Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

PROTESTANTYZM <<== - Kalwin a protestantyzm w Polsce

Kalwin a protestantyzm w Polsce

Sytuacja ruchu reformacyjnego w Polsce w połowie XVI w. nie była najlepsza; w gruncie rzeczy był to nie tyle ruch reformacyjny, ile rozgardiasz szlachecki.

"Pan" sekularyzował dobra kościelne (zabierał je po prostu dla siebie), na swym dworze i po wsiach zaprowadzał nabożeństwa ewangelickie i walczył przeciwko jurysdykcji biskupiej, nie bardzo troszcząc się o to, co myśli jego chłop poddany. A ten na wszystkie te zmiany patrzał jak na sprawę pańską; kazał pan usunąć z kościoła ołtarz, obrazy i świece – to chłop je usuwał, kazał pan przyjmować Komunię św. pod dwiema postaciami – to chłop ją przyjmował, ale w głębi duszy pozostawał tym, kim był dotąd: ciemnym, zabobonnym człowiekiem, któremu obrazowa wiara ludowa i kult świętych bardziej odpowiadały niż pańskie "nowinki".

Słusznie K. Völker za główną przyczynę upadku Reformacji w Polsce uważa właśnie fakt, że nie zdołała ona zapuścić korzeni w warstwach ludowych, aczkolwiek zborów ewangelickich było sporo (w samej Małopolsce 250, na Litwie ze 190, a w Wielkopolsce co najmniej 80). O ile w Wielkopolsce i w Wielkim Księstwie Litewskim sprawy organizacyjne nie wyglądały najgorzej, o tyle w Małopolsce brać szlachecka nie potrafiła dać sobie rady i rozglądała się za punktem oparcia. Luteranizm nie bardzo jej odpowiadał, a kalwinizm wydawał się zbyt postępowy, zresztą na razie w Polsce nie było jego przedstawiciela, acz sympatyków Genewy nie brakło. Małopolscy różnowiercy kierują więc swoją uwagę na wielkopolskich braci czeskich.

W listopadzie 1554 r., na synodzie w Słomnikach k. Krakowa postanawiają nawiązać bliższe stosunki z Czechami. Małopolska szlachta nie chciała powierzać steru rządów kościelnych wyłącznie duchowieństwu, jak to było w Kościele rzymskim, w Kościele luterańskim i w Jednocie braci czeskich. Toteż po dokładniejszym zapoznaniu się z organizacją Jednoty, silniej niż dotąd pociąga ich ustrój prezbiterialny Kościoła genewskiego, w którym do zarządu kościelnego wybierano obok duchownych również świeckich seniorów (prezbitrów). Republikański ustrój genewski był jakby stworzony dla polskiej szlachty, która swą polityczną zasadę, nil de nobis sine nobis (nic o nas bez nas) pragnęła zastosować i do życia kościelnego. Począwszy od roku l552 miedzy szlachtą innowierczą mówiło się coraz głośniej o sławnym ziomku, Janie Łaskim, gorącym zwolenniku i przyjacielu Kalwina.

Kontakt Kalwina z Polską zadzierzgnął się znacznie wcześniej i to dość przypadkowo. Niejaki Florian Susliga z Warszawy podczas swojego pobytu w Genewie odwiedził Reformatora i podał mu relację o postępie Ewangelii w Polsce. Zachęcony tą wiadomością Kalwin 23 maja 1549 przesyła królowi Zygmuntowi Augustowi swój komentarz Listu do Hebrajczyków. Dlaczego Reformator zwrócił się wprost do króla? Przyczyna była prosta. Protestanci polscy swoje nadzieje sprzęgli z osobą młodego króla, który uchodził za zwolennika programu szlacheckiego i cieszył się opinią postępowego przeciwnika zbyt daleko idących wpływów senatu i hierarchii kościelnej. Cicha wieść głosiła nawet, że młody król jest zarażony herezją i potajemnie sprzyja Reformacji. Jak każda pogłoska, tak i ta nie była zupełnie prawdziwa, ale nieco prawdy zawierała. Jeszcze za życia starego króla Zygmunt August, wówczas wielki książę litewski, chętnie słuchał w kościele zamkowym w Wilnie ewangelickich kazań Jana Kosmiusza i Wawrzyńca Niezgody (Discordii) z Przasnysza. Po objęciu tronu (1548) utrzymywał nadal stosunki z niemieckimi książętami ewangelickimi, korespondował z Melanchtonem, a w swojej bibliotece miał dzieła reformatorów.

W jubileuszowym roku urodzin Kalwina (1909) Rudolf Schwarz wybrał z Corpus reformatorum listy Kalwina i przetłumaczył je na język niemiecki. Z okazji czterechsetnej rocznicy śmierci Kalwina (1964) ukazały się one ponownie w trzech wielkich tomach. Warto z nich wybrać i streścić przynajmniej te, które Reformator genewski skierował do Polski, tym bardziej że o jego stosunku do Polski niewiele wiemy.

W dedykacji, ofiarowanej młodemu polskiemu królowi wraz z komentarzem Listu do Hebrajczyków, Kalwin twierdzi, że trwające od 30 lat niepokoje w łonie Kościoła pochodzą stąd, że ci, którzy mieliby być pierwszymi uczniami Chrystusa, nie podporządkowują się Słowu Bożemu i nim się nie rządzą. Wskutek tego Kościół i całe chrześcijaństwo daleko odbiegły od swego apostolskiego prawzoru. Naprawa może nastąpić tylko przez powrót do Chrystusa i do Jego czystej nauki. Król polski, którego już oświecił Duch Św., winien za przykładem królów izraelskich, Hiskijasza (Ezechiasza) i Jozjasza, poprzeć gorliwie sprawę Ewangelii w swoim kraju. Już ojciec króla, Zygmunt Stary, i wielu najlepszych ze szlachty - chociażby taki Jan Łaski, który dotąd głosi Ewangelię innym narodom – okazywali w tym kierunku jak najlepszą wolę. Tym większa jest bezczelność Johanna Ecka, który swą książką o mszy, zadedykowaną królowi Zygmuntowi, starał się zniszczyć dobre początki Ewangelii w Polsce. Jeżeli zaofiarowany królowi Zygmuntowi Augustowi komentarz Listu do Hebrajczyków usunie z Polski "plugawy brud" Ecka, będzie to już zysk niemały.

Nadzieje Kalwina zawiodły. Pierwsze lata panowania Zygmunta Augusta (1548-1572) przyniosły rozczarowanie szlachcie polskiej. Zamiast spodziewanego zwycięstwa Ewangelii dochodzi do skutku – za cenę koronacji Barbary Radziwiłłówny – edykt przeciwko różnowiercom (12 grudnia 1550) i oddanie jurysdykcji kompetencji sądów duchownych. Rozpoczyna się seria procesów o wiarę, które głośnym echem odbijają się w kraju, wzburzając opinię szerokich kół szlacheckich, co w ostatecznym wyniku spowoduje zniesienie, a raczej zawieszenie, działalności sądownictwa biskupiego w sprawach wiary.

Nie dziw, że przez ponad pięć lat nie słyszymy o jakimkolwiek kontakcie Kalwina z Polską. Milczenie zostało przerwane dopiero za sprawą spowiednika królowej Bony, Włocha, franciszkanina Franciszka Lismanina. Zygmunt August pozostał oczywiście wierny Kościołowi katolickiemu, ale po cichu sprzyjał Reformacji. Pełne wahania stanowisko króla "Dojutrka" przejawiało się w tym, że raz wydawał edykty przeciwko Reformacji, innym znowu razem zdawał się jej pobłażać. Nigdy nie przestał być gorliwym czytelnikiem literatury ewangelickiej i często wysyłał zaufanych ludzi za granicę po zakup ewangelickich książek. Tym razem jego wybór padł na spowiednika swej matki.

Wybór całkiem chytry, tylko że Lismanin, przebywając czas dłuższy w Genewie, z namowy Kalwina zrzucił mnisi habit i ożenił się, a teraz nalegał na Reformatora, żeby napisał do króla i wezwał go do przeprowadzenia Reformacji w Polsce. Kalwin uległ namowom i (6 grudnia 1554 r. wystosował do Zygmunta Augusta dłuższy list. Również z namowy Lismanina zwrócił się 13 lutego 1555 r. do księcia Mikołaja Radziwiłła, wojewody wileńskiego i kanclerza koronnego. Wiedząc, iż książę sprzyja Reformacji. Kalwin wzywa go do wytrwania w szerzeniu Ewangelii.

Sytuacja w Polsce pod tym względem zapowiadała się dobrze. Na sejmie w Piotrkowie (1555) posłowie domagają się zwołania soboru narodowego, podczas którego przeprowadzono by reformę Kościoła. Do Polski mają być zaproszeni Kalwin, Beza, Melanchton, Łaski i Quesney, profesor medycyny w Lozannie, natomiast z soboru wykluczy się biskupów. Na taką wieść Kalwin jeszcze tego samego roku, w dzień poprzedzający wigilię Bożego Narodzenia, pisze do króla Zygmunta Augusta, zachęcony jego przychylną odpowiedzią na swe poprzednie pismo. Reformator stwierdza, że sytuacja króla polskiego jest znacznie lepsza od sytuacji królów izraelskich Hiskijasza (Ezechiasza) i Jozjasza, ożywionych myślą reformy, bo przecież większa część szlachty polskiej skłania się ku Reformacji. Pracy w związku z tym będzie wiele, toteż Reformator radzi, aby Franciszek Lismanin wracał do kraju i zabrał się do działania. Autor listu wyraża przekonanie, że Lismanin zostanie przez króla dobrze przyjęty. Jak widać, chodziło mu nie tylko o sprawę samej Reformacji, ale i utorowanie byłemu spowiednikowi drogi do króla.

Przed odjazdem do Polski Lismanin pozostawił Kalwinowi kilka adresów jawnych zwolenników Reformacji, a wśród nich adres Jana Bonera z Balic k. Krakowa. Kalwin wystosował do niego 29 grudnia 1555 r. List, w którym chwali Bonera za jogo wysiłki zmierzające do zrealizowania planów tłumaczenia Pisma św. na język polski, tym więcej że Boner jest gotów przekład ten wydać własnym nakładem. Na podobną pochwałę zasłużył sobie i Andrzej Trzecieski. którego Kalwin nazywa "Tricez".

Reformator genewski, poświęcający tyle czasu i ojcowskich zainteresowań sprawom Ewangelii w różnych krajach europejskich, nie zapomina również i o Polsce, kraju bardzo odległym od Szwajcarii w czasie dyliżansowej komunikacji. Dnia 23 grudnia 1555 r. pisze list do pani Agnieszki Dłuskiej z Iwanowic. Jej dwaj synowie przebywali właśnie na studiach w Zurychu, a ich ochmistrz odwiedził Kalwina w Genewie i opowiadał mu o adresatce. Kalwin chwali panią Dłuską, że nie wahała się wysłać swoich synów do dalekiej ziemi, aby w niej poznali prawdę Bożą. Gdyby w Polsce było więcej takich matek, stosunki religijne rychło by się ustaliły.

Korzystając z okazji przesłania poczty, tego samego dnia pisze jeszcze list do księcia Mikołaja Radziwiłła, który na pierwszy list Kalwina odpowiedział bardzo przyjaźnie. Wojewoda wileński prosił wówczas o podtrzymanie korespondencji. Lismanin oznajmił Kalwinowi, że książę życzy sobie, aby Reformator skierował do Polski list otwarty. Kalwin wie, że król sprzyja Reformacji, ale jak dotąd nic w tej sprawie nie zrobił. Mimo to Kalwin jest golów uczynić zadość prośbie księcia, który stosunki w Polsce zna przecież lepiej niż ktokolwiek inny.

Czwarty list tegoż dnia napisał Kalwin do kasztelana krakowskiego, Jana Tarnowskiego, którego nazywa "pierwiastkiem Achai". (I Kor. 16:15). Ba, onego pamiętnego dla protestanckiej Polski dnia 23 grudnia 1555 r. Reformator posyła do onej dalekiej ziemi piąty list. adresowany do Andrzeja Trzecieskiego w Krakowie. I ten list napisał z namowy Lismanina, aby zachęcić uczonego polskiego lingwistę do podjęcia prac nad tłumaczeniem Pisma św. na jeżyk polski.

Jeżeli tylko w ciągu jednego dnia Kalwin napisał do Polski aż pięć listów, to zapewne jego korespondencja z tym krajem musiała być znacznie bogatsza i daleko przekraczająca ramy, które podaje Schwarz. Działalność jezuitów zapewne zrobiła swoje. Barbarzyńsko zniszczona została część korespondencji genewskiego "arcyheretyka". Ruch reformacyjny w Polsce łączy się najściślej z włoskim ewangelickim zborem w Genewie, wokół którego skupiali się włoscy uciekinierzy. Ściągała ich do Genewy nie tylko słynna gościnność obywateli tego miasta, ale i sama osoba Kalwina. Ci właśnie Włosi stali się później, wespół z jezuitami, grabarzami pięknie zapowiadającej się polskiej Reformacji.

Ruch reformacyjny w Polsce w połowic XVI w. był tak silny i powszechny, że już pięć szóstych stanu szlacheckiego wyznawało nową naukę, a sam król i Jakub Uchański, późniejszy prymas, byli skłonni utworzyć niezależny od Rzymu polski Kościół narodowy. Niestety, nie zawsze względy ideowe i religijne były przyczyną szerokiego zainteresowania się Ewangelią. Wśród braci szlacheckiej nie brakło wprawdzie gorących zwolenników "szczyrej Ewangeliey Pana Jezusowej", ale nie brakło również i takich, dla których "nowinki religijne" były tylko symbolem dobrego tonu i ogłady, a przede wszystkim znakomitym środkiem do wałki z bogatym klerem o dziesięciny i o jurysdykcję biskupią. Szlachcic, wysoko ceniący klejnot osobistej wolności, stale wyłamywał się spod przymusu opłat kościelnych i sądów biskupich, a kiedy to wszystko zawodziło, przystępował do "jednobożan", "nurków", "arian", „kalwinów” i "sekularyzował" majątek kościelny. Imć Krzesz z Maciny, postać ze świetnej przedwojennej książki Zofii Kossak-Szczuckiej "Złota wolność" – jest doskonałym tego przykładem.

Postulat sejmu piotrkowskiego (1555), aby zaprosić do Polski Kalwina, był chyba tylko pobożnym życzeniem. Nie wiemy nawet, czy zostało wystosowane oficjalne zaproszenie, bo chyba odezwy siedmiu ministrów i dziesięciu szlachty za takowe uważać nic można.

Sytuacja ruchu reformacyjnego w Polsce z czasem znacznie się pogorszyła. Pod naciskiem biskupów król wznawia banicję Lismanina. (A zatem Kalwin na próżno wstawiał się za nim!) Reformator zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje, i dlatego na wspomniane pismo ministrów i szlachty odpowiada 8 marca 1557 r. wymijająco. Gdyby list z Polski doręczono mu jeszcze na jesiennych targach we Frankfurcie, skąd zawsze była okazja przesłania korespondencji, a nie dopiero po powrocie z Zurychu, Kalwin nie odkładałby swojej odpowiedzi aż tak długo. Szkoda jest tym większa, że właśnie wówczas wybierał się do Polski Jan Łaski. Ze zwłoki w doręczeniu listu Kalwin wnioskuje, że jego przyjazd do Polski nie jest naglący, a zresztą wyjazd z Genewy na razie też byłby niemożliwy; zapewne i przez te pięć miesięcy, jakie upłynęły od chwili wysłania listu, też niejedno w Polsce się zmieniło, zresztą – Polacy mają teraz Łaskiego.

Z tych nieco wykrętnych wypowiedzi jasno wynika, że Kalwin ochłonął już z entuzjazmu względem Polski i nie myślał opuszczać Genewy na wezwanie grupki ludzi, może ożywionych jak najlepszymi intencjami, ale słabych i bezsilnych. Oczywiście sprawy polskie nie przestały go interesować. W dniu 24 maja 1558 r. wręcza Leliuszowi Socynowi, prześladowanemu przez Inkwizycję i szukającemu ochrony u cesarza austriackeigo Maksymiliana II i u króla polskiego Zygmunta Augusta, list polecający do księcia Michała Radziwiłła, aby ten wstawił się u króla za Socynem, którego osoba jest związana z Reformacją w Polsce.

Pod koniec 1558 r. wracał do kraju niejaki Jan Łuszeński. Kalwin korzysta z okazji i za jego pośrednictwem przesyła znowu kilka listów. Najciekawszym z nich jest list do biskupa Jakuba Uchańskiego, datowany 19 listopada 1558. Znamienne, że do napisania tego listu skłonił Kalwina sam Łuszeński. i to przed samym odjazdem, w chwili, gdy Reformator leżał chory. Musiał więc swój list dyktować. Stwierdza w nim, iż słyszał od Łuszeńskiego o biskupie, przeto teraz zwraca się do niego bezpośrednio i zachęca do przystąpienia do Reformacji. Z tego listu Kalwina nie tchnie już dawniejszy zapal: list napisał, bo został o to proszony.

Tego samego dnia dyktuje inny jeszcze list: do kasztelana krakowskiego, Jana Tarnowskiego, który przed trzema laty (!) odpowiedział mu bardzo przychylnie. Dał wówczas wyraz swej obawie, aby Reformacja w Polsce nie przedzierzgnęła się w rewolucję społeczną. Lęk ten najwidoczniej z biegiem czasu osłabł i Tarnowski w dalszym ciągu sprzyjał Reformacji. Jednak dopiero teraz Kalwin stara się do reszty rozproszyć niepokój kasztelana. Tarnowski odpowiedział, a Reformator wystosował do niego 15 listopada 1559 r. kolejny list, tym razem w bardzo ostrym tonie. Zarzuca w nim Tarnowskiemu, że nie dość gorliwie stara się oczyścić polski Kościół z "błota papiestwa". Tarnowskiemu chodzi o pokój w Rzeczypospolitej. Sądzi, że kto szuka nieba, a gardzi ziemią, traci jedno i drugie. Kalwin odpowiada na to słowami Jezusa: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam przydane” (Mat. (6:33). Kalwin wyraża nawet przypuszczenie, że to nie Tarnowski pisał list, lecz jego pisarz dał tu wyraz swoim zapatrywaniom.

Tego samego dnia pisze Kalwin do Piotra Statoriusa (Stojeńskiego), a 9 czerwca 1560 r. dalsze trzy listy do Statoriusa, do Tarnowskiego i do nieznanego ministra, a 11 sierpnia 1560 r. – do księcia Mikołaja Radziwiłła.

Reformacja polska miała wszystkie dane, by się w kraju na dobre utrzymać i ugruntować, lecz. niestety, jak szybko ogarnęła najszersze sfery narodu szlacheckiego, tak szybko potem przygasła. Dopiąwszy swego, szlachta rychło poczęła wracać do katolicyzmu. Sprzykrzyły się jej ciągle spory, których w łonie samej Reformacji nigdy nie brakło, szczególnie w obozie tzw. braci polskich, czyli arian. Właśnie to niepokoiło Kalwina najbardziej i ostatecznie zniechęciło do polskiej sprawy.

Polska stała się azylem wielu Włochów, którzy z powodu radykalnych przekonań religijnych byli zmuszeni opuścić swą katolicką ojczyznę. Wnieśli do Polski niespokojnego ducha i stali się zarzewiem wielu sporów, które przyczyniły się do rozbicia obozu innowierczego i do ostatecznego jego upadku. Jednym z nich był Franciszek Stankar z Mantui. Dobrze wiedząc, ze nie cieszy się sympatią Reformatora genewskiego, wobec którego sam nic żywił przyjaznych zamiarów, i aby mu dokuczyć, Stankar informuje go o radosnym postępie arianizmu w Polsce. Kalwin 26 lutego 1561 r. bardzo ostro odpowiedział na jego list. Stanowczo odrzucił twierdzenie Stankara, jakoby nawet Melanchton skłaniał się ku arianizmowi. Posiada bowiem list Melanchtona, w którym ten pobożny i uczony mąż gratuluje mu z powodu zniweczenia w Genewie bluźnierstw Serveta w 1553 r. Rzucając potwarz na światłego preceptora Germanii, Stankar pragnie najwidoczniej sam siebie postawić obok niego. Jeżeli krom Blandraty są w Polsce jeszcze jacyś arianie, to on, Kalwin, zawsze będzie ich nieprzejednanym przeciwnikiem.

Reformator zdawał sobie sprawę, że sytuacja obozu różnowierczego w Polsce nie jest najlepsza. Odpowiednie informacje posiadał od Stanisława Stadnickiego z Dubiecka, który podejrzewał go o sympatię dla Stankara, czemu zresztą Kalwin w swoim liście z 26 lutego 1561 r. stanowczo zaprzeczył.

Jerzy Blandrata zyskał sobie w Polsce wielu zwolenników i przyjaciół, a głos jego wiele ważył na synodach małopolskich kalwinów. Ministrowie wileńscy i Lismanin usiłowali skłonić Kalwina do pojednania z włoskim uciekinierem, a którego prawomyślności wielu polskich synów dało jak najlepsze świadectwo. Kalwin, odpowiadając ministrom wileńskim w dniu 9 października 1561 r., stwierdza, że w dalszym ciągu uważa za swój obowiązek ostrzec polskich przyjaciół przed tym złym człowiekiem. Jeżeli polscy ministrowie nie chcą mu zawierzyć, to niechaj zaufają Blandratowemu ziomkowi, Piotrowi Martyrowi, i zwrócą się do niego o opinię.

Kalwin sprawie tej przypisywał snać wielkie znaczenie, skoro jeszcze tego samego dnia napisał do Krakowa list do Lismanina, gdzie powiada, iż nie rozumie, dlaczego Lismanin pragnie go pojednać z Blandratą. Jakkolwiek Blandracie w Genewie nie groziło żadne niebezpieczeństwo, to jednak uciekł z niej, ponieważ sumienie nie dawało mu spokoju. Teraz przybył do Polski i za pośrednictwem jego, Lismanina, dostał się do kierownictwa Kościoła.

Pozornie stosunki między Kalwinem a Lismaninem nie uległy zerwaniu, ale sprawa Blandraty nie dawała Kalwinowi spokoju. Kiedy książę Radziwiłł, chcąc się odwdzięczyć Reformatorowi za zadedykowanie komentarza Dziejów Apostolskich, przesłał mu futro i lnianą chustę utkaną w książęcym fraucymerze, a przy okazji wystąpił w obronie Blandraty, prosząc Kalwina o pojednanie się z nim. Kalwin jeszcze tego samego dnia napisał list trzeci, list do księcia, i wyraził swoje zdumienie, że tego rodzaju człowiek jak Blandrata zdołał sobie pozyskać Radziwiłła. Dołączony do listu życiorys Blandraty dostatecznie oświetla człowieka, którego książę darzy swoim zaufaniem. Kalwinem nie kieruje ani nienawiść, ani zazdrość. Nie może jednakże milczeć i nie ostrzec przyjaciół przed złym człowiekiem.

W ostatnich listach Kalwina, kierowanych do Polski, wyczuwa się wyraźnie zniechęcenie i zniecierpliwienie. Najchętniej zapomniałby o całej sprawie, ale przyjaciele z Polski nie dają mu spokoju. Jakub Sylwiusz, duchowny w poznańskich dobrach Marcina Zborowskiego, prosi o wystąpienie przeciwko arianom. Kalwin w kwietniu 1563 r. pisze do niego, przypominając o swoim wystąpieniu sprzed czterech miesięcy przeciwko Blandracie oraz o tym, jak na żądanie Krzysztofa Tretki rozprawił się z. fantazjami Stankara, ale wskutek niedbalstwa, czy nawet złej woli, jego list przepadł. Reformator obiecuje jednak zabrać się ponownie do tej sprawy. Na razie, na żądanie Sylwiusza i Sarnickiego, pisze otwarty list do szlachty i do krakowian. Reformatora ogarnia przerażenie na wiadomość, że niemal wszyscy pastorzy małopolscy przychylili się nagle do błędnej nauki arian.

Prawdopodobnie jeszcze tego samego dnia napisał Kalwin list do Sarnickiego do Krakowa. Wypowiada w nim przekonanie, że dla Reformacji nadszedł czas próby. O smutnej sytuacji w ukochanej jego Francji nawet mówić szkoda, Krwawe łaźnie, grabieże i łotrostwa popełniane są dziś na wyznawcach Ewangelii tak samo bezczelnie, jak w przeszłości. W Niemczech herezja znowu podnosi głowę, a w Polsce Stankar i Blandrata wszczynają spory.

Niebezpieczeństwo ariańskie, grożące rozdarciem i zniweczeniem polskiej Reformacji, było wielkie, a w kraju nie znalazł się człowiek, który potrafiłby mu się przeciwstawić. Zacny Krzysztof Tretko podczas swojego dłuższego pobytu na Zachodzie wezwał Kalwina do ponownego wystąpienia przeciwko arianom. Kalwin 30 listopada 1563 r. wysyła do Marburga, gdzie w tym czasie Tretko przebywał, list, w którym donosi, że po odjeździe adresata z Genewy choroba Reformatora spowodowała znaczną przerwę w pracy, a teraz nagromadziło się jej tyle, że na razie nie może się zająć polskimi problemami bez uszczerbku dla własnych prac. Kalwin wyrzuca adresatowi, że zachęcając innych do zajmowania się sprawą polską, sam się do niej nie kwapi i stale zwleka z powrotem do kraju.

I na tym kończy się kontakt Kalwina z Polską; w kilka miesięcy później Reformator już nie żył.

Z powyższego przeglądu listów Kalwina, skierowanych do Polski, a skrzętnie wydanych przez Schwarza, jasno wynika, że Kalwinowi nie udało się ustrzec polskiego protestantyzmu przed rozdarciem, a nawet głębiej wpłynąć na dalsze jego losy. Jeżeli jednak w dziejach polskiej Reformacji jaśnieje blaskiem niezapomnianym Ugoda Sandomierska (1570) i jej nieodrodna córa Konfederacja Warszawska (1573), będąca pierwszym w Europie wyrazem prawdziwej tolerancji i symbolem wolności religijnej, jeżeli oba te wielkie pomniki polskiej kultury przypisujemy duchowi Jana Łaskiego, to tym samym przyznajemy Reformatorowi genewskiemu niezaprzeczalny wpływ na protestantyzm polski. Przecież Jan Łaski, podobnie jak Reformator genewski, wierzył w możliwość połączenia wszystkich różnowierców polskich pod jednym sztandarem Ewangelii Chrystusowej. Po zawarciu umowy z Czechami w Koźminku (1555) przyszła kolej na luteran, i w tym też kierunku Jan Łaski, w duchu Jana Kalwina, usilnie pracuje, acz i tu Joachim Westphal i Flacius Illiricus starają się mu przeszkodzić, odwodząc swych współwyznawców od jakiejkolwiek unii ze zwolennikami znienawidzonego przez nich Kalwina.

W tych poczynaniach ekumenicznych Reformator genewski pomagał Łaskiemu, jak mógł. Ósmego marca 1557 r. w swojej odezwie "do szlachetnych i wielebnych panów polskich, którzy wyznają czysta naukę ewangeliczną", pisał: "Nie potrzebuję wam wyłuszczać, jak szkodliwa jest zaraza niezgody. Wszak sami wiecie, że trwałość Kościoła polega nie tylko na jedności wyznania, ale i na braterskiej zgodzie (...). Winniśmy wychodzić sobie naprzeciw i skwapliwie uwzględniać każdą okoliczność mogącą doprowadzić nas do zgody". To właśnie było przewodnią myślą tych, którzy 14 kwietnia 1570 r. podpisali w Sandomierzu Ugodę.

Autor: Ks. Emil Jelinek
25 lip 2008 / Jednota

Przedruk z książki: Z ufnością w przyszłość. Studia ekumeniczne , Polska rada Ekumeniczna, Warszawa 1975, s. 45-54.

Data utworzenia: 02/11/2010 @ 22:36
Ostatnie zmiany: 05/11/2012 @ 01:12
Kategoria : PROTESTANTYZM <<==
Strona czytana 7503 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
0-hiszpania-semana santa-58.jpg0-hiszpania-semana santa-2.jpg0-hiszpania-semana santa-46.jpg0-hiszpania-semana santa-23.jpg0-hiszpania-semana santa-9.jpg0-hiszpania-semana santa-48.jpg0-hiszpania-semana santa-17.jpg0-hiszpania-semana santa-53.jpg0-hiszpania-semana santa-3.jpg0-hiszpania-semana santa-2a.jpg0-hiszpania-semana santa-45.jpg0-hiszpania-semana santa-31.jpg0-hiszpania-semana santa-60.jpg0-hiszpania-semana santa-61.jpg0-hiszpania-semana santa-1a.jpg0-hiszpania-semana santa-6a.jpg0-hiszpania-semana santa-36.jpg0-hiszpania-semana santa-52.jpg0-hiszpania-semana santa-14.jpg0-hiszpania-semana santa-18.jpg0-hiszpania-semana santa-19.jpg0-hiszpania-semana santa-5.jpg0-hiszpania-semana santa-47.jpg0-hiszpania-semana santa-2c.jpg0-hiszpania-semana santa-12.jpg0-hiszpania-18.jpg0-hiszpania-semana santa-65.jpg0-hiszpania-semana santa-24.jpg0-hiszpania-semana santa-16.jpg0-hiszpania-semana santa-7.jpg0-hiszpania-semana santa-66.jpg0-hiszpania-1u.jpg0-hiszpania-semana santa-21.jpg0-hiszpania-semana santa-6.jpg0-hiszpania-semana santa-32.jpg0-hiszpania-semana santa-20.jpg0-hiszpania-semana santa-30.jpg0-hiszpania-semana santa-3a.jpg0-hiszpania-semana santa-8.jpg0-hiszpania-semana santa-1c.jpg0-hiszpania-semana santa-50.jpg0-hiszpania-semana santa-43.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 6521413 odwiedzający

 38 odwiedzających online