Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Papieże - Konklawe

Konklawe
Rzym Bazylika św. Piotra - Rzym W przeszłości, kiedy papieże byli potężnymi, a w pewnych okresach najpotężniejszymi w Europie władcami, konklawe stanowiło akt polityczny o niezwykle doniosłym znaczeniu. Wiele dworów europejskich prowadziło skomplikowane gry dyplomatyczne, uciekając się nieraz do przekupstw, szantażu i innych machinacji, aby doprowadzić do wyboru na tron papieski kandydata popierającego ich interesy i niechętnego ich nieprzyjaciołom. Przypomnijmy początki wyboru papieży.

Jak wiadomo, w pierwszych wiekach Kościoła byli oni jedynie biskupami Rzymu i nie mieli większych prerogatyw niż inni biskupi diecezjalni. Kiedy jednak chrześcijaństwo uzyskało status religii państwowej w Cesarstwie Rzymskim, pozycja biskupa stolicy tego imperium stała się z natury rzeczy dominująca. W tamtych czasach, podobnie jak w pierwszych trzech wiekach istnienia chrześcijaństwa, biskup był wybierany przez ogół wiernych. W późniejszym okresie, po podziale imperium cezarów na cesarstwo Wschodu i Zachodu, biskupi w wielu okręgach Włoch i innych państw chrześcijańskich zaczęli coraz szerzej łączyć atrybuty władzy kościelnej z atrybutami władzy państwowej.

W VIII wieku, kiedy powstały pierwsze zalążki Państwa Kościelnego, biskup rzymski był już uznanym zwierzchnikiem Kościoła chrześcijańskiego na zachodzie Europy. Nazywano go patriarchą Zachodu w odróżnieniu od patriarchy wschodniego, rezydującego w Konstantynopolu. We wczesnym średniowieczu papieży, czyli biskupów Rzymu, wybierali przedstawiciele duchowieństwa i możnowładców Wiecznego Miasta. Zbierali się oni na synodzie w jednym z kościołów. Często ten, kto miał więcej wojska do dyspozycji, decydował, kto zostanie papieżem. Nie ukrywa tego oficjalna historia Watykanu. Urzędowe wydawnictwo papieskie „Annuario Pontificio", podające co roku aktualny spis wszystkich biskupów, urzędników Kurii Rzymskiej, zakonów i innych struktur organizacyjnych Kościoła w całym świecie, zawiera też wykaz 265 papieży od św. Piotra po aktualnie panującego. W spisie tym, zaopatrzonym w niezwykle dokładne i zredagowane z pełnym obiektywizmem noty informacyjne, czytamy np.:
„Leon VIII (963—965 r.) wybrany został na synodzie rzymskim, zwołanym do bazyliki św. Piotra przez cesarza Ottona I po usunięciu z tronu poprzedniego papieża, Jana XII, dokonanym przez tegoż Ottona dnia 4 grudnia 963 roku. Czy usunięcie z tronu było legalne? Jeżeli tak, to Leon VIII był prawomocnym papieżem. I tym razem, podobnie jak w odniesieniu do papieża Dioskura (530 r.), mamy do czynienia z elekcjami, co do których — ze względu na trudności w ustaleniu kryteriów historycznych i teologiczno-kanonicznych — nie można zadecydować w sposób ostateczny, po której stronie stoi legitymizm wyboru, a więc kto był papieżem, kto zaś antypapieżem".

To samo wydawnictwo wyjaśnia, dlaczego od papieża Sergiusza IV, rzymianina, który panował w latach 1009—1012, wszyscy niemal następni biskupi Rzymu wstępując na Tron Piotrowy zmieniali imię. Do tego czasu papieże zachowywali imiona, które otrzymali w czasie chrztu. Sergiusz IV jednak zmienił je, ponieważ miał przydomek. Nazywano go w Rzymie Piotr-Świńska Kość lub Piotr-Świńska Dziura. Postanowił więc przybrać nowe imię, aby rozstać się z obraźliwym przezwiskiem. Już w V wieku niektórzy papieże przyjmowali obok imienia, jakie otrzymali na chrzcie, imię kanoniczne. Przed pontyfikatem Sergiusza IV były to jednak wypadki wyjątkowe. Tradycja przybierania imion kanonicznych przez papieży narodziła się w sposób prozaiczny dopiero jako skutek obraźliwego przydomku.

W X wieku papieży wybierano na synodach czy soborach zwoływanych w Rzymie z udziałem nie tylko duchownych, ale i świeckich książąt. Konklawe w swej dzisiejszej formie narodziło się prawie trzysta lat później. Utarła się już wówczas zasada, że papieża wybierają kardynałowie, czyli w przeszłości proboszcze parafii w Rzymie, którzy w miarę umacniania się papiestwa i przekształcania się go w imperium o charakterze religijno-państwowym uzyskali tytuły, stanowiska i prerogatywy książąt Kościoła.

Viterbo Pałac Papieży - Viterbo Termin „konklawe" pochodzi od łacińskiego cum clave, czyli "pod kluczem". Narodziło się ono, stwierdza żartobliwie jeden z włoskich historyków, jako „akt świątobliwego gwałtu", którego dokonał pewien świecki kondotier. W 1268 roku zmarł papież Klemens IV. Był on Francuzem, a więc cudzoziemcem. Wybór nowego papieża przeciągał się niepomiernie. Wreszcie jesienią 1270 roku grono kardynałów zebrało się na synodzie elekcyjnym w papieskim pałacu w Viterbo. Jest to miasto leżące w górach, kilkadziesiąt kilometrów na północ od Rzymu. Należało ono wówczas do papieża (wiele miast i ziem uprawnych państwa papieskiego stanowiło osobiste dobra kardynałów, biskupów lub urzędników Kurii).

Do obowiązków ludności tego grodu należało żywienie papieża i jego dworu wówczas, gdy przebywał w miejscowym, zachowanym do dziś pałacu. Kardynałowie korzystali z tego prawa wraz ze swymi bardzo licznymi dworami. Jak stwierdzają kroniki, kuchnia w pałacu w Viterbo była tak dobra, wino tak znakomite, spory zaś dotyczące osoby przyszłego papieża tak zasadnicze, że obrady przeciągały się z miesiąca na miesiąc. Obywatele Viterbo żywili tymczasem setki osób. Pewnego dnia, w październiku, pojawił się w pałacu goszczącym Święte Kolegium Kardynalskie capitano del popolo, czyli w dosłownym tłumaczeniu ,,kapitan ludowy", mówiąc zaś ściśle, dowódca straży grodzkiej. Był to najemny oficer utrzymywany przez radę miejską, posiadającą w średniowieczu znaczne uprawnienia porządkowo-administracyjne. Oficer nazywał się Raniero Gatti, dysponował licznym i dobrze uzbrojonym oddziałem pachołków miejskich, a co najważniejsze, by znowu zacytować historyka, „Duch Święty natchnął go owego dnia ponadnaturalną intuicją i zdecydowaniem".

Kapitan Gatti wkroczył więc do pałacu i zamknął kardynałów na klucz w największym salonie. Nie zwracając uwagi na protesty i groźby ekskomuniki oświadczył purpuratom, że zostaną wypuszczeni na wolność dopiero wówczas, gdy dokonają wyboru papieża. Książęta Kościoła, boleśnie urażeni w swej godności, postanowili nie ulegać niebywałemu bezczelnemu naciskowi. Przez dwa dni, nie Viterbo Sala konklawy - Pałac Papieży, Viterbo mając nic do jedzenia, powstrzymywali się od wszelkich czynności wyborczych. Wówczas kapitan Gatti, ponownie oświecony przez Ducha Świętego zastosował prawdziwie drakońskie środki. Jego ludzie rozebrali w ciągu kilku godzin dach pałacu. Kardynałowie znaleźli się pod gołym niebem; a w dodatku nielitościwy kapitan zaopatrywał ich jedynie w chleb, wodę i owczy ser, wydawane w znikomych porcjach.

Październik owego roku w surowym górskim klimacie był zdecydowanie chłodny. Nieszczęśni purpuraci usiłowali osłonić się przed deszczem i zimnem budując sobie nad głowami zaimprowizowane baldachimy czy namioty z płaszczy rozpiętych na pastorałach. Jak pisze pobożny kronikarz, „po pierwszej silniejszej, lodowatej ulewie papież za łaską Ducha Świętego został szczęśliwie wybrany". Był to Tebaldo Visconti, który wstąpił na Tron Piotrowy w styczniu 1271 roku przybierając imię Grzegorz X. Wydał on bullę, na mocy której następni papieże byli wybierani w sposób podobny do elekcji w Viterbo.

Od tego czasu praktycznie po dziś dzień obowiązują niewiele zmienione w swej istocie zasady wyboru głowy Kościoła. Konklawe zbiera się między 16 a 19 dniem po śmierci papieża. Biorą w nim udział wyłącznie kardynałowie. Każdy z książąt Kościoła miał (do 1975 r.) prawo i obowiązek uczestniczenia w zgromadzeniu wyborczym. Ze względu na trudności komunikacyjne i powolny obieg informacji w praktyce w dawnych czasach obierali papieża wyłącznie kardynałowie włoscy lub nawet kurialni, czyli ci, którzy mieszkali stale w Rzymie, pełniąc różne funkcje na dworze papieskim i w urzędach centralnych Kościoła. Np. w epoce renesansu liczba elektorów nie przekraczała zazwyczaj 30 osób. Papieża Aleksandra VI (Rodrigo Borgię) wybierało 26 kardynałów, z których co najmniej 12 zostało przez niego przekupionych. Słynnego papieża Juliusza II (Giuliano della Rovere), który rozpoczął budowę bazyliki św. Piotra w jej obecnym kształcie, wybierało 29 kardynałów. Teoretycznie papieżem mógł zostać każdy katolik, nawet jeżeli nie był duchownym. W praktyce jednak od wielu wieków papież wybierany jest spośród grona kardynałów. Pomimo dość międzynarodowego charakteru Kurii w niektórych okresach historycznych, od śmierci w 1523 roku Hadriana VI, Holendra, wszyscy późniejsi papieże (po Hadrianie VI było ich 45, łącznie z Janem Pawłem I) byli Włochami. Dopiero wybór Jana Pawła II przerwał tę wielowiekową tradycję.

Śmierć papieża, do dziś sprawującego w Watykanie władzę absolutną i posiadającego olbrzymi zakres władzy kościelnej w całym świecie, była i jest dla Kurii Rzymskiej i całego Kościoła katolickiego wielkim wstrząsem a w okresie, kiedy papieże byli władcami znaczącego państwa grywali czołową rolę polityczną w świecie katolickim — istnym trzęsieniem ziemi. Przez długie wieki papiestwo było jedyną monarchią wybieralną, a nie — jak większość pozostałych — dziedziczną. Z tego względu śmierć papieża nie była, jak w monarchiach dynastycznych, wypadnięciem jednego ogniwa w łańcuchu rodziny panującej. Oznaczała bowiem przekreślenie skomplikowanych układów dworskich, powiązań rodzinnych i finansowych, utratę posad dla tysięcy ludzi, których nowy papież zastępował swoimi bliskimi i zaufanymi, a w niektórych wypadkach oznaczała nawet konieczność emigracji lub zwykłej ucieczki dla szczególnie znienawidzonych dworaków poprzedniego papieża, którzy pod osłoną jego protekcji czy zaufania dopuścili się przestępstw albo olbrzymich nadużyć.

Daleko idące konsekwencje pociągała też śmierć biskupa Rzymu dla jego rodziny. Zgodnie z logiką średniowiecza i renesansu jego bracia i ich synowie uzyskiwali automatycznie tytuły książęce. Większość głośnych rodzin książęcych Włoch wywodzi się z tzw. czarnej, czyli papieskiej arystokracji. Niektóre z nich jak: Colonna, Orsini, Borghese czy Odescalchi, przeszły do historii i do dziś posiadają rozległe włości i wspaniałe pałace. Wybór na papieża oznaczał więc dla jego rodziny zdobycie bajkowego „awansu społecznego". Krewni nowego papieża stawali się nie tylko, jak powiedziałem, dziedzicznymi książętami. W okresie renesansu i później papież obdarowywał ich dziedzicznymi dobrami lub mianował ich na wakujące stanowiska kardynalskie, na opatów w bogatych klasztorach czy biskupów szczególnie zamożnych diecezji. Każde z tych stanowisk połączone było z olbrzymimi dochodami. Jeżeli papież panował dłużej, jego protegowani krewni zdążyli zakupić lub w inny sposób wejść w posiadanie dziedzicznych dóbr, zamków, niekiedy całych księstw. Jeżeli papież panował krótko lub umierał niespodziewanie, zyski urywały się zbyt szybko, aby można je było przekształcić w trwalszą, wielkopańską pozycję.

Trudno się dziwić, że w takich warunkach śmierć i wybory papieża wywoływały namiętności dalekie od niebiańskich. Oto jak opisuje okoliczności śmierci jednego z papieży znany włoski historyk Lodovico Silvani w swej książce zatytułowanej „I Borgia" (Borgiowie).
"Wiadomość o śmierci papieża Sykstusa IV obiegała lotem błyskawicy Rzym, wywołując ferment wśród ludu, ożywionego pragnieniem zemszczenia się na tych wszystkich, którzy pod rządami zmarłego korzystali z wszelkich możliwych przywilejów. Następnego dnia, w czasie gdy w bazylice św. Piotra odprawiano pośmiertne egzekwie, grupa uzbrojonej młodzieży zebrała się przed pałacem znienawidzonego Girolamo Colonny, czołowego zausznika Sykstusa IV, wołając: «Pokaż się, zbrodniarzu, i staw nam czoło!».

Pałac był już jednak opróżniony z lepszych rzeczy i nie zamieszkany. Jego właściciele, domyślając się, co mogłoby ich czekać, zdążyli bowiem zbiec. Pomimo to wściekłość zawistników i pokrzywdzonych wyładowała się na pałacu Colonnów. Tłum uzbrojony w żelazne sztaby i kilofy włamał się do jego wnętrza. Rozbito marmurowe kominki, roztrzaskano na kawałki okna, mahoniowe rzeźbione drzwi, nieliczne pozostawione meble. Wściekłość była taka, że zdewastowano nawet pałacowe ogrody i zrujnowano stajnie. Skończywszy to dzieło zniszczenia tłum, rosnący z każdą chwilą, ruszył w kierunku dzielnicy Zatybrze. Zrabowano tam składy towarów należące do kupców genueńskich — rodaków zmarłego papieża. Wielkie barki z winem zacumowane na Tybrze zostały całkowicie opróżnione. Ten sam los spotkał wszystko, co należało do mieszkających w Rzymie genueńczyków. W zamku Giubileo wpada w ręce rozszalałego tłumu ogromne stado zwierząt rzeźnych, zapasy solonego mięsa, serów i win stanowiące własność Katarzyny Sforza. Była ona żoną hrabiego Girolamo Riario — papieskiego siostrzeńca. Lud rzymski miał liczne powody, by go nienawidzić. Nawet spichrze papieskie, w których Sykstus IV zgromadził na terenie parafii św. Teodora i Najświętszej Marii Panny Nowej znaczne zapasy owsa dla koni, nie zostały oszczędzone. Całe tabory wozów i wózków, popychanych przez tysiące ramion, wymiotły w błyskawicznym tempie wnętrza magazynów wśród wrzasków tłumu pozbawionego jakiejkolwiek kontroli. Następnego dnia zrabowano doszczętnie magazyny Gianbattisty Pallaviciniego, szwagra Girolamo Riario. Były tam przechowywane olbrzymie zapasy wosku, rtęci i cyny.

Porządek publiczny został ciężko naruszony przez niszczącą furię ludu rzymskiego. Konieczne były szybkie środki zaradcze. Zwołano więc na Kapitelu zebranie oficerów i wielmożów miejskich. W oparciu o jego decyzje rozplakatowano zarządzenie nakazujące policji karanie na miejscu śmiercią przez powieszenie każdego, kto nie szanuje cudzej własności. Tego samego dnia mieszkańcy Zatybrza zamknęli bramy swej dzielnicy i zabarykadowali mosty na rzece, stawiając na nich uzbrojone oddziały i nie przepuszczając nikogo bez specjalnej przepustki. Gdyby nie podjęto tych kroków, pisze naoczny świadek wspomnianych wydarzeń, Rzym spłonąłby wówczas doszczętnie.

Tymczasem w obozie papieskim od strony Palatynu (jedno z siedmiu wzgórz, na których stał starożytny Rzym), gdzie wiadomość o śmierci Sykstusa IV dotarła z pewnym opóźnieniem, strzelano z najcięższych dział jedynie dla odstraszenia tłumu, który zebrał się i przystąpił do rabunku. Szybko jednak zrozumiano, że kanonada nie odnosi skutku. Żołnierze otrzymali więc rozkaz zabrania ciężkiego uzbrojenia oraz co cenniejszego wyposażenia i wycofania się poza obręb miasta.

Wiadomości o ruchach oddziałów wojskowych zaczęły jednak nadchodzić z wewnętrznego, otoczonego murami obszaru miasta. Oddziały papieskie, dowodzone przez Girolamo Riario, ruszyły więc w stronę śródmieścia, okopując się i stawiając namioty w dzielnicy Prati. Tymczasem Katarzyna Sforza wdarła się wraz ze swymi żołnierzami do zamku św. Anioła (stojącego tuż obok Watykanu i wielokrotnie stanowiącego schronienie dla papieży obleganych przez nieprzyjaciół). Zajęła ona ten zamek również w imieniu swego męża — dowódcy armii papieskiej.

Sytuacja była niezwykle napięta...

Stojąc wobec groźby powstania ludowego, które byłoby jednoznaczne z początkiem wojny domowej, kardynałowie postanowili podjąć kroki w celu przezwyciężenia możliwie najszybciej chaosu, w którym pogrążył się Rzym. Kardynał Giuliano della Rovere. dzięki posiadanym szerokim wpływom, wywarł wówczas nacisk na konklawe, aby papieżem został wybrany Gianbattista Cibo, który przybrał imię Innocenty VIII".

Wybory następnego papieża, niesławnej pamięci Aleksandra VI, odbyły się w jeszcze bardziej dramatycznych warunkach. Watykan był również oblężony przez wojska różnych wielmożów włoskich, kardynałów i ambasadorów. W długiej historii Kościoła nieraz dochodziło w związku z konklawe do wojen domowych i krwawych rzezi. Pomimo różnych intryg, przekupstwa i gwałtownych wybuchów namiętności związanych z wyborami papieża, sam przebieg konklawe od czasów Grzegorza X zasadniczo się nie zmienił.

Paweł VI Paweł VI W 1970 roku weszło w życie motu proprio wydane przez Pawła VI, określające, że kardynałowie, którzy ukończyli osiemdziesiąty rok życia, nie mają prawa uczestniczenia w konklawe. Decyzja wywołała ostre protesty purpuratów pozbawionych podstawowej prerogatywy kardynalskiej, między innymi ówczesnego dziekana Kolegium Kardynalskiego, nieżyjącego już francuskiego kardynała Eugene Tisseranta, który pomimo ukończonych wówczas 85 lat zachował nie tylko bystrość umysłu, ale i poczucie humoru. Od 1936 roku, kiedy Pius XI mianował go kardynałem, pełnił on w Watykanie najwyższe stanowiska, stając się żywą historią Kurii. Kardynał Tisserant w rozmowie z jednym z włoskich dziennikarzy oświadczył w kilka dni po wydaniu decyzji papieskiej wprowadzającej wiek emerytalny dla kardynałów: „Jak wiemy, kardynałowie zebrani na konklawe są wyrazicielami woli Ducha Świętego. Czyżby nie miał on przystępu do ludzi po osiemdziesiątce?"

Abstrahując od krytycznych uwag, posunięcie papieża Pawła VI spowodowało wiele, z pewnością zamierzonych zmian. Po pierwsze, od udziału w konklawe odsunięto w ten sposób większość ówczesnych skrajnych konserwatystów i przeciwników umiarkowanie reformatorskiej linii Jana XXIII i Pawła VI. Skrajnie zachowawcze skrzydło Kurii Rzymskiej rekrutowało bowiem wówczas swych czołowych przedstawicieli spośród kardynałów mianowanych jeszcze przez Piusa XII. Inny skutek wprowadzenia wieku emerytalnego to zdecydowane odmłodzenie Kolegium Kardynalskiego. Dziś rzadko kiedy wiek nowo mianowanych purpuratów przekracza znacznie pięćdziesiąt lat, czasy zaś, gdy kardynał mający sześćdziesiąt lat uważany był w Kurii Rzymskiej za młodego, bezpowrotnie minęły.

W październiku 1975 roku Paweł VI wydał konstytucję Komuno Pontifici eligendo precyzującą na nowo wszystkie przepisy dotyczące konklawe. Wbrew przewidywaniom nie wprowadziła ona istotnych innowacji do odwiecznych zasad wyborczych. Papież wprowadził wówczas tylko jedną istotną innowację: w konklawe może brać udział najwyżej 120 kardynałów. W chwili kiedy decyzja ta została ogłoszona, w całym świecie było 71 purpuratów mających prawo wyboru papieża (a więc nie liczących więcej niż 80 lat).

W ostatnich dziesięcioleciach liczba kardynałów rośnie jednak szybko, co wiąże się m.in. z upadkiem kolonializmu i powstawaniem nowych niepodległych państw, w których na miejsce dawnej kadry europejskiej stopniowo uzyskują najwyższe godności kościelne przedstawiciele lokalnego kleru. Innym nowym zjawiskiem, mającym wpływ na skład elektorów papieża, jest stałe umiędzynaradawianie Kurii Rzymskiej. Papieża Jana Pawła II wybrało 16 października 1978 roku konklawe składające się ze 111 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat. Wśród nich było 25 Włochów i 30 przedstawicieli innych krajów Europy, 32 przedstawicieli Ameryki Południowej i Północnej, 11 przedstawicieli Afryki, 9 — Azji oraz 4— Australii i Oceanii. Aby zostać papieżem, kandydat musiał uzyskać co najmniej 75 głosów (czyli dwie trzecie i jeden głos), Nigdy jeszcze w historii Kościoła procentowy udział Włochów w Kolegium Kardynalskim nie był tak niski. Dla porównania: w 1963 roku na 117 kardynałów, którzy wybierali papieża Pawła VI, było 35 Włochów.

Coraz bardziej międzynarodowy charakter Kolegium Kardynalskiego, a zatem i konklawe, już od wielu lat skłaniał znawców problematyki watykańskiej do przewidywań, że kolejny papież nie będzie Włochem. Wybór Jana Pawła I (kardynała Albino Lucianiego) po jednodniowym konklawe 26 sierpnia 1978 roku zaprzeczał tym przewidywaniom, choć już wówczas nie-Włosi mieli, według głoszonych niedyskrecji, bardzo znaczne szansę. Jak pamiętamy, Jan Paweł I zmarł 33-go dnia po swym wyborze na papieża, w okolicznościach, które wywołały bardzo wiele podejrzeń, wątpliwości, a nawet oskarżeń, formułowanych przez dziennikarzy powołujących się na informacje z Kurii Rzymskiej i sugerujących, jakoby papieża otruto. [...]

Jean Villot Jean Villot Przygotowania do konklawe, które trzeba było zwołać po tej niespodziewanej i przedwczesnej śmierci, odbywały się, z wielu względów, w atmosferze napięcia i zdenerwowania. Funkcje kamerlinga Kościoła, czyli dostojnika zapewniającego interim w okresie od śmierci jednego do wyboru następnego papieża, pełnił wówczas nieżyjący już francuski kardynał będący sekretarzem stanu, czyli pełniący funkcję premiera w Państwie Kościelnym — Jean Villot. Obowiązki związane z pogrzebem i zorganizowaniem konklawe zwaliły się na niego po raz drugi w ciągu kilku tygodni, i to w chwili, kiedy stał się przedmiotem dość uporczywych ataków prasowych sugerujących, że był jakoby zamieszany w spisek przeciw poprzedniemu papieżowi.

Innym powodem do zmartwienia były koszty związane każdorazowo ze śmiercią i wyborem papieża. Po poprzednim konklawe kasa watykańska była, jak powiedział sam kamerling, „opróżniona do dna". Obecnie trzeba było znaleźć nowe, dość znaczne sumy na urządzenie 111 cel dla kardynałów uczestniczących w konklawe, pomieszczeń dla tzw. konklawistów, czyli personelu pomocniczego zamkniętego wraz z kardynałami-wyborcami w pomieszczeniach odciętych na czas wyborów od kontaktu ze światem. Również przygotowanie pomieszczeń na zebrania wyborcze, na posiłki, także kuchni i innych pomieszczeń pomocniczych, musiało pochłonąć znaczne sumy. Wiadomo było już z góry, że w związku z szalejącą wówczas we Włoszech inflacją wzrosną one co najmniej o 15 proc. w porównaniu z kosztami konklawe sprzed 5 tygodni.

Kardynał Villot podjął w związku z tym drastyczne posunięcia oszczędnościowe. Przede wszystkim zmniejszył do minimum liczbę „konklawistów", czyli personelu pomocniczego. W lutym 1939 roku, w czasie wyborów papieża Piusa XII, było ich 400. Każdy kardynał miał wówczas sekretarza, jednego lub dwóch służących, a niekiedy i własnego kucharza. W 1963 roku, gdy wybierano papieża Pawła VI, pozostało 170 konklawistów. Obecnie pozbawiono kardynałów zarówno sekretarzy, jak i służących, czyniąc wyjątek dla ciężko chorych, którym pozwolono na zabranie za klauzurę pielęgniarza. Wśród dopuszczonego personelu znajdowali się jedynie: lekarze - internista i chirurg, architekt, technicy budowlani, kilku robotników do prac pomocniczych, spowiednicy oraz grupa duchownych pracujących w watykańskim odpowiedniku protokołu dyplomatycznego, czyli specjalistów od spraw ceremoniału. Byli oni niezbędni na ostatni okres konklawe, czyli po wyborze papieża. Poza tym w kuchni konklawe pracowała grupa zakonnic.

Meble, w które wyposażono cele kardynalskie, zostały wypożyczone z różnych urzędów i hospicjów watykańskich. Każda cela (pokoje pałaców apostolskich objęte klauzurą w związku z konklawe podzielono przepierzeniami na 4 lub nawet 8 części) wyposażona była w łóżko z twardym cieniutkim materacem, klęcznik, krucyfiks, stolik do pracy i krzesło, w przenośne WC typu kampingowego z chemicznym pochłaniaczem oraz plastykową miednicę i dwa ręczniki. Zgodnie z odwiecznymi zasadami dotyczącymi konklawe jego dostojnym uczestnikom nie powinno być wygodnie. Surowe warunki skłaniać mają do jak najszybszego dokonania wyboru.

W przeszłości pewnym uprzyjemnieniem konklawe były posiłki, zawsze spożywane przez kardynałów wspólnie. Kardynał Domenico Svampa, który w 1903 roku uczestniczył w konklawe poprzedzającym wybór papieża Piusa X, zanotował w swoich notatkach, odnalezionych po jego śmierci, menu pierwszego obiadu po zamknięciu klauzury (od słowa łacińskiego clausus - zamknięty). Oto ono: zupa jarzynowa z kluseczkami, sztuka mięsa z zieloną fasolką, smażona wątróbka z ryżem, pieczone kurczęta z sałatą ruską, sery, owoce oraz wino czerwone lub białe, do wyboru. Obecnie taki obiad wydaje się nie tyle luksusowy, co zbyt obfity.

Trzeba pamiętać, że liczba kardynałów uczestniczących w konklawe systematycznie rośnie. W 1922 roku uczestniczyło w tym zebraniu 53 kardynałów, w 1939 — 62, w 1958 — 51 (papież Pius XII, po którego śmierci odbyło się to konklawe, przez ostatnie lata życia nie mianował w ogóle nowych kardynałów), w 1963 — 79, zaś w czasie ostatnich dwóch konklawe po 111. Również ze względu na rosnącą liczbę wyborców, nie mówiąc o kosztach, posiłki w czasie ostatniego konklawe były skromne. Składały się głównie z makaronów, łatwych do przechowywania, sosów oraz jarzyn i owoców. Mięsa prawie nie podawano. Chleb był czerstwy, bo przyniesiono go tylko raz na początku zebrania. Nie zawsze starczało dla wszystkich mleka, dostarczanego z zewnątrz za pośrednictwem specjalnego bębna obrotowego, tak wmontowanego w drzwi Wieży Papuziej (Torre dei Papagalli), aby podający transport z zewnątrz nie widzieli ani nie słyszeli robotników odbierających go wewnątrz klauzury. Do posiłków podawano jednak wino lub piwo.

* * * * *


Fragment książki: Zdzisław Morawski - Watykan z daleka i z bliska

Data utworzenia: 03/02/2014 @ 03:17
Ostatnie zmiany: 03/02/2014 @ 04:02
Kategoria : Papieże
Strona czytana 22216 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
62-Hanukkah.jpg62-hanuka.jpg62-menora.jpg62-hebrew.jpg62-gwiazda.jpg62-hasyd.jpg62-shofar.JPG62-talit.jpg62-szofar.jpg62-chalka.jpgtorah-verse.jpg62-tora.jpg62-korona.jpg62-tallit-prayer.jpg62-skull-cap.jpg62-torah.jpg62-mezuzah.jpg62-menora-2.jpg62-tefilimTallit.jpg62-tanah.jpg62-judaizm.jpg62-Hasidic chicken.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8984905 odwiedzający

 241 odwiedzających online