezwstydnych starców, jak ¿yli prorocy i aposto³owie. Albo ilu by³o aposto³ów i proroków? Nie wiedz± oni tego i nie dadz± wam odpowiedzi. Lecz je¶li rzecz zejdzie na konie i ptaki lub cokolwiek innego, oka¿± siê mêdrcami i filozofami.”

Jednym z najsilniejszych ogniw organizacji ko¶cielnej by³y klasztory, odgrywaj±ce szczególnie istotn± rolê w historii pañstw ¶redniowiecznych.

Wed³ug idei klasztor by³ dobrowoln± wspólnot± ludzi, którzy wyrzekli siê rodziny, normalnego ¿ycia i ca³kowicie po¶wiêcili siê s³u¿bie bo¿ej.

W rzeczywisto¶ci klasztory by³y wielkimi posiadaczami ziemskimi — feuda³ami, w³ada³y wsiami, prowadzi³y hurtowy handel, po­¿ycza³y pieni±dze na lichwiarski procent i zawsze uczestniczy³y w g³ównym nurcie ¿ycia, bior±c bezpo¶redni udzia³ w „codziennych zabiegach” i w wielkich wydarzeniach politycznych.

Ihumenowie klasztorów wystêpowali na równi z biskupami jako dyplomaci, sêdziowie, mediatorzy.

W klasztorach istnia³a ra¿±ca nierówno¶æ miêdzy biedot± bez urodzenia, bez koligacji, a przedstawicielami ¶rodowiska bojarskiego czy kupieckiego.

Najwy¿sze w³adze ko¶cielne — biskupi i metropolita — mog³y byæ wybierane jedynie spo¶ród ¶rodowiska mnichów, których w odró¿nieniu od zwyk³ych popów i diakonów nazywano czarnym duchowieñstwem.

Niektóre klasztory, jak na przyk³ad klasztor Pieczerski w Kijowie (za³o¿ony w po³owie XI w.), sta³y siê swego rodzaju duchownymi akademiami, do których chêtnie wstêpowali synowie najwybitniejszych wielmo¿ów, d±¿±cy do zrobienia kariery.

W klasztorach tych znajdowa³y siê wspania³e biblioteki; tu spisywano roczniki, zapiski dotycz±ce dziejów klasztoru, tu powstawa³y kazania, zdobywali s³awê „pustelnicy asceci”.

Bogate ¿ycie gospodarcze klasztorów i udzia³ w nim elementów mo¿now³adczych, wolnych (jak widaæ z pó¼niejszych wzmianek) od pracy fizycznej, nakazywa³y przyjêcie takich form administracyjnych, które stworzy³yby ozdobny parawan, przykrywaj±cy klasow± istotê klasztoru i odci±gaj±cy uwagê mieszczan i ch³opów. Parawanem tym stali siê „nawiedzeni”, „opêtani” — ludzie nienormalni psychicznie, niedorozwiniêci lub kalecy, których u³omno¶æ pokazywano bez ¿enady wszystkim zwiedzaj±cym klasztor. Zachowa³a siê opowie¶æ o takim nawiedzonym Izaaku, który ¿y³ w klasztorze Pieczerskim w latach sze¶ædziesi±tych—siedemdziesi±tych XI w. By³ on „u³omny na ciele i umy¶le”, prze¶ladowa³y go koszmarne widzenia, odziany by³ w niewyprawion± kozi± skórê; klasztorni s³udzy znêcali siê nad nim zmuszaj±c go do ³apania kruków. Izaak gromadzi³ dzieci i odziewa³ je w szaty mnisze, czasem stawa³ boso na gor±cym piecu, a czasem „po ¶wiecie chodzi³ obnosz±c swe opêtanie”. Opowie¶æ o owym nieszczê¶niku w³±czona zosta³a do latopisów, a autor — mnich — ¶wiadomie podkre¶la³ obraz „wybrañca Bo¿ego”.

Oko³o po³owy XIII w. obserwujemy przejawy nastrojów antyklerykalnych. Pewien smoleñski duchowny Abraham, znany z erudycji i krasomówstwa, skierowa³ swe kazanie do szerokiego krêgu odbiorców: do mieszczan i ch³opów, w¶ród których byli zarówno „pracowici” jak „uczciwi” i poddani. Jego nauki zbli¿one by³y bardzo do idei waldensów, wystêpuj±cych przeciwko klerowi.

Biskup smoleñski, ihumenowie i popi zwo³ali s±d nad Abrahamem, postawili zbrojnych mê¿ów na drodze, aby nie dopu¶ciæ do niego nikogo.

Na s±dzie „ihumenowie i popi po¿arliby go ¿ywcem, gdyby by³o to mo¿liwe”. ¯±dano ró¿nych wyroków: „Jedni domagali siê zamkniêcia w wie¿y, inni przykucia do muru i spalenia, jeszcze inni — utopienia.”

Ko¶ció³ odgrywa³ ró¿norodn± i skomplikowan± rolê w dziejach Rusi XI—XIII w. Z jednej strony odnotowaæ mo¿na niew±tpliwie pozytywne znaczenie Ko¶cio³a jako organizacji, która przyczynia­ ³a siê do wzmocnienia m³odej ruskiej pañstwowo¶ci w epoce burzliwego rozwoju feudalizmu. Niew±tpliwa jest równie¿ jego pozytywna rola w rozwoju kultury ruskiej, w przyswojeniu kulturalnych bogactw Bizancjum, w rozpowszechnianiu o¶wiaty i stworzeniu wybitnych dzie³ literatury i sztuki.

Pamiêtaæ jednak nale¿y, ¿e lud ruski zap³aci³ wysok± cenê za tê pozytywn± rolê Ko¶cio³a: jad ideologii religijnej przenika³ g³êbiej 50 (ni¿ w okresie pogañskim) we wszystkie przejawy ¿ycia, os³abia³ walkê klasow±, odradza³ w nowej formie pierwotne pogl±dy i utwierdza³ na d³ugie wieki w ¶wiadomo¶ci ludzkiej idee ¶wiata pozagrobowego, boskiego pochodzenia w³adzy oraz wiary w przeznaczenie, przekonanie o tym, ¿e losami ludzi rz±dzi wola Boga.

Chocia¿ lud ruski nie by³ tak religijny, jak to próbuj± przedstawiæ historycy ko¶cielni, to jednak ideologia religijna by³a przeszkod± na drodze do nieskrêpowanego pojmowania rzeczywisto¶ci.

 

 
*

Fragment ksi±¿ki: Borys Rybakow: Pierwsze wieki historii Rusi

 


Data utworzenia: 24/05/2025 @ 03:04
Ostatnie zmiany: 24/05/2025 @ 06:44
Kategoria : S³owianie
Strona czytana 522 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentowa³ tego artyku³u.
B±d¼ pierwszy!

 
Trzecie Oczko
pentheus.jpgdioncleophrades.png0-oczko-amor.jpgerechteum.jpgbull.jpg0-oczko-atena.jpgGold_cup_from_Mycenae.jpg0-oczko-venus.jpgMycenaean_figurine_woman.jpgmoneta-tyr-orfic.jpgneander_coin.jpg0-oczko-herakles.jpgartemide.jpglabirynt-coin.jpg0-ajax.jpgegea-muzyk.jpgSerapis.gifEuropa.jpgArtemis_Orthia.jpgMinotaur.jpg0-oczki-centaur.jpg0-swiatynia-afrodyty.jpg0-oczko-zeus2.jpgsatyr.jpg0-sowa-korynt.jpgmykeny.jpgstarozytna-grecja_teatr.jpgMask-Dionysos.jpg0-oczko-zeus.jpgidol.jpgCentaur.jpgaegina.jpgnike.jpg0-ajax2.jpg0-Libation_Macron_Louvre.jpg0-oczko-gorgona.jpgPrometheus.jpghermes-myzja.jpghera.jpgapollo-grecja.jpg0-oczko-maska.jpg0-oczko-apollo.jpgidol-2.jpg0-oczko-swiatynia.jpg0-oczko-sfinks.jpgkon.jpeg0-oczko-moschophoros.jpggreek-sil-coin.jpg0-oczko-hermes.jpgposeidon.jpggreek-gold-coin.jpg0-concordia-agrigento.jpg0-atena-her.jpg0-drachma.jpgafrodyta.jpgorfeusz.jpggreek_music-coin.gif0-oczko-terpsychora.jpgAgamemnon.png0-oczko-hydra.jpgGorgon.jpg0-kapitel-dorycki--Parthenon.jpggold-aegina.jpg0-oczko-apollo2.jpg0-krater.jpg0-oczko-syrena.jpgMycenaean_Figurine_on_Horse.jpghermes-Didrachm.jpg0-minojska.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmieniæ sondê!
Wyniki
Szukaj



Artyku³y

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artyku³y Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAÑSKA

Zamknij RELIGIE WYMAR£E - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMAR£E - Ba³towie

Zamknij RELIGIE WYMAR£E - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ¯YWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ¯YWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ¯YWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ¯YWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ¯YWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 12010505 odwiedzaj±cy

 277 odwiedzaj±cych online